-
http://www.luckyoliver.com/photos/de...nd-1848032.jpg
Sylwuś, trzymam mocno, mocno kciuki za piątkową rozmowę :!: i oczywiście nadal negocjuję, także w sprawie pracy Twojego Miśka :!: :)
wiesz dobrze, że jestem fanką Twojego dobrego serca, Twojego podejścia do życia, Twojego uśmiechu ślicznego, więc nie chcę nawet myśleć, że tego wszystkiego zabraknie tu w Wawce :roll:
przytulam mocno :)
-
Sylwuś, sofa zarezerwowana (no chyba ze wolisz swoja to moją wystawie za okno lub na balkon ;)) Cieszę się że choć na troszkę Ci humorek poprawiłam, szkoda że nie mogę tak długoterminowo załatwić uśmiechu na Twojej twarzy - bardzo bym chciała to umiec zrobić!
Trzymam kciuki jak ten gryzoniek poniżej
http://www.bosko.pl/kartki/kartki/21.jpg
Buziaczki
-
Nie miałam pojęcia, że Ty z wujkiem już rozmawiałaś. Myślałam, że usłyszałaś tą informację od osób trzecich :oops: Kurcze nie fajnie, ale wam prezęt zrobił. Zupełnie bez honoru. Nie rozumiem jak można komuś obiecać tak ważną rzecz a potem się z tego wycofywać :evil:
W piątek trzymam mooocno kciuki.
Pozdrawiam cieplutko
Kaszania
-
CMOK :!: :) To tak na początek :)
Zdumiewające jest to, że obie dopadły podobne problemy tylko trochę z innej strony. Szczegóły może pojawią się u mnie, ale patrząc na Twoje kłopoty powiem Ci tak, dziecko drogie:
Polityka to badziew totalny - tu masz rację. Ale ta polityka powoduje, że NIE żyje się nam lepiej, mieszkaniowe ceny zwariowały, pensje też ale w drugą stronę. I uważam, że jeśli tylko masz taką możliwość, cień cienia szansy - pryskaj stąd, słonko. Tęsknić za Tobą wolę niż widzieć czy wiedzieć, że się tu marnujesz. Mogę żyć bez widoku Twojej rozradowanej minki, ale wolę Cię widzieć w "normalniejszym" świecie. Ja się stąd nie ruszę - i wiek, i przekonania trochę też. Chociaż wszędzie szybko się aklimatyzuję to tu, w tej paskudzie moje miejsce. Ale wszystkich - kto tylko ma szansę - namawiam na wyjazd. Właśnie dlatego, że Cię lubię. Nie mogę być zaborcza, egoistyczna - to Twoje życie. Wolę, byś skrzydła rozwinęła i szybowała po świecie :) To w sumie tylko taka większa wiocha :)
Porozmawiać w piątek możesz. Dowiedzieć się dlaczego łamie dane Ci słowo możesz. Być może on też ma jakiś problem (chociażby zachłanna żona). To nie koniec świata przecież. Choćby nie wiem co się stało - dasz sobie radę. W razie czego pomożemy. JA pomogę. I napisz w jakim charakterze chciałby pracować Twój Misio. Bo szczerze powiedziawszy nie pamiętam czy pisałaś, a czasu mam mało na wertowanie Twego wątku :oops:
Piśnij na GG.
CMOK :!: To tak na koniec .. ;)
-
Sylwuniu nie tracę wiary,ze jednak wszystko sie uloży po Twojej mysli :) :!: :!: Trzymam też mocno kciuki za pracę Leszka :) :!: :!:
[img]http://www.kartki.******.pl/kartki/5/207.jpg[/img]
Kochana nie bedę tutaj sie rozpisywać co myśle,bo to juz wiesz :!: Ciagle szukam wyjscia z sytuacji...ciagle go nie znajduję :cry: :!: :!: Przeczytałam wpis Mirielki i...musze przyznac,ze trochę glupio mi sie zrobiło..... :oops: :roll: :!: Głupio,ze ja jednak pokazałam swój egoizm,bo przecież chciałabym ze wszystkich sił Cie tutaj zatrzymac,a to jest przecież Twoje życie :!: Zrobisz jak bedzie lepiej dla Ciebie,jak Ci serce podyktuje,serce i...rozsądek :!: :!:
-
Witajcie
Dziś znowu nie mogę sobie znaleźć miejsca. Nie da się o tym nie myśleć, a jeśli ktoś mówi inaczej to się myli. Doskonale wiem, że stres jest złym doradcą, ale nic na to nie poradzę.
