-
Witajcie dziewczyny!
Ja jak zwykle ostatnia.Dzionek minal jako-tako.
Zjadlam na sniadanie jajecznice z cebulkai myslalam ze mnie skreci.Bardzo to bylo ciezkostrawne.Na obiad udko wedzone z kurczaka i sorowka a na kolacje banan i mala butelka soku pomidorowego. czuje sie napchana to chyba po tym soku.
McDOnno rozumiem ze masz ciagotki do majonezu bo to tez moj ulubiony przysmak.Na poczatku diety w 1 tygodniu zjadlam chyba jajko w majonezie ale juz mi przeszlo.Ja wybieram sobie wsrod dozwolonych produktow takie ktore najbardziej lubie lub mam w danej chwili na nie ochote i je wlasnie zjadam .Jestem wtedy szczesliwa i nic mi glupiego po glowie nie chodzi.Jesli chodzi o slodycze nie przepadam.Wole miesko.
Pozdrawiam wszystkie plazowiczki.Trzymajcie sie tak dalej :lol:
-
-
Witajcie plazowiczki !!!
Pogoda coprawda nie na plaze,ale my oczywiscie sie trzymamy.
Stello,dzieki za obrazek,we Wroclawiu tak wlasnie teraz leje jak z wodospadu.
Wczoraj mialam bardzo ciezki dzien w pracy.Jak wrocilam wieczorem do domu to nawet nie mialam checi zeby sprawdzic cie sie u was dzieje.Dzisiejszy tez nie lepszy.Ta pogoda czy co?Nawet nie pamietam co wczoraj jadlam.Dzisiaj na sniadanie dwa jajeczka na mieko,na obiad szpinak z jajkiem i czosnkiem,a na kolacje udko wedzone z kurczaka.
Zrobilam sobie troche zapasow jedzeniowych na nastepny tydzien.We wtorek planuje tradycyjne wazenie.Nie jestem jednak tak optymistycznie nastawiona jak w ubieglym tygodniu,ale coz nie zawsze mimo checi sa sukcesy.Cos mi sie wydaje ze moj organizm troche wyhamowal.Musze sie jednak trzymac bo w przyszla sobote ide na 18 urodziny mojej chrzesnicy .Chce sobie kupic cos ladnego na te wizyte wiec i dlatego sie pilnuje.
A propos czy ktos wie co (lub ile)sie teraz daje na taka okolicznosc?
Pozdrawiam i zycze slonecznej niedzieli :lol:
-
Witaj coalcaro....
Bardzo się ostatnio przepracowujez. :( i tym samym nas zaniedbujesz. Pogoda też nie słuzu dobremu samopoczuciu. Ale mam nadzieję, że dzisiaj sobie troszkę odpoczniesz. Ja też przed wtorkowym ważeniem nie jestem optymistycznie nastawiona....Ale i to trzeba przeżyć, staram się nie załamywać.
Miłej niedzieli Wszystkim dietowiczkom....http://www.ekartki.pl/kartki/6/142.jpg
-
Witaj colacaro... :)
Mi juz zly nastroj minal..mam nadzieje ze Ty tez dzis lepiej sie czujesz... :)
Rzeczywiscie wody jest duzo na dworze :wink: ale swieci tez piekne sloneczko... :)
Milej niedzieli...i odpocznij sobie :)
http://www.jubi.buum.pl/g-kwiaty-bot...aniczny-17.jpg
-
Witajcie dziewczyny :D
Dzis juz wszystko dobrzw.Wczorajsza i przedwczorajsza chandra przeszla.Pogoda nieszczegolna rano strasznie wialo.Co do dietki to tak sobie.Chyba z nudow chodza za mna rozne smaki.
Zjadlam dzisiaj bardzo duzo :oops:
Nie pamietam juz kolejnosci ale byl i serek wiejski i biala kielbaska,kilka plastrow szynki rozne sorowki szpinak z dwoma jajkami (cale poakowanie)i pewnie cos jeszcze ale nie pamietam.... :oops:
To chyba pierwszy moj wypadek w tej diecie.No ale coz.Kazdemu zdarzaja sie wpadki :oops:
Ciekawa jestem co tam u was plazowiczki.
Pozdrawiam :lol:
-
Ja też chce zacząc kolejny raz, nie pamietam juz który , nie chce tego pamiętac bo ciężko byłoby podjąc kolejną probe. Zawsze byłam grubsza niz moje koleżanki , w liceum wazyłam 66 kg - wtedy to była tragedia, no ale wiedzialam co nastapi pozniej. Teraz bardzo chcialabym wazyc 66 kg, niestety mam ich 95 . A oprócz tego mam 27 lat i mnostwo kompleksow . Podejmowałam dziesiatki prob - z roznym efektem , chudlam kilkanascie kilogramow ale potem zajadalam stresy i one wracały- to taki cholerny bumerang. Dzis weszlam na te strone i stwierdzialam ze warto kolejny raz probowac , po to by byc zdrowsza , bardziej atrakcyjna i zeby wreszcie przestac czuc sie czlowiekiem drugiej kategorii. Moze teraz sie uda . Jeszcze mam nadzieje .
