-
Weroniko, tak..oj tak. Ta jest jak najbardziej słuszna.
Jest mi poprostu już ciężko, mimo że ruszam się w miarę normlanie, jak na grubaska przystalo, ale ten drugi brzuch mnie poprostu przeraził.
Mam mnóstwo faudek, a przeciez pieseczkiem nie jestem.
Chcę być gładka.
Pozdrawiam wszystkie pulpeciątka!
-
Witaj wśród swoich Joasiu :D
-
witam mocno :)
z każdej wagi można spaść... :) Tobie tez sie to uda.
trzymaj sie cieplutko i nie daj sie słodyczą :D
ojoj ja mam ten sam problem... i czasem po prostu trzeba sobie na cos pozwolić ;) buziaki
-
Asieńko witaj słonko...cieszę się ,że podjęłaś tak ważna decyzję...ja też ja podjęłam jakiś czas temu...i dietkuję na tysiaczku, różnie jest,raz lepiej raz gorzej i wpadka solidna też mi się zdarzyła,ale najważniejsze to nie poddawać się i walczyć dalej, bo przecież chcemy być szczupłe, prawda??? I wiem jak ciężko jest powiedziec słodyczom " nie" sama mam z tym ogromny problem, ale razem damy sobie radę...będę zaglądać do ciebie i podtrzymywać na duchu i opieprazać w razie potrzeby tez...trzymam kciuki... :D :D
-
Re: Powolutku do celu
HEJ!!
Witam cię bardzo gorąco :D ja też mam podobne plany na sylwestra: świętować nie tylko Nowy Rok ale również dwucyfrówkę na mojej wadze 99 kg. Może będziemy sie razem wspierać???? :lol:
-
Witam wieczornie,
niedawno wrocilam z zajec fitness, nie powiem nie bylo latwo, jednak przerwa 2 miesiecy robie swoje, wypada się z rytmu krokówa także z kondycją leciutki kłopot.
Gdy dojechalam do domu, totalny zjazd, moze to dlatego ze zjadlam niecale 600 kalorii?
Teraz dobilam do 991, to chyba nie tragedia gdy nie bedzie tysiaczka?
Biglady, Plinka, Grubsiaczek dziewczyny zawsze to milo odchudzac się razem, kazda ma juz swoje doswiadczenie i napwno jest madra. Tak że liczę na wskazówki a także gdy będę miała chwilę słabości na mocne i stanowcze słowo.
Justimisiek... oj bardzo bedziemy sie wpierac, cel podobny, tylko że Ty juz jakąś drogę przeszłaś. Ja maxymalnie w swoim zyciu ważyłam 117 kg. Od marca tylko siłownia ale także jadłam więcej i samo spadło 3 kg. Teraz postanowiłam jednak to wszystko kontrolować i żeby moje ciężkie wypociny nie poszły na marne.
Nic nam nie pozostaje tylko myśleć.. ja chudnę i chudnę.
Dzisiaj tak mnie zmotywowałyście, że przed fitness zorganizowałam sobie szybki połgodzinny marsz. W pantoflach czego nikomu nie polecam. Mam 3 odciski, ale co tam... czego się nie robi by być piękną ;)
Zawsze się śmiałam z siebie i śpiewałam, że motylem byłam, ale utyłam, może czas to odwrócić i zaśpiewać motylem będę gdy się pozbędę (wiadomo czego!!!)
Jutro kolejny dzień.. oby nie gorszy niż dzisiejszy.
-
Witam
Ja również trzymam za ciebie kciuki.
I nowe motto na co dzień a roczej na widok słodkości:
CHWILA W USTACH - WIECZNOŚĆ W BIODRACH :wink:
Powodzenia i Pozdrawiam
-
wITAJ
Super , ze sie zdecydowałas na cwiczenia , to naprawde duzo daje :)Teraz to wiem choc jeszcze miesiac temu nie mogłam sie zmobilizowac :)
Zycze miłego dnia i dietkowania bez wpadki
-
Darucha,
hasełko nowe bardzo dobre, chociaż podjęłyśmy tą walkę z wiecznościa. Bioderka będą coraz mniejsze. Nie zapomnijmy wcierać tylko w nie jakiś kremików, wtedy skóra będzie ciągle jędrna. Jakoś jej trzeba pomóc.
Weroniko, tak ćwiczonka są bardzo ważne, nie tylko da pozbycia się kg, ale dla własnego samopoczucia. Dlatego zapisałam się do klubu, sama nie mam na tyle dyscypliny żeby tyle potu wylać, a tam w grupie zawsze inaczej.
Dziś kolejny dzień dietkowania, mam serek z pomidorkiem na śniadanko, później w porze lanchu sałatka z kiszonej kapustki a tuż przed wyjściem z pracy jabłuszko. Przecież nie mogę pójść na zakupy wilczo głodna, wtedy wykupiła bym połowę sklepu bo na wszystko mam ochotę.
W domu spokojnie omijam słodycze, nie skusiłam się wczoraj na żadne ciasteczko, ciekawe po jakim czasie ich widok będzie dla mnie obojętny. Czy to wogóle jest możliwe?
Po ćwiczonkach nie mam zakwasów, mieśnie się już przyzwyczaiły, ciekawe co z resztą.
Na wagę nie staję, zrobie to dopiero w poniedziałek rano, oby wskazówka pokazała mniej, to zawsze dodaje niesamowitej mobilizacji. Pamiętam kiedyś jak zobaczyłam wskazówkę na wadze 70kg to aż podskoczyłam z radości. Oczywiście waga się natychmiast popsuła, nie lubiła jak słoniki na niej skaczą.
Może jeszcze dane mi będzie zobaczyć taki wynik. To moje pragnienie.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. To jest niesamowite ile dodajecie siły takiemu leniuszkowi jak ja.
-
hm... czemu suwaczek się nie pokazuje, a wczoraj się pokazywał????? teraz tylko widać jakieś kody. Nie mam pojęcia, przecież nic nie zmieniałam.