:D :D Hej Tia !!!
Dzięki, że wpadłaś do mnie :D :D :D
Czekam razem z Tobą na przyszłotygodniowe ważenie, na pewno spowoduje ono , że pojawi się uśmiech na Twojej twarzy. O taki :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Wersja do druku
:D :D Hej Tia !!!
Dzięki, że wpadłaś do mnie :D :D :D
Czekam razem z Tobą na przyszłotygodniowe ważenie, na pewno spowoduje ono , że pojawi się uśmiech na Twojej twarzy. O taki :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Weszłam dzisiaj na wagę, chociaż solennie sobie przyrzekałam, że nie będę tego robiła częściej niż co tydzień. No, kilka deko na minusie. Może do poniedziałku będzie następny kilogram. Ach, jak ja o tym marzę. Nienawidzę swojego odbicia w sklepowych szybach, zwłaszcza, kiedy obok idzie mój mąż. Dziwnie się czuję na jego tle i mam wtedy okropne wyrzuty sumienia, że doprowadziłam się do stanu w jakim jestem :cry: :cry: :cry: Mam okropnego doła, bo wydaje mi się, że nigdy już nie będę szczupła. Poza tym, żal mi tych wszystkich lat, przez które mogłam ładnie wyglądać, a zapasłam się jak hipopotam. Fajnie, że jesteście. Dziękuję za odwiedziny i przepraszam, że tak smucę, ale jakoś mi tak ostatnio nieciekawie. Obiecuję, że się poprawię.
No to nie smuć się więcej, tylko walczmy o to, żebyś już nigdy nie musiała się źle czuć w swojej skórze.. Postanowiłaś zawalczyć o siebie i to już jest spory sukces.. Niedługo pojawią się efekty tej walki, więc głowa do góry :)
:( Och Tia, doskonale Cię rozumiem. Mój mąż jest mojego wzrostu ( no może z 5 cm wyższy)
a do tego jest drobnej budowy i nie ma ani grama tłuszczu :( Okropnie się czułam idąc z nim ulicą. A w szyby wystawowe w ogóle nie spoglądałam. Mogłabym tu napisać wiele słów, podać mnóstwo przykładów, jak źle mi było ze sobą i z moim tłuszczem, i z tym wstydem za siebie samą. Dlatego naprawdę Cię Tia rozumiem i wierzę, że ta złość na samą siebie uruchomi u Ciebie taki mechanizm, jaki uruchomił się u mnie. Wykorzystaj ten moment desperacji w dobrym kierunku. Mówię Ci - MOżNA !!! SPóJRZ NA MNIE :D :D :D
Mój nastrój, samoocena, kompleksy, towarzyskość, chęć ubierania się w nowe ciuszki, radość życia..................................wszystko to zmieniło się o 180 stopni. Dla tych uczuć warto się pocić i chodzić przez rok na lekkim zdrowym głodzie. UWIERZ!!!
ej, głowa do góry.
Ja też miałam taki okres, że wolałam nie wychodzić na dwór, nie chodzić po sklepach...uważałam, że jak jestem gruba to nikt mnie nie lubi a każdy kto na mnie spojrzy myśli sobie " patrzcie jaki wieloryb". A guzik prawda. To tylko nasza psychika. trzeba się przełamać i być pozytywnej myśli. Damy radę. Kilogramy jak nie teraz, to za tydzień zaczną spadać ooo. :)
Tia, ja powinnam ważyć 30 kg mniej a mój mąż 30 kg więcej...
mam już psychozę z tego powodu, nie chcę z nim nigdzie wychodzić bo twierdzę że się będzie mnie wstydził... wszędzie dookoła jego koledzy mają za żony szczupłe laski a ja...
jednak mąż ustawia mnie do pionu... na siłę zabiera ze sobą, powtarza że jestem piękna i trzyma za rękę, przytula, całuje... kocha mnie taką jaka jestem...
