To znowu ja :!:
Wrócę na pewno do dietki, bo jeżeli chodzi o ćwiczenia to jak pisałam wyżej są, ćwiczę, ćwiczę i jeszcze raz ćwiczę, aż mnie mięśnie od tego bolą. :twisted:
Papatki
Wersja do druku
To znowu ja :!:
Wrócę na pewno do dietki, bo jeżeli chodzi o ćwiczenia to jak pisałam wyżej są, ćwiczę, ćwiczę i jeszcze raz ćwiczę, aż mnie mięśnie od tego bolą. :twisted:
Papatki
Tylko moja droga nie przeforsuj się . Z umiarem.A tak wogóle to ile ćwiczysz np. dziennie albo w tygodniu :?: :?: :?:
Pozdrawiam :D
Pa Pa :wink: :D :wink:
Buźka :!: :!: :!:
Właśnie wróciłam z prywatnej przychodni gdzie próbowano mi pobrać krew. :cry: Pani "wkuwała się" trzy razy i nic, krwi nie pobrała, za to bólu to mi sprawiła tyle ....., :evil: szkoda mówić, w dodatku tak potraktowała mnie spisytusem, że aż zobaczyłam chyba wszystkie gwiazdki na niebie i krzyknęłam. :shock: Ja co urodziłam dwójkę dzieci bez krzyku (dla mnie porody to pikuś). 8)
Na koniec stwierdziłam, że mam przyjść jutro. :shock:
Boję się tego jutrzejszego dnia ale jedno wiem na pewno, jak będzie ta sama kobieta nie dam już się jej kłuć, nigdy nie miałam tyle bólu co dziś. :roll:
betkam30 jeżeli chodzi o ilość ćwiczeń to nie jest ona duża, różnie bywa ale staram się ćwiczyć około godzinki dziennie, do tego dochodzą długie spacery.
Pozdrawiam
Papatki
hej Miśki :)
qrcze Betti trzeba było wpierdzielić temu babsztylowi :evil:Cytat:
jak będzie ta sama kobieta nie dam już się jej kłuć, nigdy nie miałam tyle bólu co dziś.
:twisted:
nie będzie nam kłuła naszej Betti :!: :evil: :x zołza jedna :!:
a tak powaznie, mogłaś ją zjechac ile wlezie 8) :lol: ja jestem strasznie kłótliwą babą i jak ktoś krzywdzi (wszystko jedno w jaki sposob) mnie bądź kogoś mi bliskiego - morduję :twisted: :wink:
taka ze mnie franca :roll:
bidulo nasza, nie martw się, pewnie będzie miała inna zmianę i będzie na Ciebie czekała całkiem milutka i sprawna pielegniarka :wink:
Hej :!:
ago miałaś rację dziś była inna pielęgniarka i pięknie to zrobiła tzn. w taki sposób do jakiego jestem przyzwyczajona. Zaznaczyłam jej jednak, że może kłuć tylko jedną rękę bo druga mnie boli i jej nie dam :mrgreen: najgorsze to to, że ona faktycznie mnie boli a dokładniej żyła, :cry: mam problemy ze zginaniem ręki, wtedy jest największy ból :roll: ta kobieta chyba uczyła się na mnie pobierać krew. :evil: :?: :!:
Na szczęście to już za mną i mogę wrócić do dietki, dlatego od dziś koniec obżarstwa :oops:
Najwyższy czas wziąć się do roboty, bo pogoda piękna można troszkę ciałka pokazać, oczywiście jak jest co pokazywać :mrgreen:
ago
Cytat:
ja jestem strasznie kłótliwą babą i jak ktoś krzywdzi (wszystko jedno w jaki sposob) mnie bądź kogoś mi bliskiego - morduję
taka ze mnie franca
Jestem pewna, że powyższe stwierdzenie jest mocno naciągane. Jesteś bardzo sympatyczną dziewczyną.
Papatki
To znowu ja :!: :!: :!:
Właśnie wrąbałam swoją kolację :D
Mój limit dzienny zakończył się 1120 kalorii :oops:
Troszkę przesadziłam ale biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio jadłam sporo więcej mogłabym być głodna na tysiączku. :oops:
Jutro będzie lepiej :wink: a jeżeli chodzi o ćwiczenia, oczywiście były i były nawet dwa długie spacery. Byłam z dziećmi nad Wisłą, ciepluto, łabądki pływają poprostu prześlicznie.
Teraz będę wlewać w siebie litry herbaty i wody, aby oprzeć się pokusie zjedzenia czegoś. :twisted:
Papatki
Hej :!:
Długi weekend się zbliża a ja znowu mam kłopot, dzieci mi się rozchorowały, starsze kaszle, ma katar a to małe wysoką gorączkę. :cry:
Och ja to się mam :roll:
Zawsze coś, zawsze pod górkę :roll: nigdy nie może tak być aby był spokój, żadnych problemów. :? No cóż, problemy są po to aby je pokonywać. :mrgreen:
Jest godzina 16 a ja mam już na koncie 650 kalorii, siedzę teraz przed komputerm i zapycham się rzodkiewkami, a co tam.
Muszę zaraz zabrać się za ćwiczenia, bo nie miałam okazji dziś poćwiczyć, dziecię cały czas na moich ręcach a z drugiej strony to też niezłe ćwiczenia. :mrgreen:
No to uciekam.
Papatki
Mam pytanko. Powiedz mi ,czy jak już mam limit kalorii wyczerpany to pomimo pokus mogę chociaż zajadać się jabłkami? A jeśli nie to co najlepiej wrzerać .Pozdrawiam Pa Pa :wink: :D :wink:
Buźka :!:
Nie było mnie tu dość długo :( spowodowane to było dużą ilością wolnego czasu od pracy (mam tu na myśli męża) i mogliśmy wyskoczyć sobie za miasto na parę dni.
Dziś idę do lekarza z moimi wynikami. Ja nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale na moje oko wyszły jeszcze gorzej niż te pierwsze. :cry: Jest teraz o wiele więcej wskaźników poniżej normy niż było :roll: Strasznie jestem ciekawa jego opinii na ten temat a z drugiej strony bardzo się boję, bo po interpertacji tych pierwszych wyników ziarenko strachu i obaw gdzieś tam we mnie zakiełkowało.
Jeżeli chodzi o dietę to ostatnio nie przstrzegałam jest za bardzo :oops: tzn. nie liczyłam kalorii ale też nie obżerałam się. Wszystko z umiarem, do tego było jeszcze dużo ruchu.
Życzę iłego dnia
Papatki
Bardzo spodobał mi się temat postu...Pożegnanie batonika...ah widze, że dieta wam idzie...macie upadki, większe i mniejsze ale się nie poddajecie i to dla mnie jest piękne. Gdzies tam przeczytałam, chyba na pierwszej stronie, że jeden kilogram miesięcznie...boże dla mnie to byłby tragizm. Mam 10 do wywalenia z siebie...
Bettii
Napewno będzie dobrze z tymi badaniami. A dieta? z nią też dasz rade.