-
Kochana, gratuluję niezłomności u Babci (Babcie to kobiety jak stal, to cud, że udało Ci się jednym kawałkiem tortu wykręcić), no i przede wszystkim cudownego spadku wagi. Oj, chyba niedługo mnie dogonisz. No i poza tym cieszę się, że ze zdrówkiem już znacznie lepiej :)
Ściskam i życzę wspaniałej niedzieli.
-
Dzis nie cwiczyłam :) Ostatnio sie tak rozleniwiłam ze az wstyd :cry:
Do tego wszystkiego zjadłam 1 rafaello , 1 kinderka :cry:
Co sie ze mna dzieje :cry:
Mam nadzieje , ze jutro bedezie lepiej a w szczegolnosci ze bede znow cwiczyc
pozdrawiam cieplutko
-
Weroniczko, damy rade będzie dobrze:)
-
Weroniczko, masz apetyt na slodycze? Przecież one są takie paskudne ;) a niedobre .. a fuuuj.
Porzuć to świnstwo i nawet na nie nie patrz :):)
Dietkowego tygodnia życzę i wracaj mi szybciutko do jakiś wygibasów!!!
-
Witaj Weroniczko :D :D :D
Ale jesteś dzielna-podziwiam i gratuluje :D :D :D
A co do słodyczy to przecież my ich nie lubimy są fuj fuj fuj :wink: :wink: :wink:
Pozdrawiam i miłego dnia życzę
-
Weroniko schowaj słodycze w najdalszy kąt. I wygoń lenia. J as wojego też muszę. Odkąd wrócił W. nie ćwiczyłam, no ale dzisiaj joga na szczęście.
-
Weroniko życzę Ci udanego tygodnia :) Bardzo dzielna byłaś na imprezie u Babci, to nie możesz teraz jeść czekolady ;) Cza być twardym a nie mientkim :mrgreen:
Będzie dobrze, każdemu zdarzają się drobne grzechy ;) Pozdrawiam ciepło :)
-
Witaj Weroniczko :!: :!:
Ale jesteś dzielna-podziwiam i gratuluje
-
Witajcie
dzis na wadze było 84,5 wiec mimo wszystko nie jest złe
wlasnie wrociłam wczesniej z pracy i ide sie brac za obiadek :)
A potem szybciutko na forum zmienic suwaczek (och jak ja to lubie ) i pędze w odwiedzinki
pozdrawiam cieplutko
-
Super :D Gratulacje i trzymaj tak dalej :)
-
Ech napisałam pośck, ale niedobry komputer mi to zeżarł.
Gratuluję skurczenia sie o połóweczkę kilograma i czekam na dalsze wspaniałe wyniki!! :):)
-
Słonko pięknie, cały czas do przodu-tak trzymaj!!!!!
-
Hi Weronika, gratulacje podsyłam, kolejny krok bliżej celu. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/736708.jpg
-
Nie chce mi sie zapisac suwaczek :cry: :cry: :cry: :cry:
-
O rety :!: Az godzine cwiczyłam :!: Sama jeszcze w to nie moge uwierzyc :D :D :D
A suwaczka w dalszym ciągu nie moge zrobic :cry: :cry: :cry: :cry:
-
Gratulacje, kochana. I co tam suwaczek, my wiemy, że to już 84,5 :)
Napisałaś u mnie, że po przetestowaniu u koleżanki gazelle żałujesz, że kupiłaś orbitreka. Napisz coś więcej na ten temat, na czym polega różnica? Czy chodzi o to, że na gazelle bardziej można różnicować to, na które mięśnie wykonujesz ćwiczenia?
