Hehe "polplynna papka" dla mnie nie brzmi zachecajaco:) Zycze ci wytrwalosci i posylam buziaczki:)
Wersja do druku
Hehe "polplynna papka" dla mnie nie brzmi zachecajaco:) Zycze ci wytrwalosci i posylam buziaczki:)
współczuje!
moja koeżanka też takie miała i później przez tydzień chodziła ze spuchniętym policzkiem, a na dodatek miała siniaka...
mam nadzieje, ze bardzo nie bedzie bolalo. przyłóż sobie lód i łykaj środki przeciwbólowe...
Pozdrowenia
współczuję spuchniętej buzi, takie zabiegi to nic przyjemnego
a dla mnie przepis na papkę brzmi smakowicie :lol: Chyba sobie nawet taką sobie zrobię, bo jest na pewno bardzo sycąca :D :D :D
Cath - szybkiego zejścia opuchlizny, wygojenia i jak najmniej bólu przy tym! :D
buziaki!!!
Oj, przykładam kompresik na obolały policzek. Widzę, że Twój ząbek i mój żołądek postanowiły wczoraj solidarnie razem płatać nam figle i że obie z powodu strajku owych organów nie bardzo mogłyśmy jeść. Trzymam kciuki, żeby opuchlizna szybciutko zeszła i żebyś mogła już wkrótce pochłaniać nie tylko płynny pokarm (choć faktycznie ta papka nie brzmi źle :) )
A za pomysł z jogurtem sojowym dziękuję, będę się musiała za nim rozejrzeć. Mleka używam głównie sojowego, ale jakoś sprawdzenie jofurtów nie przyszło mi do głowy :)
Ściskam i życzę udanego dnia :)
polplynna dietka...mniam...brzmi smakowicie :D
i na pewno bedzie sprzyjac dietce...
pozdrawiam :D
oj, miałam podobne przeżycie - został mi kawałek korzenia, zarósł, a potem ropa, opuchlizna i trzeba było wycinać - brrr, żadna przyjemność... Ale na pociechę powiem Ci, że po ok 2 dniach było dużo lepiej, a wyjmowanie szwów - nawet nie wiedziałam kiedy mi je lekarz wyjął :D
płynna dieta? No to pewnie po tym tygodniu waga runie w dół :D
Buziaki
Ula
no z tego co mówisz co zawiera ta dieta półpłynna to waga będzie spadać i tylko furczeć będzie :P
Wspołczuje wczorajszego zabiegu ..
po takiej dietce waga szybciutko zleci na doł
milego dnia
Witaj Cath! mam nadzieję, że dziś ząbek już przestał dokuczać i że czujesz się już lepiej :lol: :lol: :lol:
buziaki i uściski!:D
dziel sie przepisami płynnej diety bo chyba nie będziesz jechac tylko na tym jednym
ojoj nio po takim zabiegu ta dietka to mus. Współczuje ja musiałam być na takiej 3 tygodnie kiedyś po operacji, ale tydzień to dasz rade heh, waga na bank spadnie. Pozdrawiam
witam serdecznie drogie kobitki :-)
właśnie wróciłam od Doktorzastego - oficjalny wynik ważenia: 90kg !!
Jutro będę kombinowała jakąś kolejną płynną papkę więc wrzucę fajny przepis :-)
idę pobszować na chacie i na form - mam trochę zaległości...
pozdrawiam :-)
Catharis - to 8 juz na horyzoncie - pozdrowienia
agnimi -> dzisiaj sie zalozylam ze swoim Doktorzastym - jesli do 1-go stycznia bedzie 80 kg - to dostane od niego prawdziwego francuskiego szampana :D To sie nazywa motywowacja, no nie? :D
niezla motywacja...
powodzenia!
o powiedz kiedy to przyjadę na szampana :wink: :wink: nigdy nie piłam prawdziwego :D :D :D
a widze ze twoje papki rządzą :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Catharsis, gratulacje i coś mi się widzi, że Ty już niedługo będziesz sączyć tego szampana. Tylko zębiska żeby do tej pory były zdrowe, bo jak go będziesz musiała pić przez słomkę, to strasznie szybko się upijesz :wink:
Bardzo sie cieszę z Twojego kolejnego sukcesu :)
Uściski!!!
