-
27 kg i ani deka mniej
Wtorek, 13 listopad
Mam sporo do zrzucenia. Liczba 27 trochę mnie przeraziła, ale postanowiłam moje odchudzanie podzielić na etapy.
I etap 13 listopad - Sylwester. Chcę się zmieścić w sukienkę, która obecnie wisi zapomniana w szafie.
A o dalszych etapach pomyślę później :wink:
Odchudzałam się milon razy, z większymi lub mniejszymi sukcesami. Ostatecznie ważę 84 kg przy wzroście 167 cm. Tylko nastawienie mi się zmieniło. Zawsze odchudzałam się, bo musiałam, bo wszystkie koleżanki były szczupłe i robiłam to w głupi sposób. A teraz nie zamierzam się głodzić i chcę na stałe zmienić swoje nawyki żywieniowe, ale nie mam zamiaru się zadręczać.
Tak więc życzę sobie i innym "odchudzaczom" powodzenia :D
-
Gerania, bardzo dobry początek, najważniejsze, żeby robić to dla siebie (i wszystkich sukienek z szafy i tych ze sklepu ;) )
A jaki plan przyjęłaś? W jaki sposób masz zamiar zrzucić zbędny balast? :D Osobiście polecam 1000kcal z elementami niełączenia, naprawdę działa :D
Pozdrawiam i trzymam kciuki, będę tu zaglądać :D
-
Najważniejsza jest zmiana nawyków :D:D
kilogramy można zrzucić tylko potem jojo czyha
:D ale będzie dobrze
oj, muszę o sukience na sylwestra pomyśleć .....
-
Chciałabym mieścić się w 1000 kcal, ale podliczając wczorajszy dzień chyba wyszło "odrobinkę" więcej.
I śn. - 2 kromki chleba chrupkiego, 1 plasterek sera żółtego, gorzka czarna herbata
II śn. - jabłko, kawa 3 w 1, batonik musli
Obiad - jajecznica z 3 jajek usmażona na ok. pół łyżeczki smalcu :? (aż wstyd się przyznać), sałatka z pomidorów z kefirem (ok. 2 łyżki), a do tego... 2 kromki chleba tostowego :oops:
Kolacja - 10 łyżek płatków kukurydzianych, 2 jabłka, 4 łyżki rodzynek, duży kefir (400ml)
Aha! No i wypiłam coldrex hot rem, bo chyba grypa mnie bierze. Skończył mi się miód, więc dodałam łyżeczkę cukru.
A jeżeli chodzi o jojo to tępię dziada, ale i tak wygrywa. Ostatnie odchudzanie zaczęłam od wagi 78 kg, a skończyłam na 67 kg, czyli zrzuciłam 11. Teraz ważę 84 kg, czyli do starej wagi doszlo mi 6 kilosów.
:?
-
No jojo to duuuuuży problem, ale moim zdaniem wynika tylko i wyłącznie z naszej nieświadomości (też mnie kiedyś dopadło straszne jojo). Kończymy dietę, osiągamy wymarzony cel i... wracamy do dawnych nawyków. Jemy dokładnie tak jak przed dietą. A jest to największy z możliwych błędów. Nie mówię, żeby już nigdy nie jeść pizzy... ale pilnować się trzeba i to bardzo :) taki jest mój plan. Tobie też się uda :)
*Jeśli chcesz schudnąć musisz odstawić wszystko co smażone na jakimkolwiek tłuszczu- najlepiej kupić patelnię teflonową- naprawdę działa.
*Żadnego białego pieczywa, a o istnieniu tostowego to w ogóle zapomnij (ma niewiele wspólnego z prawdziwym chlebem, same ulepszacze i inna chemia)
*Batoniki muesli też nie są najlepsze- sprawdź ile mają kcal ;)
*Według mnie kolacja była dużo za duża, nie powinnaś się tak najadać na noc...
*4 łyżki rodzynek? sporo słodkości...
gerania, powiedz ile masz lat? w ogóle to napisz coś więcej o sobie :D
Buziaki i trzymam kciuki za poprawę ;)
-
Cześć Gerania :)
Witaj na forum. Jak się wgłębisz i poczytasz - to znajdziesz mnóstwo porad, motywacji i wsparcia. Zapewniam :)
No i trzymam kciuki :!: :!: :!:
-
i ja trzymam kciuki za miłe i przyjemne dietkowanie :wink:
-
No to jestem chora :? Po powrocie z pracy kurowałam się domowymi sposobami. Dzisiaj najchętniej zostałabym w domu, w łóżku, ale niestety muszę być w pracy. Jedynym plusem chorowania jest to, że nie chce mi się jeść. Wczoraj tylko piłam herbatę, kefir i syrop. Nie byłam w stanie nic przełknąć.
