Ha ha przeczytałam i miałam się właśnie pytać co to za młodzieżowy sposób pisania :P a to tylko klawiatura..
Wersja do druku
Ha ha przeczytałam i miałam się właśnie pytać co to za młodzieżowy sposób pisania :P a to tylko klawiatura..
WITAM i zycze powodzenia!:)
I ja przyłączam się do życzeń powodzenia. Na pewno się uda tylko musisz uwierzyć w siebie i brać do celu niezależnie od przeciwieństw. Podobno prawdziwi zwycięzcy to Ci, którzy potrafią podnieść się po porażce i z podniesionym czołem maszerować dalej nie oglądając się za siebie :)
widze sukcesy na Twoim koncie, teraz startujemy z takiej samej wagi:) mam nadzieje ze wytrwamy :)) pozdrawiam goraco :))
No no 2 tygodnie i 5 kg to cuuudny wynik :mrgreen: Oby tak dalej a zanim się obejrzysz będziesz laska :) Trzymam kciuki :)
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. Jutro się ważę, mam nadzieję, że coś ubyło :lol:
Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, zero zachcianek i pełna mobilizacja :lol: :wink:
Idę poobcować z rodziną. Dobranoc wszystkim:)
Dwa kilogramy mniej. powinnam być szczęśliwa, a mnie ogarnia jakieś takie zniechęcenie. Sama nie wiem, dlaqczego. jestem zmęczona , efekty są widoczne wyłącznie na wadze - schudłam już parę kilogramów, ale nikt tego nie zauważa - ja sama prawdę powiedziawszy też nie i jakoś tak dopada mnie chandra. może to przez pogodę. W Słupsku jest zawsze zimno.
Dzisiaj 35 urodziny mojego Skarba. Jesteśmy ze sobą od 18 lat, od 14 jesteśmy małżeństwem, a ja wciąż kocham go tak samo albo jeszcze bardziej:)Czyli nie mam prawa do żadnych dołków, jestem szczęściarą.Mam nadzieję, że nie zrobię dzisiaj nic głupiego i nie wchłonę żadnego zdradliwego ciacha (wczoraj jedno takie o mało co mnie nie złamało, ale udało mi się je zostawić w sklepie i wyjść bez niego) Pozdrawiam wszystkich.
Cierpliwości.. Spadek kg na pewno zostanie zauważony.. Prędzej czy później..
Wczorajszy dzień to jedna wielka porażka. Trochę dlatego, że jestem chora, i nie miałam siły iść do sklepu po coś dietkowego. a trochę dlatego, że ostatnio w domu nieustające obchody urodzin - najpierw syna, potem męża. No trudno. Wczorajszy dzień zamknęłam wynikiem 1800 kalorii i wielkimi wyrzutami sumienia. Dzisiaj będzie lepiej. mam nadzieję.
1800 kcal to nie katastrofa. Naprawdę :) Nie ma się co martwić, dobrze jest !