Hej :!:
Maricia witam Cię serdecznie i dziękuję za słowa otuchy. Widzisz jeżeli chodzi o dietkę to trochę ją zmodyfikowałam już nie jestem na tysiączku tylko na 1500.
Dlaczego :?:
To po piątkowej wizycie u lekarza.
Po tej wizycie stało się to czego się obawiałam moje ziarenko niepewności i obaw zaczęło kiełkować. :cry:
Mąż mnie pociesza i mówi, że wszystko będzie ok., ale we mnie tkwi coś takiego, że nie mogę dać sobie z tym rady. :roll:
Może zacznę od początku.
Otóż podczas wizyty okazało się, że ty wyniki są niepokojące i dostałam zalecenia takie:
brać przez miesiąc:
1. kwas foliowy
2. żelazo
3. witaminy
po miesiącu powtórzyć badania i tu uwaga :!:
jak się nic nie zmienią, to on nie chce mnie straszyć ale mam zgłosić się do hematologa. :cry:
No i na sam koniec strzelił mi wykład o destrukcji szpiku kostnego.
No i co ja mam o tym myśleć. :roll:
Nadzieja w tym że to faktycznie brak jakichś witamin w moim organiźmie. :roll:
Ale czy na pewno to właśnie to :?:
No właśnie to ale pozostaje :?: :cry:
Więc dlatego zmieniłam dietkę i będę na niej przez cały ten dłuuuuugi miesiąc.
Pozdrawiam cieplutko
Papatki