-
Witajcie
Dzięki wielkie za życzenia.
U mnie wszystko w porządeczku. Trzymam się diety, tylko te ćwiczenia troszkę kulawo, ale mam nadzieję, że to poprawię. Waga jak narazie się utrzymuje :D Oczywiście musiałam wejść na wagę :twisted:
Życzę Wam powodzenia
Papatki
-
Czesc!
Tak jak Demagorgon to okreslila: jestes wiezniem wagi!!! Przeciez jak bedziesz sie wazyc codziennie to nic Tobie to nie da. Czy myslisz,ze po jednym dniu bedziesz juz miala kilogram mniej? A jesli nawet to na drugi mozesz miec kilogram wiecej, bo na przyklad (sorki,ze to napisze,ale jestem szczera :)) nie bylas jeszcze w toalecie. Postaraj sie kochanie z tym walczyc, bo to korzysci nie przyniesie. A jesli chodzi o cwiczonka to juz niedlugo wiosna i mozna cwiczyc nawet na powietrzu ;) Nie ma jak piekne sloneczko i zrzucanie kalorii ;) A do 1000 kcal mozesz dochodzic spokojnie, to jest najbezpieczniejsze. Pozostaje mi tylko zyczyc Tobie silniejszej woli i trzymam mocno kciuki :!: :!:
Pozdrawiam
-
No i muszę poprzeć Jolcię nogami i rękami :!:
Nic Ci nie da codzienne ważenie się :!: Przecież zdajesz sobie sprawę, że zdrowa utrata wagi to 0.5-1 kg na tydzień :!: A Ty czego się spodziewasz wchodząc na te wstrętne urządzenie? No chyba, że chodzi o to, żeby podziwiać dotychczasowe wyniki... No ale jak Jolcia mówi, waga w ciagu dnia i nocy może się wahać nawet o parę kilo. I po co się zadręczać później? Walcz z tym :!:
Cieplutki uścisk dla Ciebie :!:
-
Hej!
Demagorgon, dziekuje za poparcie :) Mam nadzieje,ze nasza Bettii troszeczke sie opamieta. Przeciez my chcemy dla Ciebie jak najlepiej kochana Bettii :)
Sciskam i pozdrawiam
-
Halo, Betii, gdzie jesteś? Wszystko w porządku? Mam nadzieję, że tak :!: Napisz nam jak Ci w życiu idzie :)
Pozdrawiam!
-
Bettii zlotko!!! Odezwij sie, co u Ciebie slychac???
Pozdrawiam
-
Jestem
Nie odzywałam się przez kilka dni, bo mnie nie było. Wyjechałam w miejsce gdzie nie miałam za bardzo dostępu do internetu. Właśnie dzięki temu, że wyjechałam odniosłam sukces :D i nie dlatego że schudłam, dlatego, że od kilku dni wytrzymuję i nie wchodzę na wagę. :shock: To dla mnie bardzo duże osiągnięcie. Zamierzam kontrolować swoją wagę raz w tygodniu, bo raz na miesiąc to dla mnie za duże wyzwanie.
U mnie wszystko w porządeczku, kontroluję to co jem i ile jem. Tylko te ćwiczenia - trochę kulawo. Jak po odchudzaniu skóra będzie mi wisiała po kolana, to będę sama sobie winna.
Papatki
-
Hehe - fajnie, że walczysz z "wagowym" nałogiem i to walczysz skutecznie :!: :D Mam nadzieję, że po powrocie nie wskoczyłaś na nią od razu :evil: :wink: Daj jej jeszcze parę dni odpocząć :!: Mam również nadzieję, że wypoczęłaś :) No - ćwicz, ćwicz co będziesz jędrna i gładka :wink:
Buziaki!
http://sirmi.ic.cz/teddy/107.gif
-
Hej!
Gratuluje Bettii, to bardzo wazne,zeby walczyc z nalogiem wagowym. Wierze,ze uda Ci sie to pokonac i potem wprowadzisz sobie taki rygor,ze wchodzenie na wage bedzie zajeciem,jakie wykonasz raz w miesiacu :) Zycze powodzenia i sukcesow :wink:
Pozdrawiam
-
Jest środa rano, a ja już jestem głodna. To okropne, moje życie kręci się wokół "żarcia".