Dziękuję wszystkim za trzymanie za mnie kciuków. :D
-
Dobry początek na zaciśniecie żołądka - ale lepiej wyzdrowiej szybciutko
-
Szybkiego powroyu do zdrowia malutka :)
-
Heej :) i ja przylaczam sie do trzymania kciukow :) i wracaj szybko do zdrowia :)
-
Chorowania ciąg dalszy. Rano, gdy spojrzałam w lustro zobaczyłam spuchniętą buźkę, wielki czerwony, zasmarkany nochal i małe świnskie oczka. Wyglądam koszmarnie. Już nie mogę się doczekać, kiedy poczuję się lepiej, bo chcę zacząć ćwiczyć. Wczoraj jadłam malutko:
I śniadanie - 2 kromki chleba żytniego, odrobina margaryny i 2 plasterki sera żółtego
Obiad - nie bylam w stanie nic w siebie wcisnąć oprócz owoców (gruszka, jabłko i kilka mandarynek)
Oprócz tego dużo piłam.
-
Geraniu musisz bardzo na siebie uważać- szczególnie jak jesteś chora. Wiem, że nie chce Ci się jeść i masz wszystkiego dosyć, ale właśnie teraz powinnaś jeszcze bardziej o siebie dbać. Najlepiej spróbuj z jogurtami pitnymi- oczywiście nie wstawiaj ich do lodówki, bo Twoje gardziołko powie stanowcze NIE, ale spróbuj- mają dużo witamin i innych składników, których Ci teraz brakuje, do tego świetnie zapychają brzuszek no i pomagają w "babskich sprawach" jeśli bierzesz antybiotyki lub inne silne leki.
Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz i wrócisz tu do nas, do dietki i ćwiczeń.
Buziaki w czerwony nosek :*
-
Z wielkim zapałem przystepuję do odchudzania. Po chorobie został mi tylko katar, ale biorę jeszcze antybiotyki. W weekend siedziałam w domu. Czytałam, leniuchowałam i było mi dobrze. Dawno z takę energią nie wstawałam w poniedziałek do pracy.
Marlush twój buziak chyba mnie uleczył, ale mam nadzieję, ze cię nie zaraziłam :D
-
:D Witam :)
Trzymam kciuki za sukces :)
-
geraniu w sumie to mam troszkę katarku... ale to na pewno nie Ty :) Strasznie się cieszę, że jesteś już zdrowa :D Napisz jak Ci idzie dietkowanie po chorobie :D
Poniedziałkowe buziaki :D
-
Wczoraj było wzorowo:
I śniadanie - 2 kromki chleba chrupkiego, 1 plasterek sera żółtego, gorzka herbata
II śniadanie - jabłko, gorzka herbata
Obiad - grillowana pierś kurczaka bez skórki, ogórek, 2 kromki chleba chrupkiego, sok pomarańczowy
Kolacja - herbata zielona z miodem i cytryną, mandarynka, jabłko
Ćwiczenia:
30 brzuszków, 30 pajacyków, 10 min. skakanki i 15 min. rowerka. http://www.gifownik.pl/gify_02xx/lokomocja/rowery/7.gif
Gdyby odchudzanie szło tak łatwo jak wczoraj :roll: Na razie obawiam się stanąć na wagę. Poczekam jeszcze tydzień.
-
No no no :P Pięknie :!: :!: :!:
Śliczny dietkowy dzień :)
I ćwiczenia były :D Rewelacja:P
Oby tak dalej Geranio :!:
Mam nadzieję, że zdrowa już jesteś i tydzień miło się zaczął.
-
Gerania- super :D oby tak dalej, jeszcze trochę i 27 zniknie :)
Tak trzymaj :D
Wtorkowe buziaki :)
-
Wczoraj dietkowanie na 4, bo nie ćwiczyłam. Wróciłam późno do domu i od razu walnęłam się spać. Dzisiaj wykorzystam ładną pogodę i pójdę na spacer z psem.
http://www.gifownik.pl/gify_02xx/zwi.../pieski/12.gif
Już nie mogę wysiedzieć w pracy.
