-
hej hej:!:
ojjj może te samochody starają Ci się przekazać jakąś ideę ostrożnego prowadzenia ich po drogach :? :wink:
A co do sprawy z Twoim bratem- uważam że powinnaś jak najszybciej go "uświadomić" żeby chłopak przejrzał na oczy i nie żył w złudnych przekonaniach...
pozdrawiam i życze wspaniałego dietkowego tygodnia :!:
-
O rany, faktycznie jakiś pomór na te Wasze samochody. Ja się podobnie czułam, gdy kilka tygodni temu zepsuł się nasz telefon i internet. Jakby technika nagle sprzysięgła się przeciwko mnie.
Dobrze, że zdecydowałaś się pogadać z bratem. Cokolwiek postanowi, ma prawo mieć dostęp do wszystkich informacji i zadecydować sam. Problemy w związkach sie zdarzają, czasami ludzie odkrywają, że nie są jednak dla siebie stworzeni, ale na litość boską, o takich rzeczach się rozmawia. A nie opowiada rodzinie zainteresowanego, natomiast samemu zainteresowanemu nie. :roll: Dużo siły do dzisiejszej rozmowy Ci posyłam.
Uściski :)
-
Dziś przywiozła mnie do pracy kumpela. I wciąż sie smiałyśmy z wczorajszego zdarzenia, choc przeciez mogło sie tragicznie skończyć.
Dziś pożyczę samochód z firmy i mam nadzieje ze choć jeden z domku nam sie uda naprawić.
Zresztą i tak najważniejsze jest zdrowie, radość i miłość !!!!!!!!!!!!!!!!!!
..........i znów poczułam skrzydło anioła na moim ramieniu..................
-
Oczywiście ze tak, ale sama przyznasz ze nie ma tego złego... Te historię bedziesz pewnie wnukom opowiadać jak to babcia samochodem związanym sznurkiem do domu dojechała :D ale uważaj na siebie i na drodze :) :!:
pozdrawiam serdecznie
-
Witaj Kasiu...
U Ciebie też tak pochmurno i mglisto?? U mnie bardzo, ale jakoś staram się usmiechac do samej siebie (wg. moich ostanoIEŃ)
Jak przeczytałam o masce to prawie spadłam z krzesła wyobrażając sobie samochód na sznurkach http://vigor.i5.pl/e/100.gif. Najważniejsze, że nic niomu się nie stało.
Chciałam Ci kasiu powiedziec, że dzielnie Ci onie i może uda mi się Ciebie przegonic :)
Pozdrawiam i życzę
miłego dnia
Usia
-
-
Kasiu jestem już jestem , tylko miałam problemy z zębami.
Trzymam kciuki za SB.
Buziaki
-
Złośliwosc rzeczy martwych czasami jest nie do przeskoczenia - daleko masz do pracy, nie dało by tak pobawić się w pedałowanie?;)
pozdrawiam
-
Oj daleko mam daleko
44 kilometry w jedną stronę
-
hmm pomyśl ile by to było spalonych kalorii na rowerku :twisted: