Bes, wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Mam nadzieje że zaliczenia przemkna szybko i wszystkie z pozytywnym wynikiem i czesciej zaczeniesz zagladac na forum.
pozdrawiam
Wersja do druku
Bes, wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Mam nadzieje że zaliczenia przemkna szybko i wszystkie z pozytywnym wynikiem i czesciej zaczeniesz zagladac na forum.
pozdrawiam
Hej Bes, wracaj do nas Kochanienka! Tutaj jest fajnie... :wink:
Czekamy! Milego tygodnia! :D
witam
wpadłam pozdrowić serdecznie
buziaczki
poczytałam Wasze wątki i padam na pyszczek - więc już na swoim wątku wielkiego wypracowania nie zostawię - trudno - innym razem
na uczelni mam koszmarne zaległości, więc oczywiście zamiast je nadrabiać - robię sobie jeszcze większe :(
wypłaty do połowy lutego na pewno nie zobaczę (a od października nie miałam - już nawet nie wiem, od kogo pożyczać :( )
i w ogóle jakaś deprecha się mnie ima straszliwa
trzymajcie jutro kciuki - to będzie moje być albo nie być...
Nie warto się deprechą przejmować ?! Ciesz się z tego co masz, bo jak mówi mi optymista, zawsze może być gorzej ...
problem w tym, że wiem, że będzie gorzej - a to nie pozwala wyjść z dołka :(
na uczelni źle
kasy na życie nie ma
z Moim się ciągle kłócimy :(
ehh... do kitu z takim życiem...
Czesc Bes!
Co to sie dzieje do jasnej ciasnej! Wazysz juz prawie tyle co ja. Kto Ci pozwolil mnie gonic?
Chcesz za chwile dociągnąć do 110 i nie móc się swobodnie ruszać w tym sadle?
Wywalaj ten tłuszcz!
Źle? To pisz o uczuciach a nie zajadaj.
Bes, nie dajmy się. Spróbuj dziś, teraz. Ważna jest chwila co właśnie trwa.
Spróbuj jeść rozsądnie.
Ściskam serdecznie :-)
Bes noooo kobieto , czy ja mam Ci tyłek skopac ;) NIe mam takich buciorów jak Triss , ale też swoje potrafię ;)
Koniec z tym dołowaniem się , nei mozesz myślec , ze będzie ejszcze gorzej, bo to na pewno do niczego dobrego nie prowadzi - wiem co mówię , sama dopiero od kilku dni wracam do żywych ;)
Buzi w czoło i trzymaj się ! ;]
Wiesz jest taka obserwacja, ludzie nie wiedzą jak dobrze mają, dopóki nie mają gorzej ... i co ważniejsze to Twoje życie i albo nad nim panujesz albo nie - wybór jest Twój ...
miałam nic nie pisać, ale takie fajne ludki jak Wy zasługują chociaż na kilka słów
faktycznie - nie panuję aktualnie nad swoim życiem - i to nawet nie chodzi o jedzenie (czy nawet o tę głupią uczelnię) - ale jakoś tak ogólnie - moja psychika zaczyna mi się wymykać spod kontroli i różne myśli krążą po głowie chociaż nie powinny
i tak jest jeszcze dobrze - bo nie zajadam stresów (może bym i chciała, ale jakoś tak okazji nie ma - i dobrze), na uczelni zaległości nie do przeskoczenia tylko z jednego przedmiotu (aż nie wierzę, że tylko tyle) - generalnie ciągle się coś dzieje - i na szczęście wciąż jeszcze oprócz przespanych dni są jeszcze takie, w których coś się dzieje pozytywnego
ogólnie czeka mnie teraz chyba najtrudniejszy tydzień - 5 dużych zaliczeń (a nic jeszcze w 100% nie jest napisane) + 1 egzamin + 2godzinne badanie okulistyczne + dentysta (to chyba jednak przełożę) + parę drobniejszych, ale czasochłonnych spraw --> no nie powiem, żeby mój kalendarz łaskawie to wszystko w sobie upychał
mam jednak nadzieję, że ten tydzień wyjaśni wiele wątpliwości, przyniesie trochę radości z pozytywnych zaliczeń i da nadzieję, że to, co wydaje się być beznadziejnym, jest jeszcze do naprawienia
dietą zajmę się później - w tej chwili nie mam do tego głowy - zresztą to później nastąpi pewnie w ciągu 3-4 tygodni, więc już całkiem niedługo --> ciekawa jestem wagi, ale postanowiłam się na razie nie ważyć - i tak stresu mam ponad miarę
i tylko ta deprecha siedzi na karku. ale może i z tym uda się wygrać.
staram się nie poddawać, ale jest ciężko. bardzo ciężko...
no nic. zobaczymy...