-
Odkrywam samą siebie i podoba mi się to co znajduję :P
Witam serdecznie.
Ostatni raz podejmuję próbę odchudzania. Teraz albo nigdy.
Zaczęłam w zeszły wtorek i zrzuciłam z siebie już 5 kilosków.
Teraz ważę 110. Mam 173 wzrostu i 37 lat.
Polecono mi tą stronę. Nie zawiedźcie mnie. Potrzebuję wsparcia!!!!
To dopiero niecały tydzień a mnie już "nerwy biorą".
Nie chcę się złamać!!!
Przede mną bardzo długa droga. ;(((
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witaj Bella! Ja dołączyłam wczoraj i od wczoraj także zaczęłam się odchudzać ostatni raz w życiu, hihi. Właśnie spadłam prawie z krzesła z wrażenia, że przez tydzień zrzuciłaś 5 kg! U mnie drugi dzień - okropny! Jakby mnie ktoś wyłączył z prądu, ale nic to, przeczekam. Na razie tyle, bo chyba kipi mój obiadek ( zupka na samych warzywkach), a poza tym coś kiepsko z moją główką, nawet te parę zdań z trudnością wystukuję. Chyba jednak wypiję ukochaną kawę, chociaż w ramach odtruwania organizmu znalazła się na mojej czarnej liście. Pozdrawiam Cię serdecznie!
-
Tak, teraz najłatwiej....
Dzieki za dobre słowo Nszoczi!
Przy masie powyżej setki przez pierwszy tydzień spadasz po kilosie, oczywiście jeśli zaaplikujesz sobie pożądną dietkę i ruch. Oswajam się z jednym i drugim, przwyczajam się do nich. Drugi tydzień już taki fajowy nie będzie. ;((
Najbardziej nie lubię drugiego dnia i drugiego tygodnia odchudzania.
Wytrwaj, bo to już zaraz 15.00 a Ty masz jeszcze zupkę warzywną w garnku. Do wieczora przetrwasz. A ja? Mnie pozostał już tylko jogurt naturalny, którego nie cierpię. brrr
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witaj Bella!
Widze że starujesz z podobnej wagi jak ja i jak takie tempo bedziesz dalej miała to niedługo mnie przescigniesz
Ja w pierwszym miesiącu schudłam 5 kg, teraz jest już dużo wolniej (odchudzam się od 24 maja). Jestem na diecie 1000-1200 kcal, przynajmniej staram się trzymać tego limitu - niestety z różnym skutkiem
A Ty jaka diete stosujesz?
Dobrym sposobem na mobilizację jest znalezienie osoby która jest tylko o parę kilo przed tobą i ściganie jej - wiem co mówię bo sama sobie upatrzyłam "rywalke"
A więc goń mnie
-
hej piękna....ja prawie rok temu też zaczynałam ostatnią walkę....trwa nadaj....startowałam z 106 kg....teraz jest 81...dzisiaj pierwszy dzień dietki kopenhaskiej - > zapuściłam się troszeczkę w czasie sesji...mam nadzieje że i TOBIE się uda...heeehe...dla mnie cudowny był moment...jak wskazówka mojej wagi pokazała na poczatku 8...ostatni raz miałam tyle na poczatku LO....no cóż...była to tylko i wyłącznie moja wina...teraz marzę o 6 z przodu...mam nadzieje, ze też wytrwan...i wakacyjne pokusy mi w tym nie przeszkodzą!!!! buziolki wielkie....i TRZYMAM KCIUKI !!!!
-
Dążenie do normalności
Dzięki Dziewczyny.
Jak sobie pomyślę, ile dni tego roku zmarnowałam na ... obżarstwo i jaki mam spadek po nim. Wstyd, wstyd, wstyd, ...
Teraz wzięłam się ostro do roboty - właśnie wróciłam ze spaceru z psem. Dla mnie to ogromny wyczyn, bo do tej pory "nie znajdywałam" na to czasu. A i pies patrzy na mnie spode łba, co pancię opętało, że ze mną schodzi?
