Odp: Moja droga do celu :)
Cześć!
I mamy nowy rok i w sumie piękną zimę. Dziś waga pokazała trochę mniej. Także się bardzo cieszę bo nic tak nie motywuje jak widoczne postępy :) Codziennie staram się ćwiczyć przynajmniej po 30 minut. Z jedzeniem bywa różne jem teraz ciemny chleb, robię sobie sałatki itp. ale i tak muszę coś w tej kwestii jeszcze zmienić. No nic powoli a do przodu :)
Odp: Moja droga do celu :)
Cześć Moniko! Bardzo chętnie będę Ci kibicować i wspierać! Masz rację, że w grupie siła! Brawo za silną wolę i pierwsze postępy! Oby tak dalej!
Też mieszkałam w Krakowie przez 6 lat i tam męża poznałam także łączy nas coś poza sporą nadwagą ;)
Odp: Moja droga do celu :)
Cześć :) O bardzo mi miło że ktoś mnie tu odwiedził.
Ale tak ogólnie mówiąc bardzo mały ruch jest tutaj na forum. Pamiętam parę lat temu to takie fora bardzo cieszyły się popularnością, nie nadążyło się czytać wszystkich postów a pragnęło się być na bieżąco, normalnie jak drugie życie :) a teraz coś marnie.
No ale jak w końcu jest jakiś odzew no to nic mi nie pozostaje jak spowiadać się na bieżąco :) :)
Odp: Moja droga do celu :)
Dokładnie - ja też tęsknię za tymi czasami :) Mnóstwo się działo i potrafiło dać kopa :)
No to jak tam teraz leci?
Odp: Moja droga do celu :)
A ogólnie wszystko w porządku jakoś leci :) ale niestety nie leci to co powinno lecieć :) :) :) waga stoi :( ale jak na razie nie poddaje się :)
Odp: Moja droga do celu :)
To super. Nie poddawaj się, bo trzeba czasu, żeby organizm też załapał nowe nawyki. Przy naszej otyłości to czasami mam wrażenie, że trzeba się podwójnie starać. Pozdrowienia zostawiam :)
Odp: Moja droga do celu :)
Hej trzymaj się ,pamiętaj wszystko małymi kroczkami nic na siłę i szybko.:)Dasz radę :)
Odp: Moja droga do celu :)
Cześć Dziewczyny :)
Dziś ostatni dzień stycznia więc pora na podsumowanie miesiąca.
Niestety nie mam dobrych wieści nie mam się też czym chwalić :(
Waga prawie wróciła do początku i pokazała 126,9 :( muszę jednak przyznać, że w całości się do tego przyczyniłam bo pofolgowałam sobie z ćwiczeniami. Niby nie jest to sytuacja motywująca ale nie mam zamiaru się poddawać muszę się tylko przywrócić siebie na właściwe tory.
Ale powiem Wam Dziewczynki że ciężkie jest to nasze życie :( czemu ta nasza waga nie może lecieć w dół tak szybko jak idzie do góry :(
Odp: Moja droga do celu :)
Norek bo to niestety samozaparcie powoduje zmianę myślenia. Nigdy odpuszczaniem i folgowaniem sobie czlowiek nie pomaga. A tym bardziej gdy 5 dni tygodnia trzyma dietę, staje na wadze w piątek jest spadek i jakos tak stwierdza że jak w sobite sobie odpuści to nic sie nie stanie a jednak w poniedzialek znów jest start od nowa hehe. Przerabialam to nie raz i dopiero gdy naprawdę się zawzielam przyszly zmiany. I owszem zdarzaly mi sie wpadki jednak zawsze na drugi dzień wracalam na dobry tor. Nie mialam w glowie juz tej mysli, ze skoro dzis poleglam to juz nie warto, że mi sie nie uda, że jestem beznadziejna i siegalam po kolejna porcję jedzenia. Po prostu wmowilam sobie że stalo się ale to tylko jeden dzień i muszę znów wejść na dobrą drogę. Trzymam za każdą z was kciuki bo niejednokrotnie podejmowalam walkę. Teraz juz to nie jest walka a sposób życia:)