-
Usiaczku miałam grupę II jak mi wykryli komórki rakowe na szyjce , nawet nie zdążyłam umówić się na następną wizytę a już dostałam wezwanie do domu....to było 4 lata temu .Pod grupą jest zawsze opis i ja miałam niepokojący , grupa II pozostała nadal tylko opisy się zmieniają.Dlatego muszę często kontrolować te sprawy :? ; jak wykryłam guzek bałam się ,że to przerzut , ale na szczęście nie :) .
Zrób cytologię koniecznie!
Luneczko bardzo mnie zmartwiłaś! Jadę jutro po Tomka od rana , jeszcze sprawy urzędowe muszę pozałatwiać i najgorsze nie mam z kim zostawić chłopców a z nimi jechać nie mogę... Tato z rana jedzie z mamą 8) do chirurga bo mu spuchła ręka mocno...inna sprawa ,że na drugi dzień po amputacji i szyciu pomagał rozładowywać cegłę koledze :roll:
Bewiku mnie zawsze dopisuje :wink: i dziękuję będziemy się bawić :D ...mam nadzieję :wink: :P 8)
A tak ogólnie to mało ciekawy dzień , przed chwilą skończyłam prasowanie.Oskarek był marudny i często mi "pomagał" w pracy , miał lekką gorączkę spowodowaną ospą.
A ja na szczęście byłam na tyle zajęta aby nie myśleć o głupotach , no i brzuch mnie uż nie boli :) .Uciekam spać bo małemu przeszkadza światło , śpi już od jakichś 3 godzin i może zaraz wstać :roll: znając jego umiejętność szybkiej regeneracji sił :wink:
Jutro powpisuję się u Was jak mąż będzie odsypiał podróż i noc...on pracuje na zmiany tylko nocne a w dzień zjazdu prosto z pracy wsiada do busa i jeszcze musi go prowadzić.Przyjeżdża wymęczony i jak już jesteśmy w domku to każę mu iść spać , choć na kilka godzin a jemu zawsze szkoda czasu i kończy się jego zaśnięciem na fotelu.Na jego szczęście mały nie daje mu długo spać , zaraz woła: tatusiu oć ! :D I czego ten tatuś nie zrobi dla synka! Teraz się cieszą bo będą mogli razem oglądać swoją ulubioną Formułę 1 razem 8) .Hihi a jak fajnie na tym często zasypiają :lol: :lol: :lol:
Buziaki!
-
NIE WAŻNE CO SIĘ MA , ALE KOGO !: piękne słowa, jak wróce do domu to podziele sie nimi z Żonką - powodzenia w opiece na bozymi krówkami w Twoim domu
Pozdrawiam
Ps.
Gdzie to bywał Twój mąż??
-
-
Witaj Animko :).
Ja musze robić regularnie cytologię, bo biore hormony, więc mimo wszystko sprawdzają, czy miałam robione badania- tego nie da się uniknąć ;).
Dla Ciebie Animko- kwiatki :):
http://dpfwiw.com/images/lupine2.jpg
-
Witaj Słonko :)
To nie wiedziałam że grupa II też nie gwarantuje, ze wszystko gra :shock:
Ech - wynalazł by ktoś skaner do ludzi - skanowało by sie człowieka od góry do dołu i wychodziło by hurtem wszystko - nie tzrebaby mysleć o tylu badaniach różnych... I jeszcze taki co by sie skanowało i "naprawiało" wszystko... Ech, marzenia...
To faktycznie biedny - wymęczony Twój Mąz przyjeżdża - ale warto przecież do takie rodzinko gnać mimo zmeczenia :D
buziaki
Ula
-
Ja też pytam: gdzie Twój mąż pracuje?? Jest kierowcą??
-
Witaj Animka, widze, ze rodzinka w komplecie :lol: :lol:
Milego weekendu :!:
-
Rodzinka w komplecie jak zwykle na krótko.... dla mnie za krótko, ale odliczam dalej odliczam i wychodzi mi jeszcze 10 miesięcy.
Dla tych co nie wiedzą : mój mąż pracuje za granicą abyśmy mogli mieć swój kawałek świata , czyli mieszkanie a co prowadzi dalej święty spokój i możliwość życia po swojemu.
Nie jest kierowcą :lol: , no chyba ,że zliczyć te wszystkie kilometry kiedy wozi ludzi busem do domu.Jego praca to tak mówiąc ogólnie produkcja kominków .Pracuje w systemie nocnym a kontrakt gwarantuje mu zjazd do domu 1x w miesiącu abyśmy mogli się nim cieszyć.Trochę mało jak dla nas i ostatnio udaje mu się czasem zabrać z kimś prywatnie , ale wtedy mamy dla siebie 1,5 dnia/ co 2 tyg/.Odległość jaka nas dzieli to 800 km.Ta próba jak ja to nazywam jest dość ciężka nie ze względu na obowiązki jakie spadły w 100% na mnie , ale ...trudno to opisać.Kocham go całą sobą i dzięki niemu to , co robię ma sens. Tomek nauczył mnie wielu rzeczy i uczy nadal.Jest wspaniałym nie tylko mężem i ojcem , ale przede wszystkim człowiekiem.Każdy , kto go zna może to potwierdzić.Doznał w życiu wiele cierpienia i zła , przez co chce ochronić świat .To tak krótko.Wcześniej już o tym pisałam i nie chcę się powtarzać.