pamiętaj - odchudzamy się dla siebie! a mężowie tylko przy okazji na tym skorzystają :lol:
Hej:*
też się do Ciebie przyczłapałam:)
Z takiej wagi jak Ty startowałam :)
Wiec jak coś to służę pomocą :)
Tia co to za smuteczki.Uśmiech poproszę ,uśmiech na śłiczna bużkę.Wygląd tak od razu sie nie zmieni - ale pracujesz nad tym - prawda :?: Jak widzę odnosisz dobre efekty.A co do wystaw sklepowych - to nie zwracaj uwagi na swoje odbicie , skup się raczej na tym co tam wisi , leży itp.Po to one są.Odbicia w szybach na pewno zniekształacają ,na pewno .Szczerze mówiąc też nie lubie swojego odbicia - i żeby się nie dołować po prostu tego nie widzę.Wbrew wszystkim i wszystkiemu.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu :roll: :lol: :roll:
:arrow: :roll: :arrow: http://img212.imageshack.us/img212/2213/buziakiqu8.gif
Jesteście naprawdę wspaniałe. Dziękuję za tyle ciepłych słów. Doła mam nadal, ale jakby troszkę mniejszego, pomimo tego, że na poprawę humoru wstąpiłam dzisiaj podciąć włosy i o zgrozo, świetna dziewczyna, która zawsze ścina mi rewelacyjnie włosy, dzisiaj się nie popisała :lol: :oops: :lol: :oops: :lol: :oops: Tak nam sie dobrze rozmawiało, co i rusz przymykały mi się oczy, aż w końcu okazało się, że ciut za krótko to wszystko wyszło :? :? :? No cóż, włosy odrosną, ale odbicie w sklepowych wystawach jeszcze gorsze he he he...Widać jakiś zły czas nadszedł, ale chyba minie, co?
Bożenko fajnie, że się odezwałaś! Cóż, za bardzo na tym co leży na półkach też się nie mam co skupiać, bo przecież w większość rzeczy nie wchodzę :lol: :? Dzisiaj miałam sobie kupić torebkę, ale kiedy weszłam do sklepu nic mi się nie podobało. Może jutro znajdę tą jedną jedyną?...
Chusteczko miło, że mnie odwiedziłaś! Widzę, że jesteś następną dziewczyną z sukcesem na koncie? Pogratulować i mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy :P
Kochana Wampirzyco miłe są Twoje słowa pełne wsparcia. Ja niby nie wstydzę się wychodzić z domu, ale przyznam, ze niektórych ludzi unikam. Dość mam słuchania przytyków, które to niby wypowiedziane w trosce są wypowiadane tylko po to, żeby zranić. Mam lustro i znam swoje wady, ale widać wiele osób uważa, że bez ich informacji o tym nie wiem :cry:
Jesi i Anetko idiotyzmem byłoby pisać, że się cieszę, że ktoś ma podobny problem do mojego, ale cieszę się, ze ktoś mnie rozumie. Mój mąż też jest szczupły, nawet można stwierdzić, że chudy. Co prawda wyższy ode mnie o prawie 20 cm, za to szczuplejszy o prawie 30 kg. Nigdy nie słyszałam od niego przykrych słów, wręcz odwrotnie, zasypuje mnie komplementami i wspiera, ale...tak, jak napisała Anetkateż bym chciała, żeby mógł pochwalić się żoną...
No i już kończę te smutki, czas wracać do pracy nad sobą, bo inaczej nigdy biedak się tego nie doczeka. Dobrze, że jesteście dziewczyny :P :P
szczerze mówiąc to też mam taką nadzieje:) To własnie dzięki portalowi dieta.pl, a przede wszystkim temu forum zgubiłam 20 kilogramów;)
O matko Tia kochana, jak ja Cie rozumiem. Dokladnie teraz mam takie same mysli i gdy czytalam Twojego posta mialam wrazenie jakbys moje mysli przelala na posta . Ale paradoksalnie troszke mi sie lepiej zrobilo i mam nadzieje, że z tego samego powodu i Tobie sie lepiej zrobi.Ja sie poczlam lepiej bo jeszcze nigdy nie czulam, ze ktos ma takie same problemy jak ja, ze ja moge kogos wesprzec a ktos mnie. Zawsze tylko te moje szczuplutkie kolezanki, ktore oczywiscie bardzo lubie ale gdziez one zrozumieja moje tluste problemy. Gdzie zrozumieja, ze schudnac, wytrwac na diecie to wcale nie takie proste ngdy ma sie sklonnosci do tycia. Heh, fajnie ze jestes, fajnie ze jestescie. Pozdrawiam
8) Tia! Będzie dobrze! Zakopiemy Ci tego doła i będzie dobrze! ZOBACZYSZ!!! PRZETRWAJ TĘ CHWILĘ !!! Każdego nachodzą takie doły i odechciewa się wszystkiego, ale właśnie po to jest forum, żeby w takich chwilach wspólnie to przetrwać, przetrzymać, a potem z wiarą, że się uda ruszyć do przodu.
