-
Ja już po 100 minutach dywanowców i śniadaniu, energiczna i radosna, więc jakby komuś energia była potrzebna, to proszę się częstować :-)
Lunko - nie mów, że mi nigdy nie dorównasz, bo to tylko znaczy, że nie znasz swoich możliwości. A wiesz, jak ja bym chciała Tobie wagowo dorównać?
Katharinkaa - no to na co czekasz, sprężaj się, by do tego Sylwestra osiągnąć jak najwięcej. Dla większości z nas to też nie będzie jeszcze meta, ale to nie znaczy, że nie mamy się bardzo ładnie postarać :)
Kurczaczku - pewnie, że damy radę. I cieszę się, że coraz więcej tu nas, emigrantek. Niech te wszystkie amerykańskie grubasy wiedzą, że nie ma, jak Polki (a potem niech biorą z nas przykład i też coś ze sobą zrobią!)
Kasiu - nie, nie próbowałam tych olejków. Wy w Polsce znacie miejsca, gdzie można je tanio kupić, tu niestety na razie znalazłam tylko drogie (mówię o takich, które rzeczywiście nadają się do ciała, do kominków są tańsze) i zwyczajnie mnie na nie nie stać. Obietnica zapamiętana, będę Cię z niej rozliczać :) A jeśli chodzi o fotki, to wszystkie, które wklejam (oczywiście oprócz tych, na których ja jestem) zrobiłam sama.
Malinsiu - masz rację, że nie tylko Sylwester, oczywiście :-)
Flakonko, no to specjalnie dla Ciebie jeszcze 2 zdjęcia tutejszych lasów. Są to lasy deszczowe strefy umiarkowanej, największy plus tego, że tu przez 2/3 roku pada. Zimą w lasach jest tu zielono, bo nawet gdy drzewa liściaste nie mają już liści, to pełno jest mchu, porostów, bluszczu i paproci (często rosnących na drzewach). Las tu o żadnej porze roku nie jest szary :)
Akurat te zdjęcia są z lata, ale zimą jest tu równie zielono. Zapraszam na spacerek :)
http://i2.photobucket.com/albums/y6/Triskell/725e.jpg
http://i2.photobucket.com/albums/y6/Triskell/3ef9.jpg
Mocno Was wszystkie ściskam, teraz muszę wykonać parę przyziemnych rzeczy typu pranie, ale za kilka godzin do Was pozaglądam.
-
Ja tez chce taki las! Niby ten sam kontynent, ale jakos takich cudow tutaj nie widze :). Jedyne cuda jakie ostatnio widzialam to dziela sztuki w The Metropolitan Museum of Art, gdzie sie wybralam przy okazji wyborow, i jestem pod duzym wrazeniem ich kolekcji, szczegolnie egipskiej.
100 minut dywanowcow przed sniadaniem??!!?? Energia musi sie rozpierac :D! Ja jakos na czczo cwiczyc nie moge, bo slly nie mam. Dzis troche popelnilam blad, bo cwiczylam przed kolacja, zamiast jakas godzinke po, jak to zwykle robie. W zwiazku z czym po 70 min na orbitreku, na bieznii skrocilam sobie moje normalne 10 min do 5, bo czerwona juz bylam jak burak i cala mokra (szczesliwa, ale glodna i zmeczona).
Sylwestra spedzam w Polsce, chetnie tez bym sie zaprezentowala z najlepszej strony :D.
-
Mnie właśnie na czczo ćwiczy się najlepiej. Mam potem fajną energię na cały dzień. Tak już się przyzwyczaiłam i tak zostawiam :)
Tak, jeden kontynent, ale jaki ogromny. Ja z kolei naprawdę chciałabym zobaczyć kiedyś East Coast, ale kiedy to będzie? Oj, nieprędko :-(
-
Hi Triskelku, bardzo dziękuję za mobilizację siódemkową. :P Jestem przekonana, że lepszej siódemki nie mogłabym dostać. :P Oglądając zdjęcia fragmentów lasów tak sobie pomyślałam, że ja cholernie mało znam ten świat, że jeszcze tyle rzeczy nie widziałam, nie słyszałam, nie czułam. Wklejaj te zdjęcia jak najczęściej, bo choć w ten sposób pozwiedzam sobie twoje okolice. :wink: Triskelku, bardzo ładnie Ci idzie, a energia faktycznie aż bije z Twojego wąteczku. :P :P :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/755965.jpg
-
-
Wcinam właśnie obiadek, a ponieważ był zupełnie zaimprowizowany i wyszedł pyszny, to podaję przepis:
Improwizacja z dorsza a'la Triskell(porcja dla co najmniej 2 osób):
2 mrożone filety z dorsza (160 kcal) położyć do naczynia żaroodpornego psiknietego beztłuszczowym olejem w sprayu (0 kcal, zamiast tego można wysmarować oliwą, ale wtedy kaloryczność się zwiększy.... albo po prostu użyć naczynia, do którego się nie przylepia). Ugotować w garnku 80 g razowego makaronu (270 kcal), w drugim garnku poddusic przez parę minut 250 g szpinaku (50 kcal), z pół szklanki sosu grzybowego (40 kcal, można zastąpić bulionem), rozmarynem, koperkiem, pieprzem, pieprzem cayenne, ewentualnie innymi przyprawami do smaku. Na dorsza wyłożyć 100g pokrojonych w kostkę pomidorów (17 kcal), ugotowany makaron razowy, polać uduszonym szpinakiem, posypać po wierzchu serem pleśniowym (200 kcal, być może macie jakiś mniej kaloryczny).
Całość: 737 kcal, spokojnie można się najeść 1/3, czyli 246 kcal
Smacznego :)
-
Witaj Triskell. Medal dalej błyszczy. Ćwiczyłam solidnie przeszło 2 godzinki. Dietka jest świetna. Samopoczucie wspaniałe. Ty widze też z ćwiczeniami idziesz jak burza.
Dziś kolejny dzień SB , kolejny dzień lekkości na razie w sercu ale z każdym dniem ta lekkość przejdzie na ciało. Tak będzie . A jak patrzę jak u Ciebie świetnie idzie to jestem przekonana że mi tez się uda
CAłuję
-
Miłego kolejnego dietkowego dnia
-
Gryzoniu kochany.. właśnie próbuję Cię jakoś zakwalifikować.. a właściwie porównać...
który by tu z gryzoni dokładnie pasował do Ciebie.. liderka jeślli chodzi o ćwiczenia... w tańcu ma zwinność wiewióreczki.. zapał i energia też bardzo duża.. jak wulkan.. i tak myślę i myślę i nie mogę wymyśleć.. chyba coś mi się zacięło ;)
Trzymaj tak dalej... lasencjo .. podziwiam .. a sama nie moge się zmobilizować.. gdyby nie fitness.. była by tragedia.. dobrze że go mam!
Buziaki :):)
-
Ajoasiu, to taki niedawno odkryty gatunek gryzoni: Trinie. Coś mają z wiewiórki, coś z tchórzofretki, coś z koszatniczki (oby nie skłonność do cukrzycy, głównej choroby koszatniczek), coś z pieska preriowego, ale jednak najwięcej z Trini. :)