-
Birdget, Bianko bardzo dziekuje za cieple slowa. 8)
Wierze, ze Wam tez sie uda - zycze Wam tego z calego serca. Naprawde warto zawalczyc o lepsza jakosc swojego zycia. Jestem teraz taka szczesliwa glownie z tego powodu, ze w koncu czuje sie pania samej siebie...
I, dziewczyny, nie zwlekajcie z chudnieciem ani nie traccie czasu na zadne joja, zeby sie nie obudzic ktoregos dnia jak ja - z reka w nocniku, bo wprawdzie mam parametry (tluszczu, miesni i wody) i kondycje 20-latki, ale cialo - staruszki. No coz... Nie mozna miec wszystkiego... :wink:
A jesli chodzi o aktywnosc fizyczna to goraco (bo jakzeby inaczej) polecam codzienne energiczne spacery - dzialaja cuda no i na problemy z dolem sylwetki - zwyczajowo juz stepper - pieknie wysmukla uda bez przyrostu miesni. :)
-
Hmmm a ja rzuciłam stepper w cholerę też dlatego, że byłam pewna, że mi się zrobią końsko umięśnione uda. Ale mimo wszystko, chyba się do niego nie przekonam :)
-
Witajcie Dziewczynki!
ZDAŁAM TEN CHOLERNY EGZAMIN :P :P :P ...wprawdzie jeszcze troszkę nie dowierzam,bo nie wiedziałam jeszcze swojego indeksu ale...straszny był ten rok i cieszę się,że już minał...moi znajomi mi mówią,że na stomie 3 rok jest najgorszy a 4 jest w nagrodę więc... :P ...strasznie sie cieszę :)...mam teraz dodatkową motywację,bo od października zaczynam kliniki,tak na całego więc potrzebuję sobie kupić jakiś fajny biały garnikturek,bo takie są wymogi,więc obiecałam sobie,ze kupię ale jak bedę kilkanaście kilo lżejsza...więc mam co robić :)
A dzisiajszy dzionek był jakiś taki zakręcony...ale już w zdecydowanie lepszym humorze,niż poniedziałek i wtorek,które były zdecydowanie dołkowe - podobnie jak u Ciebie wczoraj Bianca...u mnie kryzys zażegnany i mam nadzieję,że u Ciebie również :P
Devoree,dziękuję za wszystkie dobre rady...z chęcią spróbuję tego stepera...zawsze to jakies urozmaicenie...obiecałam też sobie,że jak schudnę jeszcze parę kilo to zainwestuję w nowy rowerek stacjonarny ale teraz się zastanawiam czy nie zainwestowac w jakiś inny sprzęt... :twisted:
Przez najbliższe kilka dni moją gimnastyką będą intensywne porządki domowe...dzisiaj np chyba ze 4 godziny prasowałam...wieczorem byłam na dłuuugim spacerze,który się zakończył kąpaniem mojego kochanego i jakże nieposłusznego pieska...więc też sporo kalorii stracone bo to zwierzę ruchliwe jak diabli... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Teraz uciekam...może wetrę w skórę jakieś mazidło...
Ściskam Was gorąco i miłych snów :)
-
GRATULUJĘ EGZAMINU!!!!!!!!!!!!
No mam nadzieję, że juz niedługo będzie można wpadać do Twojego gabinetu :)
Miłego dnia (chłodniej jest więc aż życ sie chce)
-
Ja też gratuluję! I dobrze, że kryzys za nami. Ja chyba jeszcze tydzień będę się nad sobą użalać (praca), więc pozwól, ze ominę ten temat milczeniem. Wiem, że nie powinnam biadolić, ale odliczam dni. Ty masz już wolne :) 4. rok, rany... Też bym chciała :) Jeszcze raz gratuluję. A białe wdzianko na pewno będzie w rozmiarze 36 :)
-
-
Buuu co to znaczy? Jakiś kryzys? Wracaj i pisz!
-
Witajcie Dziewczynki!!! :)
Miłam kryzys...na szczęście tylko komputerowy :wink: mój zawirusowany komputerek bez przerwy wylogowywał mój modem...szkoda gadać...
Już jest jest ok więc jestem...nadal się trzymam...niestety w tym tygodniu waga nie spadła...co jak zwykle spowodowane jest "tymi" dniami...
Ale dietki nadal się trzymam...ruchu też mam od groma,bo pracuję i jak wracam do codziennie do domu to czuję się jakbym była po godzinnym jogingu :P :P :P
Teraz czas na relax więc lecę na spacerek z dogiem...
Pozdrawiam Was,ściskam...do usłyszenia... :)
-
-
Witam, z braku czasu przeczytałam co prawda tylko pierwszą stronę i ostatnią :oops: ale jedno co można zauważyć to ogromna zmiana nastroju. Brawo - tak trzymać. Suwaczek się pięknie zmienia - gratulacje!! Pozdrawiam
-
Już tyle czasu Cię nie ma. Co jest?
