Hej!
Krótką chwilę temu wystartowałam ze zbijaniem wagi po ciąży. Jak to u mnie zwykle bywa, bez pilnowania się waga jest bardzo labilna - i tak samo w ciąży, poleciało grubo w górę, ostatnia znana waga to 95 kg w połowie lipca. Pod koniec lipca urodziłam najpiękniejszego, najcudowniejszego chłopca na świecie I gdzieś od połowy sierpnia podjęłam rękawicę i walczę z kilogramami. Waga zanotowana w sobotę to 84 kg - więc mamy -11kg na liczniku, do celu jeszcze... 22
No tak, sporo, ale jeśli ktoś mnie pamięta, to wie, że jak kraść, to miliony, jak tyć/chudnąć, to powyżej 20 kg. No, zawsze tak miałam także myślę, że nie porywam się z motyką na słońce, te 2 dyszki zlecą raz dwa. Nie chcę sobie wyznaczać żadnych sztywnych terminów, ale tak orientacyjnie spodziewam się, że na święta Bożego Narodzenia będę szczupła (a szczupłość wyznacza mi granica 68-69 kg), a do sezonu wiosna/lato planuję dokonać ostatecznych szlifów moja waga docelowa to 62 kg, ale nie fiksuję się na niej, bo widzę, że mając 84 kg wyglądam lepiej, niż zwykle z taką wagą, więc być może tym razem 64-66 kg wystarczy, zobaczymy. Wzrost 170 cm.
No, dość o mnie, teraz pytanie do Was
Czy jest tu ktoś ze starej ekipy?
A może jest jakaś fajna nowa ekipa? Aaa może dopiero ją stworzymy? Warto tu wracać?
Zakładki