-
brawa za ubytek wagi...
a bajeczka ladna... u mnie też było ładnie... pyszny barsz z uszkami, pozniej sandacz z 2 sosami i kapusta fioletowa. a dzis na obiad indyczka... cos czuje, ze do Sylwestra bedziemy ja zjadac. jutro kolejny obiad - przychodza goscie.
buziaki! dziekuje za paczuszke z energia. przyda sie:D
-
Witaj Triss !!!
Ja dopiero zaczynam mój pobyt i walkę na forum...
Przejrzałam sobie Twój wątek... gratuluję i chyba normalnie zostaniesz moim "guru" odchudzania. :wink:
Kurcze... ja sobie siebie nie wyobrażam jak zgubie te 20 kilo.... bo Ty wyglądasz rewelacyjnie... cudnie :D
No i jak tak sobie czytam, to odchudzasz się bardzo mądrze... tez tak chcę :P
-
I przyszłam również odwiedzić Twój kącik.
Podpisuję się pod Narcyzą.. jesteś guru ;) Ślicznie schudłaś, podziw bierze.. gratulacje. A do tego wszystkich wspierasz i mądrze radzisz. Mam nadzieję, że się u siebie zadomowimy :)))
Pozdrawiam cieplutko, C.
-
Ja teraz tylko na momencik wpadam, bo zaraz jedziemy do rodziny mojego męża na większość dnia, napiszę więcej, jak wrócimy. Niestety, przeziębienie sie chyba rozwija :cry:
Narcyzo i Cauchy - witajcie :) Nie jestem żadnym guru, sama się dopiero uczę i włos staje mi dęba gdy pomyślę, ile dietowych błędów popełniałam odchudzając się poprzednim razem, 5 lat temu i jaki to cud, że sobie wtedy nie rozwaliłam metabolizmu. Poczytajcie sobie wątki Gagi i Margolki (widzę, że Julcyk podała już u jednej z Was link do wątku, który powinien być moim zdaniem podwieszony jako lektura obowiązkowa, polecam także wątek Margolki "Cel - piękne ciało", o zabiegach kosmetycznych towarzyszących diecie), ja sama bardzo dużo się z postów tych dwóch dziewczyn dowiedziałam, zresztą podobnie jak i z wielu innych postów, bo dużo tu mamy mądrych i mądrze się odchudzających osób. Jeszcze raz gratuluję Wam decyzji o rozpoczęciu diety, zwłaszcza teraz, w okresie świątecznym i obiecuję wpadać do Was i Was wspierać :)
Uściski dla wszystkich :)
-
napisałam do op, żeby przykleić wątek margolki... zobaczymy co da sie zrobić...
-
-
http://www.mazurskiewopr.pl/foto/kartka.JPG
Życzę Ci
Nadziei, własnego skrawka nieba;
Zadumy nad płomieniem świecy
Filiżanki dobrej pachnacej kawy
Piekna poezji, muzyki;
Pogodnych Świąt zimowych,
Odpoczynku, zwolnienia, oddechu.
Chwil roziskrzonych koleda, smiechem i wspomnieniami...
WESOLYCH SWIAT!
-
U mnie wigilia i pierwszy dzień świąt były bardzo niedietowe (trudno mi nawet powiedzieć, ile kalorii zjadłam, bo po prostu nie wiem), ale tak z premedytacją i bez wyrzutów sumienia, bo w końcu święta są tylko raz w roku :-) . W chwili obecnej waga o 0,2 kg większa, ale mam nadzieję, że to głównie zawartość jelit i że do Sylwestra wrócę do lub poniżej tej z suwaczka. Dziś już zwykły dietowy dzień (tutaj drugiego dnia świąt się nie obchodzi).
Dalej jestem przeziębiona. I wkurza mnie nieuczciwa reklama na tutejszych lekarstwach. Taki Theramed (coś jak Coldrex do picia na ciepło, tylko bardziej słodkie) na opakowaniu głosi "with natural honey and lemon flavors", a jak człowiek spojrzy na skład, to tam... aspartam! :shock:
Ściskam Was i mam nadzieję, że po świątecznych szaleństwach (jeśli takie u Was były) szybciutko wracacie do diety, bo Sylwester tuż tuż :)
-
eee.. Triss.... z twoimi 22 kilogramami zgubionymi naprawdę bez wyrzutów możesz zjeść w Święta troche więcej. :wink:
Ja też jestem chora od 2 tygodni : najpierw gardło... ok, gardło przeszło to zatoki... dobra, wyleczyłam zatoki to znowu boli mnie gardło. Co jest?????
Tak sobie myślę, że po prostu mój organizm ma 0 odporności przez moje totalnie nie zdrowe prowadzenie się przez ostatnie lata...
-
Narcyzo, tak to właśnie potraktowałam, jako nagrodę za dotychczasowe dobre sprawowanie. No ale już koniec nagradzania się, teraz w najbliższej przyszłości jedyne wyjście poza limit planuję w Sylwestra, i to też głównie alkoholem. A potem aż do Walentynek nic, fajnie by było wtedy już kończyć dietę.
W tym tygodniu limit podniosłam na 1400 kcal i zobaczymy, co to będzie, bo nadchodzą te 2 tygodnie, w czasie których chudnie mi się ciężej (oj, gdyby nie to, że teraz był jeden z tych "łatwiejszych" tygodni, waga po ostatnich dwóch tygodniach wyglądałaby pewnie gorzej), jeśli po Sylwestrze waga będzie niższa, niż obecnie, to w pierwszym tygodniu nowego roku będzie już 1500. Przeczytałam, że ludzie polecają przy wychodzeniu z diety zwiększać kaloryczność albo co 2 dni o 50 kcal, albo co tydzień o 100. Więc chyba zacznę tak pod kontrolą zwiększać co tydzień o 100, a jeśli będę nadal chudła, to za tydzień będzie następne 100 (jeśli nie, to limit pozostanie bez zmian).