no i jak minął dzionek? :) Mam nadzieję, że w jak najlepszym porządku, w końcu tak ślicznie dziś było, że nie ma czasu na dietetyczne "grzeszki" :P Udanego weekendu życzę!!!
Wersja do druku
no i jak minął dzionek? :) Mam nadzieję, że w jak najlepszym porządku, w końcu tak ślicznie dziś było, że nie ma czasu na dietetyczne "grzeszki" :P Udanego weekendu życzę!!!
no i dzionek minol fajnie :) jeszcze nie policzylam ile zjadlam ale mysle ze w normie,kolacje zjadlam przed 20 i troche mnie ssie w zoladku ale dam rade :)
takie sa moje poczatki,jeszcze musze nauczyc sie pic duzo, wiecej ruszac i mamnadzieje bedzie lepiej.no i weeken sie zaczol niby nic ale boje sie ze cos mnie skusi,na przyklad piwo jutro ,bo mamy isc na koncert.bede starac sie z calych sil nie uledz pokusie.
pozdrawiam i zycze milego weekendu.
Czesć Aga!
Super plany - koncert :) Opowiedz jak było
Ja też mam plany na sobote - ide szaleć na weselu i kurcze też będą pokusy - chyba muszę sobie oczy zawiązać i noś zatkać :lol: Ale najbardziej martwią mnie znajomi i tekstu: "ze mną się nie napijesz?" :? No i rzeczywiście nie wypada nie wypić za zdrowie Państwa Młodych :twisted:
No nic spróbuję być dzielna i zdam relacje w niedzielę jak kac minie ;)
Pozdarwiam i życzę udanego weekendu
Życzę udanego i "bezwpadkowego" weekendu...
A nawet jak jakiś wypadeczek się wydarzy to zawsze można później to nadrobić - wiem coś o tym :lol: :lol: :lol:
Wiesz, co jeszcze moze byc pomocne w zmianie podejscia do zycia, ktore pozwala utrzymac sie w odchudzaniu? Swiadomosc, ze obecny stan bedzie sie zmienial. Albo na lepsze (jesli zmienisz swoje zycie) albo na gorsze - bedziesz tyc dalej. Jesli wazysz 130 kg, nic nie stoi na przeszkodzie, zebys za rok czy dwa lata wazyla 150. Dla mnie wlasnie to bylo kluczowe - ze sobie uswiadomilam, ze moje 105 kg to nie jest koniec - nie kontrolujac jedzenia, jedzac byle co i duzo, bez swiadomosci, zupelnie sie nie ruszajac - moglam teraz wazyc juz ze 125 albo lepiej (gorzej). I naprawde warto to sobie uswiadomic, bo taka jest prawda. Osoby otyle maja w 95 procentach fatalny metabolizm, i jedzac nawet "niewielkie" 2,5 tysiaca kalorii moga tyc.
Margolka ma całkowitą rację. A ja także żałuję, ze nie ocknęłam się ważąc, np. 80kg, a tylko brnęłam dalej. Ale najważniejsze, że w ogóle zastopowałam tą okropną machinę obżarstwa i tycia.
mam nadzieję, że koncercik jak najbardzie w porządku się uda :)
No a nawet, jeśli będą jakieś "dietetyczne wpadki", to szybciutko je spalisz :)
Pozdrówka i słonecznej niedzieli :)
kfiatuszki dla Ciebie: :P
http://69.56.199.195/prace/miniaturki400/182871.jpg
Witaj Agulko
Bardzo dziękuję za odwiedziny u mnie. Jak widzisz wage mamy do siebie teraz podobną.Tylko ja startowałam o zgrozo z duzo wiekszej :oops:
Życzę Ci sukcesów w dietkowaniu pozwoilisz że będę Cie tu odwiedzać :D
Pozdrawiam serdecznie
Witam :!: :!: :D :D
Pomysł z wątkiem to dobra sprawa :D Ja bardzo długo nie chciałam wogóle zacząć pisać bo ciągle sie bałam,ze kolejny raz powinie mi się noga. Potem okazało się,żę świadomość iż mam napisać co zjadłam i ile bardzo mnie motywowała, pozwoliła przetrwać najgorsze chwile :?
Było we mnie bardzo dużo pesymizmu(co niektóre dziewczyny potwierdzą), ale właśnie wsparcie innych to połowa sukcesu :D
No i jak się okazuje ciągle czegoś się muszę uczyć :!: by nie wpaść w jedzeniowe pułapki :roll:
http://www.edycja.pl/img/kartki/maluchy/v04.jpg
czesc! na koncercie bylo bardzo fajnie,mam za soba 1 grzech weekendowy w postaci piwa.ale trudno ,znow jest poniedzialek i trzeba walczyc dalej a nie jak kiedys poddac sie.
staram sie wiecej chodzic no i pic ta wode :) wczoraj pozno bardzo zachcialo misie jesc to opilam sie wody i poszlam spac.
margolka zazdroszcze ci charakteru,silnej woli itp itd.chyba potrafisz trzymac sie tego co postanowilas i branac do celu a ja nie bardzo, moze sie naucze jesli to mozliwe.czuc stanowczos i samodyscipline w tym co piszesz :D zazdroszcze
gosik ja tez mam nadzieje ze zastopuje ta machine, lepiej pozno niz wcale :)
ammylee dzieki za kwiatki :)
ninka widze wlasnie ze startowalas z wiekszej wagi-bez przesady ze zduuuzo wiekszej bo mnie dzielila od niej chwilka ,nie tylko pozwole ale mam nadzieje ze bedziesz wpadac czasem :)
gosza ja tez zakladajac watek byla pelna pesymizmu i mialam malo sily do walki a teraz mam chyba jej coraz wiecej dzieki wam,juz nie mam wrazenia ze jestem najgrubsza na swiecie ;))
mam jeszcze taki problem ze aktualnie siedze w domu i to tez przyczynilo sie ze utylo mi sie tak a w obecnym stanie po prostu wstydze sie szukac pracy :( ,jak mam dola to wstydze sie wyjsc ze znajomymi czy z ukochanym gdziekolwiek a jak mamy isc do pubu to mam wizje ze krzesla beda za male i ja i on najemy sie wstydu koszmar.
no coz mysle ze teraz bedzie tylko lepiej bo gorzej to juz chyba nie moze :)
pozdrowienia z pola walki