Wczoraj sobie troszkę pofolgowałam hihihi, mało powiedziane. Jak podliczyłam to co zjadłam to wyszło prawie 1400ckal. :oops: Pięknie, byle tak dalej a wchodząc do wanny i mając wody po kostki, kiedy usiądę będę mogła się utopić. :twisted:
To tyle
Papatki
Ps. Jak wróciłam nie weszłam na wagę, za to dziś miałam ogromną ochotę ale wygrałam. Będę kontrolować swoją wagę raz w tygodniu, w piątek, przed nadchodzącym obżarstwem hi hi hi.
-
Widzę, że Tobie też humorek dopisuje! A właściwie to wisielczy humor :lol: Dzielnie walczysz z przebrzydłym urządzeniem i to się chwali, ALE...
-Przestań myśleć o jedzeniu, zajmi się czymś (wiem, łatwo mówić :P )
-Pofolgowałaś - trudno, dzisiaj bardziej się pilnuj!
-Po to właśnie w wannie jest takie sitko, żeby się woda nie wylewała przy takich grubasach jak my i żeby takiego zagrożenia nie było :P
-Pomyśl co będziesz robiła w weekend, może kino? teatr? cokolwiek? :wink: Byle nie siedzieć w domu i nie ulec pokusie zjedzenia "czegoś jeszcze"! Skoro wiesz, że masz taki problem w czasie wolnych dni to zrób coś z tym!
Pozdrawiam cieplutko!
-
Hej to ja
Dobrze że już mam za sobą ten wczorajszy dzień. Był okropny. Same kłopoty. :cry:
Kłopoty te nie były związane z dietą a z komputerem a raczej z programami, kadrowym i płatnikiem. Nie mogłam pewynych rzeczy zrobić wcześniej i musiałam czekać z nimi do wczorajszego dnia a tu jak na złość same problemy. Najważniejsze że to już za mną.
Muszę się Wam przyznać, że dziś nawet nie ciągnęło mnie do tego aby wejść na wagę. To dobrze, to bardzo dobrze. :lol:
Tak mi się marzy spódniczka przed kolanko, a jakbym ją założyła ju.....ż w święta jakby było super. :) ale czy to możliwe :?: Pomarzyć zawsze można.
Miłego dnia
Papatki
-
Witaj!
Jeśli będziesz wytrwała to spódniczkę na pewno zazłożysz! :) Dobrze, że kłopoty już minęły, bo to jest to, czego my - grubaski najbardziej nielubimy. Niektóre z nas, swoje kłopoty wręcz "zajadają"... Tak trzymaj, nie dawaj się złej wadze!
Pozdrawiam!
-
To znowu ja
Oj dziś przegiełam :oops: zżarłam mały torcik wedlowski (254 ckal) :cry:
Te słodycze to moja zmora :twisted:
Co prawda jeszcze 1000 nie przekroczyłam, ale na kolację zostało mi tylko 150 ckal :? Będę głodna. Wlewam w siebie litry płynów, ale czy oszukam żołądek ? To się dopiero okaże.
Tak to już ze mną jest raz na wozie a raz pod.
Ćwiczenia u mnie w lesie, nie mogę się jakoś zmoblilizować. Spacery same nie wystarczą :roll:
Strasznie jestem ciekawa ile wskaże jutro waga ?
Papatki
-
Witam!
Po pierwsze to kochaniutka poczytaj punkty napisane przez Demagorgon, ona dobrze radzi :) A po drugie to Twoja waga chyba mniej nie wskaze po tych wyskokach :? Ale nie ma tego zlego,co by na dobre nie wyszlo (moje slynne porzekadlo ;)). Pamietaj,ze marzenia sie spelniaja,ale Twoj wklad w to musi byc spory i spodniczke na pewno zalozysz taka,jaka sobie wymarzylas,ale to zalezy tylko od Ciebie :) Ja polecam wchodzenie na wage jak dla Ciebie raz na dwa tygodnie,a pozniej raz na miesiac,to jest naprawde lepsze. Jednak ciesze sie,ze walczysz !!!!!! Trzymam mocno kciuki moja droga :wink:
Pozdrawiam
-
Bettii opamiętaj się kochanie :!: Weź się w garść, odłóż w końcu te cholerne słodycze i zrób coś z tymi ćwiczeniami :!: Widzę, że powoli lenia w sobie chodujesz! A dodatkowo pozwalasz sobie na coraz więcej... Tak dalej być nie może :!: Dzisiaj masz klapsa http://sirmi.ic.cz/smajl/133.gif! Lepiej te 1000 kalorii bardziej pożytecznie rozgospodaruj, a nie - jakieś torty czy kto wie co jeszcze! Bo się pogniewamy... I jutro nie płacz, że waga jest BE :!: KONIEC z folgowaniem, dobrze? I nie od jutra, ale od TERAZ :!:
http://sirmi.ic.cz/smajl/46.gif
Nie chcemy tak reagować na Ciebie:
http://sirmi.ic.cz/smajl/96.gif
Tylko tak!:
http://sirmi.ic.cz/smajl/141.gif
Buziak i pozytywna energia!
-
Hej to ja
Dzięki wielkie kochane za wsparcie i za słowa przywołujące mnie do porządku. To mi się przydało i chyba tego potrzebowałam . :roll:
Wiecie co pomimo, tego że wczoraj zjadłam ten torcik, to 1000 nie przekroczyłam. Wiem, wiem te 254 ckal powinny być w innej postaci ale i tak jestem zadowolona z efektu jaki osiągnęłam. Przy ćwiczeniach i bez słodyczy pewnie bym osiągnęła ciut więcej :roll: i dlatego biorę się za siebie, teraz już może być tylko lepiej.
Papatki
PS. Odchudzam się od 4 tygodni a już mam 5 kilogramów w dół
-
Tak trzymać kochana :!:
Może wczoraj troszkę przesadziłam, ale specjalnie :) Pisałaś, że zmieściłaś się w 1000 i bardzo dobrze! Ja się tylko obawiam, czy takie pozwalanie sobie nie będzie się powtarzać :roll: No ale widzę, że mogę być o Ciebie spokojna :!:
Aha, oczywiście nie kwestionuję wyższości aerobiku nad wykonywaniem sprawunków życia domowego itd. Ruch to ruch :D Po prostu z Twoich wypowiedzi zrozumiałam, że nie robisz nic :P
No i GRATULUJĘ osiągnięć :!: :!: :!: Tylko nie zrażaj się, jesli teraz będzie wolniej...
POZDRAWIAM!
-
Czesc!
Ciesze sie Bettii,ze starasz sie walczyc ze slodyczami, one sa naprawde najwiekszym wrogiem (co nie znaczy,ze raz kiedys nie mozna sobie pozwolic ;)). I uwazaj z tym szybkim spadkiem wagi. Aha,zapomnialam dodac,ze tez dolaczam sie do dania Tobie klapsa,ale teraz juz takiego delikatnego. :)
Pozdrawiam
-
hej
Dzięki za wsparcie i poradę. Napisałam Ci u mnie ,że wcześnie piszesz i wchodzę do Ciebie i okazuje się , że Ty ranny ptaszek jesteś . Zycze wytrwania. Mam taki sam problem jak Ty . Nie moge powstrzymać się od wskakiwania na tą zmorę WAGE. :? Problem słodyczy to u mnie nie problem.Gorzej z jedzeniem ogólnie .Lubie jeeeść. Na szczęście wytrzymuje na razie. Miłego gubienia kilogramków. Pozdrawiam. :D :D :D
-
To znowu ja
Cały czas nadal walczę ze swoimi zbędnymi kilogramami, różnie mi to wychodzi, ale ogólnie jest ok. Trzymam się diety.
Zauważyłam, że puchnę, brzuch mam taki jak w szóstym miesiącu ciąży, mam problemy z "tymi rzeczami" i nawet gdyby mi ktoś teraz kazał wejść na wagę to bym tego nie zrobiła, bo bym się załamała jak by wskazała większą wagę niż była.