Droga emkr, tak bardzo potrzebuję dobrego wzoru, więc za Twoją radą wezmę Cię na celownik. Będę się przypatrywać Twojemu suwaczkowi. Ciekawe, czy biedronka jest szybsza od ślimaczka. Pisałaś w swoim wątku, że planujesz zbić wagę przez rok. Obawiam się, że tyle czasu to ja nie mam. Chcę schudnąć do 79 kilosków do końca roku, a potem już wolniutko do ... 59. Marzycielka ze mnie, ale ... z pewnością warto. Ile wytrzymam? Zależy też od Was. Nic mnie tak nie nakręca jak pochwała! Na razie nie wiem, jaką mam dietę stosować. Dotychczasowe żarcie dzielę na cztery i jem 1/4, wyeliminowałam słodycze do 1/8, piję dużo wody, której nigdy nie piłam i .... postawiłam na ruch, bo nigdy się nie ruszałam. Ćwiczę z Cindy i Fondą.
Droga Asineczko, wielkie gratulacje! Już tylko 1,5kg dzieli Cię od wspaniałej, dla mnie magicznej "7". A od niej tylko skok w "6", o której marzysz. Podziwiam taką wytrwałość. Twój suwaczek sygnalizuje, że Ci w duszy gra, masz 25 kilosów mniej. Mam nadzieję, że ja też za rok będę mogła komuś dodać tak otuchy.
Wybaczcie, że się tak rozpisałam, ale bardzo mi to pomaga.
Napiszcie kilka porad, jak przetrwać pierwszy miesiąc. Co Wam pomagało, a co było niewypałem. Pozdrowionka
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Bell! czuję się wzięta na celownik - to tez mobilizuje coby nie zwalniac i nie poddawac się
Ja na początku miałam problem z podjadaniem, a więc szykowałam sobie warzywka - rzodkiewki, marchewkę, ogórek małosolny - w miseczkach w lodówce tak na wysokości oczu. Co zgłodniałąm i zaglądałam do lodówki to chwytałam rzodkieweczke
Teraz staram się rozplanować posiłki na określone godziny i w miedzyczasie nie podjadac - żołądek się skurczył i jest mi łatwiej - jak już mnie ściska to piję wodę żeby go oszukać
Pozdrawiam
-
podjedzonka
emkr, dzięki za podpowiedź, jest taka oczywista, tylko ja na nią nie wpadłam.
Zdradź, ile posiłków jadaszi o której godzinie (według zaleceń, czy sama ustaliłasz zgodnie z twoim trybem życia?)
Dopiero teraz zauważyłam, że moja biedroneczka na suwaczku idzie w przeciwnym kierunku. Interpretuję, że to na szczęście. :P
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
witaj
dziękuje za odwiedzinki u mnie
wpadłam z rewizytka
gratuluje już utraconych 5 kilogramów
owszem, nie bedzie latwo, ale to forum naprawdę bardzo pomaga....
nie trać nigdy wiary w to, że osiągniesz cel
to bardzo pomaga w walce z pokusami
ja jadłam posiłki zgodnie z moim trybem dnia...co prawda ejstem rannym ptaszekiem, więc posiłkite kaloryczne zawsze jadłam rano....zresztą to podkreca metabolizm i gorąco Cie namiawiam jesc wiecej do obiadu a potem to już najlpej jakies warzywka....jesli przegryzasz to tylko marchewka..ogórki pomidory i inne niskokaloryczne warzywa..bez smietany...najlpesze na surowo
pozdrawiam i życze dużo sukcesów
a ja niedziękuje za trzymanie kciuków
-
Bella, ja z godzinami posiłków mam niezły problem bo ja generalnie nocny marek jestem a rano lubie sobie pospac (oczywiście jeśli mam taka możliwość).
Dietetyczka rozpisała mi posiłki tzn mniej więcej ile powinnam jeść o jakiej porze dnia (powinno się jeść 4-5 razy dziennie) - około
25% energii na śniadania,
15% na drugie śniadania,
30% na obiad
10% podwieczorki
20% na kolacje
a po usłyszeniu jaki prowadze tryb życia zmodyfikowałą mi i powiedziała żebym "kolacje jadła przed obiadem" - często jestem jeszcze wtedy w pracy (do domu dojeżdzam na 18-19) i obiad jem w domu ok 20 dopiero. Potem jeszcze mogę zjeść jakiś owoc bo spac chodze bardzo pozno ok 2 w nocy. Ostatni posiłek powinien być min 3-4 godz przed snem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki