Kurcze ...miałam atak łakomstwa...zjadłam pół małej blaszki makaronu z żółtym serem.Z takim nastawieniem nigdy nie schudnę.Jestem na siebie wściekła. :oops: :(
Wersja do druku
Kurcze ...miałam atak łakomstwa...zjadłam pół małej blaszki makaronu z żółtym serem.Z takim nastawieniem nigdy nie schudnę.Jestem na siebie wściekła. :oops: :(
Wyrzuty sumienia zabiegałam.Jutro zaczynam nowy dzień z dietkowaniem.Tym razem nie dam się pokonać głodkowi ;D
marjory zdarza się niestey, oby raz na ruski rok. Pamiętaj twardym trzeba być nie mientkim :lol:
A co studiujesz, że na praktyki gnasz w góry?
Udanego dietkowo poniedziałku życzę, pozdrawiam :D :D :D :D
i jak tam dzisiaj bez łąmania??:P pamiętaj..ja wczoraj też narozrabiałam:P ale dziś już będziemy cacy
Dziś dzięki uprzejmości pani od angielskiego przemaszerowałam rano godzinę.Najpierw do instytutu żeby dowiedzieć się, że nie ma angielskiego a potem do akademika :P Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :P Na śniadanko zjadłam grzecznie mały jogurt 93kalorie. pół szklanki mleka i trzy czubate łyżki płatków kukurydzianych - razem: 263,40
Zaraz będę robić A6W.Może coś spalę z wczorajszego łakomstwa :P Udanego poniedziałku życzę :D
Ps.Studiuje ochronę środowiska.
Ha...94 w brzuszku.Jak on to robi ? :shock:
A ja rozliczam ochronę środowiska między innymi, spaliny itp :DCytat:
Zamieszczone przez marjory
witam Majrory :D Widze, ze ladnie Ci idzie kolezanko, trzymaj tak dalej! A wpadki zawsze kazdemu sie zdarzaja wazne zeby po upadku sie podniesc i walczyc dalej!! Trzymam kciuki za odchudzanie , bede wpadac i Cie wspierac. zapraszam tez do mnie :)
Pozdrawiam cieplutko.
Pinky:D
nad morzem byscie sie wiecej lenili :D
dziekuje za odwiedzinki :* bede do Ciebie wpadac ;)
Ja bym nad morzem uprawiała jogging :roll: No i siedziałabym bite 6 godzin w wodzie a moja mama krzyczała by z brzegu, że już jestem sina i mam wyjść :P Góry kocham ale nie lubię tam na praktyki jeździć.Przede wszystkim trzeba biegać za prowadzącym i starać się nie zgubić.Coś o tym wiem.Na pierwszym roku szłam sobie z kumplami w szarym ogonku, bo kostka mi spuchła. Byliśmy święcie przekonani, że doktorek zaczeka na nas...a on nie zaczekał mimo, że wiedział o mojej kontuzji :? No i się zgubiliśmy.Szliśmy bite 2 godziny po czym się wkurzyliśmy i złapaliśmy stopa.( Grupa po 30 minutach była już w ośrodku i zeżarła nam obiad :? )Potem doktorek się tłumaczył, że przecież tam w chaszczach po drugiej stronie szosy był czarny szlak...jasne...dawno zamazany znaczek :P Koleżanki twierdziły, że ani razu tam go nie widziały.
No i jak leje to i tak trzeba iść w góry :? A zazwyczaj mieszka się w środku lasu i do miasta trzeba zdylać po kolana w potoku :? Choć w sumie ma to swój urok :P
Anam koleżanko po fachu ;) ustawiaj ich tam wszystkich.Niech w końcu ludziska zaczną bardziej dbać o atmosferę i wodę, bo ten syf mnie już przeraża. Głównie rzeczka Rawa płynąca przez Katowice:P W lecie się nie da koło tego ścieku przejść - sam asfalt tam płynie...ble...Władze miasta zamiast ingerować w stan jej zanieczyszczenia wolały w większości miasta zabetonować ją :?
Fajnie, że wpadacie. Jakoś łatwiej mi wtedy z moim głodkiem :P Buziaczki dla was :D
Marjory ( w ogole mialam kiedys taka znajoma francuzke o imieniu Marjory, bardzo ladne I dzwieczne imie, a dziewczyna tez fajna ;) no ale to taka mala dygresja :D ) a to glupi buc z tego doktorka!!!!
Co do wyjazdow w gory to musisz patrzec na nie z innej strony – w gorach wiecej kalorii spalisz ;) :lol:
Fajnie, ze sa jeszcze na swiecie tacy ludzie jak Ty, troszczacy sie o nasze srodowisko, chwala Ci za to kobietko ;) Buzka, milego dnia!!!
Niestety dopóki władza nie zmieni swoich poglądów na życie dopóty ochroniarze środowiska będą uważani za głupich studenciaków w zielonych koszulkach wiszących na drzewach i wykrzykujących bez ładu i składu bzdurne postulaty. Wiem, że nie uda mi się zmienić nic w Polsce. A skąd wiem? Od mojego faceta, który uważa, że głupoty opowiadam.On woli zbudować drogę biegnącą przez ostatnie stanowisko jakiegoś tam storczyka w naszym kraju niż wydać kasę na metody gisowskie, które bardzo trafnie określiłyby, które tereny nadają się pod budowę takiej drogi.Wiem, że koszty wtedy rosną ale myślę, że na wszystko można znaleźć sponsorów.Poza tym lepiej za wczasu pomyśleć o środowisku niż później dwoić się i troić by odzyskać jakiś gatunek :? Moje przekonania niestety będę musiała zachować dla siebie i po raz kolejny będę się zawodzić, bo ktoś wymyślił sobie, że jakieś tam kwiatki są nam niepotrzebne w kraju.
Zaczął mi się teraz gorący okres na uczelni.Siedzę i się tylko uczę.Byle by szybko przyszedł lipiec i było po wszystkim.Kalorie przestałam liczyć, bo zwyczajnie czasu mi na to brakuje.Staram się racjonalnie jeść. Ale na wakacjach wezmę sie porządnie za siebie :) Pozdrawiam jeszcze optymistycznie :P :D
Pinky myślę, że doktorek nie robił tego specjalnie.On po prostu był zaaferowany kolejną wychodnią czerwonego spongowca :P Po prostu człowiek z pasją. Takich ludzi nam potrzeba...w rządzie :P
Marjory zgadzam sie z Toba, ze na wszytsko mozna znalezc rozwiazanie satysfakcjonujace obie strony, ale najpierw trzeba chciec!!
Ciesze sie, ze bardziej sie teraz skupiasz na sejsji niz odchudzaniu, za odchudzanie sie wezmiesz w wakacje, wtedy bedzie Ci nawet pewnie latwiej :D
Powodzenia na egzaminach;) Pozdrawiam!!
P.s. na ktorym roku jestes jesli moge spytac :P
p.s.2. mam pytanko odnosnie A6W bo ja zaczelam od wczoraj ale chyba zle robilam :/
w tym pierwszym cwiczeniu to 6 razy jedna noga I 6 druga ? czy po 3 na jedna ?
a te nozyce w cw. 5 ile czasu nalezy robic? Z gory dzieki za odp :P
1) Jestem na drugim roku.
2) Ja robie sześć razy na jedną nogę i sześć razy na drugą. A nożyce przez trzy sekundy i tak sześć razy ( tego akurat nie doczytałam tylko sobie sama wymyśliłam :P )
Kurcze...właśnie sie dzisiaj dowiedziałam, że jeden z prowadzących leci jutro na Spitzbergen na 2,5 miesiąca.Kiedy ja u niego poprawkę napiszę ?!?!? Poza tym staram się dzielnie trzymać.Dalej dietkuję ( bez liczenia kalorii :P - dieta Mż )Staram się biegać co kilka dni i robię A6W.Byle by do wakacji :P Buziaki i miłego weekendu :D
hej ;)
a moglybyscie mi dac linki do tego skad czerpiecie informacje o A6W? bo ja to kiedys chcialam cwiczyc - oczywiscie mi nie wyszlo, mam za malo silnej woli :D ale nozyce....? nie pamietam wszystkich cwiczen ale ja mialam wszystko dokladnie co poile opisane, a niewiem ktore cwiczenie nazywacie nozycami ;)
Marjory dziekuje za porade odnosnie A6W :D
Widze, ze sie trzymasz dzielnie pomimo sesji brawo! Ja bym chyba tak nie potrafila :( jak sie uczylam do matury to o 20:30 wracajac z kursu jezykowego wpadalam do zabki po pizze, tabliczke czekolady I cole I to wsyztsko zjadalam masakra wiem!!! Az jak to teraz wspominam to mi zle I czuje wstyd :oops: :oops: :oops:
Mam nadzieje ze na studiach bedzie juz inaczej ;)
Milego dziona kobietko :lol:
Pozdro
Gosiu wpisz sobie w www.google.pl aerobiczna szostka weidera I powinny wyskoczyc jakies widaomosci. Dolacz do nas !! ;)
Na pierwszej stronie tematu aerobiczna szóstka Weidera w kulturze fizycznej jest wstawiony obrazek z ćwiczeniami.( Tak mówię jakbyś nie znalazła na necie )
Pinky wszystko zależy od silnej woli. Będąc na pierwszym roku potrafiłam o 1 w nocy iść do kuchni smażyć naleśniki a w czasie sesji jadło się knysze na śniadanie, obiad, kolację.Niestety nie potrafię radzić sobie ze strachem przed egzaminami (wyleciałam z biologii i nie mam ochoty tego powtarzać, stąd mój wręcz paniczny strach przed niezdaniem). Pomógł mi nieświadomie prof.z biochemii. Na jednym z wykładów stwierdził, że lepiej jest iść pobiegać gdy się czymś zdenerwujemy niż zjadać od razu zawartość całej lodówki.Efekt po bieganiu jest długotrwały a po jedzeniu zaledwie kilkunasto minutowy.Wybrałam trwalszą formę ze względów ekonomicznych i czasowych :P Wracam do nauki :) Trzymam za was kciuki :)
nie no chodzilo mi o dokladny link z ktorego wy korzystalyscie bo ja jak to cwiczylam to mialam wszystko podane bez zadnych watpliwosci
No właśnie z tego korzystałam :P
zajrzalam, no tu ten opis jest stanowczo mniej dokladny niz ja znalazlam, a piate cwiczenie mozna zle zinterpretowac... bo dla mnie ono bardziej przypomina rowerek niz nozyce ;)
Tez tak myślę.A na jakiej stronie znalazłaś dokładny opis?Chętnie przejrzę go. :D
strona niestety nie istnieje :( to bylo na jakims blogu wylacznie temu poswieconemu... to bylo dosc dawno... jeszcze w zeszlym roku... ech, no trudno
Marjory ja jak sie denerwuje to w ogole nic nie jem, ale za to jak sie ucze do jakis egzaminow to jem za dwoch!! Zawsze sobie tlumacze, ze musze miec energie to nauki I tak kilogramow przybywa.
I zgadzam sie, ze ruch pomaga ale ja wole poplywac albo isc na silownie niz biegac, nienawidze biegac;) Ale najwazniejsze, zeby kazdy dobral cos dla siebie :D
Pozdrawiam kolezanko.
