-
Mam w domu symfonię na cztery gardła z kichaniem w tle więc nocy spokojnej nie było...
Kubuś- synek angina ropna, Daniela- córka zapalenie gardła, ja- zapalenie tchawicy a Robert- mąż przeziębienie. A... i jeszcze zapalenie ucha u synka, korzonki u męża...
Doliczając moją nogę to już mam w domu szpital!
Ja kawę ograniczyłam ale tylko z tego powodu bo mi nie smakuje! To akurat wyjdzie mi na zdrowie bo piłam jej stanowczo za dużo. Wczoraj wypiłam tylko dwie i bez ciasteczka i bez cukru :cry:
Dziś jakiś plan ułożę, ale tak już dokładnie - pomiary, ćwiczenia i oczywiście jakieś zabiegi kosmetyczne (po przeczytaniu wątku Margolki jestem natchniona).
Podzielę się później z Wami tym co wymyśliłam - ocenicie, pochwalicie lub zganicie.
lola2lola - tona uścisków, może uda Ci się ugnieść mnie do odpowiednich wymiarów i nie będę musiała się odchudzać :lol:
-
Anetko, dużo zdrówka życzę dla Ciebie i Twojej rodzinki :)
Kawa bez cukru jest bleee, ja bez slodzika sie nie obede, a przeciez nie zrezygnuje z kawusi, w koncu jakas przyjemnosc tez trzeba sobie sprawiac :wink: zreszta pije tylko jedna z rana na przebudzenie :wink:
Z noga tez mialam przeboje, mialam zlamana i operacje. Trzy m-ce o kulach, pozniej 4 m-ce kustykalam do pracy, pozniej wyjecie srubek z kostki, czyli kolejna operacja, i znowu kustykalam do pracy... Troche sie nakustykalam zanim wszystko wrocilo do normy i troche sie przytylo w tym czasie, ale nie chce sie usprawiedliwiac, ze mialam chora noge i malo ruchu i dlatego. Zawsze bylam przy kosci, a w liceum moja waga osiagnela apogeum... no i z roku na rok to raz przybywalo to raz ubywalo... No i znow podjelam sie walki, mam nadziej ze zwycieskiej :wink:
jeszcze raz zdrowka zycze, sciskam
ps. niezły charakterek musisz mieć, żeby powiedzieć do kogoś "ja schudnę a ty chamski zostaniesz" :twisted: ja bym nie miała odwagi, ale tekst świetny :wink:
-
Uleczka cierpiałam jako dziecko w szkole, wyzwiska, przezwiska... Nauczyłam się walczyć o siebie po tym jak któryś z kolegów ( i to syn nauczycielki) nazwał mnie maciorą. VI klasa, tego nie zapomnę chyba do końca życia. Tydzień do szkoły nie chodziłam zanim cokolwiek mama ze mnie wyciągnęła i zrobiła u wychowawcy awanturę. Potem od mamusi tego chłopaczka dostałam burę za zwracanie się z problemami do nieodpowiednich osób ( w tym wypadku chodziło o moją mamę). Całość odbyła się na lekcji, w obecności całej klasy. Ja byłam ta niedobra. Znowu nie chodziłam do szkoły. W końcu powiedziałam sobie dość - czemu ja mam unikać ludzi, którzy mnie akceptowali taką jaka byłam, czemu mam unikać szkoły? Ten chłopak po prostu przestał dla mnie istnieć. Okazało się że mnie lubią nie tylko dziewczyny, VIII klasa - komers był wspaniały i nikt nie zwracał uwagi na to że mam parę kilo nadwagi. Ten chłopak chodził później ze mną do liceum, tylko do innej klasy, zaczął mi mówić cześć na korytarzu, niestety dla mnie był skreślony.
W liceum wzięłam się za siebie i pięknie schudłam - tak na półmetku jak i na studniówce w pięknych sukienkach mini wystąpić mogłam.
Przytyłam po pierwszej ciąży 36kg, właśnie 19 kwietnia minęło 11 lat od urodzin mojej córci.
http://images31.fotosik.pl/220/4544c938a10cde76m.jpg
Zostawiła mi niezły bagaż, ale sama sobie jestem winna.
Synek doprawił kolejne 17 kg
http://images34.fotosik.pl/220/620113ef79424ea3m.jpg
Kocham ich nad życie, ale to każda matka tak ma.
w końcu okazało się że ważę 126 kg. Wtedy zawitałam tu i schudłam do 78kg.
