Witam , witam i trzymam kciuki.
Wiem, że sobie poradzicie !!!!! Nie ma innej opcji.
Pozdrawiam.
Wersja do druku
Witam , witam i trzymam kciuki.
Wiem, że sobie poradzicie !!!!! Nie ma innej opcji.
Pozdrawiam.
Witaj Beastad.No inaczej być nie może :lol:Cytat:
Zamieszczone przez BEASTAD
Choć jak karmiłam przed chwilą swojego 4,5 miesięcznego synka to myślałam przez chwilę że rzucę sie na tą jego zupkę z marchewki :oops:
Zupkę z marchewki???????Przecież zupki dc są 100x smaczniejsze :lol:
Marchewkę zostaw Maluszkowi , a na pocieszenie pomyśl sobie o bardzo, bardzo wąskich spodenkach, które już wkrotce na siebie wciągniesz.....
Trzymaj się cieplutko i nie poddawaj się!!!!
Będę Cię podglądała :twisted:
Nie poddaję się :D
Będziesz mnie podglądała==>znaczy się,mamy nowe gestapo :twisted:
Dopada mnie kryzys dnia trzecieciego.Najchętniej rzuciłabm się na jedzenie,cokolwiek,byle miało konsystencję inną niż zupka.Zamulam żołądek wodą,ale już mam dość.
HELP,HELP,bo zrobię coś głupiego!!!!
Cześć Lerciu, no to spotkałyśmy się w końcu obie na DC!!!! No dopadam Cię!!! NIE POZWALAM!!!!! NIC GŁUPIEGO!!!!!!! Dołączam do armi GESTAPO!!! Choć sama ograniczam w tym cyklu ilość berbeluch do 1 dziennie, lecę na batonikach DC. Wiem, że wolniej się chudnie, ale nie żałuję decyzji już po moim pierwszym dniu!!! To już w przeciągu 1,5 roku mój piąty cykl do tej pory tylko na zupkach i koktajlach, więc po wczorajszej kolacyjnej berbelusze zrobiło mi się wstrętnie obrzydliwie. Też nie mogę tych papek już przełknąć, dlatego na tej DC postanowiłam używać zębów, a nie wlewać w siebie te półpłynne papki. Trzymaj pion! Wieczorem zajrzę co u Cię, Buziaki!!!!!!!
Lerciu, nie poddawaj się. Ww takich trudnych momentach , bardziej niż woda mineralna, pomagała mi ciepła herbata. Spróbuje, może akurat i Tobie pomoże.
Dziś już czwarty dzień , czyli najgorsze masz za sobą. :) .
Jestem z Toba i bardzo Ci kibicuję.
Dałam radę, ufff ,jakoś dałam radę.Dzięki dziewczyny,kochane jesteście.
Agula,ja mogę pic te zupki,nie ma problemu,ale sama wiesz jaki jest trzeci czy czwarty dzień.Masakra i w ogóle.
Beastad,ja nie lubię herbaty,dlatego ratuję się wodą.Ale co ja w ogóle gadam,przecież dam radę :roll:
Witam. Kolejny dzień za Tobą. Jestem pewna, że bez żadnych wpadek.Jutro piąty dzień, pewnie widać juz efekty, prawda?
Trzymaj się Lerciu i nie poddawaj!!!!
Ja też dietkuję, ale na 800-1000 kcal. Waga prawie nie spada, ale juz sie do tego przyzwyczaiłam. To chyba taka moja uroda :lol: Chciałam zakończyć czerwiec z 58 kg, nawet byłam pewna, że to mi sie uda. Niestety, przez te ciąglę przestojenie ma już szans.Jak dojde do 65 to i tak bedzie dobrze :( .
Właśnie wcinam zupkę jarzynową.Chyba najbardziej mi podchodzi.Wpadka była.Zrobiłam synkowi tościka,a on go zostawił na ławie.W pewnym momencie ugryzłam kawałek,ale przeżułam i pomyślałam,że JA JESTEM PRZECIEŻ NA DIECIE!!!! I wyplułam ten kawałek.Dziś mam jakiś kryzysowy dzień.W ogóle przechodzę dietę inaczej iż poprzednio.Czuję się o wiele gorzej.Ale dam radę.
Bea,gdybym ważyła 65 kg to byłabym szczęśliwa.
Zamierzałam stanąć na wagę po tygodniu,ale mnie tak cholernie korci,że staję codziennie.I to mnie motywuje do nie podjadania,do walki o szczupłą talię.
Pierwszy etap - 10 kg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...Jdv/weight.png
CEL
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...o6m/weight.png