Zycze milego dnia na uczelni :D
Tez wolę pływać ale jak jestem zdenerwowana i natychmiast potrzebuje rozładować emocje to idę biegać. Kurcze ale mnie ta nauka wykańcza.Nic dzisiaj nie ćwiczyłam.Siedzę od 8 rano nad angielskim a teraz biochemią i robię tylko przerwy na jedzenie niestety tylko kanapek.Za niedługo nie będę wiedziała jak się nazywam ale za to bezbłędnie stwierdzę co najpierw trawię jedząc kanapkę :P Głupia sesja.żeby tylko egzaminy w niej zdawać a tu trzeba jeszcze ćwiczenia zaliczać. Oni naprawdę chcą nas wykończyć :( :cry: :x
Mam nadzieję, że u ciebie lepszy humorek. Pozdrawiam i miłego weekendu życzę :)
Marjory masz sie natychmiast przestac zywic samymi kanapkami rozumiemy sie ???? Ja bede tu zagladac i Cie sprawdzac !! Przeciez sie uczysz i musisz codziennie cos cieplego zjesc , no! ;) Obiecujesz ze urozmaicisz swoje menu? ;)
A sesja no... rozumiem ze sie denerwujesz ale pewnie nie potrzebnie, bo zdolniacha z Ciebie i dasz sobie swietnie rade!! Za pare lat sie bedziesz smiac z tych egzaminow glupich :P
Buziaki, pozdrawiam i rowniez zycze ... milej niedzieli :lol: !!
jak tam dietka slonko? ;)
Milej Niedzieli :*
marjory wróciłam :!: :!: :!: Hejka tez całej reszcie :lol:
A ja już po sesji :twisted: Jako, że robię ostatni rok to sesja była w maju i jakaś taka bezbolesna naszczęście. Nauka była, ale dobrze wchodziła. U mnie teraz ludziska przygotowują się do obrony pracy mgr a ja jak głupia zostawiłam to sobie na październik. Powód: nie chciało mi się pisać pracy i troszkę jestem na siebie zła, bo jakby nie patrzeć jedno byłoby za mną, a tak dupa :wink: A we wrześniu jeszcze egzamin na usługowe prowadzenie ksiąg w Wawie. buuu i teraz dwa egzaminy bardzo ważne się skumulują blisko siebie. No, ale trzeba wierzyć, że się uda bo udać się musi, bo bardzo mi zależy na jednym i drugim. Powiedziałam sobie jakoś w styczniu, że koniec nauki, że dosyć tego już mam, a teraz i tak na dyplomówkę idę, człowiek chyba nigdy się nie nauczy :evil: A że stanu prawie wolnego jestem to nic mnie nie powstrzyma od przedłużenia sobie rozkoszy studiów i piekielnych sesji :P Sesja to stres, ale potem człowiek się z tego śmieje. Ja też marjory poprawiałam rok, ale przez własną głupotę :? Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, teraz mam zdecydowanie lepszą grupę i ludziska są takie normalne, a nie walczące ze sobą kto lepszy. Teraz wszyscy się wspierają, a w tamtej grupie była jakaś taka chora rywalizacja kto lepszy kto gorszy, atmosfera beznadziejna. A za tydzień mam absolutorium i to ja je prowadzę :twisted: Zobaczymy co z tego wyniknie hehe.
A co do A6W kurde ja robiłam po 3 na lewą po 3 na prawą nogę cholipka. W opisie nie ma napisane każda :roll: No ale trudno jakieś tam efekty tak czy siak są. Przede wszystkim jestem w stanie to teraz robić bez problemu, a na początku było ciężko jak diabli.
Pozdrawiam i wracam do pracy, raz trzeba uczciwie popracować. Aaaa marjory zaraz zaczną do mnie spływać rozliczenia emisji spalin. Są w Polsce jeszcze firmy, którym środowisko nie jest opce wierz mi, znam takich przynajmniej 500 sztuk. Może to kropla w morzu, ale jest. Tych firm jest zdecydowanie więcej, ale jest za mały rozgłos, by te małe się o tym dowiedziały. Podoba się Wam reklama recyklingu, gdzie dzieci segregują śmieci. Temat poruszany na nie jedym szkoleniu zrobionym przez Ministerstwo Środowiska i na jednym takim spotkaniu zasugerowałam Panu S. (nie będę całego nazwiska pisać) aby zacząć naukę od dzieci. Jestem ciekawa czy reklama ma jakiś związek z moim gadaniem, ale tego się nie dowiem. Pan S. wtedy powiedział, że nie opcji na poprawę recyklingu, a ja wtedy powiedziałam, że starego się nie nauczy, ale dzieci owszem i od tego trzeba zacząć i koniec kropka. To dziecko nauczy rodzica. Po czym po roku pojawia się taka oto reklama i powiem Wam, że szeroko się uśmiechnęłam gdy ją zobaczyłam, bo może to moja zasługa :oops:
Anamm niestety nie widziałam tej reklamy.Nie mam czasu na telewizję.Ale masz rację z tym, że trzeba zacząć od dzieci.Dzieci jest łatwiej zmotywować,dzieci potrafią uprzeć się na wiele spraw i przekonać rodziców do pewnych rzeczy, no i w końcu pozostaną im pewne przyzwyczajenia w dorosłym życiu.Myślę, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzić w szkołach blok programowy o zanieczyszczeniu środowiska i pokazywać jego skutki.Bardziej wryło by im się to w pamięć niż sucha gatka nauczycielki, że nie można śmiecić.
Gratuluję sukcesu.Pokazałaś panu S. że jesteś twarda babeczka :)
Pinky nie mam czasu gotować i chodzić na miasto żeby coś zjeść.Zakopałam się w książkach i ciągle brakuje mi dnia żeby wszystko opanować. Teraz jeszcze chłopak mi dołożył psychicznie i przestało mi się wogóle chcieć jeść ( zmuszam się rzecz jasna)Stwierdził ostatnio, że nie czuje sie pewnie w naszym związku.Myśli, że ja nie myślę o nim poważnie, bo po studiach nie chcę z nim wyjechać za granicę.Pozwoliłam mu na wyjazd (mimo że potrzebuję by był blisko mnie), zapewniłam że będę na niego czekać a on twierdzi, że na pewno sobie kogoś znajdę i go rzucę.Nawet mu nie dałam powodu żeby myślał że rzucę go dla innego.Kocham go najbardziej na świecie i rani mnie bardzo gdy pieprzy takie rzeczy.Wychodzi na to, że mi nie ufa i do tego egoistycznie wywiera na mnie presję żebym zadeklarowała ze wyjadę z nim.A ja po prostu nie mogę. Nie widzę się w obcym kraju, wśród obcych ludzi, bez przyjaciół i rodziny.W końcu wykończyłabym się.Nie chcę nigdy wypominać mu że zmarnował mi życie a jak odgrodzi mnie od mojego obecnego to na pewno tak się stanie.Cały dzień siedzę dzisiaj i myślę o tym co mi powiedział.Nie umiem sobie z tym poradzić.Nie wiem dlaczego.Nie rozumiem dlaczego taka rzecz sprawiła, że czuje się niepewnie.
Gosiu obecnie nie jestem na diecie.Staram się jeść z umiarem. Do dietki wrócę dopiero po sesji albo jeszcze trochę później.Zleży jak się będę czuła.Mam tendencję do spania dwa tygodnie ciurkiem po sesji :P Zobaczymy czy ta sesja tez mnie tak wykończy.
Dzięki, że wpadacie. Mogę się choć trochę wygadać.Miłego wieczoru życzę wam :)
Oj Marjory rozumiem Cie doskonale. Moj chlopak tez mysli, ze nie traktuje
naszego zwiazku powaznie m.in. dlatego iz postanowilam zostac w anglii miesiac
dluzej niz planowalam. On od razu mi wrzuca i wywiera na mnie presje-podobnie jak Twoj-
zebym jednak wrocila wczesniej. A nie rozumie, ze taka szansa moze sie juz nie powtorzyc i nie rozumie ze to TYLKO miesiac wiecej a dla mnie to az 3000 zl !!