Już Ci zazdroszczę tego szmpana, oj będzie bal
Hej Cath, zeby mnie rozbolaly po przeczytaniu Twoich wiesci :cry: Mam nadzieje ze dziaslo juz nie boli i opuchlizna schodzi.
Ta papka przypomina mi jedzonko mojego dziecka jak byl malutki, ja bym tego nie przelknela podejrzewam :? nawet karmic go tym nie moglam bo mialam rozne odruchy... No ale jak mus to mus, nie ma rady, cos musisz jesc!
Phi,do stycznia,to dla Ciebie przeciez pesteczka..No i taka motywacja,prawdziwy szmpan..tylko przed wypiciem sprawdz ile ma kalorii hihi :) zartuje ..
A czy ktoras z was wie ile moze miec mniej wiecej moje prawie ulubione danie czyli piers z kurczaka pokrojona i usmazona (a praktycznie uduszona bo to w takim garczko - patelni na pare gdzie wlewam doslownie kropelke oleju) pozniej dodaje warzywa(mrozonke typu leczo czy tez chinskie i to jem pomieszane z ryzem...
ech... kobitki... chyba mam cosik a'la dół.. tak jak moja praca mnie fascynuje, tak czasami i dobija. także tak zwana opoka - czyli rodzina - dobija mnie ostatnio. wczoraj czułam się tak paskudnie samotna i zawiedziona, że zpełnie się rozklapłam. dzis od rana miałam mase spraw do pozałatwiania, ale jakas złość na niesprawiedliwosci losu i obojetnosc innych - to ciagle we mnie siedzi.
mam straszna ochote na cos slodkiego. i tak jak normalnie sobie nie odmawiam tylko dawkje, to dzis sie poprost boje, ze jak cos dorwe, to nie bede umiala przestac :(
ale nic to. zeby zacisnac, albo wbic w tynk i dalej do przodu.
obiecuję dziś wrzcić kolejny przepis z płynnej dietk.i
siedz na forum, z dala od slodyczy z marchewka pod raczka i jesli lubisz to muzyczke barrrrdzo glosna wlacz i spiewaj... :D nic sie nie martw, jestesmy z toba...co prawda tylko duchem, ale za to jak!!!
buziaki
Cat nie daj się dołkowi!!
Buziaki przesyłam i życzę udanej, optymistycznej niedzieli!
Ula
Kochana, wierzę w Ciebie i Twoją silną wolę. Osiągnęłaś już tak dużo, naprawdę szkoda byłoby to zmarnować. A dołki i chwile niepewności? No cóż, każda z nas je ma, od czasu do czasu.
Ściskam i życzę niedzieli w lepszym nastroju :)
milej niedzieli
w poniedzialek pojde na poczte i ci wysle obiecana rzecz :)
pozdrawiam cieplutko
nie poddawaj się - tak dobrze ci idzie :!: :!: :!: :!: a czym się zajmujesz w pracy :?: :?: :?:
Gdzie się nam podziewasz, Cat? Ściskam Cię mocno i życze udanego kolejnego tygodnia dietkowania z nami :)
Uffff.. jak ja nienawidzę mieć doła ;( jestem po tym tak cholernie i strasznie zmęczona! Uff….
