-
Żarłoka wczoraj przegoniłam i zasnął przede mną :D Bakalie wołały, ale się nie poddałam, więc wczorajszy dzień zakończony tak, jak napisałam wieczorem :)
I rano ponownie udało mi się pokonać chęć zważenia się, ha! Zwycięstwo na całej linii :)
Dzisiaj wstałam wcześniej, żeby przygotować i zjeść śniadanie - wyjątkowo zaplanowane na czas "przed siłką", dotychczas jadałam po, w okolicach 11-12.. I dobrze zrobiłam, jak się okazało, bo rano jeździli po osiedlu i ogłaszali, że do popołudnia nie będzie wody.. więc zdążyłam nabrać do karnistrów i garnków i przygotować wszystko do obiadu.. Uf :)
A oto plan jedzeniowy na dziś:
:arrow: 8-9: śniadanie: sałatka + 3xWasa sezam = 200kcal
:arrow: 11: drugie śniadanie: 3xWasa sezam + serek Figura = 150kcal
:arrow: 13: obiad: ziemniaki 100g + kurczak 100g + kalafior 150g + fasolka szparagowa 200g = 300kcal
:arrow: 15: podwieczorek: galaretka = 100kcal
:arrow: 17: przed siłką: napój sojowy = 160kcal
:arrow: 19: kolacja: jogurt + płatki owsiane + otręby + dżem = 200kcal
Razem: ~1110kcal
:)
Śniadanie już było, zaraz wychodzę na siłownię. Głupio, że wody nie ma, nie umyję się :evil: no ale trudno, jakoś wytrzymam.. co zrobić.
Bianco, ja niedługo zacznę polowanie na zielony AA ;) A malinowy pyszny, fakt. A ja balsamów wszystkich razem mam.. (nie licząc wszystkich specyfików pod nazwą "żel", "serum", etc..).. hem hem.. osiem :lol: i z drugie tyle odchudzaczy właśnie. ;) Pełny koszyczek. Uwielbiam codziennie wybierać sobie "czym to się dzisiaj posmarujemy.." ;)
No, lecę ćwiczyć :)
Do później!
C.
-
Hih. Zaczęłam Was odwiedzać i półtorej godziny zleciało.
Byłam na siłce - 30 minut stepperka, 45 minut (!) rowerowania, ćwiczenia na ramiona, stretch, po powrocie do domu jeszcze 200 brzuszków.
Woda już jest w domku, więc biegnę pod prysznic.. fatalnie tak nie móc się umyć po siłce, ble!
-
Izuniu!
Wpadne do Ciebie wieczoremi poopowiadam co u mnie. Teraz to juz calkowicie nie mam czasu bo ruszaja przygotowania do moich urodzin. Jutro o 14 zapraszam! :) Mama robi mi kilka niskokalorycznych salatek i potraw wege :) wiec moze jakos przezyje! Wlasnie dotarlo do mnie ze chcialam schudnac zeby lepiej mi sie wspinalo, a juz chyba hmmm 3 miesiace na sciance nie bylam... Straszne... Trzeba nadrobic!
Buuuuuziak! :*
-
Właśnie wróciłam z wieczornej siłki - 20 minut steppera, 20 minut rowerowania, ćwiczenia na nogi, ramiona i plecy, i stretch.
Jedzeniowo utrzymałam się zgodnie z planami plus parę podjedzonych borówek i dwa plasterki wędliny z indyka - zmieściłam się w 1200kcal.
Bilans dzisiejszego dnia to niepełne 1200kcal zjedzonych i 1360kcal spalonych. :)
Bakalie, pasztet, tekturki, galaretki i wędlina wołają z kuchni.. :( w ogóle wszystko woła! "Zjedz mnie, zjedz mnie..". Nie dam się.
Zaraz idę do wanny, potem się nasmaruję czymś ładnie pachnącym i zabiorę się za oglądanie Star Treka póki nie usnę. Żadnego wstawania i sięgania do lodówki :evil:
Z wieści dobrych - mama była oglądać rowerki i jakiś wypatrzyła (za niecałe 500zł, matko boska, ale drogo.. no ale ona uznała, że jak już ma "sobie" rowerek kupować, to ma być porządny, magnetyczne pomiary, cuda wianki.. pfff) i w poniedziałek (sklep nie jest czynny w weekend.. pffff) chyba pojedziemy - oglądnę, powiem ok, mama zapłaci i rowerek jedzie do domu, nareszcie. OBY!
No, idę.. dobrej nocy kochane.
C.
-
Izulku!
