Dolinko po prostu wyskoczyłmi pod nogi z krzaków a ja się tego kompletnie niespodziewałam i pobiegłam do domu :oops: (straszna boidupa ze mnie)
Agulko chciałabym powiedziec ze dzisiejszy dzień nie był najgorszy ale to fasłsz wchłonęłam 3000 kcal :shock: to mówi samo za siebie :oops:
Dzisiaj strasznie mnie głowa bolała (migrena) i wtedy nie mam siły myślec o diecie, przyjechali po mnie rodzice ze szkoły, a w domu zjadłam chalke z kakaem i poszłam spać. Nie ma co świetny sposób na diete. Nie miałam silnej woli bo leżala na stole czekolada (zjadłam3 pasemka) a w szafce snikers (jego też zjadłam). Jednym słowem zawaliłam. Pocieszam sie tylko tym że 35 minut chodzenia miałami 15 minut rowerka, ale nie poddam się do końca tygodnia będe jeść 1200 kcal żeby wyrównać bilans kaloryczny i jeżdzic na rowerze , truchtać i chodzić, trzymajcie kciuki