Zalatan dziś jestem :evil: Cóż, sprawozdanie z wczoraj będzie albo wieczorem albo jutro. Zaraz idę obiadek jeść, a potem mykam do Adama. Miłej niedzieli :)
Wersja do druku
Zalatan dziś jestem :evil: Cóż, sprawozdanie z wczoraj będzie albo wieczorem albo jutro. Zaraz idę obiadek jeść, a potem mykam do Adama. Miłej niedzieli :)
Zaraz idę ćwiczyć. Koło 14-15 coś napiszę w końcu jak minęło mi 2 dni (masakra :cry: ). A dziś idę pierwszy raz do ginekologa (problemy z okresem niestety :( ) i trochę się boję :(
pierwszy raz w zyciu do ginekologa :shock: ?? pozno cos...
ja niestety mialam problem z piersiami w wieku 13 lat i juz wtedy musialam odwiedzic ginekologa :? ... ( jakies zgrubienie wyczulam i dostalam jakies leki na rozpuszczene tego zgrubienia)
teraz chodze regularnie do ginekologa (do mojej ulubionej pani ginekolog z centrum zdrowia matki i dziecka, na powstancow w Katowicach, dr Dokrzewska - i bardzo sobie chwale :wink: , polecam)...
czekam na spowiedz :wink:
pozdrawiam
Wiem, że późno :oops: Tzn. byłam u ginekologa pierwszy raz jak miałam 9 lat, bo miałam problemy z sikaniem i badali mnie pod każdym kątem, ale z tamtej wizyty niewiele pamiętam, poza tym, że pani doktor powiedziała, że wszystko jest ok i że za niedługo okres dostane. No i dziś byłam, pan doktor nawet mnie nie badał, bo stwierdził, że nie będzie mnie stresował, zapisał mi 3 zastrzygi progesteronu i po tym do 7 dni ma być okres, a jak nie, to mam przyjść znowu do niego. A oto bilans w skrócie(bez posiłków, bo skopiuje z dzienniczka rzeczy, bo tylko na chwile wpadłam na neta).
Sobota:
Zjedzone:
X Kawa (bez cukru) 2
X slodzik sztuka 8
X slodzik sztuka 5
X danonki 100g 1 (to był Bakuś, ale kalorycznie to samo)
X Brokuly HORTEX 350 g
X Żółtko 1
X serek Figura 3% 75 g
X mleko 0% mleko 100ml 1 29,00
X piwo srednio 500 ml
X musli Kaufland 50 g
X mleko 0% mleko 290ml
X ser w plasterkach light Zott 18,75 g
X paluszki Lajkonik 35 sztuk
Razem: 1 325,61 kcal
-dodatkowo ciasto z truskawkami i 2 lukrecje
Spalone ok 1000 (bieganie 30 min., gimnastyka 120 min., spacery itd.)
Niedziela:
Zjedzone:
X ciasto 3 kawałki
X Rolada z indyka pieczona średnio 96 g
X Kalafior Hortex srednio 240 g
X Ogórek 100 g
X Jabłko średnio 200 g
X Kawa (bez cukru) 2
X slodzik sztuka 8
X mleko 0% mleko 100 ml
X Truskawki 250 g
X mleko 0% mleko 250 ml
X slodzik sztuka 10
X jogobella z jablkiem 150 ml
Razem: 1 492,07 kcal
A oprócz tego:
-ciasto - babka piaskowa 1 kawałek
-kromka chleba z dodatkami (ser, kiełbasa, ogórek, pomidor, margaryna)
-2 lukrecje
-3 żelki
Te ciasto to mama Adama we mnie wepchnęła :evil: A kanapkę zjadłam, bo była kusząca, a ja byłam głodna :( Wstyd mi, że tak brzydko dietkowałam :( No a ruch wczoraj był trochę: bieganie 65 min., gimnastyka 120 min. no i chodzenie. Jutro ważenie, aż się boje :( No nic, jakoś to będzie. Więcej rzeczy o imprezie napiszę wkrótce (ależ zalatana jestem :evil: ).
