Już nie chcę być wyjątkowa.
Mam co najmniej 40 kilogramów do zrzucenia i bardzo potrzebuję wsparcia w tym przedsięwzięciu stąd mój powrót na forum. Wracam na forum systematycznie co kilka lat, zrzucam różną ilość kilogramów, raz nawet ponad 40 i .... zawsze dopada mnie jojo. Ale ten okres, kiedy uda mi się osiągnąć jakiś cel to dla mnie czas wart wszystkich tych wyrzeczeń, czas, kiedy zaczynam się czuć jak kobieta. A potem to wszystko mija i znów staję się wyjątkowo grubym babsztylem. Chcę znów byc jak inni. Chcę wejść do sklepu i kupić ubranie , chcę bez zadyszki wejść na czwarte piętro i pojechać na wycieczkę rowerową nie bojąc się że koła się pode mną odkształcą. Już nie chcę być wyjątkowa.
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Hej moim zdaniem może powinnaś się skupić na tym by odchudzać się zdrowo i chudnąć ten np 1 kg tygodniowo no i ćwiczenia koniecznie. Postępując tak raczej nie wpadniesz w efekt jojo a po diecie może stopniowo wracać do normalnego odżywiania zwiększając ilość kcal co tydzień o troszkę. Ja przez 3tyg schudłam prawie 3 kg ale jestem z siebie zadowolona bo nawet jak zdarzy mi się jakiś grzeszek to waga stoi a nierośnie. Polecam i życzę powodzenia;)
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Za każdym razem wydaje mi się ,że odchudzam się zdrowo, ale jak się tak dobrze zastanowić , to niemal wszystkie diety znajdą swoich przeciwników. Na diecie 1000kcal wieszają psy, że głodowa, Dukana i podobne diety niskowęglowodanowe również mieszają z błotem. A przecież na tych dietach chudłam , wyniki miewałam świetne, tylko włosy mi wypadały i paznokcie się łamały po wszystkich , za wyjątkiem Dukana. W ogóle dieta Dukana okazała się dla mnie rewelacyjna. Wytrwałam na niej równo rok, schudłam 45 kg. Tylko zakończyłam ją przed wyjazdem na wakacje życia, więc o mozolnym 3 etapie wychodzenia z diety zupełnie zapomniałam. W efekcie waga zaczęła rosnąć. Potem okazało się ,że muszę się poddać operacji, po operacji 3 miesiące zwolnienia i przerwanie ćwiczeń na siłowni i ani się obejrzałam jak waga wzrosła do setki. W rok wróciło 20 kilo tłuszczu, pozostałe kilogramy wracały dużo wolniej a osiągnięcie wagi wyjściowej sprzed dukania zajęło mi 3 lata. W tym czasie kilkakrotnie próbowałam się ogarnąć, walczyłam z łakomstwem, złymi nawykami, zajadaniem stresów. Waga jak huśtawka rosła i spadała, ale zawsze trzycyfrowa. Jednak ostatnio przedobrzyłam. Jakoś tak się stało, ze sytuacje towarzyskie nagromadziły się w końcu roku, drinki lub piwko, słodycze i zagryzaczki, miła atmosfera i sama nie wiem kiedy zrobiło się 126,6. Tyle jeszcze nigdy wcześniej nie ważyłam. Przeżyłam wstrząs, i decyzja podjęła się sama. Schudnę, nie mam wyjścia. Ledwo łażę, bolą mnie stopy, kręgosłup, mam problemy z refluksem. Lekarz zagadnięty o pomoc wzruszył ramionami: musi pani sama, ja nie mam na to leków. Skoro tak, to rzeczywiście muszę sama.Muszę się ogarnąć i już nie mówić ,że jestem na diecie. Po prostu zmieniam swój sposób żywienia, na zawsze. Nie stawiam sobie żadnych progów czasowych , żadnych " do świąt" , "do wesela" czy"do lata". I nie do końca roku. Do końca życia. Lat mam już sporo bo pięćdziesiątka minęła jakiś czas temu, a kilogramów tyle że na długo mi starczy :) .
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
witam :)
może nie podchodź do tego jak do odchudzania ... nie myśl o tym tak
odżywiaj się zdrowo trochę ruchu ... samo powinno spaść
skoro tyle razy już chudłaś i z takim efektem masz wiedzę czego nie powinnaś jeść
nie dieta 1000 kcal czy inna tylko bez coli słodyczy piwa
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Odstawiłam cukier i w ogóle słodki smak. Nie słodzę nawet słodzikiem. Nie jem pieczywa, ziemniaków, klusek, ryżu, kasz. Poza tym jem wszystko ze strączkowymi włącznie. Ze zbóż otręby owsiane i małe ilości kukurydzy ( w mieszankach na patelnię czy sałatkach). Alkohol wyeliminowałam całkowicie.
