No to ja też się dołączam do gratulacji :D
Także za tak udany dietkowo dzień.
Wersja do druku
No to ja też się dołączam do gratulacji :D
Także za tak udany dietkowo dzień.
Kochana bella wraca :D to ja sie przylacze. Tez zaczelam od nowa od wczoraj :) dzis juz jest cudnie :D Trzymam za Ciebie kciuki :D
Belluś ja tez wierzę w Ciebie i wiem, że musi Ci sie udać nie ma innej możliwości :P
Jeżeli umiałaś schudnac 22 kilogramy to dasz radę schudnać więcej, tyle ile sobie wymarzyłaś :P
Trzymaj się maleńka bedzie dobrze zobaczysz :P
http://img518.imageshack.us/img518/7...nregard2sk.jpg
http://panda.bg.univ.gda.pl/~maga602/konie/konie45.jpg
[potrójna czkawka - potrójna dawka koni]
Witaj Belluś!
Cieszę się że dół minął i mam nadzieję że przywrócona do życia biedroneczka będzie tak samo dzielna jak rok temu :)
Ja swoją rocznicę odchudzania przegapiłam, bo byłam akurat w szpitalu, a jak wróciłam to wyszło na to że nie było tego 6 kg jojo ;)
Ale wierzę w to że skoro wtedy tyle schudłaś i teraz też już oganiasz to niepotrzebne jojo to uda ci się w końcu osiągnąć wymarzoną wagę :)
Za to trzymam kciuki i oczywiście za silną wolę!
Buziaki
piekna wage juz masz
jak Ty to robisz
pozdrawiam
u mnie juz lepiej tylko kaszelek mi został
No, podoba mi sie to co dzisiaj czytam! Wyszlas z dola, zakopalas go, schowaj lopate gleboko i idziemy dalej. Mamy jeszcze troszke do zrobienia :wink:
Na pewno nie jestes beznadziejnym przypadkiem, umiesz sie podniesc i przyznac do bledu. Jestes bardzo ludzka, a czlowiek to slaba istota.
Mam nadzieje ze humorek na dobre wroci, zeby jeszcze corcia byla zdrowa!
Pozdrawiam serdecznie i przesylam duzo zdrowka dla Malej. :D
Bellus nie bylo mnie tu w te Twoje trudne dni bo sama albo bylam zajeta, albo rowniez zaglebialam sie w swoim psychicznym dolku. Zreszta jak rozejrzysz sie dookola, nie jestes jedyna osoba ktora w tym czasie przechodzila kryzys. Daj sobie prawo do slabosci ktora jest calkiem normalna ludzka cecha, ale nie zatapiaj sie w niej tylko bierz z niej nauczke. Zreszta co ja tu moralizuje jak Ty juz dzieki sobie i kolezankom wyplynelas na powierzchnie. Tak wlasciwie to chcialam tu cos innego napisac. Jak ja Cie poznalam to bylas pelna optymizmu, radzaca sobie swietnie z dietka i pelna zyczliwosci i pomocy dla innych osobka. Wysylalas w kosmos tyle pozytywnej energii, ze pewnie nie jednej osobie w tym sobie samej i mnie bardzo pomoglas. Do czego zmierzam? Wiadomo powszechnie, ze nic w przyrodzie nie ginie. Teraz dziekujesz wszystkim za pomoc z jaka Ci pospieszyli i jestes dumna, ze podnioslas sie z krotkotrwalej na szczescie porazki dietkowej. Bellus to bylo nieuniknione poniewaz wczesniejsza energia ta pozytywna wyslana przez Ciebie musiala do Ciebie wrocic. Czy to w postacie Twojej w koncu przywolanej do rozsadku silnej woli czy tez slow otuchy i wsparcia ze strony kolezanek. Tak jak nieuniknione sa porazki tak samo nieuniknione jest, ze wszytsko to czym emanujemy powroci do nas ze zdwojona sila. Pamietaj o tym nastepnym razem. Nie boj sie porazek bo one nas tylko wzmacniaja. Zobacz jaka jest roznica pomiedzy ostatnia porazka jaka pociagnela za soba duze jojo a ta teraz ktora szybko zostala ugaszona. Kazdym nastepnym razem bedzie Ci latwiej bo za kazdym razem stajesz sie silniejsza. Ja moge tylko dodac od siebie, ze ciesze sie z Twojego powrotu do formy. Gratuuuuuuuuuluje Ci 22kg pieknie straconych. Moze myslisz, ze moglo byc wiecej, ale czemu nie zaryzykowac optymistycznej wersji i powiedziec, ze moglo byc mniej. Cos jak w tym powiedzeniu ze szklanka, ze do polowy jest pelna. :wink: Ja od dwoch lat stoje w miejscu mimo, ze "odchudzam" sie co chwilke. Mam nadzieje, ze i na mnie przyjdzie kiedys czas, ze bede mogla sei pochwalic tak swietnym wynikiem jak Twoj. Jeszcze raz grtaulacje Bellus i duzo slonka Ci zycze. Tego na niebie i tego na Twojej buzce!!! :D :D :D