-
Wiecie co, ja na razie jakoś mam szczęście bo nie ciągnie mnie do słodyczy. Odchudzam się 3 tygodnie, i nie chce mi się nic słodkiego. O ile na początku myślałam, że będzie gorzej to teraz nawet jak stoją przede mną słodkości to nie robią na mnie wrażenia. Dzisjaj mam w pracy urodziny koleżanki i poczęstunek słodkościami, ale udało mi się jakoś przeżyć bez ciasteczka.
Mam nadzieję, że tak będzie bardzo długo. Żeby wytrzymać do Świąt, no a wtedy to na dwa kawałeczki ciasta sobie pozwolę. Ale na razie muszę się trzymać.
Pozdrawiam członkinie wirtualnego klubu XXL, dzisjaj przesłałam pierwsze wyniki do Was.
Życzę wam powodzenia w zwalczaniu słodkich pokus.
8) 8) 8)
-
Caprica daj nam do wiwatu, to może przyjdzie opamiętanie.. buu.. :D
Już mi troszkę lepiej.. ale trudny tydzień przede mną.. dużo słodkiego w pracy, do tego straszny mam apetyt na słodkie..
PORADŹCIE KOCHANE JAK Z TYM WALCZYĆ..
chyba kupię sobie znów chrom.. jadłam go w listopadzie i grudniu i pomógł mi zwalczyć moje łasuchowanie...
Mam nadzieję, że u Was lepiej!! :D
Gosik - jesteś wielka - gratuluję nie skuszenia się na ciacho w pracy!! :D
Caprica - u nas też sypie i sypie.... wiosno gdzieś TY????? :shock:
:-*
-
ok chętnie się przylącze zwlaszcza że kiogramków mam sporo do zrzucenia .Dane prześlę wieczorkiem
pozdrawiam i byle kolejny dzionek minął w postanowieniu zrzucenia kilogramków bez zalamki dziewczyny
-
w dalszym ciagu jestem jedna WIELKA chodzaca depresja...
przestrzegam diety, zaczelam zapisywac w moim programie (moj dietetyk) to, co jem - tzn. powrocilam do tego, bo ostatnio sie zaniedbalam - nie jadlam 1000 kcal, wiec nie widzialam potrzeby. teraz znow zapisuje, pilnuje bialek, tluszczow i weglowodanow. trcohe mnie przeraza ilosc kcal - wychodzi ok. 1500.
Anika, ty kiedys wspominalas o swojej przygodzie z kwasniewskim, mozesz cos wiecej napisac? jakie to byly te skutki uboczne, jak chulas i w ogole?
czuje, ze powaznie mi ruszyla przemiana materii (oszczedze wam szczegolow :)) - cieszy mnie to niezmiernie, ale raczej nie ma efektow wagowych... boje sie spekulowac, jak pojde do klubu, to bede miala dokladna wage.
tak bym chciala miec za soba te 7 kg! albo chociaz niech zobacze 5 na poczatku...
-
Ankas9! Bes_xyfki! Szmaja!
A cóż to za płacz, chlip i zgrzytanie zębów!!!?!!? :?: :?:
Ja tu zaglądam z nadzieją, że ktoś mnie pocieszy, pogłaszcze i dopieści w mojej mizeri i co widzę ... ? Widzę, że tłoczno się zrobiło na dnie dołka! :? :?
Ja bardzo proszę, Szanowne Panie, o wygramolenie się i wspięcie gdzieś bliżej słońca! 8)
Mój upadek został dziś w całej rozciągłości ujawniony w danych przekazanych Capricy (nałożyłam i wagi i centymetyrów). Jeśli to nie jest już dno, od którego się odbiję, to nie wiem co zrobię. :cry: :cry: :cry:
Więc planuję minione dni i dzisiejszy (straszny) poniedziałek uznać za niebyłe i rozpocząć nowy rozdział od wtorku. Uda mi się napewno! Zapraszam Panie do przyłączenia się do triumfalnego pochodu pod hasłami:
DEPRESJA - NA ŻUŁAWY!!!
CZARNOWIDZTWO - DO AFRYKI!
LENISTWO - DO PIEROGÓW!
Macie może pomysły na jeszcze jakieś transparenty?
Pozdrawiam (w nastroju bojowym) :) i czekam na wsparcie :roll:
-
zazdroszcze takiego wigoru!
trzymam sie czas caly tej diety, ale czarnowidztwa nie umie nigdzie wyslac... no po prostu nie moge.
no to cos optymistycznego: w sobote ide na maraton aerobiku - 3 h, pewnie padne na twarz po pierwszej (jak to mam w zwyczaju), ale chodzi o ogolne podekscytowanie i wiecie... za darmo jest i w ogole, wiec czemu nie? co prawda musze sie zerwac z pracy, ale czego sie nie robi dla darmowych 3 h cwiczen? ciesze sie strasznie, ze tam ide.
jutro tez mam sportowy dzien (jak wtorek - po prostu), co prawda bedzie ciezko, bo zaczynam zajecia o godz. 7:30, a koncze o 16:30, w miedzyczasie mam mnostwo laborek (z doskonalymi prowadzacymi... oł je), ale pojawia sie tez iskierka wesola - mam wf, znaczy siatkowke, na ktora szczesliwie udalo mi sie zapisac.
wracam sobie do domu, jem jakis szpinak z czymstam, a na 20:00 ide sobie na fat burnera!!!
bedzie super fajnie.
w kazdym razie probuje sie nie poddac czarnowidztwu - widzisz aisak, jak sie staram?
gdyby jeszcze te kilogramy chcialy sie ode mnie odczepic...
-
błagam tylko nie depresja na Żuławy, bo nigdy się z niej nie wydostanę :?
ale reszta haseł jest świetna :D
ok laski - robimy tak - z braku miejsca w dole - najpierw podsadzamy laski - a potem ostatnią wyciągamy z doła ;)
-
Cześć dołkowiczkom!Widzę,że czarne chmury nadciągnęły nad nasze głowy i to wszystkie. Mój dołek trwa już 3 tygodnie - coś w tym jest, że wszystkie naraz mamy to samo?Wpływ pogody?Odchudzania?Brakującej wiosny? Lepiej się nie zastanawiać, lepiej żyć dniem jutrzejszym.
WIOSNA MAJEM WRÓCI
Skupmy się na gubieniu kilogramów i myślmy pozytywnie w każdej dziedzinie, siła sugestii jest ogromna, podświadomość będzie robiła to czego pragnie umysł.Wyobrażajmy sobie, że wszystko jest OK i tak będzie. Nie przejmujcie się, bo życie mamy jedno. JUTRO BĘDZIE LEPIEJ!
-
Hmm, chyba się cosik źle zmierzyłam :) Ale nic, wyniki są wynikami :) A że mi wyszły coniektóre większe wymiany niż tydzień temu mimo spadku wagi to już inna historia :/ ???
A Wy z dołka szybciutko wychodźcie i na plaże i inne niziny ;) (nie mylić z dolinami)
3majcie się
Ewka
-
Heh, też mam dołka, ale u mnie to wina wyjazdu przyjaciółki i Jej kłopotów, na które nie umiem nic zaradzić:(:(:(:(
Nie poddawajmy się, dziewczyny.