Często pytacie skąd mam siłę: sama praktycznie , dwoje dzieci chorych , drugi synek wymaga dużo uwagi ćwiczeń i rehabilitacji - siłę mam z tej miłości.Wiem ,że robię wszystko abym mogła powiedzieć ,że nie zawaliłam, duzo się jeszcze muszę nauczyć.Wiele się uczę od Was.Jak trafiłam tu na forum byłam taka w swej skorupce , nie chciałam nikomu zawracać głowy swoimi problemami.Mam sporo przyjaciół , ale zawsze słuchałam ich problemów i często pomagałam w ich rozwiązaniu , ale sama mówiłam raczej mało o tym co czuję , tylko same fakty.Bo nie chciałam nikomu zawracać głowy , nie wiem , może przez to ,że mieszkam z rodzicami a oni nie bardzo się przejmują nami , a wręcz odwrotnie trzeba im poświęcać sporo uwagi inaczej się obrażają....
Bo nie znałam nikogo ,kto umiałby mi podpowiedzieć jak pracować nad dzieckiem z cechami autystycznymi.Odkąd mój mąż jest poza domem nie wyrwałam się jeszcze sama na pogaduchy z koleżanką a to mi jest bardzo potrzebne, takie oddystansowanie.Ale nie mogę jej opowiadać o tych problemach , bo dopiero urodziła dziecko i sama nie wie co ją jeszcze czeka.Po co kogoś dołować , wolę wspierać i pomagać jak umiem . :)
Mam w domu anioła :) , on nas uczy miłości.Każdy ma jakąś misję a moja jest taka ,żeby tą miłość przekazać dalej.Kiedyś prosiłam Boga o miłość.Nie wiedziałam jak trudna jest moja prośba.Dostałam a teraz muszę przekazywać dalej jak tylko potrafię.Dla mnie miłość to sens.Sens wszystkiego.Dla niej wszystko jest dobre .
Kocham Tomka i chcę mu teraz dać lepszą siebie , wyrażam to pracą nad sobą bo inaczej nie umiem.jak przekazać miłość ukochanej osobie?Czynami potrafię , słowa to za mało wyrażają.
Czego się nauczyłam? Mnożyć dobro i dzielić szczęście.I jeszcze szukać piękna we wnętrzu drugiej osoby , bo ono tam jest a od nas wiele zależy czy ktoś jeszcze je zobaczy.
Dobra koniec wymądrzania :wink:
Bewiku jesteśmy w komplecie.Stan; 1 śpi ,2 rozrabiają a 3 siedzi i stuka :wink:
Nan u góry masz ... prawie wszystko :D Dziękuję za kwiatki , nie wiem czy zasługuję na nie...
Usiaku słyszałam o czymś takim jak chipy elektroniczne z paskiem DNA i chorobami dziedzicznymi , ale to już chyba nie nas... Należę do grupy podwyższonego ryzyka ze względu na babcię z rakiem macicy , jej córki też mają kłopoty.Staram się mieć wszystko pod kontrolą , aby móc jak najdłużej korzystać ze światła miłości :)
A Tomek mówi,ze warto gnac nawet na kilka godzin :D
Psociu wekend będzie udany bo wszyscy tego chcemy!
Kardloz jak czytam Ciebie to czuję ciepło w Twoim domu.Cieszę się ,że są takie osoby jak Ty!Nie umiem tego opisać , ale dzięki takim osobom wiem ,że warto.Umiesz stworzyć prawdziwy dom i chwała Ci za to!
Odpowiedż na Twoje pytanie u góry wpisu.
Pozdrawiam i buziakuję Was mocno bo moja druga połowa wstała właśnie i chcę jej poświęcać teraz czas :D
I dzięki Bogu ,że wstał bo coś kliknęłam ja i Oskarek na raz i o mało nie wcięło mi tego długiego wpisu :roll:
-
Animko- no niestety ja to samo przeżyłam, mój tata wyjeżdżał za granicę i wracał raz na miesiąc, i tak zaczął się mój problem otyłości, moja mama nie była i nie jest gospodarna, więc pod koniec miesiąca jedliśmy chleb z kapustą kiszoną, za to jak wracał tata to przywoził nam tonę słodyczy, które do dziś mi się miło kojarzą, dlatego tak trudno jest mi się wyzbyć wszystkich nawyków. Trzeba się najeść jak najszybciej, bo kupowało się głupio i bez sensu i wszystko było jedzone na raz. Pomijam fakt, że przez to, że nie miałam ojca- opuściłam się w nauce i zamknęłam w sobie :(.
Mam nadzieje, że Twoje dzieci to ominą.
-
Animko jak się czują twoje biedroneczki - już lepiej. ja ospę wietrzną przechodziłam na studiach - to był koszmar , dobrze że już chorowałaś, bo dzieci takie choroby lżej przechodzą
pozdrawiam :D