-
Helloł :-)
Iziś 15 kg... jak to w ogole brzmi... :D SUPER!!!
Ja niestety bede chudła wolniutko (ale moze to i dobrze....) 26 stycznie bede sie odchudzala już miesiąć (no bez tego tygodnia w zakopcu) licze na jakies 109 kg :-)
Ale jak dalej bede sie tak obrzerała jak przez ostatnie 3 dni to niestety moge sobie darowac marzenia i schudnieciu do wakacji do 75 kg :D
Wczoraj nie dosc ze zjadłam paczke czipsów, zapijałam piwem, na sniadanie ząbek pizzy... to jeszcze hekto litry mleka z masłem i miodem... do tego kanapki z grubą warstwa masełka... oczywiscie na białym chlebie... ale naszczescie cos około 2500cal, a dzis waga nie pokazała z tego tytułu zadnych konsekwencji :D
Co najgorsze czuje zblizajacy sie okres, cycki bolą... zły humor...
zobaczymy co to będzie.. :-)
-
Hejka Cauchy :)
wpadlam zobaczyc co u Ciebie :)
hehe ale z Ciebie gaduła :lol: :lol: :lol: czytam i czytam i końca nie ma ;)
podziwiam Cie za te ćwiczenia, ja jeszcze jestem na etapie "nie chce mi się" ale mam nadzieje że w miare szybko mi to minie :) :)
co do dziadków to ja też juz nie mam zadnych od hmm conajmniej dziesięciu lat wiec mnie te święta mijają niepostrzeżenie
odnośnie SuperLinii to nie kupuje jej regularnie, bo nie zawsze są ciekawe dla mnie artukuly, zawsze wcześniej wnikliwie ją przeglądam i jak mnie zainteresuje to biore :D
czasem irytują mnie w niej te tzw "szybkie" diety, no ale cóż nic nie jest odealne , nawet gazeta ;)
pozdrawiam ciepło i milej niedzieli zycze :) :)
Samiczko dla Ciebie też sle pozdrowienia :)
najwazniejsze to zeby sie nie poddać, po jakiś dniach zalamania, wymaż je z pamięci i wracaj na dobrą droge :D
-
Cauchy witaj :D
Dziękuje, ze do mnie wpadasz i masz zawsze takie miłe słowa :)
ja wiem ,że nie każdy facet leci na chudzielcą , sa też wartościowi mężczyźni, dla których to człowiek się liczy a nie tylko jego wymiary i na takiego będe czekać...
Jednak czasami jest bardzo trudno :/
Jak przeczytałam o tej letniej sukience to się rozmarzyłam i zapomniałam co chciałam napisac :D
Właśnie przeczytałam, że łączy nas "miłośc" do kubków... Mam taki jeden od święta do parzenia herbatki z porcelanowym siteczkiem :) cudo...
ogólnie mówiąc uwielbiam kubki :)
goraco pozdrawiam
-
Ja to wolę nawet nie wymieniać ile mam kubków.. niech wystarczy powiedzieć, że mam ich naprawdę dużo.
Dziś znów się nie powstrzymałam. Zaczynając w piątek zakładałam, że będę ćwiczyła ten ABS trzy razy w tygodniu. No i cóż, ten tydzień się kończy, a ja rzeczywiście ćwiczyłam w nim trzy razy.. w piątek, w sobotę i dziś ;) . Tyłek się na mnie obraził i wcale mu się nie dziwię, bo ten ćwiczenia na pośladki są strrrrraszne, no ale trudno, pocierpię trochę, a za rok będę kupowała obcisłe spodnie :twisted: . A sprawia mi to dużo satysfakcji, więc jeśli tylko będę mogła, to chyba rzeczywiście będę sobie robiła godzinę ABSu codziennie. Poza wtorkiem prawdopodobnie, bo zawalony. No ale to ostatni tydzień wg tego planu, potem będzie nowy.. wtedy sobie rozplanuję wszystko na nowo.
Dzień udany, wstałam, zjadłam śniadanko, posiedziałam trochę z mamą, zrobiłam porządki w pokoju (zawsze kiedy idzie sesja i muszę się uczyć, to wokół robi się nadspodziewanie czysto, czego to człowiek nie zrobi, żeby odsunąć od siebie naukę), zjadłam pół melona, rozłożyłam karimatkę u siebie w pokoju (ciasno tu jak cholera, ale udało się) i ćwiczyłam. Co prawda filmy na tym komputerze idą opornie i wizja nie pokrywa się z fonią.. ale ćwiczę wg tego co słyszę, więc jest ok ;) . Potem kąpiel z peelingiem Lirene, mrrrauk. A potem smarowanie, a potem obiad - ugotowana panga i warzywa na patelnię z przyprawą orientalną.