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia. Szczerze nie bardzo wiem jak mi się to udało, ale w sobotę nie złamałam się i nie „przeżarłam” doła słodyczami. Szczerze? Chyba właśnie dół mnie uratował: w domu nic nie miałam, ale nie byłam w nastroju, żeby się zwlec z kanapy. Późnym wieczorem, zaś wpadła moja psiapsiółka z 0.5l białego czystego alkoholu , popatrzyła na mnie, pokiwała głową, zaaplikowała mi 2 strzały z kieliszeczków i zaprowadziła do wyra. Niecałe 5 godzin później zwlekła mnie z niego i zapędziła do lasu – oficjalnie na grzyby… potem był lunch w jakiejś przytulnej leśnej knajpie. Już w okolicach 15.00 było ze mną już nie źle. Ale Aniula jak coś zacznie to nie odpuszcza… :-D Po dotarciu do domu: rytuał kąpieli, szykowania się i … wieczorny wypad do kina. Dziś już jestem w formie i mam tylko nadzieję, że w pracy mi go nie posują :P
-------------------------------------
A przez doła znowu okazałam się niesłowną osobą i nie podałam przepisu. Nadrabiam to teraz – modyfikacja przepisu Pascal’a
Soczewica Płynna - Proporcje dla 2 osób:
250 g zielonej soczewicy
2/3 małego jogurtu naturalnego 0%
Bulion – może być z kostki
1 nieduża cebula
tymianek świeży (ze 3 gałązki)
1 listek laurowy, 1 papryczka chili, sól, pieprz
1. Zagotuj 2,5 litra wody. Do wrzątku wrzuć kostkę bulionową.
2. Z chilli usuń pestki i drobno posiekaj.
3. Cebulę pokrój w cienkie piórka.
4. 5. Do bulionu wrzuć soczewicę, cebulę, chilli, tymianek i liść laurowy.
5. Gotuj pod przykryciem, aż soczewica będzie miękka. (około 40-5 minut)
6. Zmiksuj zupę i wymieszaj ze jogurtem. Proponuję mixować na 2 tury – jedną bardzo drobną – drugą mniej drobno. Lepiej smakuje jak czuć różnej wielkości kawałki
7. Dodaj sól i pieprz. Dla ozdoby i smaku możesz posypać czerwoną papryką w proszku.
I drugi przepis:
Cukinia Płynna -Proporcje dla 2 osób
2-3 średnie cukinie
1 ziemniak
Kostka bulionowa warzywna
Mozarella lub jakiś żółty ser niskotłuszczowy (popatrzcie sobie na tabelkę mozzarelli – pychota i to niskowęglowodanowa :D)
Oliwa z oliwek, sól pieprz, ewentualnie inne zioła do smaku
1.Zagotuj litr wody. We wrzątku rozpuść kostkę bulionową. Niech stoi i czeka na swoją kolejkę.
2.Ser pokrój w płatki lub w wiórki (tarka :p) i także niech czeka
3.Umyj cukinie, obetnij im końcówki i przekrój wzdłuż na cztery części. Odkrój pestki i pokrój miąższ w kostkę.
4.Wrzuć cukinie na oliwę rozgrzaną w głębokiej patelni, posól i zamieszaj.
5.Obierz ziemniaka i pokrój go w cienkie plasterki. Smaż razem z cukinią na małym ogniu, aż zmięknie. Mieszaj od czasu do czasu.
6.Zalej bulionem warzywa na patelni i gotuj na małym ogniu 15 min.
7.Zmiksuj zupę na gładką masę.
8.Posól i posyp świeżo zmielonym pieprzem oraz ścinkami sera na wierzchu.
flakonka -> najłatwiej mi będzie odpowiedzieć podając adres: www.trias.pl
Ja siędzę w dziale Event Engineering'u :-) Zajmuję się głównie marketingowymi sprawami, ale nie tylko. Bardzo często jestem na realizacjach, jako część ekipy technicznej, ale to dłuższa opowieść :D
Cieszę się, że dół jest już tylko wspomnieniem :D
Wspaniała masz psiapiółę - naprawdę dobrze mieć takich przyjaciół!
Udanego poniedziałku (niech nikt Ci nie popsuje humoru!) i całego tygodnia :D
Buziaki
Ula
Dzięki k- Uleczko :-)
A ona jest faktycznie na Psiapsiółę w takich sytuacja mogę liczyć :-)
Witaj Cath!!!
Starsznie sięcieszę, że dól minął i znów jesteś silna i zadowolona. Naturalnie GRATULUJĘ także tak ładnego spadku wagi, no i... przyjaciółki :D :D :D To prawdziwe szczęście mieć kogos takiego blisko siebie 8) :lol: :lol: :lol:
buziaki i miłego tygodnia!!!
