-
No i jestem.
Spałam aż 4 godziny dzisiaj ;) przed ósmą wyszłam, egzamin miał być o 9tej, ale doktor się nieco spóźnił - weszłam 9.20, wyszłam 10 minut później z czwórką w indeksie :mrgreen:
Ledwo weszłam do domu - dryyyyyn, telefon dzwoni. Jakieś pozawerbalne połączenie z mamą ;) ucieszyła się bardziej niż ja chyba.
A teraz właśnie kończę jeść śniadanie, trochę dziwne w sumie - groszek i melon (nie, nie razem, oddzielnie ;) ) - 265kcal, oglądnę sobie Star Treka, wypiję ze 3 herbaty i wio na spacer, taka ładna zima dzisiaj.
Pring, doskonale rozumiem to zajmowanie się mniejszymi problemami, żeby nie widzieć większych ;) zajmuję myśli np rozważaniem, czy postawić tę doniczkę tu, czy tam? albo czy kupić te kolczyki czy może inne.. zamiast myśleć o np nie zdanym egzaminie ;) ale póki ten sposób działa, a tragedie się nie wydarzają - prędzej czy później muszę zmierzyć się z głównym problemem - no to jest dopsz. Właściwie to z nadwagą chyba podobnie, człowiek latami wolał myśleć o czym innym i udawał, że problemu nie ma ;)
Aaa, no właśnie, wlazłam dziś rano na wagę, bo to niby poniedziałek - pokazała mi 92kg. :) Ale suwaczka nie zmieniam, bo już ja ją znam - ledwie zmienię, zacznie pokazywać 3 kilo więcej.
A ta pianka czereśniowa (albo wiśniowa) strasznie ciekawie brzmi, moja jest zwykła. A uwielbiam zapach wiśni (chociaż samych wiśni nie znoszę), np Nivea wiśniowa pomadka kiedyś była... mmmmm, jak to bosko pachniało!
Julcia, nie przejmuj się, problemy z niewychodzeniem ponad limit jeszcze mnie czekają ;)
Ewusiu, życzę żeby nastroje szybciutko wróciły do normy (tzn, mają być dobre!) i nie uciekaj od nas przypadkiem :)
Triskellko, dziękuję za odwiedziny i pamięć o moim co-poniedziałkowym ważeniu :) aż jestem ciekawa co to za akcesoria sobie nakupowałaś, pewnie wyglądasz w tym wszystkim bardzo apetycznie :) Buziaki!
Gooha, :* dziękuję za trzymanie kciuków, pomogło :) spałam mało, myślałam, że wrócę do domu i legnę do łóżka, ale jakoś mi żal dzień marnować. Poza tym, jak już wstałam, to co będę do spania wracać.. "wyśpię się po śmierci". ;)
A dzień miły, mam zamiar leniuchować (no poza spacerem i ABSem, do którego się już stęskniłam przez 2 dni).
No dziewczyny!
Wieczorem wpadnę i poświęcę te wymagane 3 godziny na przeglądanie Waszych wątków :) Eh, eh, niechże się już ta sesja skończy..
Buziaczki dla Wszystkich,
C.
-
Gratuluję 4 z egzaminu i 92 na wadze (ja tam uważam, że powinnas ten suwak przesunąć :) ).
W najbliższych dniach postaram się poprosić męża, żeby mi zrobił zdjęcie w tych elementach stroju, które juz mam :)
-
-
Izuś,
gratulację !! Czwórka z egzaminu - pięknie :D .Co do wagi i suwaczka to popieram słowa Triss - powinnaś się cieszyć i zmienić suwaczek i w głowie mieć już wagę 92 kg.Ja zawsze z tym mam problem,mimo iż ważę mniej zawsze postrzegam siebie jako osobę ważącą 10 kilo więcej :( .To nie jest dobre.
Wczoraj podłam o 19.45 i spałam do 8 rano :D .Miałam kilka zarwanych nocy i nie dałam już wczoraj rady.Może dzis wieczorkiem coś naskrobię ale nie obiecuję bo jestem sama z Maćkiem ( Łukasz jest tylko obecny ciałem ) a od jutro rana naprawdę będę sama więc siąde jedynie wieczorami ( jak dożyję :wink: )
Gratulacje jeszcze raz,idź na zasłużony spacer i odpocznij trochę
Buziaki
-
-
Gratulaje 4 i 92... :)
Po tym wszystkim należy się odpoczynek przy ABS'ie.. :) bo wiadomo że najlepszą równowagę uzyskuje się gdy wysiłek psychiczny równoważy fizycznym... :)
Rzeczywiście piękna pogoda na spacer... aż mi szkoda że nie mogę z pracy myk i połazić, podogrzewać stare kości na zimowym słoneczku.
-
Gratuluję dobrego wyniku z egzaminu
A suwaczek przesuwaj, jełi waga podskoczy to szybko doprowadzisz ją do normy :D
-
Izus,
przepraszam za zamieszanie.Mój komputer ( tzn. internet dał mi się dziś we znaki )
Buziaki
-
Dziękuję dziewczyny... :)
Ale z suwaczkiem to poczekam, aż wynik się potwierdzi przez parę dni z rzędu.
Mierzyłam się też, coś niecoś tu i ówdzie ubyło, ale niewiele, no ale nie mogę zbyt wiele oczekiwać po tygodniu ;)
Poszłam na obiecany spacer, sama nie zauważyłam, jak mi w tych parkach ponad godzina na maszerowaniu zeszła.. wróciłam, poświęciłam kolejną godzinkę na ABS, jejku, ile mi to przyjemności sprawiło.. :) a potem kąpiel (mydło z peelingiem Dove, fajne) i smarowanie, dziś dzień balsamów ujędrniających, Q10 poszedł w ruch.
A potem zjadłam obiad i trochę poleżałam w łóżeczku nad "Solaris" Lema. Ale jakoś spać mi się nie chciało.
No i jestem na forum i od półtorej godziny Was czytam.
Zdałoby się jeszcze zjeść kolację, późno, oj, trzeba będzie się późno położyc.. :)
Buziaki!
C.
-
droga C.
jak Ty duuuzo ćwiczysz... jestem pod wrażeniem. ja dzisiaj pływałam 45 minut. trener wrócił po tygodniu i stwierdził, że sie pewnie obijalismy i dał nam popalić... :twisted: jedno zadanie takie, ze ni hu hu... 200 m zmiennym, 1 minuta przerwy i znowu 200 zmiennym. wszystko ok tylko nie delfin...
a w ogole moja przyjaciółka stwierdziła, ze jej weszłam na ambicję, bo ja sie tyle ruszam a ona nic i w niedziele wzięła narty biegówki i około godzine sobie "biegała" a potem jeszcze 200 brzuszków... [ja robie 10 razy mniej... ale powoli sie rozkrecam, codziennie bede dodawac po 1 brzuszku wiecej...]
a zaraz ide sie uczyc WOS-u.
dobranoc