A ja sobie byłam nad jeziorem i zbierałam patyczki do ogniska. zawsze to jakaś gimnastyka :)
Wersja do druku
A ja sobie byłam nad jeziorem i zbierałam patyczki do ogniska. zawsze to jakaś gimnastyka :)
Dołanczam do ciebie pomysł mi się bardzo podoba ,myślałam że jestem sama z tym moim trzy kg tłuszczykiem :oops: jest mi miło że nie jestem sama :P trzymajmy się dziewczynki
Oj, dzisiaj chyba z cwiczeń będzie niewiele. Wczoraj poszalałam na rockotece ( takie disco, tylko muza rockowa leciała ) , ponad godzinę spędziłam na parkiecie. Ale za to dzisiaj czuje się jakoś lżej :)
Hejki Niezapominajko, widzę że imprezka udana :lol:
Ja siedzę w domciu , zaliczylam trochę rowerka wczoraj, dziś jeszcze nie ,ale się chyba zmuszę. Jakaś taka stłamszona się czuję i nawet nie wiem dlaczego
NIC MI SIĘ NIECHCEEEEEEEEEEE !!!!!!
Muszę poczekać aż mi minie bo to się może skończyć dietową wpadką.
I TO WIELKĄ, :evil:
Mam nadzieję że nie popsułam ci humorku
szane
Witaj BacioO2 , ile to ty masz tych kg do stracenia? Bo napisałaś że 3
Jeśli tak to źle trafiłaś, jeśli to błąd w pisaniu i masz np. 30 do stracenia
witamy cię z otwartymi ramionami :P
Im nas więcej tym łatwiej będzie wytrwać, a przed nami długa droga.
No to jak ? robisz pierwszy krok ?
:D szane
Ja już pierwszy krok zrobiłam od 8 marca ,dreptam powolutku aż do skutku :shock: Ciesze sie że jest nas więcej razem zawsze razniej :P droga jest bardzo długa bo tych kg nazbierało się azzzzzzzzzzz z 30 do mojej upragnionej wagi .Dziękuje wam za wsparcie :lol:
Właśnie zastanawiam sie nad powodzeniem diety kapuścianej. moja mama chce ją stosowac , moze sie do niej na kilka dni przyłączę . Połączę sobie kapustkę i 1000 kcal, może to coś pomoże. bo jak na razie to chyba tyję a nie chudnę , czuje się coraz cieższa .
Ejże Niezapominajko, czyżby cię jakaś załamka dopadała ?
Rano lekka , teraz ciężka.
A pognaj te złe nastroje w las niech zginą , a kyszzzz
A z dietką każdy eksperyment dozwolony byle mieścić się w 1000-1200
Uśmiechnij się błękitny kwiatuszku :D
szane
Ja zainspirowalam sie owym forum i od 1 kwietnia zaczelam kopenhaska.
Chyba tak glodna jeszcze nigdy nie bylam, choc odchudzam sie od daaaaaaawin dawna. Jakies 2 lata temu wazylam 20 kg mniej....trza nadrobic teraz straty :oops:
Wiek: 27 lat
Wzrost: 164 cm
Waga wyjsciowa: 74 kg
Waga obecna 72 kg
Waga idealna: 52 kg
Zawod: dziennikarka online (siedze wiec niestety wiekszosc czasu przed komputerem - co mnie zgubilo!!!!!!)
Slabosc: pierogi , spagetti (na szczescie - nie lubie miesa!)
Tak kiepsko wypadlo, ze akurat bede musiala ciagnac kopenhaska w czasie swiat i w moje urodziny....Jak ja to przezyje??????
Tak czy inaczej wasze opowiesci, wypowiedzi i porady motywuja mnie :D
Dzieki!!!!!!!
Sasiadka z nory obok podrzucila mi diete. Mrowkojad nie swinia, wiec sie podzieli. :lol:
Godz. 10.00: czarna kawa + 1/2 serka topionego
Godz. 12.00: jajko na twardo
Godz. 14.00: jablko
Godz. 16.00: 20 dkg chudego bialego sera+ pomidor
Godz. 20.00: kieliszek czerwonego wytrawnego wina
Zabawa trwa 5 dni. Zaczynam od jutra. Za 5 dni dam znac, jakie stwierdzilam efekty. A swoja droga: czyz kolacja nie jest zachwycajaca...? :lol: