-
magpru- dużo wewnętrznych przepisów rozaitych centr handlowych jest co najmniej dziwnych ,żeby nie powiedzieć inaczej :roll: ,nie my je ustalamy a właśnie my musimy się do nich stosować.Myślę ,że wiele z tego jest podyktowane tym ,że ich właściciele pochodzą spoza Polski a opinia Polaków za granicą daje wiele do myślenia :?
Poza tym jesteśmy dla nich tanią siłą roboczą i pozwoliliśmy się tak traktować.Oni znają stan naszego bezrobocia i dlatego potrafią to umiejętnie wykorzystać a ludzie dla pracy zrobią różne rzeczy :roll: .Każdy / w tym ja/ chciałby wiadomo mieć lepszą pracę i teraz nie muszę się o to martwić , ale jeśli będzie trzeba sama pójdę pracować do marketu.Są rózne sytacje w życiu i tak jak dla innych praca kasjerki może się wydawać śmieszna , tak tej kasjerce może ratować życie często. A znam wiele takich przypadków, tam często pracują ludzie z nazwijmy to " bagażem doświadczeń". Oczywiście mówię tu o tej najniższej szarej strefie , bo już oczko wyżej zarabia się kasę 8) .Nie ma sprawiedliwości na tym świecie , zawsze jedni pracują na drugich , ale cieszmy się z tego co mamy!
Starajmy się docenić na codzień to , co jest piękne wokół nas.
Przydałby się jeszcze apel do wszystkich klientów o zrozumienie dla kasjerek :D
Skieruś buziaki! Podziwiam Cię ,że jeszcze masz tyle optymizmu w sobie do tak ciężkiej pracy.My mieliśmy powiedziane juz na szkoleniu aby uprzedzić swoich najbliższych co by do naszej kasy nie podchodzili się kasować , może u Was tego nie ma ale lepiej zapytaj- po co masz mieć nieprzyjemności.Znane są przypadki , gdzie nie ma odpowiedzialności za kasę i ludzie mieli codzień zakupy za darmo , czyli z podziału :wink: Dla mnie straszne i nie pojęte , ale czego ludzie nie wymyślą?
http://www.e-kartki.net/kartki/big/111243488980.gif
-
no prosze, widze że dyskusja na temat hipermarketów rozwija sie :wink:
wczoraj wróciłam z pracy po 8 godzinach, a nie po 7, wiedziałam, że tak będzie... chociaż co prawda mniej więcej o 20.30 ruch był malutki, pustki przy kasach, ale na nadzorze siedziała ta wredna babka więc musiałam siedzieć dłuuużej, ale cóż, wczoraj poza tym, że przedłużyła sie moja zmiana to nie było aż tak źle, nawet ta kobieta z nadzoru była w miare miła :)
dzisiaj zaczynam o 15 i do 22, ale mam taką cichą nadzieję, że będzie tak jak tydzień temu w sobote, czyli... mały ruch i godzinka wcześniej w domku... zobaczymy, może sie uda... chociaż zbiera się na deszcz, a zauważyłam, że jak leje to ludzi w Realu jest więcej, hmm... dziwne :?
