To trzymam kciuki!!! Bedzie dobrze!!! Zjedz mniej, albo jakos poucinaj :D a co dobrego serwujesz???
Wersja do druku
To trzymam kciuki!!! Bedzie dobrze!!! Zjedz mniej, albo jakos poucinaj :D a co dobrego serwujesz???
Ciacho to bezowa krówka mniam mniam :D :D :D :P :P :P a obiad rosół i kotlety drobiowe zawijane z serem,a schabowe z pieczarkami,no i buraczki i pekinskaw sosie winegret :D :D
Kurcze Tenia dzisiaj Ty smaka na forum robisz!! ALE WIEM WIEM TO ZA TE NASZE WCZORAJSZE ROLADY I PIWA!
Chciałaby isc na taki obiadek ta Twoja córa to ma z taką Mamą dobrze!
Mniam mniam
Łyk wody(bo juz nic nie moge zjesc)
mnie też kusi jak diadli do zejścia na dół do kuchni alepije wodę tak jak TY..ale czy dam rade przy tej wodzie :?: :?: :?: :?: uffffff ciężka sprawa :roll:Cytat:
Zamieszczone przez doti23
Damy rade!!!
Lepiej jutro przy obiadku dołożyc 100 kcal niz je teraz wszamac! Trzymam za Ciebie kciuki!!
Dzięki ja za Ciebie też :D :D :D miłej dietkowej niedzieli :D
I wzajemnie!
1770 to nie ejst jakas tam tragedia...co innego 5 tys. ;)
Jutro dasz sobie radę z tym obiadkiem...powtarzaj sobie "czym jest rolada z serem wobec gotowanych brokułów? niczym!!! mam ochotę na gotowane brokuly!"
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Słodziutkie ja tylko na chwilkę :D :D bo miałam dziś pełen dom ludzi były wszystkie moje córki cały dzien a średnia zrobiła mi niespodziankę i miała przyleciec z Angli w środę ,a przyleciała dziś :D :D
Hej
Fajna z ciebie mamusia takie dobroci dzieciom nagotowałaś... a może by tak ugoscić ich nastepnym razem dietetycznym obiadkiem. Niech bedą dumne ze swojej mamusi że chce być ładna..i tak sie stara.
Ja z własnego doświadczeia wiem że gdybym mieszkała sama z mężem i synem / teraz mieszkamy z moimi rodzicami/ to byłoby mi łatwiej się ochudzić. A już wyjasniam dlaczego. Otórz w tej chwili to ja gotuje dla siebie a moja mama dla reszty. No i ja zjadam grzecznie to swoje jedzonko ale jak widzę co oni jedza to po prostu mnie ochota nachodzi i czasem coś podskubne. Mama na przykład uiekła dziś dobre ciasto no i wiecie jak trudno było go nie podskubac - ja bym nie piekła ciast i tyle. Ciężki ten los..
A mąż jaest ze mnie dumny i nie miałby nic przeciwko dietetycznemu jedzonku...