Wczoraj pomyślałam, że chciałabym mieć już to za sobą - bez względu na rezultat tego spotkania. Po prostu mam już dość myślenia o tym.
Dziś wcześniej rano zadzwonił do nas nasz przyjaciel - anglik mieszkający w od kilku lat w Polsce. Dziś w nocy okradziono mu dom. :shock: :( On z dziećmi i bratem spał na górze, a złodzieje plądrowali mu dom :shock: :shock: :shock: Na szczęście chyba ktoś ich spłoszył, bo wielu rzeczy nie udało im się wynieść. Nie mniej jednak facet jest roztrzęsiony - a twardziel z niego.
Policja, która przyjechała na miejsce delikatnie starała się odwieźć do od pomysłu składania doniesienia o popełnieniu przestępstwa ( no śliczne mamy państwo prawa mamy - brawo :!: ) Tłumaczyli, że trzeba będzie ściągać psa tropiącego, tłumacza ( bo kolega prawie nie mówi po polsku), składać zeznania, a przecież w końcu niewiele zginęło.
Ludzie co to ma być :?: :!: Ktoś wchodzi do domu kiedy człowiek śpi, narusza jego intymność, kradnie przede wszystkim jego poczucie bezpieczeństwa, a nasza policja nie ma chęci się tym zająć. :evil: Wściekłam się strasznie. Autentycznie wstyd mi się zrobiło za nasz kraj, kiedy z nim rozmawiałam.
Oczywiście on nie odpuścił. Złożył doniesienie, ale czy ich znajdą :roll: Z takim zaangażowaniem to mało prawdopodobne.
Dietka idzie mi wzorowo - aż miło się pochwalić. Głównie dlatego, że stras robi swoje, a po za tym to dopiero kilka dni takiego pilnowania się. Zobaczymy co będzie za tydzień albo dwa.
Wczoraj zrobiłam zielone zakupy. Mam dużo warzyw i owoce - gruszki i nektarynki jem zamiast słodyczy. Wiem, że nie można przesadzać, bo mają dużo cukru, ale lepsze to niż ciasto, czy batonik.
Dziękuję, że chce wam się czytać te moje tasiemce. Normalnie brazylijska telenowela - tylko coś mało się całują :lol: :lol: :lol:
Balbino - mam nadzieję, że się nie poddam i nie zwieje stąd. Forum daje mi siłę i motywację do wali. Jak patrzę na Kasię.Cz, Bike i inne dziewczyny, które tak ładnie schudły to ja też tak chcę. Oczywiście nigdy nie będę tak szczupła i wysportowana jak Kasia, ale może chociaż nie będę mega grubasem. Zamieszania w życiu mam sporo, ale staram się myśleć, że są tacy, którym jest jeszcze trudniej, więc wstyd byłoby się nad sobą użalać.
Animko - mam nadzieję, że lekarz coś poradzi i znajdzie rozwiązanie. tego wam życzę. Dziękuję za dobre myśli.
Kasiu - bardzo dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa i pozytywne myśli. To dla mnie bardzo wiele znaczy. Ja naprawdę nie chcę wyjeżdżać.
Już o tym pisałam - tu mam wszystko i wszystkich. Bliskie mi osoby, dużo wspomnień, ulubione miejsca - jak choćby drewniane schody na Nowym Mieście - gdzie zawsze chodzę kiedy muszę pomyśleć albo jest mi smutno.
Park na Moczydle, gdzie jako dziecko szalałam na sankach, a jako nastolatka poszłam na soją pierwszą randkę...to jest moje miejsce na ziemi i bardzo ciężko mi będzie jeśli przyjdzie mi je opuścić :(
Niestety tak jest, że wuj jest nakręcony przez żonę - ona kocha pieniądze :( Kciuki jak najbardziej są potrzebne.
Beatko - aż się zawstydziłam - tyle miłych słów :oops:
Bardzo dziękuję za kciuki, dobre myśli i za negocjacje. Oby ta cała pozytywna energia pomogła. Bardzo bym tego chciała.
Emkr - Bardzo dziękuję za zaproszenie - jesteś kochana :)
Uśmiech zobaczysz jak załatwię sprawę z mieszkaniem. Wtedy będę się śmiała cały czas....albo płakała...
Kaszanno - przyznam, że byłam zupełnie zaskoczona jego stanowiskiem. Ale prawda jest taka, że nie można być spokojnym do chwili kiedy ma się papier w ręku - uśpił moją czujność.Byłam przekonana, że ktoś tak bliski nie może mnie oszukać...jak widać myliłam się :(
Mirielko - masz rację - nie żyje nam się lepiej. Ja bynajmniej tego nie odczuwam. Dużo pracuję, a nie wiele mam. Gdyby nie prywatne leczenie może wąchałabym już kwiatki od dołu - takie są fakty Wiem, że to co piszesz jest pokierowane Twoją troską o mnie i bardzo Ci za to dziękuję. Każdego dnia przekonuje się, że ten kraj daje mi małe perspektywy do życia i rozwoju. Jednak z drugiej strony kocham to miejsce. A na dodatek jak jestem stwór rodzinny. Ciężko byłoby mi zostawić tu wszystkich. Wiem, że są tanie linie lotnicze, ale to nie to samo co polecieć do starszej siostry kiedy jest mi źle. Przytulić się do mamy ( wiem, wiem, stara krowa jestem, ale nadal się przytulam i wcale się tego nie wstydzę :) ) Mam tu przyjaciół - niektórych znam całe życie. To jest mój świat i myślę, że bardzo trudno byłoby mi go zostawić :(
Lunko - trzymaj mocno te kciuki. Nie powinno Ci się robić głupio. Ja doskonale wiem, że dobrze mi życzysz. Wiem, że chcesz mojego szczęścia. A co do egoizmu - to naturalne - nie chcemy łatwo się pogodzić, że ktoś może nie być blisko. Jednak ja nie znikam. Wiem, że zawsze mogę do Ciebie wpaść i zawsze mogę z Tobą porozmawiać. Owszem decyzja należy do mnie, ale dziś jeszcze nie chcę się nad tym zastanawiać. Wystarczą mi galopujące myśli.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...tGh/weight.png
:arrow: Wieści z frontu...
:arrow: Podziel się z nami swoimi przepisami
-
Sylwuś, wiesz, jesteś niesamowita!
Masz teraz tyle zmartwień, a z troską pytasz o mojego zęba ...
Wzruszyłam się, autentycznie...
Kochanie, wiem, co czujesz, takie myśli mogą człowieka zadręczyć, nie dają chwili wytchnienia .... jak coś nade mną wisi, też ciągle o tym rozmyślam, układam lepsze i gorsze scenariusze (z przewagą tych gorszych :wink:)
Jutro już będzie po wszystkim, mam nadzieję, że sprawa zakończy się dobrze, że Wuj jednak nie do końca da się żonie przekabacić (co za kobieta :evil: )
Kciuki trzymać będę mocno, cholernie mocno!
Jesteś mi tak bliska z tą miłością do Warszawy, ja też mam tu wszystko, czego najbardziej potrzebuję do życia.
Jak mogłabym żyć bez parku łazienkowskiego?....