Ściskam Cię mocno i podsyłam motylka :)
http://i13.photobucket.com/albums/a2...y/DSCF0026.jpg
-
Weroniko gratuluje kolejnego spadku wagi - idziesz jak burza, tylko patrzeć jak Ci się siódemka pokaże
-
Weroniczko:) gratuluje sukcesów i jeszcze te ćwiczonka dałaś czadu hehe
-
Weroniko, tak trzymaj, buzia uśmiechnięta i ciało dopieszczone ćwiczonkami. :P Kurczysz się nam. :P
-
WITAJ :!: :D :D
GRATULUJĘ SPADKU WAGI :D :D :D
-
Witajcie
Dzis od rana mam jakis posępny humor :cry: Jak wstałam odrazu oczywiscie waga no i za kazdym razem kiedy stawalam pokazywala mi rozne wartosci od 82 do 87 tak sie troche wsciekłam :evil: Potem poszłam z moim psem na spacer na łaki było juz pełno spadajacych lisci , czuc było w powietrzu zblizajaca sie jesien i jakas taka nostalgia mnie dopadła , ze to moje odchudzanie jest bez sensu , ze tak całe zycie , za chwile racjonalny rozmum dał o sobie znac i przetłumaczyłam sobie , ze to nie zdrowo sie obiadac ze lepiej sie czuje i juz nie długo pojde na zakupy i kupie sobie cos co bedzie mi sie podobało a nie to w co sie zmieszcze
Zadowolona weszłam do domu rozebrałam sie i przechodziłam obok lustra i sie zobaczyłam w nim :cry: i mi sie teraz wydaje ze nic nie schudłam i ze nie ma efektow diety , cwiczen :cry: :cry: :cry:
Ja chyba cierpie na rozdwojenie jazni :cry: :cry: :cry: Albo tak silnie ten diabełek mnie juz kusi zeby to wszystko rzucic
-
Hi Weronika, nie cierpisz na rozdwojenie jaźni! Zapewniam Cię, że nie. :lol:
To co teraz przeżywasz jest niejako normalne w pierwszych tygodniach odchudzania, a zwłaszcza w pierwszych dniach. W jednej chwili możesz góry przenosić a w następnej minucie już Cię jakaś taka niezrozumiała smutna atmosfera dopada. Przeżywałam to bardzo mocno - te huśtawki emocjonalne, zresztą nadal mi się one zdarzają. :wink: Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym jest absolutne trzymanie się dietkowania, cieszenie się każdym drobnym sukcesikiem, pozyskiwanie w swoich oczach szacunku, myślenie o sobie jako dzielnej dziewczynie, która krok po kroku zmienia swoje złe przyzwyczajenia. To nie jest takie trudne jeśli tylko uwierzysz troszeczkę samej sobie. :P :P :P Daj sobie szansę!
Jeśli tylko ma to Ci pomóc to będę podsyłać zdjęcia, ale sama też poprzez ich wklejanie możesz wyrazić swój stan emocjonalny (mnie to bardzo pomaga). Ważne, aby przetrwać te pierwsze dni i nie zaczynać ponownie. :wink:
Dietkowanie też może bawić. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/737555.jpg
-
Weroniko taka dzielna przecież jesteś. I tyle już Cię ubyło.
A efekty na pewno są tylko zły nastrój powoduje że ich nie widzisz.
Dalej dzielnie dietkuj.
A w wadze to może należy baterie wymienić skoro tak wariuje.
-
Cześć Weronika!
Głowa do góry..jutro będzie lepiej a może jescze dziś, za godzinę za chwile. Usmiechni się. Idaj spokój nie wypatruj utratu kg jakby to było najważniejsze na świecie. Trzymaj dietę a napewno kg same będą znikały. Tylko proszę nie waż się co dzień to nic nie daje atylko rozdraznia. Waż się raz w tygodniu, rano przed prysnicem po wizycie w WC.
pOZROWIENIA ZE SŁONECZNEJ WAWY.
-
Weroniko witaj :) Nie wiem jak u Ciebie, ale dziś w stolicy jest piękny słoneczny dzień :) I życzę Ci, żeby ten Twój smutny nastrój rozproszył jakiś promyk słonka :) Nie poddawaj się, bo zobaczysz, że żal po rzuceniu diety może być dwa razy gorszy niż to chwilowe zniechęcenie. Trzymaj się, na mnie możesz liczyć w takich trudnych momentach :)
-
Weronickzo dokladnei wiem co czuejsz teraz :) Bo widzisz mamy te sama wage prawie i tego samego dnia sie urodzilysmy :)))
Tez mam taka jesienna chandre ze to zupelnie nie ma sensu i ze nic nie widac. A waga tez pokazuje u mnei co chce :) I samam nei wiem ktory wynik jest prawidlowy. Prawde moowiac czesto mam rpoblem z ta waga taki. Na szczescie na dniach powinnam dostac wczesny prezent od Kota :)) Wage z pomairem wody i tluszczu :) Zobaczymy co mi ona pokarze. Ah..
Nie przejmuj sie, to chyba taki popostu odzew na zimno i brak sloneczka. Bedzie lepiej juz niedlugo. Ja juz to czuje :D
-
Weroniczko, nie będę ani tupac nóżkami, ani krzyczeć. Ani .. ani. Tak naprawdę każda z Nas boi się takich chwil słabości, zapytania po co to wszystko?
Może po to, żeby pokazać na co nas stać, żeby zminimalizować nasze słabości. Udowodnić sobie samej, że potrafimy walczyć.
Każdy powód jaki znajdziesz na + żeby to kontynuować jest dobry i słuszny.
Nie załamuj się, nie poddawaj. Poprostu przetrwaj ten dzień. Jutro będzie inaczej, może nie 100% lepiej, ale inaczej... walcz i nawet krótkie załamania nie oznaczają, że przegrałaś, bo jesteś pomimo tego czy masz kg mniej czy kg więcej taką samą wspaniałą istotą.