gg 6260088
-
Witaj Kasiu :lol:
Nie ty pierwsza i nie ostatnia podejmujesz kolejna walke o szczupla sylwetke po raz kolejny.Wiekaszosc dziewczyn ktore sa na forum ma podobne doswiadczenia .Ja tez wiele razy podchodzilam do alki a tylko raz udalo mi sie zwyciezyc.Wtedy tez nie zrobilabym tego sama,pomogl mi specjalista i rodzina.Tylko wtedy kilogramow bylo duzo mniej do zrzucenia i byly nabyte w czasie ciazy.W tamtym okresie po urodzeniu syna wazylam 72 kg.i wydawalo mi sie to tragedia.Nie mialam sie w co ubrac przez wiele miesiecy chodzilam w sukienkach ciazowych i nie bardzo wiedzialam co mam poczac ze soba.Obudzil mnie szeptmojej ukochanej cioci ktora powiedziala do mojej mamy "czy ona juz taka bedzie ?"Wtedy postanowilam sobie ze nigdy w zyciu !!Wzielam sie za siebie,poszukalam lekarza i dopiero wtedy pod jego a wlasciwie jej kierunkiem kilogramy zaczely spadac.Po ok.4 miesiacach wazylam 60 kg. i bylam szczesliwa.
Niestety szybko obroslam w piorka iwydawalo mi sie ze jestem taka madra w zakresie zrzucania zbednych kiloskow,ze dam sobie rade z kazda nadwaga.Niestety moje boje mialy krotkie nogi.Walka trwala tydzien lub krocej,a kg przybywalo.To co pod opieka lekarza i przy wsparciu rodziny wydawalo sie prosciutkie w pojedynke bylo nie do przejscia.Bylo tych prob wiele.W pracy podlaczalam sie do kolezanek ktore chcialy zrzucic 2-3 kg.im sie udawalo lub nie ,a mnie nigdy.Efekt jo-jo windowal mnie do stacji 100 kg.Na szczescie trafilam tutaj.Przy pomocy dziewczyn ktore tak jak i my maja do zgubienia zbedne kilosy pomalu zrzucam ten balast.Jestem na forum od stycznia 2005,zaczynalam od wagi 96,600 a w czasie ostatniego wazenia 8 II bylo 90,200.Niewiem jak bedzie jutro .Koncowka zeszlego tygodnia byla nieciekawa.Mialam jakiegos dola i nie chcialo mi sie nic.Jednak poczytalam posty dziewczyn i troche mnie to postawilo na nogi.
Rozpisalam sie straaaaaaaaasznie ,ale czulam taka potrzebe .Bardzo goraco namawiam cie do odchudzania w naszym gronie.Ja musze to robic "w stadzie"inaczej nie potrafie.
Jestem na diecie SB .
Pozdrawiam :D
-
WOW COLACARO rzeczywiście do Ciebie nie podobny taki laborat :lol: :D :lol:
Wpadłam aby z okazji Walentynek życzyć Ci dużo miłości, radości i wytrwałości.
Kasiu colacaro ma rację w 100%. I warto odchudzać się w "stadzie". mnie róniwż to bardzo mobilizuje. Ja postanowiłam w całości zmienić sposób żywienia. Zobaczymy jak długo wytrzymam :D
Colacaro az się boję jutro wejśc na wagę :( :( Tak czy inaczej wracam do fazy I.
Całuski :wink:
-
Witaj !
Ja tez sie boje :oops:
Do niedawna nie moglam sie doczekac dnia wazenia.Tym razem jest inaczej.Prawie tydzien nie podgladalam jak chudne ale cos mi mowi ze chyba nastapil przestoj.Niedziela byla chyba najgorsza.Dostalam jakiejs glupawki i caly czas cos za mna chodzilo.Dzis mialam wolne i tez nie umialam sie znalezc w domu przez caly dzien.A to przez syna ktory rozpoczol ferie i byl ze mna w domu.Caly czas cos podjadal lub prosil mnie o jakies danie.Musialam stawiac czola hamburgerom,frytkom i kasztankom ktore nawet teraz leza obok mnie !!!
Ja zjadlam dzisiaj :
S:SZynke gotowana i salatke
O:Ser Feta i dokonczylam sorowke
K:szynka gotowana ,brokoly,i napewno za duzo orzeszkow ziemnych
Pomiedzy O a K 2 jajka z majonezem (nie moglam sie oprzec)
Mimo ze dzis Walentynki nie zjadlam nic slodkiego :!:
Dzien sie jednak nie skonczyl i cos mi sie wydaje ze moje chlopaki cos szykuja :!:
Narazie pozdrawiam,nie umiem przesylac obrazkow wiec tylko goraco was wszystkie caluje :D