Bes, szybko (i trwale) zgubimy te kilogramki;) a jak:D
Wersja do druku
Bes, szybko (i trwale) zgubimy te kilogramki;) a jak:D
dziś mi jakoś idzie - najważniejsze, że psychika w miarę działa dzisiaj
na śniadanko zjadłam:
:idea: ogórek świeży surowy
:idea: pięć ogórków konserwowych (różnej wielkości :P)
:idea: pół czerwonej surowej papryki
:idea: 1 kromka chrupkiego pieczywa żytniego z kminkiem Finn Crisp
:idea: dwa małe plasterki sera żółtego
:idea: 1 trójkącik krówki śmieszki
:idea: kubek herbaty lemonkowej
chyba nie jest tak źle?? zaraz podliczę, ile to miało kalorii i się okaże ;)
update --> podliczyłam - wyszło 177.43kcal - troszkę mało :/
smutno mi... nie mam siły nawet przeglądać forum... :(
"Witaj grubasku,
dzisiaj zjadłeś już 1 086,25 Kcal, spaliłeś już 1 028,00 Kcal. "
nie jest więc chyba tak źle...
no i wypiłam dziś już prawie 2 litry herbaty - zaraz lecę zrobić sobie następny kubek - to też uważam za plus u mnie :) bo ostatnimi czasy i tego brakowało...
Bes i tak trzymaj :D
Ja wypijam ostatnio 4 litry
ja na II fazie SB zaczęłam znacznie mniej pić niż na I fazie (na pierwszej staram się mały głód zaspokoic herbatą, a nie jedzeniem)
i przypuszczam, że to było kluczem do mojego potknięcia na tej diecie - wprowadziłam węglowodany - a "wody" jako takiej prawie nie było - ani w postaci herbaty, ani w postaci warzyw czy owoców (na które wtedy był wyjątkowy deficyt)
a dziś kolejny dzionek na 1000kcal - kiedyś myślałam, że nigdy nie będę w stanie liczyć kalorii - i w takich przeświadczeniu przeżyłam kilka dłuuuuugich lat - jakże się jednak myliłam - przecież 1000kcal to naprawdę sporo, gdy dobiera się odpowiednie produkty :)
a teraz to marzy mi się jajecznica...
Racja! 1000-kaloriami można się naprawdę najeść. Głód odczuwam tylko przed snem, bo wtedy od kilku godzin nic nie jem, ale na to jest jedna rada - gorąca herbata.
Robisz dziś jajecznicę? Smacznego :)
ach dziękuję dziękuję :)
jajecznicę jednak odłożyłam na później - zrobię ją sobie w ramach obiadku, to będzie mogła być z 3 jaj ;) hiehie - wiem wiem - kombinatorka ze mnie straszna :P
Hehe ja tak samo kombinowałam dwa tygodnie temu, gdy miałam omletową obsesję. ;) Mniammm...
Witaj bes_xyfki :)
Dziś tak tylko wpadłam na moment - podziękować za odwiedzinki u mnie i z kwiatuszkiem dla Ciebie :)
http://www.kazik.com.pl/kw10/a1d.jpg
Jak poczytam cosik więcej, to i coś więcej napiszę :)
Pozdrawiam
Ula
no i z jajecznicy jak na razie nic nie wyszło - znaczy nie chciało mi się robić LOL ale jeszcze wszystko przede mną - dopiero 14 :D
K(ulka), dziękuję za odwiedzinki i zapraszam :)
Bes, aż 3 jajka? Podziwiam Cię, ja z tylu nigdy nie jadłam, może dlatego, że zawsze do niej kawałek chleba mam. Teraz czasem na śniadanie robię rano, ale już 1 jajeczko wbijam, zamiast 2:]
Zrobiłaś mi smaka, jutro sobie na śniadanie jajeczniczkę zrobię:]
Smacznego:D
kiedyś potrafiłam zjadać taką z 4-6 jajek ;) heh...
na SB jadłam z 2 jajek, ale to na śniadanie - pomyślałam, że zamiast obiadku mogę zrobić taką z 3 ;)
dobra - czas ją zrobić, bo jest 15:17, a na liczniku dopiero ok460kcal - jeszcze trochę i ciężko będzie dobić do 1000
no dobra... obiadokolacja wszamana do 19:15 - teraz popijam powolutku herbatkę owoce leśne z wielkiego kubka i mam czas na malutkie retrospekcje
po 1. primo - postanowiłam, że przynajmniej na razie zostaję przy liczeniu kalorii - i na razie będę to robić na stronce dieta.pl - zanim nie nauczę się obsługiwać tego cudownego programu krążącego po forum ;-) (Anikas9. dziękuję :))
po 2. primo - spalane kalorie będę liczyć wg sposobu podanego przez szanę (tu zaś podziękowania dla K(ulki) za linka w jej pamiętniczku :))
a więc tak się mają dzisiejsze wyniki:
zjedzone --> 1 089,70 kcal
spalone --> 2336 kcal
BILANS --> 1246,3 kcal
to chyba dobrze, prawda???
