Cauchy moja kochana 11 kilo....Gratulacje brawa wielkie.Zasnąć nie mogłam z zazdrości :wink:
Wróciłam i juz znów jestem z Wami u mnie mimo tych słodyczy - 1 kg :D
Buziaczki
Pewnie coś później napisze bo teraz to tylko tak szybciutko
Wersja do druku
Cauchy moja kochana 11 kilo....Gratulacje brawa wielkie.Zasnąć nie mogłam z zazdrości :wink:
Wróciłam i juz znów jestem z Wami u mnie mimo tych słodyczy - 1 kg :D
Buziaczki
Pewnie coś później napisze bo teraz to tylko tak szybciutko
Aniu, no to świetnie, że słodycze nie wlazły w biodra i jest Cię o kolejny kilogram mniej :)
No i kolejny dzień za mną. Zmieściłam się w limicie, zresztą ostatnio nie mam z tym żadnych problemów. Co prawda zamiast wstać o 6tej, wstałam o 10tej, nie było rano na czasu na ćwiczenia i konserwację skóry (musiałam się pouczyć do kolosa, poszedł mi dość dobrze, miejmy nadzieję, że analizę dzięki niemu zaliczę...), więc wróciłam po zajęciach do domu, były ćwiczenia, wieczorny obiad, kąpiel, balsamowanie.. :)
Podzieliłam sobie to balsamowanie na dwa dni, tzn jednego dnia używam specyfików ujędrniających i nawilżających, a drugiego - wszelkie antycellulity, wyszczuplacze etc.. I tak na zmianę. Wygodne ;) dziś peeling Lirene baaardzo to przyjemne, no i dzień wyszczuplania, czyli 8 różnych specyfików na mnie schnie, a mama przyszła do pokoju i zaczęła mnie z zachwytem obwąchiwać :D
Powoli zwiększam ilość robionych brzuszków (ale nie robię pełnych, tylko takie połówki). Zaczęłam od 20, ostatnio robiłam już po 50, dzisiaj - 75. Zobaczymy, czy wytrzymam ;) do tego robię jeszcze parę innych ćwiczeń na mięsnie brzucha (wzięte m.in. z 8minute), tak po 10-20 razy.. i w sumie nawet aż tak bardzo mnie te ćwiczenia nie męczą, ale czasem to mi się potwornie nie chce zacząć.. ;)
I muszę przyznać, że powoli zaczynam dostrzegać efekty tego całego smarowania.. uda jakby lepiej wyglądają i są jędrniejsze ;) rozstępy troszkę zbladły (chociaż i tak są nadal okropne :oops: i strrrrrasznie ich nie lubię), a skóra w ogóle mięciutka i aż chce się dotykać :)
No, idę Was poodwiedzać.
Buziaki!
C.
PS Aaa, a co do kolczyków - kupiłam sobie dwie pary. Jedne takie małe kółeczka z dołączonymi takimi zawijasami i kuleczką, takie no.. indyjskie trochę, takie zwykłe i dość popularne :) A drugie - też kółka, ale wiszące (znaczy, nie na wkrętkę) - zebrane razem dużo dużo zwiniętych w koło, cieniutkich, srebrnych drucików. Dziś dwie koleżanki zwróciły na nie uwagę, że bardzo ładne :mrgreen: .
a gdzie je kupiłaś? jesli moge zapytać...
no całkiem fajnie rozplanowałaś sobie to całe balsamowanie...
kurcze tez musze się wziąć za mieśnie brzucha przed studniówką... ale nie chce robić klasycznych brzuszków bo bolą mnie po nich miesnie pleców...
a dzisiaj byłam na basenie:D
Ja klasycznych, pełnych brzuszków nie lubię.. takie połówki są niezłe, tylko trzeba uważać, żeby prawidłowo robić i nie ciągnąć szyi.. a z tych innych, to polecam Ci, oglądnij sobie te filmiki, które są tu na forum w dziale o ćwiczeniach, w jednym wątku zebrane zostały różne takie ośmiominutówki - stamtąd sobie parę ćwiczeń ściągnęłam.
Co do kolczyków - na ulicy Długiej, na samym początku (czyli przy hmmm Basztowej?) jest sklep jubilerski (tam jest przystanek tramwajowy i kawałeczek za nim). Lubię tam chodzić, mają ładne rzeczy i całkiem rozsądne ceny - za te kolczyki (obie pary ze srebra) zapłaciłam w sumie 32 złote.
Baaasen.. popływałabym sobie, no ale może to w wakacje, na Mazurach :)
Studniówka :) do której szkoły chodzisz? I gdzie będziecie mieć tę studniówkę? (ciekawska jestem).
Buziaki dla Ciebie Juleczko :)
C.
LO Zakonu Pijarów kłania się...
bedziemy mieć studniówke w Zajeździe Zalesie. to jest za Krakowem, za Wieliczka... jakos tak. do konca nie wiem:/
licze, ze bedzie super:D
Julcyka nam gdzieś wywożą na studniówkę, a ona nawet nie wie, gdzie :shock:
Cauchy, kolczyki brzmią super, szkoda, ze swojego zdjęcia w nich na razie nie wrzucisz, ale poczekamy, poczekamy :)
O rany, 8 kosmetyków naraz? :shock: To nie dziwię się, że mama obwąchiwała :D
Uściski :)
No jakoś tak wyszło osiem :twisted:
Uh, o 18tej angielski i sprawdzian... pasowałoby się coś pouczyć, a taaaaaaaaaaak mi się nie chce.. Do tego waga chyba stoi w miejscu i się martwię :?
Jakiś takiś bezbarwny dzień dzisiaj. Chociaż udało mi się wstać o 5.30, zrobić ćwiczenia, wykąpać się, nabalsamować, zdążyć na poranny wykład.. O, i wydałam kolejne pieniądze, no nieeee... ale kupiłam sobie bardzo fajny błyszczyk do ust Inglota :) pachnie malinowo, bardzo ładnie się błyszczy i długo utrzymuje, ot co.
Buziaki malinowe,
C.
Cauchy moja droga widzę ,że ostro bierzesz się za siebie i wiem już że nie odpuścisz aż nie osiągniesz upragnionego celu....aż miło czyta się Twoje posty.....żadnych załamań czy czegoś na podobę :wink: Gratulację !! Fajnie że odchudzam się z Tobą od początku i że mogę uczestniczyć w Twoim odchudzaniu praktycznie codziennie
Buziaki wielkie
Ps. Tęsknię za Samiczką.... :(
Noo, ja też się już stęskniłam za Olgą.
I mam nadzieję, że się tam dzielnie trzyma w Zakopanem.
Dziś humorowo dzień gorszy, ale dietowo się trzymam, bo mam ciągle wizję siebie, szczupłej i zadowolonej z tego, co widzę w lustrze.. no i wiem, że warto się pomęczyć i o to zawalczyć. Yh yh.
C.
Oj warto, warto :D