Coś się dzieje niedobrego :( , chyba moje piękne tempo chudnięcia przeminęło :roll:
Co ja mam począć, przecież:
1. trzymam się diety
2. ćwiczę (co prawda od kilku dni, ale jednak)
3. piję herbatkę slim figurę
4. spacery po 2 godz. dziennie
5. zwykłe obowiązki domowe
6. nie jem słodyczy
To będzie ciężka walka.
betkam30 wcześnie zaglądam na forum a to dlatego, że i tak już nie śpię a to jedyna pora, którą mogę poświęcić na własne przyjemności (dziecię wtedy śpi).
Papatki
-
Kochana Bettii,
musisz sie uspokoic,to nic Ci nie da,ze bedziesz sie zamartwiac. Nie mozna miec przeciez tego,czego sie pragnie natychmiast. Nie chudnij tak szybko!! Organizm w pewnym momencie (ze tak sie wyraze ;)) nie chce sie Ciebie sluchac i waga stoi w miejscu,ale musisz byc cierpliwa i powoli gubic kiloski. W koncu niedlugo waga drgnie :) Ja wkurzam sie z tego powodu,ze cwicze na brzuch,a on nadal strasznie odstaje :evil: W tym przypadku radze CIERPLIWOSC ZLOTEM ;) Nie zniechecaj sie i walcz dalej, WARTO!!!
Pozdrawiam
-
Hej
Kochana jolcia84 dzięki wielkie za wsparcie. Masz rację muszę się uzbroić w cierpliwość. Będę walczyć nadal i nie poddam się, z Wami jest jakoś lżej.
Spodziewałam się tego, że w pewnym momencie organizm powie STOP, że będzie przerwa w procesie zrzucania kilogramów i to przyjmuję z wielką pokorą. Wkurza mnie tylko brzuch :twisted: Jest on teraz większy niż był w momencie, kiedy zaczęłam odchudzanie. Puchnę, robię się okrągła jak balon. To mnie dobija, a poza tym jest super.
Trwam dalej.
Papatki
-
Witam
Tak też myślałam , że wykorzystujesz ranny czas dla siebie.Ja mam prawie 3- latkę więc mi jakos łatwiej siąść na forum.A po za tym nie poddawaj sie tak dużo już osiągnełaś. Ja też się boję czasu kiedy przyjdzie zastój tak dużo się o tym naczytałam.Mam nadzieje , że wytrwam. :D
I ciekawostka Cwiczę od 3 tygodni i w końcu efekt jest też taki, że mój mąż też zaczął ćwiczyć.On swoje ćwiczonka , a ja swoje.Tylko 8 minut ABS-ów ćwiczymy razem.To chyba plus w tym moim odchudzaniu.
Trzymam kciuki .DAMY RADE.Pozdrawiam. :)
-
Witaj Bettii :!: :D
Bardzo się cieszę, że wciąż jesteś z nami i dzielnie kroczysz do przodu :D Powiedz mi proszę - bo ja mam podobne obiawy... - czy to "puchnięcie" to wynik braku częstego odwiedzania toalety? Bo ja ostatnimi czasy czuję się jak balon :( Nic nie pomaga, ani otręby, ani siemię, ani śliwki--->mam cholerne zaparcie :cry: Sorki za taki temat ( :wink: ), ale zastanawiam się czy Twój problem jest podobny :roll: Bo tak jak piszesz, aż strach wejść na wagę, bo czuję się jak beczka pomimo, iż jem ciągle tyle samo i podobne rzeczy :roll:
A wagą się nie martw - jak jest zastój to cholerę trzeba przeczekać i wskazówka znowu się ruszy :!: Cierpliwości :twisted: Przecież "poza tym jest super" - to super :D
Buziak!
-
Hej!
Bedzie dobrze Bettii, z nami przetrwasz wszystko ;) 8)
Pozdrawiam
-
To ja
betkam30 dzięki za odwiedziny i za słowa otuchy. Cieszę się bardzo że swoimi ćwiczeniami zaraziłaś męża. To bardzo dobrze, a jeśli chodzi o zastój to tym się nie martw, razem damy radę.