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
no i jakie efekty ?
wiadomo że przy takiej wadze ze sportem krucho ... znam to z autopsji
mi pomagają spacery chociaż w pracy mam dużo ruchu to nasz organizm się przyzwyczaja do danego wysiłku ostatnio przerzuciłam się na saunę i basen nie pływam w nim tylko sie ruszam jakiś masaż wodny itd ... troszkę mi sie pozmieniało pod skórą :)
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
W trzy tygodnie zgubiłam prawie 6 kilo. Ale nie spieszy mi się , nie tym razem. Skoro to ma być już na zawsze, to lepiej jak będzie szło swoim własnym tempem. Oczywiście złości mnie, że gdy wchodzę na wagę i "ni z gruszki ni z pietruszki" widzę że urosło pół kilo, to się złoszczę i zastanawiam czy to ja , czy waga sfiksowała, ale w ostatecznym rozrachunku spada i oby tę tendencję zachować jak najdłużej. Z ruchem u mnie kiepsko , bo mam problem z kręgosłupem . Najgorsze jest to, że dolegliwości odzywaja się w jednej nodze raz w kolanie, innym razem w stopie. Ostatnio od wakacji boli mnie pięta, jak przy ostrodze. Nie pomagają zabiegi , naświetlania. Ostatnio zdecydowałam się na masaże kręgosłupa. Może chociaż odrobinę pomogą i znów będę mogła chodzić . Chodzić uwielbiam ale ten ostatni rok to był koszmar jakiś. Ale ostatnio jest troszkę lepiej, W weekend wybraliśmy się z małżem na spacer do lasu i udało mi się wytrzymać ponad półtoragodzinne łażenie po wertepach. Jestem pełna nadziei że po cyklu masaży i zrzuceniu paru kilogramów w lato znów będę mogła łazić tak jak kiedyś. Strasznie lubię chodzić po górach!
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
suuuuuuuper ja też lubię chodzić po górach :)
zadyszka jest wkurzająca :(
też nie jestem okazem zdrowia ale jakoś sobie radzę a na stawy i kręgosłup chodze do sauny naczytałam sie ze to dobrze robi na wszelkie zapalenia i zwyrodnienia
nie każdy tez może tam chodzić ... ja jakoś daje radę choc zaczynałam od 5 -8 minut i 10 min odpoczynku teraz już 3 razy po 15 minut
śpie po saunie jak głupia :)
co do wagi to ja mam tak że też skacze woda się zatrzymuje i nawet w ciągu 1 dnia jest 1 kg różnicy
miłego dzionka :)
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Niestety, sauna nie dla mnie- mam żylaki podudzi. Jedna noga operowana, ale w dwa lata po operacji jest w gorszym stanie niż przed, puchnie strasznie. Ale jakoś sobie z tym radzę. w czasie wycieczek ratuję się skarpetą uciskową i idę, ale rzeczywiście wdrapywanie się pod górę z otłuszczonymi płucami to już wyczyn. Niestety, od trzech lat już nawet nie próbuję zdobywać szczytów. Odkąd odpadłam w połowie podejścia na Śnieżkę ( przecież to trasa spacerowa) to już nie próbuję się pchać na szlaki. Rok temu byłam dumna, że wlazłam z Międzygórza do schroniska na Marii Śnieżnej. Żałosne. Marzę by jeszcze wrócić na szlaki. Póki co cieszę się że syn jeszcze jeździ z nami na wakacje i może towarzyszyć mężowi w wycieczkach, a ja sobie mogę posiedzieć na jakiejś hali i ponapawać się pięknymi widokami. Lubię też wycieczki rowerowe, i mam nadzieję że jednak do wakacji zrzucę jeszcze z dychę i będę mogła znów wsiąść na rower.(nie będę się bała że się załamie pode mną)
Póki co odnotowałam kolejny spadek , aż 60 dag! jeszcze 4 kilo i wrócę do wagi z ubiegłych wakacji :)
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Witam, zostałam namówiona przez chłopaka do wspólnej diety i ćwiczeń :) Głupio tak, że chłopak dba o siebie a ja nie. Szczególnie, że idą wakacje i wypadałoby czuć się dobrze w stroju kąpielowym. Myślałam nad dieta 1200 kcal. Jutro zobaczę czy dam rade, bo jadę na obiad rodzinny. Wiecie jak to jest :) Co do ćwiczeń to nie wiem czy dam sobie rade, bo wysiadły mi stawy i do tego mam prawdopodobnie uszkodzone kolano.
Trzymam za Was kciuki :)