miłej nocki :D
a ja głupia myślałam że tylko ja nienawidzę sklepów i luster. jak dobrze, że jesteś. jak dobrze, że masa dziewczyn ma podobne problemy. mam na uczelni same chude koleżanki, które mnie nie rozumieją. podobnie jak qulka. pokonasz doła. ja walczę ze swoimi kompulsami i niską samooceną a ty walcz z dołem. będę wspierać tak jak ty wspierasz mnie. dziękuję ci bardzo za dobre słowa i pomocną dłoń :wink:
pozdrawiam
Tia
widywalam Cię na kilku wątkach u dziewzyn i dziś postanowilam zajrzeć
ach , doły... są do zakopania
pozdrawiam i nie daj się witrynom sklepowym.... :wink:
Tia.. co do witryn... uwierz ja mam ciągle wrażenie że ubrania wygladają tylko łądnie na manekinie albo na wieszaku na mnie koszmarnie. i nie lubie mierzyc ciuchow wogóle zakupy to trauma! dlatego kocham kupowac buty :P bo tam nie ma takich jazd :P
i zakopywac doła mi tu szybkościowoo! i nie poddawać się ! tylko do przodu iśc.. w stronę mniejszej wagi!
pozdrawia Ciotka :*
Tia :)
Przegoń te Twoje smutki. Ja miałam na początku odchudzania dołka. Obwiniałam sie ( zresztą słusznie) za stan, do którego sie doprowadziłam. Kiedy zaczęłam sie odchudzać ważyłam ok 70 teraz ważę 82. Mam cudownego narzeczonego i doskonale rozumie to co czujesz. Ja mam 159 on 195 i ważymy prawie tyle samo a ona chudy nie jest tylko w sam raz. To tylko doprowadziło do tego, że myślałam o sobie same złe rzeczy. Ale teraz mimo, że dalej nie lubię mojego odbicia w szybach czy lustrach postanowiłam, że zrobię wszystko żeby je polubić. Wiem, że to nie jest możliwe bez zrzucenia kg i zrzucę je. Najgorsze co mogłabyś zrobić to nic nie robić. Powinnaś cieszyć się, że znalazłaś siłę na odchudzanie. Bądź dumna z tego co osiągnęłaś. Nie wstydź sie siebie bo wstydzić mogłabyś sie gdybyś nic nie robiła. Dasz radę schudnąć i będziesz wyglądać tak jak marzysz na pewno ;)
Kochana!!!
Proszę mi się tu w tej chwili przestać smucić! :):):)
Jesteś wspaniałą kobietką, wspaniałą OSOBĄ, co można wyczytać w Twoich wypowiedziach :)
A za jakiś czas będziesz do tego miała WSPANIAŁĄ FIGURĘ!
Jestem tego pewna na 10000% :)
Przesyłam Ci dużo uścisków, UŚMIECHU, słonka i wspaniałej motywacji! :)
Buziaki!!! :)
Głowa mi dzisiaj pęka :cry: :cry: :cry: Ciężko mi było usiąść do komputera. Ale usiadłam i wcale tego nie żałuję. Raz jeszcze powtarzam JESTEŚCIE WSPANIAŁE!!! Tyle zrozumienia. Mój mąż nie jest wstanie mi tego zapewnić, choćby chciał.Niby sie stara, ale jak co do czego przyjdzie, to choćbym nie wiem ile mu tłumaczyła weźmie np. i pyta się czy nie miałabym ochoty na coś dobrego. Pewnie, że bym miała, zawsze mam :lol: :lol: :lol: Wiem, że on tak z dobrego serca, ale moje serce jest już otłuszczone jak beczka smalcu...
Agatko, ja zaczęłam się odchudzać, jak ważyłam 62 kg!!!Jakaś koleżanka powiedziała (pewnie złośliwie), że jestem gruba, a ja sobie tak to wzięłam do serca, że w lustrze widziałam już tylko olbrzymią babę. To było 10 lat temu. Zaczęłam stosować różne diety i wpadłam w jakąś przerażającą spiralę. Ciągle chudłam i tyłam aż wylądowałam z obecną wagą. Teraz szczerze powiedziawszy boję się eksperymentować. Chcę chudnąc rozsądnie, czyli mniej żreć. Ale teraz dopiero widzę ile złego mogą zrobić cudze słowa.