Teraz zapuściłam się znowu, przestałam dbać o siebie, tak mi było wygodniej i rosłam.
Dość tych wspomnień...
Jutro idę się zważyć, bo jeszcze nowej wagi nie mam.
Obiecałam plan działanie ale nie miałam czasu. Całe popołudnie w piątek i całą sobotę spędziłam na działce. Grzebałam w ogródku, było tak pięknie że nie usiedziałam w domu.
Później będę układać.
Dietę trzymam jak na razie choć pokus jest pełno wszędzie. Nawet dziś taki piękny tort w lodówce stoi bo córcia się gości spodziewa.
-
Oj mialam to samo juz od podstawówki i szkoły sredniej :roll:
i do dzis zostaja we mnie takie uczulenia jak ktos mi zwróci uwage na moja wage :?
Ale z kazdym dniem staje sie pewniejsza siebie bo to ułatwia relacje z ludzmi w zyciu.
Bo kto lubi szare myszki ktore nic nie mowia :wink:
Ale im bardziej bedzies chudla to ta wysoka ocena powinna rosnac czego mocno Ci zycze :wink: :lol: :lol:
Ps. sliczne dzieciaczki :wink: :lol:
i zostaw torta :twisted:
-
Witaj Anetko :)
ja jakoś nie pamietam wyzwisk i przezwisk, najgorsze chyba co slyszalam to paczek i grubas, a to tez rzadko... nie wiem moze wyparlam z pamieci niemile zdarzenia a moze mialam szczescie :wink: a dzieciaki potrafią być okrutne to fakt, ale co się dziwić jak chłopak ma taka matke :?
gratuluję udanych dzieci, gratuluje takze wczesniejszego spadku wagi (mi raz udalo sie schudnac do 83 kg), ale rowniez spoczelam na laurach... heh
ale nadszedl czas kiedy sobie powiedzialam - DOŚĆ, nie chce juz miec zadyszki idac mala gorka, nie chce byc czerwona jak indor jak tylko przebiegne sto metrow, nie chce taksujacych spojrzen ekspedientek, gdy tylko wejde do sklepu, nie chce kupowac ubran na allegro... jest tego cale mnostwo....
trzymam kciuki zeby nie dopadly Cie pokusy :wink:
udanego dietkowania :*
-
Dzieci pikne, pewnie tak jak Mama :D
-
ruszyłam tort :oops:
ale to był pierwszy tort mojej córki który sama robiła
tylko taki malutki listek, naprawdę odrobinkę...
Byłam na komisji lekarskiej z ZUSu, stwierdził iż moje chorobowe jest podstawne i prawidłowe, więc będę dalej w domku siedzieć
kazał mi bańki postawić sobie bo ponoć zapalenie oskrzeli mam
ale gdzie ja mam czas na chorowanie
TERAZ UWAGA!
MINUS DWA KG!
teraz się muszę nauczyć jak suwaczek zmienić :D
a dzieci chyba do taty podobne :wink:
a to ja
http://images32.fotosik.pl/226/3e4c75de5d60bf2fm.jpg
-
Ha dobrze mówiłam, że Mama śliczna :D No trudno, tort spróbowany, ale mam nadzieję, że na tym jednym listku się skończy :)
-
Ten torcik Ci darujemy :D :D córci dzieło i byłoby jej przykro jakbyś nie skosztowała :D no no 2 kg. mniej :D :D :D gratuluję :D
-
torcika już nie ma, goście zjedli, i dobrze bo był pyszny i nie wiem czy bym wytrzymała jakby stał w lodówce nadal...
Ivett gdzie ja tam śliczna, byłam śliczna jak miałam 20 lat, teraz to już nic slicznego
tenia55 dzięki, pierwszy minus od dawna, dodaje mi skrzydeł a torcik tylko dla mojej niuni zjadłam, bo jak popatrzyła na mnie swymi oczkami to mi aż coś...
obiecałam plan działania ale się zebrać nie mogę aby go napisać
nic mi się nie chce i najchętniej przespałabym cały dzień- tłumaczę to brakiem kawy i cukru w organizmie ale tak naprawdę to chyba jednak choroba bierze nade mną górę
nie ma rady, do lekarza po lekarstwa trzeba będzie pójść
mąż chce mnie dopaść z tymi bańkami ale się nie daję :D