Mnie się wydaje, że dobrze:]
Ja tego programiku jakoś nie umiem obsługiwać, ale w większości i tak liczę na oko już.
O, ktoś tu coś pisze o programiku.;) Więc to tak, że on jest super, ale trzeba go rozgryźć, poużywać i przyzwyczaić się trochę. Ja (jak to ja) nauczyłam się obsługi intuicyjnie, ale z tego, co widziałam, jest do niego przejrzyście napisany help.
A jutro omlet z groszkiem, bo dziś jednak była ryba. :P
no właśnie...
Albinko, Tobie również dziękuję, bo to od Ciebie w zasadzie wyszedł ten programik :-) trudny do obsługi nie jest - kwestia uzupełnienia tabeli kalorycznej - a na to na razie czasu mi brak :(
Mort, ja przy robieniu tez staram się uczyć liczenia na oko - ale na razie jeszcze sprawdzam wszystko dla pewności
no tak... a poza tym zastanawiam się nad pójściem do dietetyczki... i się trochę boję...
nie bój się nie zje cię :wink: :wink: :mrgreen: ładną masz nową foteczkę :D :D
ach dziękuję dziękuję :D
fla, myślisz, że mnie nie zje?? hmm... a jeśli ona się nie odchudza i może jeść wszystko?? :shock: :lol:
no jak nie pójdziesz to się nie dowiesz :D :D
Lepiej nie idz,słyszałam ze dietetyczki są wygłodniałe :-))))
Bes, mailem Cię nie ugryzie ani nie zje;)
Ja bym poszła, jakbym miała okazje...
Jeszcze raz Ci wielkie thx za przesyłkę:* Guma - pyyyyycha, książka - czytam, ale z dietą muszę jeszcze poczekac, żeby owoce się zrobiły tańsze i ogólnodostępniejsze:]
:*
podsumowanko dnia wczorajszego
zjedzone --> 1271,9 kcal
spalone --> 2446,5 kcal
BILANS --> 1174,6 kcal
wszystko przez te pasqdne wafelki waniliowe (bleh)
dziś za to miał być rowerek - ale rowerku nie będzie, bo się pogoda raczyła zepsuć...
ehh... bez sensu...
hmmm...
lecę popatrzeć, jak będę wyglądać, kiedy już będę szczupła - nie pamiętam, kto i u kogo wkleił te linki - ale wkleję je też u siebie, żeby ich nie zgubić LOL
http://www.myvirtualmodel.com
http://miary.hoga.pl
bes ja wiem ze jestem tępa i się wstydzę ale jak mam 170 cm wzrostu to ile mam po angielskiemu?? bo coś mi nie wyszło :oops: :oops: :oops:
fla, dokładnie 5,57742782152231 hihi
wpisz 5'6'' :)
Ja sobie to zrobiłam i powiem Wam, że moja modelka wygląda lepiej niż ja - -'
Zaraz sprawdzę, jak będę wyglądać przy 62 kilogramkach:]
Jejku jakbym ogladała swoje zdjęcia sprzed lat :oops: :oops: :oops: . Znów chcę tak wygladać :!: :!: :!:
bes dzieki kochana jestem olą o małym rozumku :D :D mój model tez wyglada lepiej niż ja nie ma tych wszystkich fałdek :P i takich tam :D :D :D
a jaką one mają gładką i jędrną skórę - i ta słodka opalenizna...
ehh... my też będziemy tak wyglądać :D :D :D
Cieszę się, że modelka Wam się spodobała. :D
Wczoraj zrobiłam sobie porównanie i zastanawiam się poważnie nad tym, czy poprzestać na 65 kg, bo w wersji 60 kg bardziej się sobie podobam. ;)
Ale to plany na później. Teraz chcę osiągnąc cel, który sobie postawiłam. Co dalej - to się okaże. :)
modelki podobają mi się bardzo bardzo bardzo :D :D jestem zachwycona :D albina jesteś boska ta zabawa mnie wciągnęła :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
hehe... no ja się też świetnie bawię - nawet mój Tomcio sobie modela zrobił LOL
dobra... ale nie czas na zabawę tylko na podsumowanie
zjedzone --> 1408,60 kcal (w tym 7 kostek czekolady Alpen Gold :oops: :oops: :oops: i to około północy :oops: :oops: :oops: :oops: )
spalone --> 2336 kcal
BILANS --> 927,4 kcal
niby bilans przywoity - i w zasadzie co to jest 1408,60 kcal - taaa - ale byłoby niecałe 1200, gdyby nie ta czekolada :( i to o północy - porażka maxymalna... (ale pycha była chociaż... :P)
wzięło mnie właśnie na małe retrospekcje i postanowiłam wkleić tu kilkanaście fotek (LOL ale co tam :P mój wątek, więc chyba mi wolno :P)
pierwsza fotka była zrobiona jak miałam chyba z 7 lat (nie patrzcie na te boskie różowe spodenki - tylko na śliczne nóżki LOL ach! było się kiedyś młodym i pięknym :P)
http://xyfcia.eqi.pl/f1.jpg
kolejne fotki są z sierpnia 2001 - robione w Tatrach (ostatnie z Wadowic) - to są te czasy,gdy schudłam ok. 15kg i ważyłam najmniej - "ledwie" 76kg... na razie o takiej wadze mogę tylko marzyć...