Trzymam Cię za rękę w takich trudnych chwilach i jestem, choć troszkę za daleko ale jestem i myślę.
-
weronika tówj tickerek (którego chwilowo nie widac :wink: ) pokazuje że jednak cie ubyło :!: :!: :!: i to sporo a wage dlatego wole tę ze wskaźnikiem moją zwykłą bo chociaż się tak nie waha :P i jest jak narazie tfu tfu tak samo dokąłdna jak elektroniczne :P
-
witaj weronko...nie załamuj sie słoneczko...jesien jest piekna pora roku....a to ,ze masz dołki i zastanawiasz sie po co to wszystko i twierdzisz ,ze nie ma efektow to chyba normalne jest...bynajmniej ja tez tak mam....nadal nie moge patrzec w lustro...nadal widze wszedzie zwisający tłuszc,kiedy on juz nie wszedzie zwisa :wink: ....
nie martw sie to minie, a przeciez najlepiej widac ubytek twej wagi wlasnie po niej samej i po ciuszkach, prawda??
tak wiec główka do góry, jestem z toba.... :)
-
Weroniko.. jak samopoczucie? wrocilas do rownowagi psychicznej?
-
Spokojnie, spokojnie:) nie czas na handrę jesienią, jeszcze mają być upały głowa do góry.
-
No i jak tam Weronko? Mam nadzieję, że jutro rano przeczytan Twój pogodny post, bo przecież jutro będzie lepiej.
Życzę kolorowych i wesołych snów :D
-
Halo, halo Weroniko, gdzieś się podziała, martwimy się wszystkie o Ciebie, nie załamuj się, tyle miałaś wiary i optymizmu...
Podsyłam Ci garść dobrych myśli, dobrych słów, wór optymizmy ........ i jeszcze większy wagon motywacji.... warto, warto, warto
Weroniko naprawdę warto... wracaj do nas szybciorem :)
:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)
-
Witajcie
Własnie wrociłam do Was zmobilowana do dalszej walki po wczorajszym dołku:)
Bardzo dziekuje za wsparcie , ktore naprawde było mi potrzebne :)Jestescie Kochane
Kalorycznosc wczoraj około 2000 tys :cry: ale dzis postaram sie odpokutowac za to , cwiczac moze nawet pojde na basen :)
pozdrawiam cieplutko
-
Fajnie Weroniko, że wróciłaś w lepszym nastroju
-
czesc wercia nie przejmuj sie tymi 2000tys kcal czasami sie zdaza dobrze ze juz humorek wraca
moc caluskow i trzymam kciuki za dalsze postepy w ktore nie watpie
w koncu jestes dorosla kobieta i wiesz czego chcesz prawda?????
:*******************************************
-
Ja Tobie równiez życzę udanego dnia. Pogoda piękna więc głowa do góry.
-
Witaj Weroniko :) Cieszę się, że dobry nastrój Ci wraca :D :D :D Tym co wczoraj się nie przejmuj, było, minęło, nie wróci. Teraz będzie lepiej :) I koniecznie idź na basen, bo woda wyciąga z człowieka wiele trosk i pomaga wspaniale odprężyć się :)
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę jak najmniej takich dołków :D
-
Och, jak ja Cię dobrze rozumiem. Mój nastrój też bardzo uzależniony jest od mojej wagi. Jak waga spada, to czuję się uskrzydlona, wiem, że wszystkiego potrafię dokonać, że nie ma rzeczy niemożliwych (bo nie ma, tylko że powinnam się tak czuć zawsze). A kiedy w ubiegłym tygodniu waga stała, to dopadały mnie chwile zwątpienia, że może to wszystko w ogóle jest bez sensu, że po co się starać, skoro ja z siebie flaki wypruwam, dzielnie dietkuję i ćwiczę, a efekty są przeciwne od oczekiwanych. Nie ma nic bardziej frustrującego, niż przeświadczenie, że robisz wszystko, że już niczego nie mogłabyś zrobić lepiej, a i tak nic to nie daje.
I dlatego tym bardziej super, że jest to forum, na którym możemy się wspierać właśnie w takich chwilach, kiedy którejś z nas jest to potrzebne.
Tak więc, odpowiadając na Twoje pytanie z poprzedniej strony - nie, nie masz rozdwojenia jaźni, Twoja reakcja jest zupełnie zrozumiała.
Cieszę się, że kryzys już minął. No to teraz szybciutko spalaj te dodatkowe kaloryjki z wczoraj. Gagaa pisała kiedyś u mnie, że chociaż częściowo można je spalać przez 48 godzin :)
Ściskam i życzę miłego dnia :)
-
Wercia! Wercia! :D trzymam kciuki ( juz nie pamietamy o tej małej wpadce hehe)