Patti -> Ano mam szczęście. A najfajniejsze jest to, że mimo, iż Aniula wyszła za mąż w zeszlym roku nasza przyjaźń nie ucierpiała. co więcej - wzobgaciła się o Marcina. Lubię go za jego spokój, poczucie humoru, a przede wszystkim... za umiejętność zostawienia nas samyxh abyśmy mogły po babsku poplotkować :D
ooo to jakiś fajny egzemplarz :D :D :D u mnie w większości przypadków jest niestety zupełnie inaczej :? :? dziewczyny jak się z kimś zwiążą znikają na dobre :? i jeżeli mozna sie juz spotkac to na ogół z lubym pod pachą więc o plotkowaniu mowy nie ma :cry:
radosny wtorkowy dzieńdoberek... :-)
flakonka -> ano bardzo fajny. Naprawdę extra. Jak dla mnie fantastyczny kumpel :-)
Byłam wczoraj na basenie - a dokładnie na arobiku w wdzie - rewelacja. Co prawda dziś boli mnie cała twarz od śmiania się - ale warto było. :D
I na dzień dobry autorski pomysł na pikantną pomidorówkę ok. 4-6 osób:
1 mały pęczek włoszczyzny
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 papryka słodka
1 mała papryczka chili
6 pomidorów
1 jogurt naturalny
bazylia, sól, pieprz
1. wstaw włoszczyznę do gotowania, dodaj do niej: celbulę, 1 ząbek czosnku, 1 słodką paprykę, 1/2 papryczki chili (liść laurowy i ziele ang wskazane) - niech się spokojnie zagotuje
2. w między czasie 4 pomidory dobrze umyj i pokrój na duże kawałki
3. do wywaru dorzuć pokrojone pomidory niech się chwilę pogotują
4. do miksera wlewaj partiami ugotowaną ciepłą zupę - do jednej dodaj drugi ząbek czosnku, do innej 1 z pozostałych pomidorów, do 3 resztę chili, i np. ponownie pomidora
5. poszatkowaną bazylią posyp zupę :-)
6. dla lubiących zabielone zupki - polecam odtłuszczony jogurt naturalny :-)
Ponieważ i zupa i jogurt są gęste można "namalować" w talerzu fajne wzory :D
Faktycznie przyjaciółki pogratulować. Ja też mam takie cudowne przyjaciółki - niestety, wszystkie są w Polsce. Ale też w większości przypadków bardzo lubię się z ich facetami i traktuję ich jak kumpli. A przepisa na zupę mi się podoba, zwłaszcza te wzory :P
Ściskam i życzę miłego dnia :)
O rany, "przepisa" mi się napisała. Samiczka :wink:
Triskell -> szczerze? uwielbiam męża mojej psiapsióły. Ale czasami się zastanawiam jak ona z Nim wytrzymuje, tak bardzo nie jest on w moim typie :D ale, może właśnie dlatego Go tak lubię i dobrze się dogaduję? :D
Powiedz mi, Tris... czy myślisz, że ludzie w USA potrafią tak bardzo się zaprzyjaźnić - tak poprostu i bezwarunkowo - jak narody Słowiańskie? czasami się mocno nad tym zastanawiam...
a wzorki... hymmm - to naprawdę fajna zabawa :-)
Z tą przyjaźnią to pewnie, jak wszędzie, zależy od konkretnej osoby. Ale w świetle moich dotychczasowych (prawie dwuletnich) doświadczeń, łatwo jest tu się z kimś zaznajomić. Natomiast w pewnym momencie dochodzi się do jakiejś granicy, której jak do tej pory z nikim spośród tubylców nie udało mi się przekroczyć. Jakieś takie te przyjaźnie wydają mi się bardziej powierzchowne. Trinity, moja przyjaciółka, która odwiedziła mnie w sobotę, jest Angielką. Co prawda jej mąż jest Amerykaninem i dogadywałam się z nim swietnie, ale to może właśnie za sprawą tego, że mieszka on już od kilku lat a kimś z Europy? Oczywiście ciągle mam nadzieję, że poznam tu jakieś przyjaciółki, które zadadzą kłam temu, co napisałam powyżej :)