A teraz wsuwam galaretkę z owocami.. która wg moich obliczeń (z tego co napisali na opakowaniach obu produktów) ma około 200kcal. Wpasowała mi się w limit, bo dziś trochę mało tych kalorii od rana było jak na 1100, ale nie wiem, czy dobrze robię, że ją jem. Coś czuję, że jutro mnie dopadną wyrzuty sumienia za to. Albo i dziś. Hmm, może pójdę na spacer jak skończę pisać tą notkę i jeść galaretkę? :D
Bilans póki co - jakieś 760 kalorii.
Julcia, nie wiem czy trafię.. a z linkiem wygodniej (uch, wybacz mi moje lenistwo..). Buziale!
Agusia, no to rozumiemy się w bólu po utracie kubeczka.. eh. Dziękuję za regularne odwiedzanie :)
Olga, to ma być dieta? :evil: I Ty się nie wstydzisz nam przyznawać co Ty wsuwasz? Nie? A powinnaś :P Czytałam co jadłaś i skóra mi cierpła. Oby się to więcej już nie zdarzało. Rozumiemy się? No. Buziaki ;)
Wisienko droga, owszem, gaduła straszna ze mnie, co zresztą niniejsza notka bezsprzecznie potwierdza.. ale to dlatego, że tu po prostu jest moje miejsce, w którym wygadać się mogę. Nie zawsze taka jestem. :) Życzę, żeby chęć do ćwiczeń jak najszybciej do Ciebie przyszła - nie dość, że to dobry sposób na zgubienie tłuszczyku, to do tego bardzo satysfakcjonujące zajęcie. Trzymam kciuki!
Karmenko, dziękuję również za odwiedziny. Aaach, kubeczki, herbaty.. moja mania. :) Miłej niedzieli kochana.
I Wam wszystkim też.
A ja biegnę na spacer, a co! Spalę tą galaretkę zanim się zadomowi w biodrach.
Buziaki,
C.
-
Izusku wpadłam tylko na chwilkę dokończyć czytać notkę. Też zabieram się z ABS ( po obiedzie...) więc zmykam. Buziak :*
-
Ssss...
Wróciłam ze spaceru i postanowiłam sobie zrobić foliowanko, bo czemu by nie? I tym razem zaszalałam i poza nogami zafoliowałam sobie też brzuch i ramiona. No i te ostatnie sobie przypiekłam :? nie wiem czemu, może mam na ramionach bardziej wrażliwą skórę? W każdym razie po pięciu minutach tak jak już któraś dziewczyna opisywała u siebie.. ;) pobiegłam do łazienki zmyć balsam z ramion. No i mam teraz eleganckie czerwone plamy na nich, ale widzę, że już powolutku bledną. Uh, wystraszyłam się trochę jak je zobaczyłam :) brzuch i nogi spokojne i nie narzekają, więc chyba jest ok. Zresztą przyjrzałam się i czerwonych placków pod folią nie widzę, toteż zostawiam. I czuuuję jak się pocę pod tą folią, blee.
Pring, miłego ćwiczenia :) buziak.
C.
-
łap!
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...778&start=2055
używałas Garniera żółtego ujędrniającego? albo używasz? widzisz efekty? bo sobie kupilam:D
-
Ja mam ten balsam! Swietny jest! Polecam :)
-
No z balsamów to w sumie używam zamiennie czterech ;) żóltego Garniera, Nivei Q10, AA z masłem kakaowym i Ziaji Herbika z kiełków pszenicy.. A z Garniera jestem zadowolona, bo się go przyjemnie używa i jest wydajny. No ale efekty to u mnie jest wynik wielu różnych mazideł, więc tak osobno nie jestem w stanie powiedzieć ile ma w tym swojego udziału Garnier.
A efekty są, bo skóra ładniejsza :) i jakieś to wszystko bardziej.. hieh, zwarte! ;) I dziś nawet usłyszałam od mamy spontaniczny zachwyt "oj, jak już ci nogi schudły, widać!". :mrgreen:
Julcia, już biegnę do Ciebie.
C.
-
No tak w symie to masz racje Izuś, też używam kilku balsamów i chyba nie wiem co jest zasługą Garniera. Pozdrawiam :*
aaa dziś zajdłam grubo ponad 1300 kcal i czuje jakiś taki dziwny wstręt do swoich niecnych poczynań... pomocy... chyba zaczynam się łamać....