Moj rowniez sie obawia, ze go rzuce. Ale wiesz, faceci tak nerwowo reaguja wtedy gdy im
cholernie na dziewczynie zalezy, kiedy ja kochaja, bo poprostu boja sie, ze ja straca.
Musisz z nim porozmawiac na spokojnie i utwierdzic go w tym jak bardzo go kochasz.
Niech postara sie tez zrozumiec Ciebie i Twoja pragnienia...
Wierze, ze wszytsko sie ulozy. U mnie tez byly ciezkie czasy, ale doszlismy do ladu
i skladu ;) U Was tez bedzie dobrze!! Gleboko w to wierze i zycze Ci tego z calego serca!!
Pisz do nas kiedy bedzie Ci zle. Mnie to zawsze pomaga.
Trzymaj sie Slonce.
Buziaczek :*
Pinky ja z nim ciągle o tym rozmawiam i wyjaśniam, że bardzo go kocham i tylko na nim mi zależy ale on tego nie rozumie.Poza tym zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić mówiłam mu, że nie wyjadę za granicę do pracy.Jak już byliśmy ze sobą to zawsze trzymałam się mojego zdania i nie zmienię go.Nie rozumiem dlaczego nagle zaczął się tego czepiać.Była z nim od początku szczera i wszystko dokładnie mu wyjaśniałam a on wyskakuje z tekstem: "wiesz nie czuję się pewnie...tak jakbym chodził z kolejną dziewczyną..."Normalnie jakby ktoś mi obuchem w głowę przywalił.Tego nie mówi facet który zakochał się na zabój. Jestem kolejną głupia pannicą którą poderwał na ściemę? O co mu chodzi? Co mi po jego miłości skoro sama w nią zaczęłam wątpić.Mam głupie myśli jak np. może flirtuje z inną i teraz ma wyrzuty sumienia i chce żebym z nim sama zerwała (twierdzi ze nie ). Mam już tego dość.Mam doła, przestałam czuć się kochana,jestem już zmęczona całą tą sytuacją.Najgorsze jest to że przestałam wierzyć w to co mówi.
Pinky rozumiem że chcesz zostać i zarobić te pieniądze.Wiem że tobie tez jest ciężko i chciałabyś już wracać ale taka kasa na ziemi nie leży.Za coś trzeba studiować.Dzięki za słowa otuchy.
Marjory Skarbie musisz troszke ochlonac i starac sie nie podchodzic tak emocjonalnie do sprawy, bo sie wykonczysz. Rozumiem, ze czujesz sie wykorzystana, oszukana, niechciana ale moze poprostu wyobraznia za bardzo dziala? Nie znam Twojego chlopaka, ale mysle, ze jesli mialby kogos na boku to by sie przyznal. Z kolei kobiety potrafia wyczuc nawet najmniejszy fałsz. co czujesz? czujesz, ze kogos ma?
Facetom mozna powtarzac tysiace razy ze sie ich kocha i tylko oni sie dla nas licza a oni i tak swoje wiedza.uparte osły :evil:
Bardzo żałuje, ze nie moge Ci w niczym pomoc kochana, bo nie znam sytuacji, nie znam Was, nigdy was nawet razem nie widzialam(a czasami z gestow mozna wiele wyczytac) . jedyne co moge poradzic, to zebys przemyslala sobie wszytsko jeszcze raz na spokojnie. Pomysl, czy chcesz z nim byc i dlaczego chcesz z nim byc. Przypomnij sobie tez, co Cie w nim denerwuje.
Mozliwe tez, ze potrzebujecie rozłąki, zeby zobczyc czy to rzeczywiscie "to", czy bedziecie za soba tesknic, a moze kazde z Was bez rzadnych problemow powroci do normalnosci bez zbednych łez i rozczulania sie nad soba :roll:
Jak zwykle sie wymądrzam.przepraszam Marjory za tego posta. Ty u mnie zawsze tak tresciwie piszesz a ja .... :? :?
Dobranoc Słonce. Spij spokojnie.
Marjory czy wszytsko w porzadku ? Martwi mnie Twoja nieobecnosc na forum :( :(
Tak wszystko ok.Mam teraz tyle nauki, że na kompa nie wchodzę wogóle.Jutro a raczej dzisiaj mam egzamin i już nic nie pamiętam.Trudno poprawi się we wrześniu. Idę spać bo nie wyrabiam już fizycznie.Buziaki.
Marjory daj znac jak sesja poszla i jak zyjesz????????
Buzka :**
No i niestety kampania wrześniowa czeka mnie w tym roku :x Jakoś nie mogę się przestawić znowu na ćwiczenie :/ W niedziele jadę nad morze z kołem naukowym.Będziemy prowadzić badania w terenie dla gminy.Potem trzy tygodnie praktyk zawodowych i znowu dwa tygodnie praktyk w terenie.Może coś mi się uda w końcu stracić na wadze. Pozdrawiam i życzę udanych wakacji.Nie wiem kiedy się pojawię na forum.Małe problemy z netem mam.
Znowu zaczynam od początku. Wstyd się przyznać ale znowu dałam ponieść się mojemu łakomstwu i wróciłam do wyjściowej wagi 82 kg. Jestem wielka jak wieloryb a najgorsze jest to, że przez długi czas tego nie wiedziałam.Dopiero mój mężczyzna mnie uświadomił.Pewnego pięknego razu zapytany czy mnie kocha odpowiedział, że tak łącznie z moim "bandziochem" i "schabiszczakami".Zatkało mnie.Oczywiście przyjrzałam się sobie dokładnie w lustrze i rzeczywiście ma chłopak rację, że odłożyło mi się i to nawet sporo.Jest mi tak strasznie głupio, bo już dwa razy zaczynałam i dochodziłam do wymarzonej wagi a potem nie potrafiłam jej utrzymać.Nie chcę do końca życia chudnąć i tyć! To będzie już ostatni raz i muszę w końcu utrzymać efekt końcowy.Stwierdziłam, że głównie oprę się na ćwiczeniach i zacznę mniej jeść nie stosując żadnej konkretnej diety. Od dzisiaj zaczęłam A6W i wykonuję ćwiczenia z hantlami zaproponowane w sierpniowym numerze shape'a. W kwietniu wykupię karnet na basen i zamierzam pływać cztery razy w tygodniu.Jak tylko się ociepli będę biegać.Muszę wytrwać w tych postanowieniach, bo nie chcę żeby mój mężczyzna słyszał kąśliwe uwagi pod moim adresem i musiał się za mnie wstydzić.Sama za siebie nie chcę się już wstydzić!!!
W końcu chę chodzić w sukienkach a nie ciągle w spodniach!!!(Zmieniłam suwaczek na aktualny)
No i się nie pochwaliłam.Dwa kilogramy w zeszłym tygodniu straciłam i ważę teraz 80kg.Jakoś łatwiej mi od pełnej wartości zaczynać działalność na forum ;P
(Powyższy post jest również z dzisiaj.Edytowałam starą i nieudaną próbę powrotu do walki z kilogramami)
Welcome back :lol: :lol: :lol:
Już odpowiadam na Twoje pytanie odnośnie ćwiczeń z hantlami :wink:
Ćwiczę 3 razy w tygodniu :D można też ćwiczyć np. 2 razy w tygodniu, ale trzeba pamiętać, że mięśnie muszą się regenerować i trzeba im na to dawać od 48 do 72 godzin :P tak więc ćwiczyć codziennie z hantlami absolutnie nie można :wink:
Miłego dnia, mam nadzieję, że pomogłam :P