-
czesc dziewczyny.
briged, jezeli tylko zaczniesz wierzyć w to,że może ci sie udać, to tak będzie.
mi udalo sie schudnać 23 kg, niestey od jakiegos czasu zauwzylam,ze moje porcje nieco sie zwiekszyly przez co z 59 doszlam do 63 kg,dlatego jutro zaczynam odchudzanie.:)
jezeli masz ochote to pisz i bedziemy sie na wzajem wspierac
-
Cześć Dziewczynki!
Wracam znowu skruszona,znowu grubsza,znowu bardziej sfrustrowana itd...długo by pisać.
Ja jestem chyba jakaś niereformowalna.Ja nie umiem się odchudzać.Małe niepowodzenie i całą dietę diabli biorą... :(
Jestem beznadziejna... :cry: :cry: :cry:
Pomóżcie mi,proszę...
-
No Kochana, wreszcie jesteś!
Ja miałam ten sam problem. Wytrzymywałam z dietą 3 dni, potem zjadłam batonik i rzucałam dietę w diabły, bo "nie opłacało się" dalej tego ciągnąć.
Musisz usiąść na spokojnie i zastanowić się, czego chcesz, potem ten cel zwizualizować. nie wiem, porozwieszaj po domu ostrzeżenia, przypomnienia i mantry. A najlepiej to wpadaj tu często, codziennie zdawaj relację. Dla mnie to forum to kopalnia motywacji. Jak tylko zgrzeszę, zaglądam na wątki tylu dzielnych dziewczyn, które już tyle zrzuciły i od razu mi wstyd za to, że jestem taka słaba.
Nie mów, że jesteś beznadziejna, masz słabą wolę, ok, ale to da się wypracować. Jaki masz plan? Wiesz, że ja będę wspierać, więc pisz!
-
Bridget :lol: :lol: pierwszy raz wpadłam na odwiedzinki do ciebie. zobaczyłam w temacie wagę podobną do mojej i z ciekawości zajrzałam,kto tu mieszka :?:
Bianca bardzo mądrze ci radzi a na twojej1. stronce przeczytałam wpis Margolki-dziewczyny mają rację,ja tu na forum wpadam poczytać,jak tylko mam czas,jest to ważny czynnik w moim odchudzaniu,mam nadzieję,że kiedyś-po straceniu jeszcze kilku kolejnych kg,część czasu,którą spędzam na forum zastąpią ćwiczenia,na razie to nie możliwe. a jak z świczeniem u ciebie? :wink:
-
Witaj ja tez zaczełam walkę z kilogramami myślę że razem łatwiej wiem z doświadczenia
-
Witajcie!
Dzięki za odwiedzinki i dobre rady. Postanowiłam! Zaczynam dietę. Zmieniam nawyki żywieniowe i styl życia! I oddałabym dużo żeby to był już ostatni raz...żeby to było już na zawsze...
Będe stosować dietkę ok 1000kcal a z ćwiczeń to póki co rowerek w domu,ćwiczenia rozciągające,duuużo spacerów. Od listopada chciałabym wrócić do klubu w którym kiedyś długo,długo ćwiczyłam...chciałabym wrócić na swoje ulubione zajęcia tj.:funky,step a także spróbować czegoś nowego tzn. aeroboxingu...przyda się w walce z niektórymi pacjentami... ;)
Z dietką będzie trudno,bo od poniedziałku zaczynają mi się zajęcia na uczelni-od 8.00 do 19.30- codziennie.Więc jedzonko w pojemniki i jazda...
Bianca-dziękuję Ci za dobre rady...zastanawiałm się i już wiem czego chcę,co chcę osiągnąć...przede wszystkim nie chcę być już dłużej sama...a zmiana siebię i całego swojego życia na lepsze uważam jest ku temu najlepszą drogą...
Megamaxi-ja również uważam,że forum jest najlepszą motywacją,sama zachęcałam wiele razy osoby,które chciały się poddać do odwiedzania go...ale wiem również jak często ochota na pochłonięcie czegoś kalorycznego była silniejsza niż właczenie netu i czytanie postów...pozytywne myślenie-to jest teraz moje największe postanowienie...
Xenusia-masz rację...razem łatwiej :)
Cieszę się bardzo,że do mnie zaglądnełyscie.Postaram się zaglądać codziennie i zdawać relację.Póki co to mój drugi dzień w nowym stylu życia.Czuję się świetnie...i psychicznie i fizycznie... :)
Ściskam Was gorąco i do usłyszenia :) :) :)
-
Trzymam kciuki. Ja jestem dopiero na starcie. DAMY RADĘ!!!
-
Birdget, uda się - zobaczysz. Wrócisz na zajęcia ruchowe, będziesz przestrzegać diety i ani się obejrzysz, jak kilogramy odlecą...