Demagorgon dokładnie tak, puchnę z tego powodu co wspominałaś. Moje wizyty w toalecie związane są tylko z ogromną ilością płynów, które wlewam w siebie. Nie mam pojęcia jak ten problem przeskoczyć. Nie o to już chodzi, abym szybko schudła, poczekam ale ten brzuch, jak balon. :twisted:
Mogłabym też powiedzieć, że jestem przed okresem ale tak na prawdę to ja nie wiem kiedy mi się zaczyna okres a kiedy kończy. :roll: Proszę się nie śmiać. Wytłumaczę dlaczego. Po urodzeniu dziecka zdecydowałam się na antykoncepcję w formie zastrzyku Depo Provera (nie wiem czy tak się pisze). Myślę sobie same plusy, biorę go raz na 3 miesiące i do tego koszt ok. 40zł. No i skorzystałam z tego cudownego specyfiku. Wzięłam dokładnie dwa zastrzyki. Za pierwszym było całkiem nieźle ale drugi spowodował wydłużenie krwawienia do 3,5 miesiąca. :shock: Tak to nie pomyłka -miesiąca. Teraz jestem w trakcie brania pigułek, które mają sprawić "unormowanie" krwawienia, ale to trochę potrwa.
Tak to u mnie jest, same schody, schody, schody.
jolcia84 złotko, właśnie z Wami przetrwam bo bez Was.............
Papatki
-
Kochana Bettii, trzymam za Ciebie kciuki :) Pozdrawiam
-
Jak z Twoją wagą. Mam nadzieję ,że jest OK> A jak nie to i tak sie nie ma co przejmować. Później będzie lepiej. A jak ćwiczonka? :) Przeszła Ci już niechęć?BO u mnie nawet, nawet.Zyczę dużo chęci i zaparcia w dążeniu do celu>przecież damy radę>Czy powoli czy szybko to damy radę. :)
A tak po za tym to jeśli mogę spytać to ile masz lat i wzrostu? Trzymam kciuki Pa Pa
-
Hej to znowu ja
Wczorajszy dzień minął mi pięknie, 1000 nie przekroczony no i ćwiczenia były. :)
Byle tak dalej.
Dziś piątek, zgodnie z moim planem to dziś właśnie powinnam skontrolować swoją wagę. Nie zrobiłam tego i nie zrobię. Zważę się dopiero w przyszły piątek. :shock: I to nie jest z mojej strony żadna silna wola tylko i wyłącznie strach :oops: . Strach przed tym, iż ta waga wskaże więcej niż 72kg. To jest prawdziwy powód, bo gdyby moje obawy się sprawdziły chyba bym się załamała i na osłodę kupiłabym sobie co :?: oczywiście, że waniliowe ptasie mleczko. A to by była z mojej strony czysta głupota i zmarnowałabym te dni w które tak usilnie walczyłam ze swoim obżarstwem. To tyle. Wieczorkiem zdam relacje czy mój dzisiejszy dzień był podobny do wczorajszego.
Papatki
-
Kochana Bettii :!:
Nie załamuj się :!: Ja jestem w bardzo podobnej sytuacji... Czuję się jak balon, ciągle tylko sikam, no i czuję, że teraz to "spada" mi tylko biust :cry: I to już trwa i trwa... Staram się nie przejmować, ale to trudne... Mam nadzieję, że z tą "toaletą" coś się poprawi... Zaczęłam jeść jabłko na czczo, może to coś da :roll: Nie załamuj się i nie jedz tego ptasiego mleczka, bo zepsujesz wszystko co udało Ci się osiągnąć :!: A przecież dobrze Ci idzie :D
Szanuj to :!:
Buziak!
-
Bettii, jestesmy z Ciebie dumne :) Ladnie sobie radzisz i nie zaprzepasc tego :wink: Krocz do przodu caly czas.... a my Ci w tym pomozemy :D
Demagorgon
Prosze mi tu nie narzekac :evil: Jak to sie mowi: COS ZA COS :( A smarujesz biust jakims kremem? Ja nie narzekam,chociaz nie stracilam jeszcze duzo kilogramow. Usmiechnij sie,a swiat bedzie wtedy piekniejszy :D
Pozdrawiam
-
-
Hej dziewczęta
Jesteście wspaniałe. :wink:
Jak to miło mieć wsparcie u Was. :)
Zdaję dziś relację z wczorajszego dnia. Minął w porzo 8) jak to mówi mój syn. Ostatnio odezwał się do mnie w ten sposób: "mamusiu niezła z ciebie foczka". :roll: Dziecko mi dorasta.
