hej wszystkim
jak zapewne większość z was odchudzam sie juz od dobrych paru lat (z roznym skutkiem i dzieki temu dowiedzialam sie juz wielu rzeczy na temat super-szybko-odchudzajacych specyfikow, diet i wlasnego organizmu (chociaz to dopiero kropla w morzu wiedzy dokladnie 7 stycznia 2005r. postanowilam rzucic to wszystko w kat, zaprzestac bezowocnych, prowadzacych do efektu jo-jo diet i zaczelam zmieniac swoje przyzwyczajenia zywieniowe i nie tylko, a efekt? wysmienity!!

moj przepis jest prosty: wprowadzam i wyrzucam z zycia po kolei rozne drobiazgi :P zaczelam od jedzenia: pozbylam sie (ale STOPNIOWO!!) masla i margaryny (oj pyszne kanapeczki z maselkiem i dzemikiem odfrunely w niebyt ;(), potem polecialy soki a przyfrunela naturalna woda niegazowana (bez ktorej zyc juz nie umiem) batonik zamienilam na marcheweczke, a hamburgera na surowke (bez dressingu
potem zaczelam cwiczyc. ojj poczatki bylo oporne :P wystarczylo 50 brzuszkow zebym umierala na podlodze wysylajac w diably wszystko na czym swiat stoi :P ale mialam mocne postanowienie i w koncu wpadlo mi to w rutyne teraz co wieczor puszczam sobie film lub muzyke i przynajmniej 2h cwicze (200 brzuszkow + 8 serii po 50 roznych cwiczen) i KOCHAM TO!! nie moge zasnac bez uprzedniego pocwiczenia oczywiscie zdarzaja sie dni kiedy zupelnie nie mam na to ochoty i czasem zdazra mi sie pojsc spac bez cwiczonek ale dzieje sie tak coraz rzadziej ostatnio zaczelam co 2 dzien biegac w pobliskim lasku, wyciagnelam z piwnicy rower (co dziennie do szkoly na rowerku tez daje swoje!) odkurzylam rolki i... waga leci 5kg w 4 miesiace bez glodowek, diet i depresji!!!!!!

nie stosuje zadnych diet, jem dokladnie tyle ile moj organizm potrzebuje, jedyne specyfiki jakie przyjmuje to chrom i blonnik, ktore chyba dzialaja bo waga leci w dol nie jest to jakies mega-szybkie chudniecie, zdarzaja sie czasem 1kg 'podskoki' ale czuje sie swietnie i wygladam coraz lepiej

nie wiem czy moj sposob jest dobry, ale jak narazie spisuje sie swietnie gdy nabede juz odpowiednich nawykow planuje zmniejszyc dawki przyjmowanych posilkow i licze ze przez to zrzuce kg szybciej i efektowniej niz teraz ale to, ze przyzwyzcajam organizm do zdrowszego trybu zycia w teorii powinno zapewnic mi stabilna wage po zchudnieciu

moja rada:
zanim zaczniecie sie odchudzac zmiencie przyzwyczajenia, aby potem nie przytyc ponownie bo chociaz zrzucimy 30kg to po powrocie do 'starego odzywiania' bez tabletek, diet i aerobikow przytyjemy kolejne 50 i najwazniejsze: sluchajcie swojego organizmu! on najlepiej wie czego chce jesli macie nieziemska chcice na czekoladke to zjedzcie 1 kostke zamiast po 3 dniach meczarni rzucic sie i polknac cala tabliczke.

oduczmy sie zlych nawykow a dobre przyjda same

ojoj ale sie rozpisalam O_o