-
Rewolucjo miła!
Wczoraj i dzis przeczytałam ostatnie 30 stron Twojego watku - wcześniejsze może nadrobię później :) Świetnie się ciebie czyta.
Podoba mi się Twój stosunek do siebie i do diety - twardo stoisz na ziemi i wiesz czego chcesz. Brawo. Cieszę się także, że już wciągnęłaś się w rytm dietetyczny, że dobrze Ci idzie. Trzymam kciuki, żeby nie przestawało - jak reszta dziewczyn ciekawa Twoich wyników. Mam nadzieję, ze suwaczek ostro ruszy do przodu :)
Dużo piszecie ostatnio o słodyczach - ja mam z nimi ten sam problem, co Devoree, co Ty pewnie też - uzależnienie. Ale teraz, po pół roku odchudzania - zaczęłam eksperymentować, czy już i na co mogę sobie pozwolić. No i okazuje się, że pół roku diety sporo mnie nauczyło. Przede wszystkim - jak sięgnąć po jedną sztukę i nie wyciagnąć łapy po nastepną. Już umiem sobie powiedzieć: zjesz jedno ciacho i basta. To duży postęp, bo kiedyś rzucałam się na wszystko i wyżerałam do dna. Tak samo lody - uwielbiam sorbety od Grycana i już dwa razy byłam z moim Piotrkiem na pl. Unii Lubelskiej - ale zjadłam grzecznie dwie gałki, a wafelek skarmiałam gołąbkom - i wszystko w limicie. Tego można się nauczyć. Tego warto się nauczyć, bo to chyba łatwiejsze, niz całe zycie trzymac sie jakichś sztucznych ograniczeń. Ja boje sie tylko jednego - czekolady. Ona uzależniała mnie najsilniej, po czekoladzie właśnie odbierało mi rozum. Nie wiem, kiedy odważę się po nią sięgnąć - raczej nieprędko, zresztą nie czuję takiej potrzeby.
I jak zwykle rozpisałam się o sobie - za co przepraszam :)
Rewolucjo - życzę Ci jak najmniej wafelkowych pokus, a przy tym jak najwięcej małych, codziennych zwycięstw, z których powolutku zbudujesz swój wielki sukces :)
pozdrawiam!
-
nowa fotka dla Ciebie z szampanem z okazji ukonczenia suknii :>>>
http://partnet.pl/~qmagata/foto/suknia2.jpg
Trzymaj sie dzielnie :>>>>>>>>>>>>>>
-
ja ciagle zaglądam tylko nie zawsze piszę :)
-
Witaj Sylwuś!
Swietnie Ci idzie jak widzę :) Oby tak dalej.
U mnie troszkę lepiej, ale jakoś tak powolutku się goi - jakby chcialo a nie mogło :(
Ja też chętnie wyeliminowałabym chlebek, ale wtedy to bym chyba w kółko jadła biały ser, bo jakoś nie mam zamiennika na śniadania i kolacje.
Wogóle jakoś zaniedbałam to moje jedzonko i chyba muszę wziąść się za uporządkowanie tego wszystkiego - ustalić godziny i menu dla 5 posiłków dziennie. To drugie będzie chyba duzo trudniejsze zważywszy na moje zakazy żywieniowe.
Pozdrawiam i życzę dalszej tak silnej woli w dietkowaniu :)
-
Znowu wróciły straszne upały. Hmmm...może to i dobrze, bo dzięki temu nie chce mi się jeść - tylko pije i pije.
Dziś miałam ochotę na lody, ale do Grycjana na sorbet - daleko,a takie zwykłe to mają strasznie duzo kalorii, więc sobie odpuściłam :shock: :shock: :shock: Kto by pomyślał, że do tego dojdzie. Sama sobie przetłumaczyłam, że "nie warto" :shock: Strasznie się cieszę, bo to oznacza, że się mocno zaangażowałam w tą moją dietę. I oby tak zostało.
Ubrania robią się luźniejsze, ale jedno mnie martwi - ten mój wielki brzuch jakoś wcale nie chce maleć. Owszem nadal ważę dużo, ale jakoś tłuszczyk z innych miejsc ucieka szybciej. Np: schudły mi palce i nadgarstki :shock: nie mogę już nosić pierścionka, bo dwa razy został w umywalce, a ja nawet nie poczułam :roll: Akurat nadgarstki miałam całkiem chude :evil:
Nie dałoby się jakoś przestawić tego na odchudzanie kulki :?: :lol: :lol: :lol:
Codziennie robię brzuszki. Siłownia chwilowo odpada - za duże upały.