Zastanawiam się na Andrzejkami. Na razie nie mam żadnego pomysłu.
-
Ćwiczyć nie musisz codzienie :) Oby było co najmniej 3 dni w tygodniu - no ale im częściej tym lepiej chyba :D (nie znam się za bardzo) :twisted:
No a atak poza ćwiczeniami to gratki, że nic Cię nie skusiło :)
-
Dalej nie ćwiczę :? Ten jednodniowy zryw nic nie dał. Wracam z pracy wypompowana, rozwalam się na kanapie i hulam po kanałach telewizyjnych. Wczoraj byłam na piwie z koleżanką. :? Ale poza tym nie było żadnych wykroczeń. Jem dużo mniej, żadnego białego pieczywa, żadnych słodyczy, ostatni posiłek przed 19. Najgorsze jest to, że wydaje mi się, że jeszcze przytyłam. Pupsko to po prostu rozsadza moje ulubione dżinsy. Muszę bardziej się starać i w końcu zacząć ćwiczyć.
-
Geranio jeśli zaczniesz ćwiczyć Twój organizm będzie miał nowe mięśnie, a co za tym idzie jego zapotrzebowanie na kalorie się zwiększy :arrow: szybciej chudniesz :) Pomyśl nad tym :D A dodatkowym plusem jest to że skóra się ujędrnia :)
Pozdrowienia Misiu :)
-
Weekend był bardzo udany. Jadłam mało. Żadnych grzeszków. Ćwiczyłam, spacerowałam i w ogóle byłam pozytywnie nastawiona. Dzisiaj z samego ranka wskoczyłam na wagę. Nie ważę juz 84 kg, ważę 85 :shock: Momentalnie cały zapał ze mnie uleciał. :cry: Jeszcze nie staciłam chęci na dalsze odchudzanie, ale byłam blisko. Miałam ochotę kupić sobie na śniadanie do pracy wielką drożdżówę, gazowany napój lub coś w tym rodzaju. Miałam ochotę się ukarać, że za mało się staram, że jestem wielorybem i nic tego nie zmieni. Ale kurczę przeciez się staram :!: Tylko na efekty muszę jeszcze poczekać. Cały czas zastanawiam się co robię nie tak. Poza kilkoma wpadkami radykalnie ograniczyłam jedzenie. Dopiero zaczynam ćwiczyć, ale już fakt że mało jem powinien spowodować, ze waga spadnie. Wątpię, czy zmieszczę się się w sukienkę. Planuję kupić sobie te wielkie wyszczuplające gaciochy w jakie wciskaja się babki na tvn style.
Smutno mi
http://www.gify.org/obrazki/01/031.gif
-
geranio :) ja bym bardzo chciała wiedziec co tez takiego wogole jesz kochana... moze napisz co jesz to zobaczymy gdzie robisz bład albo wcale nie robisz bładu...
czekam na menu
-
Wczoraj zjadłam:
I śniadanie - herbata
II śniadanie - jabłko
Obiad - makaron, sos (cebula, papryka, oliwki, przyprawy, ząbek czosnku, pierś z kurczaka. Wszystko podsmażone na łyżce oleju. Podlane wodą i duszone na wolnym ogniu. Pod koniec dodany koncentrat pomidorowy), sok pomarańczowy
Kolacja - kubek kakao
Ćwiczenia:
30 brzuszków, 30 pajacyków, 10 min. skakanki i 15 min. rowerka
Wydaje mi się, że oprócz tego, że nie zjadłam śniadania, nie popełniłam żadnego błędu. Proszę o wskazówki :wink:
-
I śn. - herbata
II śn. - jabłko
Obiad - panga smażona bez tłuszczu, duszone warzywa (marchew, pietruszka, seler, cebula, pomidory, przyprawy), sok pomarańczowy
Kolacja - jabłko
Nie ćwiczyłam, ale czuję się fajnie. Nie jestem ociężała jak zawsze.
-
Geranio teraz na pierwszej stronie dieta.pl jest fajny artykuł - "Na manowcach". Może tam znajdziesz powód...
Jak dla mnie to pierwszym i bardzo duuuuuużym błędem jest brak śniadania. Rozkładasz kalorie nierównomiernie - bo w sumie 85% kalorii zjadasz na obiad.... Ja jem ok 350kcal na śniadanie, 100kcal II śniadanie, 500kcal na obiad i 50 na kolację. To tylko takie założenie i często jest inaczej. Ale głównym posiłkiem jest obiad a zaraz za nim śnadanie. Jeśli je zjesz Twój organizm będzie miał lepszy metabolizm.... Ja też kiedyś nie jadłam śniadań - i tyłam - nieświadomie.....
A może @ CI się zbliża :D Tak jak większej połowie forumowiczek :D:D:D
Już nie marudzę i trzymam kciuki :
-
z tą małpą wredną @ to się normalnie zsynchronizowałyśmy! wrrrr :evil:
-
A wiecie że macie rację z tą @ (fajne określenie :wink: ). Nie tylko się zbliża, ale już rządzi. Niedawno księżyc był w pełni, a wtedy najwięcej kobiet to przechodzi. Gdzieś to wyczytałam :wink: Znowu stanęłam na wadze. Jest 84 kg, czyli po staremu.
Już jem śniadanko
I śn. - 2 kromki chleba chrupkiego, 2 plasterki sera żółtego, herbata
II śn. - jabłko, kawa 3 w 1
Obiad - 6 pierogów ugotowanych na parze, 200 ml kefira, sok pomarańczowy
Kolacja - 2 jabłka, 1 łyżka rodzynek, kefir, 10 łyżek płatek kukurydzianych, herbata
Muszę zrobić zakupy i zaopatrzyć się w warzywa.
-
Wczoraj wracam z pracy, a tu czekają na mnie placki ziemniaczane. Mąż miał wolne, wrócił wcześnie do domu i zrobił obiad. Po prostu. :? Doszło do mnie, że on nawet nie wie, że ja kolejny raz postanowilam się odchudzać. Ostatnio nie mamy dla siebie czasu. Mijamy się tylko w drzwiach.
Zjadłam kilka placków żeby nie robić mu przykrości, ale nie jadłam już kolacji.
Rano nie wytrzymałam i wskoczyłam na wagę. Wskazówka drgnęła i to w dobrą stronę. :wink: Gdybym miała wagę elektroniczną to dokładnie bym wiedziała ile ubyło. Mam nadzieję, że po weekendzie będzie 83 kg.
Najśmieszniejsze było to, że gdy tak stałam na tej wadze i wpatrywałam się we wskazówkę, to pomyślałam, że jak wciagnę brzuch to na pewno będę lżejsza. :oops:
No cóż...
No a dzisiaj andrzejki. Nigdzie się nie wybieram. Spędzę wieczór z moim R.
-
Geranio no placuszki nie są zbyt dietetyczne :) Ale mam nadzieję, że cała reszta była super :)
Waga na pewno drgnie :) zobaczysz :P
No ale przyjemne jest to, iż Twój mężczyzna zrobił Ci obiadek :)
Trzymaj się dzielnie Misiaku :*
-
Hej :*
postanowilam sie przylaczyc do tego watku ;D
Powiedzmy jestem tu 'stara,nowa' hehe ;D
Ja zaczynam znowu walke z kilogramami :P
Powiedzmy odpuscilam sobie moja wczesniejsza dite ale mam nadzieje ze teraz wytrwam :) :P
A za was wszystkie tez trzymam mocno kckiuki ;*
-
Po długiej, prawie trzy miesięcznej przerwie wracam na forum i do swojego pamiętnika. :D Miałam sporo spraw w życiu rodzinnym i zawodowym. Przez ten czas nie odchudzałam się, ale też nie obżerałam. Teraz mogę zająć się sobą. 8) Bez szczególnych wyrzeczeń straciłam 5 kg i mam nadzieję, że one już nie wrócą. Jeszcze trochę wysiłku i pożegnam 8 a przywitam 7 z przodu.
-
Wczorajsze menu:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera, herbata zielona
II śn. - herbata zielona
Obiad - 2 naleśniki z dżemem brzoskwiniowym :oops:
Podwieczorek - kubek kakao
Kolacja - herbata czarna z bergamotką
Nie ma co się oszukiwać. Mój jadłospis wygląda fatalnie. Zero warzyw, zero owoców. Zamiast urozmaicić posiłki ja się zastanawiam nad kupnem witamin w pastylkach. Jeżeli pójdzie tak dalej to oczywiście schudnę, a potem znowu pojawi się jo-jo. Nie mam pomysłu na swoje odchudzanie.