No nic, wczoraj tyle się nachodziłam, ze wieczorem padłam jak kawka. Dzisiaj odpoczywam. Idę poczytać, co u Was :wink: Nawet ból głowy jakby zelżał...
No na pewno złośliwie Ci to powiedziała- jej jak ja tego nie lubie;/
Kochana, bardzo dobrze, ze chcesz tym razem zacząć umiarkowaną rozsądną dietę!!!
Jojo mówimy stanowcze NIE!
i właśnie przez takie głupie gadanie, ludzie robią rzeczy których później żałują. nie dołuj się.... ;) jeszcze trochę i wrócisz do tych 62 kg ;)
Prawda jest taka, że facet nie zrozumie i nie wesprze tak kobiety jak druga kobieta :D :!: :!: wszystkie tutaj borykamy się z nadwagą i podobnymi problemami ;) cudnie że forum jest ;)
pozdrawiam ;)
Tia
słowa potrafia bardzo zranić i zrobić większą krzywdę niż niejedna broń. Wiem niestaty cos o tym. U mnie chyba tez przez jakieś uwagi zaczęło sie odchudzanie. Wiem jedno teraz już nie słucham nikogo no słucham ale tylko jednaj osoby - mojego Narzeczonego. On jest ze mna szczery jak przytyłam to mi to powiedział ale wiem też, że i tak jestem dla niego całym światem. Pomaga mi ale tak jak Twoj mąż nie zawsze mnie rozumie. Chodź mój Narzeczony zazwyczaj nie pozwala mi jeść tego co nie powinnam. Kazałam mu mnie pilnować i wziął to sobie do serca :lol: aż za bardzo :lol: no ale dzięki niemu nie zjadłam dziś bezy z truskawkami i ciasta z truskawkami :) Fajnie, że jest nasze forum zawsze można pogadac z ludzmi, którzy mają te same problemy co my :) I jak sie okazuje forum także na ból głowy jest dobre :D
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Witaj Tia !!! :D :D :D
Forum dobre na wszystko!
Na bół głowy, na otyłość, na doła !!! Tu się można wyleczyć z wszystkich dolegliwości! I ze złośliwych koleżanek też :x
Pozdrawiam cieplutko :D :D :D
Mam nadzieję, że dzisiaj już wszystko wraca na proste tory :D
Moja waga (nie moje kilogramy, ale ta elektroniczna) płata mi figla. Popsuła jej się jedna nóżka w wyświetlaczu i teraz nie wiem, czy pokazuje 105, czy 106 :lol: :lol: :lol: Musze schudnąć więcej. Jak pokaże 104 to znaczy, że ruszyło :lol: :lol: :lol: Humorek też po troszku wraca, więc może i dietka w tym tygodniu będzie lepiej szła...A za tydzień może ta czwóreczka wskoczy...Ech, marzenia...
hehehe, no to większa mobilizacja, żeby tą czwóreczkę pokazała ;)
najważniejsze, że jest humorek - z nim wszystko łatwiej leci :)
buziaki!!! :)
Wskoczy, wskoczy, jakie tam marzenia :)? Tzn marzenia ale realistyczne :D Trzymam kciuki i dzieki wielkie za motywujacy wpis, dodal mi skrzydel :D
buziaki :D
Bedzie dobrze:)
Wiecie co ?
Ja żałuje, że mam wage elektroniczną... chyba zainwestuje w wagę tarczową, elektroniczna za każdym razem pokazuje inaczej;/
Tia!!!
ale się uśmiałam z dobrego serca Twego chłopa>>>> :lol: :lol: :lol:
no, tak to już oni myślą :lol: :lol: :lol: aby, tylko kobieta nie marudziła :wink:
jakim sposobem dietkujesz??? nie wiem czy przeoczyłam , czy nie pisłaś
pozdrawiam!!!!
:D Mówisz.....nóżka ? A może Ty już dawno masz te 104, a przez tę nóżkę prawdy nie jesteś świadoma ?? 8) :lol:
wskoczy, wskoczy już niedługo :twisted:
Na pewno 105 :D
Jeśli postanowiłaś przycupnąć tutaj to ja przycupnę sobie u Ciebie :)
przeczytałam Twój wątek i ciesze się że wraca Ci humor
ale mnie rozbawiła Twoja płatająca psikusy waga oczywiście napewno jest 105 i inaczej nawet nie pozwalam Tobie myśleć
trzymam kciuki i pamiętaj że przycupnęłam tu sobie by śledzić Twe postępy
pozdrawiam :)
i co z nózką :?: :?: :?: :wink:
hejka :P
wpadam machnąć skrzydełkiem :wink: i zyczyć czwóreczki jak najczybciej :P
pozdrawiam i jak najszybciej 104 życzę...