http://xyfcia.eqi.pl/f2.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f3.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f4.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f5.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f6.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f7.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f8.jpg
http://xyfcia.eqi.pl/f9.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f10.JPG
http://xyfcia.eqi.pl/f11.JPG
kolejna fota jest zrobiona 3 miesiące i jakieś 8kg później...
http://xyfcia.eqi.pl/f12.jpg
a to już jest sierpień 2002 - znów Białka Tatrzańska/Krakowskie Błonia - no i kolejne 8kg więcej...
http://xyfcia.eqi.pl/f13.jpg
http://xyfcia.eqi.pl/f14.JPG
a to już moja najświeższa fota - z 3 kwietnia tego roku :) waga ok.85kg (czyli jakieś 12kg mniej niż rok temu o tej samej porze :D )
http://xyfcia.eqi.pl/f15.jpg
heh... mam nadzieję, że Was szlag nie trafił przez te fotki... ale jakoś tak nie mogłam sobie darować wklejenia ich... ;)
Nie trafił mnie szlag, wręcz przeciwnie, fotki bardzo mi się podobają i proszę o więcej zwłaszcza takich "ja za miesiąc, x kg w dół". :)
I wiesz co, bez względu na wagę jesteś bardzo fotogeniczna. :)
Bes zaczynam zazdrościć :oops: , moje fotki nie nadaja się jeszcze do publikacji :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Wiatm serdecznie!Nono jestem pod wrażeniem raz osiągnięć a dwa....wyglądu!Naprawdę świetnie wyglądasz mimo wagi 85 kilo....a tak w ogóle to może Twoja waga zawyża....bo w życiu bym nie powiedziałą,że tyle ważysz.....odjęłąbym min. 10 kilosków!
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów! :D
fajne fotki laseczka :D :D
Albina, ja fotogeniczna?? heh... :oops: :oops: :oops:
ninka69, namawiać na publikację na siłę nie będę - więc powiem tylko, że na pewno już niedługo nie trzeba Cię będzie na nic na siłę namawiać :D
xarolina, moja waga ostatnio zaniżała o 4kg!!! więc możliwe, że ważę nieco więcej LOL a nie widać na zdjęciu, bo jestem na czarno i w miarę przodem - a większość kilogramów mam w pasqdnie wystającym brzucholu, który widać przede wszystkim z profilu
flakonka, no ba :P mi się ta z Kasprowego strasznie podoba... ehh... jakie ja już miałam boskie nogi (przeklęta niech będzie na wieki kopenhaska tfu tfu tfu)
matko jak mnie boli żołądek - ale nic dziwnego - został rozepchany ilościowo i jakościowo - mało tego - rozpychany był tak tuż przed 19
totalna porażka :( zupełnie nie wiem, co się dzisiaj ze mną dzieje :( czyżby spóźniający się okres jednak dawał o sobie znać??? ehh... oby to była ta przyczyna - bo innej zupełnie nie mogę znaleźć :/
czas na kompromitujące podsumowanie:
zjedzone --> 2215,70 kcal (w tym czekolada z orzechami arachidowymi :oops: :oops: :oops: spory kawałek tortu (dziadkowie mieli wczoraj 47 rocznicę ślubu) :oops: :oops: :oops: raffaello :oops: :oops: :oops: ehh... a było już tak dobrze :/)
spalone --> 2336 kcal
BILANS --> 120,3 kcal ( w sumie to nawet nie było po co tego liczyć :()
jak widać porażka na całej linii :(
ale nie dam się. nie pozwolę, by jeden taki dzień spowodował, że przez następne dwa tygodnie będę jeść jeszcze więcej niż dziś. NIE WOLNO MI!!!
tym bardziej, że i tak zjadłam mniej niż spaliłam - ledwie odrobinę - ale przynajmniej nie przekroczyłam tej magicznej granicy...
teraz zrobię sobie gorącą miętówkę i za 1,5 godzinki (jak już trochę odsapnę po tym torcie :/) - seria brzuszków i takichtamcusiów - i nie za karę - DLATEGO, ŻE CHCĘ!!!
o! od dziś to będzie moja mantra - walczę o szczuplejszą siebie, dlatego, że chcę, nie dlatego, że muszę :)
Bes, ja przy Tobie wyglądam jak tłusty szczur, ale to detal.
Masz rację, NIE WOLNO CI! Ja dziś też mam porażkę, a to spowodu "tych" dni... Po prostu wtedy mam takiego głoda, że nie pomagają nawet litry herbaty... Ech, damy radę:*