-
Peszymistin - no witaj kochana - oczywiście, że Cię pamiętam i podziwiam za to co osiągnęłaś :) Niestety doszło do tego, że młodzi, dobrze wykształceni i przyszłościowi ludzie muszą wyjeżdżać. Głównie dlatego, że tu w kraju nie mają szansa...na co :?: na dobrze płatną pracę, na własne mieszkanie, na dziecko, na rozwój zawodowy itp. Oczywiście zaraz ktoś może powiedzieć, że wszystko kręci się wokół pieniędzy i to źle - owszem kręci się, ale nie możemy nic na to poradzić. Bo jak bez pieniędzy ( czyli dobrej pracy ), kupić mieszkanie :?: ( cena metra kwadratowego w Wawie zaczyna się od 10.000 zł :shock: - mieszkanie 3 pokojowe to wydatek od 600.000 w górę ). Kobiety nie chcą rodzić dzieci...a może nie mogą, bo jak utrzymać się z jednej pensji? A co z przyszłością? Czy ta młoda mama będzie mogła spokojnie wrócić do pracy? No niestety nie. A wykształcenie dzieci? To też pieniądze...dodatkowe zajęcia, książki, języki obce - to wszystko kosztuje. Rozchorujesz się?! Nie masz na prywatną wizytę - to czekaj miesiącami. Przykłady można mnożyć. I niech mi ktoś powie, że nie można mówić tylko o kasie. A co bez niej? Jakie perspektywy? Peszymistin ja pomyślałam o wyjeździe, bo przeraża mnie to co dzieje się obecnie w naszym kraju. Nie ma jednej dziedziny, która działa dobrze. Ja nie mam wygórowanych oczekiwań. ja nie wyciągam ręki do państwa, nie oczekuję, że coś dostanę. Chcę mieć pracę, w której będę mogła się rozwijać, awansować, godnie zarabiać. Jestem młoda - nie boję się pracy, ale chcę mieć taką możliwość. Przepraszam za ten wywód, ale nie wytrzymałam :)
Peszymistin owszem znamy się z kilkoma dziewczynami z forum osobiście :) Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś do nas dołączyła. Co jakiś czas organizujemy taki ;) "zlot czarownic" i jest baaaardzo miło :) Podaj na priv jakiś namiar na siebie np. gg i jak będzie takie spotkanie to dam Ci znać :) Chętnie poznam Cię osobiście
Kasiu - nic w tym nadzwyczajnego. Nie można myśleć tylko o sobie - ja tak nie potrafię. Nawet jak zachorowałam to tłumaczyłam sobie, że nie mogę się nad sobą użalać, bo przecież jest tyle osób, którym jest ciężej, bo nie mają przyjaciół i rodziny. Są też dzieci, które ciężko chorują - ja nie jestem pępkiem świata.
Mimo iż znamy się krótko to bardzo Cię polubiłam. Jesteś bardzo ciekawą osobą. Masz dużo wewnętrznej siły i życiowy optymizm. Ja bardzo lubię takie pozytywne osoby. Dobrze mi się z Tobą rozmawia. Podziwiam Twoją walkę o piękną, zdrową i wysportowaną sylwetkę. Imponuje mi Twoja wiedza o żywieniu i wiem, że jeszcze wiele będę mogła się od Ciebie nauczyć.
Warszawa to mój dom. Tu się urodziłam i wychowałam. Tu chodziłam do szkoły i na randki. Tu mieszkali moi dziadkowie i pradziadkowie ( dziadek walczył w Powstaniu ) Mam tu swoje ulubione miejsca. Znam to miasto bardzo dobrze. Kiedy stoję w korku - jak wczoraj i złoszczę się strasznie i mam ochotę wysiąść i zostawić auto na środku ulicy to myślę sobie, że mimo wielu wad, które ma Warszawa to miejsce mnie wychowało. Daje mi pracę, tu mieszkają moi znajomi...kocham to miejsce.
Ps. oczywiście, że nie dałoby się bez Łazienek i oswojonych wiewiórek i "krzyczących" pawi i karpi w stawie...
...i znowu wyszedł tasiemiec... ;)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...tGh/weight.png
:arrow: Wieści z frontu...
:arrow: Podziel się z nami swoimi przepisami
-
Sylwuś czytam i chłone to co piszesz...Tak pieknie umiesz pisać o tym co czujesz...aż mi się łezka zakreciła :roll: :oops:
Nawet nie chce sobie wyobrazać jakiś pozegnań bo wtedy to chyba wykupiłabym caly markiet z chusteczek :roll: :lol:
A tak serio...ja chciałabym żebyś była szczęśliwa i spełniona :) i żeby to coTY dajesz ludziom wróciło do Ciebie...a dajesz bardzo dużo...
I jeśli czytam że chcesz tu być pomimo tych wszystkich problemów...to ja trzymam kciuki żeby jutrzejsza rozmowa była pozytywna...i żebyś przestała sie dreczyć i martwić...a na Twojej bużce znów był ten piekny uśmiech :)
Wierze że jednak Wujek zmięknie bo jak można obiecać coś tak ważnego a teraz odwracać to wszystko...i to takiej osobie jak TY...bo znając Ciebie to pewnie nie raz mu pomogłaś :roll:
Przytulam mocno...myśle...i tesknie zaToba....Buziak :)
-
"Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał/a nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie.
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować..."
[img]http://www.kartki.******.pl/kartki/4/159.jpg[/img]