-
wczoraj w pracy było całkiem znośnie, wieczorem była jakaś impreza dla pracowników Reala (podkreślam, dla pracowników Reala, nie dla kasjerów z Workera), trzeba było szybko sie zwijać, po ostatnim kliencie koleżanka pomogła mi sprzątnąć kase żeby jak najszybciej sie zmyć, okazało sie, że nie ma mojej karty pracy, na której zawsze musze sie podpisać, dzisiaj będe o to robić wojne, jeśli nadal jej nie ma, w końcu mam przepracowane już 72 godziny na kasie i chamstwem by było gdyby miało mi to przepaść przez to że panie z nadzoru mają burdel w papierach, dzisiaj teoretycznie mam od 15 do 21, ale mam zamiar wyjść o 20, tzn siedzieć na kasie do 20, bo kurcze, od 21 do 24 sklep ma być otwarty na zakupy dla pracowników Reala (-11% na każdy produkt), aż strach pomyśleć co tam sie będzie działo, a ja nie mam zamiaru robić nadgodzin do 24, bo po pierwsze nie mam czym wrócić do domu o tej godzinie, a po drugie uważam że to chamstwo że ludzie z Workera mają tylko pracować i robić za tanią siłe roboczą, a pracownicy Reala mają luzy i nawet zniżki na towary
jeszcze coś dodam: wczoraj siedziałam na kasie nr 13. pech :!: najpierw z taśmy spadł ser i sie wysypał z woreczka, potem zawiesiła sie kasa i nie chciała działać, tzn niby towar sie nabijał, ale na wyświetlaczu tego nie było i paragon też sie nie drukował, trzeba było zresetować kase i nabijać jeszcze raz wszystko.... potem kolejny ser... facet przyniósł duży kawał sera niezważony, a kod żaden nie wchodził.... potem znów kasa sie zawiesiła i musiałam od nowa nabijać cały towar jednej klientki, o tym że siatki kończyły się w tempie błyskawicznym to nawet nie wspomne.... potem facet płacił mi złamaną na pół kartą.... a potem babka pół godziny musiała czekać na kod do kompletu body dziecięcego, bo nikogo na dziale nie było i nie miałam kogo się o to zapytać... a jeszcze miałam problem z niektórymi zabezpieczeniami by je zciągnąć, bo były jakieś dziwne....no i na końcu ta głupia karta pracy która zaginęła w akcji.... MASAKRA :!: :!: :!:
-
Ehhh, no to nieźle Ci się na 13 naprzykrzyła :(
Mi na szczeście 13 szczęście przynoszą. Ale staraj się następnym razem tej kasy unikać, tak na wszelki wypadek ;)
Dziękuję za wizytę u mnie no i życzę powodzenia :)
Ja kiedyś pracowałam w sklepie monopolowym, ale w Anglii. Kasa też do mnie należała. W sumie nawet fajnie było. Ale to zupełnie co innego niż w supermarkecie. Nie wiem czy u nas bym się na to zdecydowała.
Buziaki!!! :)
-
Witaj Skierko i dziekuje za wizyte u mnie :D
Moja natomiast pechowa liczba nie jest 13 a 25 :cry: ,zawsze przewaznie cos w tym dniu sie dzieje niemilego....Sama to zaobserwowalam i pomimo,ze jestem malo przesadna to staram sie nic nie planowac na ten dzien :roll:
Serdecznie pozdrawiam! Sissi
-
Hi skierko, pozdrawiam Cię serdecznie. :P
-
właśnie kończy się mój 3 dzień wolnego :) w tym tygodniu raczej nie mam zamiaru iść do pracy, chce odpoczywać i korzystać z wakacji :):):) czyli wychodzi na to że wypłatki będzie z 450 zł ale to też dobrze, jak na pierwszą wypłate, ale mniejsza o to....
jutro mam troche biegania po Trójmieście: musze zahaczyć o domek koleżanki, żeby zgrać zdjęcia z aparatu na płyty, potem poczta-i wpłacanie wpisowego na UG, potem Real-musze odebrać kartke NIP do urzędu skarbowego, w międzyczasie bankomat, a potem Sopot w celu zakupu biletów na niedzielny koncert na molo :):):):) pewnie troche kalorii spale :):)
co do dietkowania to idzie mi całkiem dobrze, nie podjadam nic :) w poniedziałek ważonko i mam nadzieje, że 8 wróci na swoje miejsce :):):) przez 2 dni nie było mnie na forum bo była mega burza i zerwało nam łącza internetowe :evil: na szczęście wszystko już działa :):):) stęskniłam sie za Wami :):):)
-
znow tu jestem i cie obserwuje kochana :))) gratuluje pracki :)***
-
Skierku, a czy skoro być zatrudnioną w Realu jest lepiej niż z workera, bo to sie wiąże z jakimś lepszym traktowaniem i upustami to nie możesz poprostu przejść pod Reala bezpośrednio ?
-
450 zeta?? wow :] ja zarabiałam dotychczas 385 zeta miesięcznie :roll: :roll: :roll: dobrze, że zmieniłam pracę ;)
pozdrawiam i trzymam kciuki za ósemkę :)