Wersja do druku
no to marzenko jestesmy we dwie , odkrylam to forum i mam nadzieje ze mi sie uda ,zaczelam ale jest mi bardzo ciezko ,najgorzej odzwyczic sie mi od jedzenia wieczorem , wczoraj myslalam ze mnie skreci i o 23.30 zjadlam banana :( no ale ciesze sie ze to ni ebyly kanapki .dzis kawa i jedna kanapka oczywiscie dietetyczna, zobaczymy jak to bedzie dalej...jeszcze sie tu odezwe :)
Cześć Marzenko.Witaj wśród nas.Tak sobie czytam Twoja wypowiedź i bardzo sie z nią identyfikuję.Tylko,że u mnie coś się zmieniło.Miałam mniej kg do zrzucenia niz Ty bo ok 20 .Poświęciłam dużo czasu na szukanie diety,czy tez sposobu odżywiania który by mi odpowiadał.Wiele razy mi sie nie udawało i czułam się jeszcze gorzej bo porażkach.Przechodziłam etapy teoretycznej samoakceptacji.Piszę teoretycznej bo tak naprawdę nie była trwała ani dogłębna i szczera.Zaczęłam dietę od Cambridge.Chciałam 3 tyg ale było nie do wytrzymania :) Wytrwałam 11 dni ścisłej diety(tylko zupki ,woda i herbata).Nie wiem jak mi sie to udało!Może motywowało mnie to ,że efekt był fajny i szybki.W ciągu tego czasu straciłam 5 kg.Było bardzo trudno gdyż przyzwyczaiłam sie do kalorycznego jedzenia i to najchetniej wieczorami czy tez w nocy.Ale....dałam rade.Teraz jestem na diecie do 1000 kcal i staram się stosowac dietę niełączenia.Efekt jest taki,że spadły kolejne 3 kg.Ostatni kg znów na Cambridge którą postanowiłam zastosowac ponownie choć przez parę dni żeby się zmotywować.Ale zaraz wracam na 1000kcal bo to znacznie łatwiejsze.To jest naprawdę dobra i chyba najłatwiesza do wytrzymania dieta.Nie daje szybjich efektów ale za to trwałe.Jeśłi sie przyłozysz i pokombinujesz to mozna sie najeść a kcal nie przekroczyć.Poczytaj tez o diecie niełaczenia bo jest dość madra i tez mozna stosować.
Widzisz myślę,że moja tajemnica polega na tym,że uwierzyłam że całe życie mogę tak jeść.Pozwalam sobie na wpadki ale na drugi dzień automatycznie wracam na dietę.To spowalnia chudnięcie ale go nie kończy.
Marzenka , nie daj się zwariować!Spróbuj znów bo każda próba daje szansę na sukces!I koniecznie badź tu z nami bo to motywuje i pociesza :)
Ale się rozpisałam!
Agus...dobrze ,że to był banan a nie frytki np :D Trzymaj się dzielnie!Poza tym zjedzony przed snem banan podobno dobrze wpływa na sen.Jak Ci sie spało? :wink:
Anekk spalo mi sie wysmienicie :) a frytek to ni epamietam kiedy jadlam i jakos nie mam checi ale dzis zjadlam 5 pierogow z truskawkami i teraz ide na dluuuuuga przechadzke, na kolacje salatka pomidorowo ogorkowa ze szczypiorkiem.mam nadzieje ze wytrzymam i nie zalamie sie po kilku dniach jak to czesto bywalo, no i mam jeszcze 1 banana na wszelki wypadek :) a i jeszcze zuwazylam cos co juz ni epamietam zeby tak bylo, ,obudzilam sie glodna ale to chyba dobry znak skoro nie je sie po 20 . zawsze jadlam poznym wieczorem a potem do 14 nic. narka
Anek, dzięki wielgaśne za słowa wsparcia :) to zawsze pomaga...
Ależ jestem skomplikowany przypadek...raz, jeden jedyny raz wytrzymałam na sławetnej "13" i dwa lata temu dietowałam tak jak TY, wpadki się zdarzały, bo bez nic jakoś nie dawałam rady :) co spowolniało odcudzanie, ale nie przerwało. Teraz nie mogę się rozpędzić, nie liczyłam kalorii, cyba jeszcze 1000 nie przekroczyłam, najważniejsze, ze nie kupiłam sobie nic słodkiego!! to sukces! zaczełam brać Meridię (spadła mi z nieba - jak kaszka, za darmo :)) więc ją wykorzystam, może to jej działanie? choc w swoim życiu :)( przeżyłam już dietetyków, psychologów, leki, zabiegi wyszczuplające! zmawrnowałam kupę kasy w zasadzie na nic. To jakieś uzależnienie...
A Tobie jak idzie? pomagasz sobie Aneczku również ćwicząć?
Anekk
gratuluję zgubionego kiloska :!: :!: :!:
Agus trzymaj się dzielnie, napewno dasz radę :lol: :lol: :lol:
Marzenka witaj wśród nas :!: :lol:
nie startuj do odchudzania z przekonaniem że nie masz silnej woli i wogóle z tak negatywnym podejściem do własnej osoby.
Po poprzednim wspaniałym osiągnięciu wróciłaś do złych nawyków, niejedna z nas popełniła ten błąd.
Wystartuj od nowa, bogatsza o poprzednie doświadczenia, napewno dasz radę. Może będzie trochę trudniej, ale uda ci się :!:
Będziemy ci serdecznie kibicować :lol:
Do boju dziewczyno, nie odkładaj decyzji na jutro :!:
Trzymajcie się
szane
no i po kolacji ,juz z godzinke a ja jestem glodna !!!!!! :x co ja mam robic??? ale jak sie poddam to dzien stracony , oszaleje , buuuuuuuuuuuuuu
Hej! Ja powiem tak, każdy to różnie odbiera. Dla niektórych jest to dużo te 2, 3 kg a dla innych duży trud. Ja sama ważyłam kiedyś 75kg schudłam do 58 i cały czas starałam się osiągnąć wagę 56kg. O wiele trudniej było schudnąć te 2 kg niż tamte 17 . Ale żeby nie było za miło efekt jojo i przytylam do 73 kg :(. Teraz znowu nabrałam ochoty i jestem ku lepszej drodze. Póki co głupie 3 kilo schudłam, ale dam radę :) Trzymajcie się wszyscy i wierzcie w siebie ;)
Witajcie!! Tak sobie od paru godzinek czytam różne tematy na forum i postanowiłam, że sie do Was przyłącze. Mam 27 lat i przy wzroście 168 cm mam nadwagi jakieś 40 kg. Ostanio byłam na zakupach i szukałam czegos do pracy. No i znalazałam sliczny kostium marynareczka i spodnie biały w czarne prążki, rozmiar 52. Mysle super!! Bedzie idealny. Ale niestety nie :( Marynareczka sie nie dopinała. :( Załamka na maxa. Postanowiałam sie zabrać ostro za siebie.
No i od 8 dni jestem na diecie Cambrige. Pierwsze 3 dni przyłozyłam sie i jadlam tak jak nalezy po 3 zupki dziennie. czwartego dnia zjadłam zupke dopiero po południu po powrocie z pracy i tego dnia juz nic nie jadłam. I tak jest do dziś. Zjem jedna zupke i potem już jedzenie może dla mnie nie istnieć. Oczywiście dużo pije nawet do 3 litrów dziennie <chyba sobie nie rozepcham żołądka jeszcze bardziej od tej wody > :)
Na dzień dzisiejszy jestem 5 kg do tyłu !! czuje sie wyśmienicie i mam bardzo dużo energii.
Podziwiam Was @ll za wytrwałosc i zgubine kg i mam cicha nadzieję, że mi tez sie uda.
papatki
madlen32
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
<<<<wszystko co piękne rodzi się w bólu>>>>>
dzięki za powitanie :) od razu człowieczkowi lepiej :)
nie, nie poddaję się tak łatwo, o tym świadczy fakt, że po raz milionowy zaczynam dietę!nie idzie mi idealnie, ale zaczęłam ćwiczyć i czuję się lepiej. Zaraz planuję atak na rowerek! Trzymajcie się kochani, miłego i owocnego w dietę :) dnia!!
Madallen - witaj słonko :) czy ta dieta cambrgide jest droga? i jak TY wytrzymałaś o jednej zupce????
witajcie kochane :-) u mnie też do przodu... kolejne pól kilo za mną ;-)
Wtam nowe koleżanki ;-) Marzenko ja też dwa lata temu sporo schudłam...łącznie to nawet 40 kilo ( w dwóch etapach) ale cóż z tego skoro prawie 30 znów mni przybyło :( Niestety samo odchudzanie jest ciężkie, ale utrzymanie wagi to już naprawdę wielkie wyzwanie... Teraz już tak drastycznie sie nie odchudzam jak wcześniej do dziś pamiętam jak znajomi zbierali mnie z chodnika bo mdlałam z osłabienia... Myslę, że lepiej tracić wagę powoli bo wówczas mniejsza szansa na efekt jo-jo ;-)
Dziś zamierzam poimprezować troszkę ;-) Nie wiecie ile kalorii ma Tequilla ? bo coś czuję że się nie oprę :oops:
Pozdrawiam ;-)
Aga