Ale jestem z siebie dumna, bo regularnie ćwiczę. Odkąd kupiłam stepper ćwiczenia sprawiają mi przyjemność.
Mój rozkład ćwiczeń wygląda tak:
- stepper 10 min
- ćwiczenia z ciężarkami (na ramiona) ok. 5 minut
- 30 brzuszków
- ćwiczenia na biodra i uda ok. 10 minut
- rowerek 10 min
Jak już nabiorę wprawy to zwiększę ilość ćwiczeń.
-
Przez weekend zaniedbałam ćwiczenia. Robiłam tylko "6 weidera". Chcę mieć ładny brzuszek :D Poza tym w sobotę byłam na urodzinach brata i nie odmówiłam kawałka torta. Był pyszny. Nawet gdy teraz o nim pomyslę to mi ślinka cieknie. :oops:
http://www.fridascafe.com/images/Fre...orest-Cake.jpg
Ze wszystkich sił staram się ograniczyć słodycze. Przestałam nawet pić popołudniową kawkę żeby mnie nie kusiło. W domu nic nie piekę. Nie mam nawet herbatników na czarną godzinę.
-
Wczoraj było wzorowo:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera
II śn. - jabłko
Obiad - 2 ziemniaki, 2 gotowane kurze udka, surówka z kapusty pekińskiej
Podwieczorek - jabłko
Kolacja - 2 kromki pieczywa chrupkiego, 2 łyżeczki dżemu malinowego
Piłam: herbatę zieloną, czarną z bergamotką i wodę
No i oczywiście ćwiczyłam.
-
Pierwsza osoba zauważyła, że schudłam. :o Co prawda powiedziała: "Coś marnie wyglądasz. Schudłaś? Jesteś chora?". Ale i tak to mnie cieszy.
Wczorajsze menu:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera
II śn. - jabłko
Obiad - 2 ziemniaki, 2 jaja sadzone, pomidor
Podwieczorek - -
Kolacja - jabłko, brzoskwinia, rodzynki, kefir 200 ml, 10 łyżek płatków kukurydzianych
Ćwiczyłam (oprócz rowerka) i byłam na długim spacerze z psem.
-
Wczorajsze menu:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera
II śn. - jabłko
Obiad - makaron z sosem (pierś kurczaka, cebula, papryka, marchew, oliwki, zioła, koncentrat pomidorowy)
Podwieczorek - budyń :oops:
Kolacja - tylko herbata
Ten budyń to czyste, niczym niewytłumaczalne łakomstwo. Ale i tak było nieźle. Wydaje mi się, ze nawet z tym budyniem nie zjadłam ani dużo, ani kalorycznie. Poza tym ćwiczyła. Na razie zrezygnowałam z rowerka. Po prostu mnie znudził. Ale więcej czasu ćwiczę na steperze i zaczęłam robić pajacyki. :P
http://supergify.pl/images/stories/sport/23.gif
Wczoraj musiałam wyrzucić swoje ulubione (czytaj:jedyne, w które się mieściłam) dżinsy. Były już przetarte i miały dziurę na nogawce po wewnętrznej stronie uda. Z ciężkim sercem przystąpiłam do przeglądu dżinsów, które zalegały w szafie i w które do tej pory się nie mieściłam. Efekt: mam już inne ulubione dżinsy. :D Myślałam, że będę musiała szukać spodni w sklepie. A wystarczyło tylko schudnać. :D
Na ważenie czekam do soboty. Postanowiłam ważyć się tylko raz w tygodniu żeby nie wpaść w obłęd i nie wskakiwac na wagę 5 razy dziennie.[img][/img]
-
Gratuluje utraty tych 5 kg
a z tymi spodniami tez mam właśnie taki problem a że w szafie są spodnie co wchodziłam jak miałam jakieś 84 kg to jeszcze chwile poczekają (obecne już są na wykończeniu)ale że nie znoszę kupowania spodni to mam większa motywacje żeby chudnąć :)
wprowadź więcej jarzynek w jadłospis maja mniej kalorii aniżeli np naleśniki a możesz zjeść ich więcej
może zaczniesz liczyć tez kalorie?