Wszystkie tu chcemy Twojej czwroreczki by watpliwosci nie bylo. Ale pomysl co bedzie przy trojeczce? Podejrzenie ze to 9 :lol: :lol: :lol: Zart oczywiscie, bo tak to sie na szczescie nie zdaza ;)
Milego dzionka :D
Już jestem!!! Człowiekowi się wydaje, że ma czasu pod dostatkiem, a tu nawet usiąść nie ma kiedy i napisać. Tymczasem tyle miłych postów mnie czekało :P Huraaa :lol: :lol: :lol:
Qulko nie strasz!!!Chociaż po ostatnim tygodniu nic by mnie nie zdziwiło. Miałam jakieś spiętrzenie sytuacji stresowych i wyszło mi to bokiem...albo raczej w biodra :lol: :lol: :lol: Co prawda nie na tyle, żeby przytyć, ale też co do schudnięcia, to są pewne wątpliwości :roll:
Autkobu masz całkowitą rację, honor powinien mnie zdopingować, ale chyba będę musiała przemyśleć najpierw tą swoją dietę. Na początku działała, ale coś mi się wydaje, ze chyba sobie z nią nie radzę :?
Chusteczko ja używałam wagi tarczowej, ale ona jakoś szybko zaczęła przekłamywać. I kiedy w błogiej nieświadomości sądziłam, że mam 94 kg (właśnie według tarczowej) elektroniczna pokazała ponad setkę. Tzn. do jakiejś tam wagi pokazywała prawidłowo, a później niestety zaniżała...
Lotosku piękny jak wspomniałam staram się "iść" dietą niskowęglowodanową, ale ostatnie rezultaty mnie nie zachęcają, choć nie powiem, czuję się na niej świetnie.
Jesi niestety jestem raczej przeświadczona, że to nie czwóreczka :oops: :oops: :oops:
Hindi, Wampirku, Ivet, Anetko nawet nie wiecie, jak miło jest wejść na forum po kilku dniach i przekonać się, ze ktoś o nas pamięta. Dzięki z całego serca :P :P :P
Agitku witaj u mnie serdecznie! Widzę, że dzielnie walczysz i masz super wyniki. To mi dało do myślenia. Muszę "polatać" po forum i może znajdę coś właściwego, acz już wypróbowanego dla siebie?
Idę popatrzeć jak Wam idzie. Acha, przyznam się z całą szczerością. że wrąbałam wczoraj całą czekoladę. W dosłownie pięć minut. A może nawet krócej :roll: :roll: :roll: Usprawiedliwiam się jednak całkowicie, bo naprawdę tyle mi się zawaliło na głowę, ze musiałam odreagować. Najgorzej, ze jako taki spokój wewnętrzny odzyskam dopiero w okolicach 4 lipca. Myślcie o mnie, żeby na tej jednej czekoladzie się skończyło...Proszę...
hmmm.... cała czekolada..... :twisted:
ale pamiętaj było minęło teraz idziemy dalej dietkowo do przodu :!: :!: :!:
:D Mi też się zdarzała cała czekolada na początku diety. Tyle tylko, że to było ściśle zaplanowane. Były takie 2 dni podczas tego półtora roku, że wtedy jadłam TYLKO czekoladę. To w sumie tylko ok. 500kcal jedna ,jak zjadłam dwie przez cały dzień, to zasłodziłam się tak, że na długo czekolady mi się nie chciało :lol: Taki był mój sposób na chcicę na czekoladę. Raz a dobrze :lol: Ale to na początku. Potem się nauczyłam, że pasek lub dwie kosteczki mi wystarczały. Ty też do tego dojdziesz. Zobaczysz.
Trzymam więc kciuki za Twój święty spokój.
I pozdrawiam !!! :D :D :D
radzisz, radzisz :):):):):)
dużo uśmiechu życzę ( i czwóreczki ;)) :) przesyłam pozdrowienia!!!:D
http://www.moreno-stone.co.il/playgr...mile%20cat.jpg