Koleżanka, która jest masażystką obiecała zająć się mną. Może takie masowanko pomoże na tą moją kulkę :roll: Kupiłam sobie lekkie spodnie - niestety są wilkie jak namiot :"lol: mam nadzieję, że to mój ostatni namiot.
Dziękuję, że do mnie zaglądacie :)
Emkr - mam w sobie dużo zapału. Mam nadzieję, że mi go wystarczy, bo długa walka mnie czeka. Jakoś mi nie brakuje chleba. Jak poczuję potrzebę zjedzenia go to - zjem, ale chwilowo daje radę bez :)
Flakonko - cieszę się, że zaglądasz. I cieszę sie, że walczysz, ale te kabanosy :evil: :evil: :evil:
Foczko - i ty niby jesteś gruba 8) :shock: ja Ci powiem jedno kobieto - ja bym chciała być taka gruba jak ty. Będziesz ślicznym promykiem na waszym ślubie i mam nadzieję, że Kotu opadnie szczęka z wrażenia, że będziesz jego żoną - szczęściarz jeden :!: :!: :!:
Hybris - strasznie się cieszę, że do mnie zajrzałaś :) Podobnie jak Devoree, czy Triskell jesteś dla mnie wzorem i dowodem, że jeśli się chce to można pokonać swoje słabości. Dziękuję za miłe słowa, ale nie wiem czy zasłużyłam :oops: Owszem - słodycze to mój nałóg. Uwielbiam słodycze i to one są moją zmorą w czasie odchudzania. Chwilowo mi się udaje z nimi wygrać. Są czereśnie, mój ulubiony arbuz, więc nie ciągnie mnie do słodyczy - jak będzie dalej - zobaczymy. Gratuluje Ci świadomego wyboru. A sorbety Grycjana sama uwielbiam :D Nie przepraszaj - pisz ile chcesz - jesteś mile widziana.
Kasiu - ciesze się, że wróciłaś - mam nadzieję, że juz na dobre :)
Hindi - gratuluję wygrania z zachciewajką. Wiem, że nie jest to proste. Ja oszukuję chętkę na słodycze - owocami. Jest ich tyle, że jest w czym wybierać.
Agulko - cieszę sie, że jesteś. Byłam ciekawa co u Ciebie :)
Belluś - robię brzuszki, bo bardzo chcę się pozbyć tego nawisu z przodu. To moja zmora. Mam zapał do walki i mam nadzieję, że wystarczy mi na długo. Cieszę się, że znajdujesz energię na moim wątku.
Buttermilk - jak ja bym chciała, żeby słoneczko rozpuściło mój tłuszczyk - ale tak dobrze nie ma. Dziękuję za piękną różyczkę :)
Agnimi - piję bardzo dużo. Aż w brzuchu bulgocze ;)
http://www.pupile.com/pup/images/img_18761.4.jpg
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
-
-
Sylwuś, a ja myślę że organizm bardzo dobrze wie co robi tak gubiąc kg i obwody w różnych miejscach. Pomyśl gdyby spadał ci tylko brzuszek - to szybko okazałoby się że jest nadmiar skóry, a tak będzie miał okazję odpowiednio redukować skórę.
ja też tak mam że najszybciej chudnę nie tam gdzie trzeba - tj biust i buzia, a ja bym wolała biodra i uda. Z brzuchem akurat sobie poradze, niech no tylko będę mogła zacząć ćwiczyć brzuszki. Ale na razie nic z tego - w szpialu rehabilitant specjalnie uczył mnie jak wstawać bez nadmiernego napinania mięśni brzucha :roll:
Oj będę miała dużo pracy by pozniej doprowadzić je do formy.
buziaki
-
hihi mam gorset sciagajacy na sobie pod sukienka ;> wiec neizle to wyglada hehe ;>>>
ale w koncu mi sie sukienka pododba hihi ;> zreszta tak zle nie wygladam (do tego juz doszlam;) musze tylko sie ruszac i odhcudzac powolutku :>
caluski :lol: :lol:
-
Jejku, jak mnie tu dawno nie było. Przepraszam. Ale to wszystko przez te egzaminy...
Ale dzisiaj już po i odpoczywam :) Mam nadzieję, że wybaczysz ;)
Gratuluję decyzji lodowej :) To ważne jak już sobie sami potrafimy coś takiego przetłumaczyć mimo, że mamy ochotę :)
A ja ostatnio mam manię kupowania za małych ciuchów więc wyjścia nie ma tylko chudnąć muszę, bo inaczej się okaże, że pieniądze w błoto wyrzuciłam ;) Więc walczę. Oby efektywnie ;)
Trzymam za Ciebie kciuki :) I życzę miłego czwartku.
Buziaki!