Dzien mialam leniwy... Teskni mi sie za kumplem... niby dostaje smsy, ale i tak... 2gi przyjaciel ma nowa dziewczyne i (do czasu.... ) nie ma dla mnie czasu, ale mu wybaczam bo od poczatku przyjazni ze mna dziewczyn mial juz ( doslownie) kilkanascie jak nie dziesiat...). Heh... Pozytywne jest jeszcze to, ze caly czas dostaje kartki urodzinowe! Kocham kartki!!! :). Musialam sprzatac jak przed siwetami... U normalnych ludzi sprzata sie w weekendy, a u nas codziennie... Sa pewne okresy kiedy trzeba porzadkowac rzeczy dokladniej i wlasnie urodziny domownikow sa taka okazja.... Hmmm co jeszcze? Przyznam sie ze zjadlam kilka lyzeczek zageszczonego slodzonego mleka :oops: wstyd mi ale ono do mnie wolalo! :)
Buuuuziak
Wybacz brak ą ę ó ź ś ale cos mi sie wali i musze moooocno uderzac aby powstaly te literki
-
:)
Wstało mi się po siódmej, przygotowałam śniadanie i poszłam z mamą na targ po zakupy warzywno-owocowe, całkiem udane. Wróciłyśmy, zjadłam śniadanie (o 9tej, tradycyjnie sałatka i Wasa sezamowa) i wyruszyłyśmy do Tesco - poza zwyczajowymi zakupami, takimi jak herbatki, zapas jogurtów, serków wiejskich i mrożonek moje zdobycze to... dwa balsamy AA :lol: jeden biały z kaszmirem, drugi zielony antycellulit polecany przez Was :twisted:
Czeka mnie wyzwanie w postaci płatków Fitness z jogurtem, które mama zakupiła mimo moich protestów.. to właśnie nimi się ostatnio tak objadałam, bo są pyszne :roll: ale nie, dzisiaj się nie dam skusić nawet na jednego.. postanowione.
Wczoraj udało się wytrwać i usnąć bez pożerania niczego więcej, dzisiaj nie weszłam na wagę.. moja silna wola z początków odchudzania chyba wyszła z cienia i wróciła na dobre :)
Teraz zajadam drugie śniadanie - owocowo - pyszne: śliwki 140g, maliny 80g, brzoskwinia 80g, jabłko 80g. Podjadłam też przy rozpakowywaniu zakupów trochę winorgon, które są niestety kolejną pułapką :roll: bo je uwielbiam i tak się je łatwo chrupie, a w 100g - a to zaledwie garść kuleczek - mają aż 78kcal :evil:
Tak więc tworzę sobie listę zakazanych pułapek (pomysł ściągnięty od Kefy):
:arrow: bakalie
:arrow: płatki Fitness, w ogóle płatki wszelakie..
:arrow: winogrona
:arrow: serki Bakuś (jakoś ciężko mi przychodzi zatrzymanie się na jednym :roll: )
:arrow: wszelkie serki, kremowe jogurty etc..
Słodyczy to nawet nie wpisuję, bo wiadomo, poza tym i tak ich nie jem.
Pring, dziękuję za regularne odwiedzanie mnie :) Cieszę się, że urodziny Ci miło minęły i na ich rzecz wybaczam to zagęszczone mleko, następnym razem - w razie czego - bierz się przynajmniej za niesłodzone ;) A brak polskich literek nawet nie rzucił mi się w oczy.
No, biegnę na siłkę :)
Buziaki i miłego dnia!
C.
-
Izuniu!
Urodziny vol. 2.... Wpadlam tylko na chwilke bo moj domowy dyktator ( mama) poszedl do piwnicy po weki :). O 14 zaczyna sie oficjalny obiad... Tak na marginesie uwazam ze mama ma wrodzony talent przywodczy!!! Buuuuuuuziak! :*
PS Mleko jest cuuuuudowne! :*
-
Eh, płatki Fitness jednak mnie skusiły. Trochę dziś podjadłam, ale na szczęście w pewnej chwili powiedziałam sobie stop, więc podjadłam, ale w dość rozsądnych ramach.. było to koło 17tej i więcej już nic nie jadłam potem, więc chociaż tyle, że nie objadłam się na noc.
Siłka oczywiście była, potem kąpiel i smarowanie nowym balsamem AA :) na noc też się nabalsamuję (czyli wkrótce, bo jakoś śpiąca jestem, poza tym wolę iść szybko spać już niż dać się skusić na coś do jedzenia, a woła z kuchni.. :? ).
Eh, oby mi się udało wytrwać jutrzejszy dzień bez żadnych wpadek. Tak mi się marzy, żebym coś miłego zobaczyła w poniedziałek na wadze - obawiam się tylko, że tak nie będzie przez zbliżający się @, a wtedy nie będę wiedziała - za dużo jem, za mało ćwiczę, czy to tylko gromadząca się woda? Buu :( Niech mnie ktoś przytuli..
Nie smędzę Wam więcej.. jutro chcę mieć więcej sił!
C.
-
<przytul Izuśke> lepiej? :)
Kochana! Tyle co ja dzis zjadalam normalny czlowiek przejazda w tydzien...
Buuuuuziak
-
Takie płatki to zmora i :twisted:
nazywają sie fitness ale to chyba tylko nazwa
bo jak sie zacznie je jesc, to do konca
Nie kupuje by nie kusiły
uściski