A wracając do mnie dietka na miejscu i ćwiczenia były :lol: A co tylko Wy możecie być szczupłe :?: Ja też będę :!: :!:
Jeszcze Wam pokażę.
Demagorgon, jolcia84, betkam30 dziewuszki złociutkie zaglądajcie tu do mnie, z Wami jest sporo łatwiej. Są tego nawet efekty - ćwiczę, nie żrę słodyczy.
Miłego dnia Wam życzę. Odezwę się w poniedziałek.
Papatki[/b]
-
Bettii
Tak trzymaj ;) Ciesze sie Twoja postawa!!! :D A jeszcze jak syn prawi komplementy to hoho ;) Aby tak dalej :) Oczywiscie troche sie powtarzam,ale POZYTYWNE MYSLENIE i DOBRY HUMOR naprawde pomagaja ;)
Demagorgon
Ciesze sie,ze przywrocilam Ciebie do porzadku ;)
Pozdrawiam
-
No to mi się podoba>Ćwiczonka i dietka. :D .Jestem z Ciebie dumna. No a co do syna to mężczyźni dostrzegają zmiany nawet ci najmłodsi.Moje córki tylko pytają czy już schudłam? AA ja im mówię jak z wagą , bo na razie ja nic nie widzę zmian nadal.NO może odrobinkę. Trzymaj się mocno i ni e skuszaj się na to ptasie mleczko. A tak na marginesie: to kto kupóje Ci to ptasie mleczko??????
Pozdrawiam I trzymam nadal kciuki za Was wszystkie: Betti, Demagorgon, Jolcia84.Powodzenia :wink: [/b]
-
Hej :!: :!: :!:
Dzięki wielkie dziewczęta za wsparcie, ale nie mam zbyt dobrych wiadomości. :cry:
Sobota minęła pięknie ale niedziela .... :evil:
Byłam z rodzinką na zakupach, na mega zakupach no i poszliśmy później do KFC.
Zżarłam małe frytki, pocket egzotyczny (nie wiem czy tak się pisze) i popiłam to wszystko coca-colą, dosłownie kilka łyków ale jednak. :oops:
Żarcie zwyciężyło. Wcale się nie użalam nad sobą bo zrobiłam to z czystą premedytacją. :cry:
Fakt jest faktem, że tego dnia zjadłam jeszcze płatki kukurydziane z kefirem i jedną kanapeczkę. Nie próbowałam podliczać kalorii, bo nie mam zielonego pojęcia ile w sumie zżarłam w KFC (kalorii).
Więc tak oto wygląda moja dieta.
Papatki
PS. betkam30 ptasie mleczko zawsze kupował mi mąż
-
No no nie ładnie .Ale tak czasami bywa.Ja w piątek miałam gości i skusiłam się na kawałek ciasta. Ale troszkę. To niech Ci mąż NIE KUPÓJE ptasiego mleczka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! :wink:
Pozdrawiam
-
Bettii kochana, trudno,zdarzylo sie,ale jestesmy tylko ludzmi i ulegamy slabosciom :) Przeciez nie utyjesz od tego nie wiadomo ile ;) Potem jedynie musisz zaoferowac sobie wiecej ruchu :lol: Zycze jednak,aby takie sytuacje zdarzaly sie rzadko (bo przeciez tak w ogole moga sie zdarzyc od czasu do czasu ;)) i abys nie byla smutna z tego powodu,ze za duzo zjadlas, bo to i tak nic nie da, jedzonko jest juz w Twoim zoladku :) Mozesz jedynie walczyc,aby za duzo go nie rozpieszczac ;)
betkam30
Dziekuje za trzymanie kciukow :) Ja tez bede za Ciebie trzymac i zycze sukcesow :)
Pozdrawiam
-
Witaj Bettii :!:
To widzę, że w ten weekend to jakieś zbiorowe obżarstwo było :wink: Ja też nie mam wyrzutów sumienia, bo w końcu okazało się, że metabolizm jednak gdzieś tam żyje :lol: W takim razie teraz wszystkie sobie nawzajem wybaczamy i obecujemy w najbliższej przyszłości już nie grzeszyć :D
Pozdrawiam!