No w końcu wolna chwila :) Więc teraz cosik napiszę. W sobote na Dniach Tyskich było nawet fajnie, miało być też dobrze kalorycznie, ale ciacho zjadłam przed wyjściem, potem lukrecje (bo się powstrzymać nie mogłam). Do domu poszłam przed końcem, bo sie trochę z Adamem pokłóciłam, potem pod klatką niby wyjaśniliśmy sobie sprawę i jest ok., ale byłam taka zdołowana i oczywiście jak przyszłam do domu, to zjadłam garść paluszków i ciasto :evil: W niedziele rano nie spałam już od 4:30, bo rodzice się tłukli po mieszkaniu, bo jechali rano do babci i wrócą w środe albo czwartek. Potem już zasnąć nie mogłam. Wstałam przed bieganiem, wchodzę do kuchni, a tam brat żre ciasto, no to ja też zjadłam - 2 kawałki przed bieganiem, porażka. Ale stwierdziłam, że policzę to w ramach śniadania i II śniadania i tak zrobiłam. Popołudniu poszłam jeszcze kupić lukrecji. Na stoisku z Haribo była jakaś dziewczyna, nie wiem skąd ją wytrzasnęli, ale się nie znała na tym, nie wiedziała po ile jest lukrecj i ostatecznie przez pomyłkę sprzedałą mi ją za 3,2 zł za 100 g (kupiłam ok. 130 g), czyli za cenę krówek (bo krówki były po 3,2, a żelki za 5,3). Potem jak drugi raz szłam, to już normalna obsługa była, chociaż też nie do końca, bo...kupiłam sobie taką żelkową mysz, babka ją zważyła, wyszło 80 gr, dałam jej kasę, a ona mi jeszcze dołożyła żelkową glizdę :? Więc zjadłam w sumie 2 glizdy, jedną mysz i jedną lukrecję (w krążkach były po 14 g jeden). A wogóle to zbierałam puszki w parku, tzn. potrzebowałam 15 puszek, bo była akcja, że za puszki i inne rzeczy (baterie, plastikowe pety, szkło, makulature itd.), za określoną ilość dawali sadzonki krzewów i drzewek. No to sobie uzbierałam i wzięłam cyprysa. Dość ładny, taki maleńki :wink: Potem zrobiliśmy pare zdjęć i poszliśmy do Adama. Jego mam się pyta, czy chcemy babk, amy mówimy, że nie. I za chwile oczywiście przychodzi jego mama z babką :evil: No i musiałam zjeść :evil: A potem zrobiłam mu tależ kanapek (chociaż mówił, że nie chce :? ), no i się skusiłam na takie 2 połóweczki, bo one apetyczne były, a ja byłam ciut głodna. I jeszcze jedną lukrecję zjadłam 8) A wogóle mam w domu jeszcze 10 lukrecji :) Dziś zjadłam tylko jedną. Wczoraj, jak wróciłam do dmou (koło 22), to jeszcze godzinkę poćwiczyłam (ach, te wyrzuty sumienia :roll: ). Ale dziś już byłąm grzeczna, idealnie wręcz. Narazie bez żadnych wpadek, nawet brakuje mi jeszcze ok 110 kcal do 1500. Z jednej strony nie chce mi się już jeść, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy soku marchewkowego się nie napiję (bo to akurat będzie 112 kcal), bo to witaminki, a przy okazji dobiłabym. Już sama nie wiem. Zaraz idę kwiatki na balkon posadzić,a potem jeszcze sobie może z godzinkę poćwiczę. A jutro ważenie, mam nadzieję, że waga nie pokaże więcej...Jutro też mam ognisko :D I zjem kiełbaskę, ale oczywiście w limit wliczę :wink: Idę zrobić te kwiatki, potem jeszcze wpadnę pod wieczór z bilansikiem :wink:
No w końcu wolna chwila :) Więc teraz cosik napiszę. W sobote na Dniach Tyskich było nawet fajnie, miało być też dobrze kalorycznie, ale ciacho zjadłam przed wyjściem, potem lukrecje (bo się powstrzymać nie mogłam). Do domu poszłam przed końcem, bo sie trochę z Adamem pokłóciłam, potem pod klatką niby wyjaśniliśmy sobie sprawę i jest ok., ale byłam taka zdołowana i oczywiście jak przyszłam do domu, to zjadłam garść paluszków i ciasto :evil: W niedziele rano nie spałam już od 4:30, bo rodzice się tłukli po mieszkaniu, bo jechali rano do babci i wrócą w środe albo czwartek. Potem już zasnąć nie mogłam. Wstałam przed bieganiem, wchodzę do kuchni, a tam brat żre ciasto, no to ja też zjadłam - 2 kawałki przed bieganiem, porażka. Ale stwierdziłam, że policzę to w ramach śniadania i II śniadania i tak zrobiłam. Popołudniu poszłam jeszcze kupić lukrecji. Na stoisku z Haribo była jakaś dziewczyna, nie wiem skąd ją wytrzasnęli, ale się nie znała na tym, nie wiedziała po ile jest lukrecj i ostatecznie przez pomyłkę sprzedałą mi ją za 3,2 zł za 100 g (kupiłam ok. 130 g), czyli za cenę krówek (bo krówki były po 3,2, a żelki za 5,3). Potem jak drugi raz szłam, to już normalna obsługa była, chociaż też nie do końca, bo...kupiłam sobie taką żelkową mysz, babka ją zważyła, wyszło 80 gr, dałam jej kasę, a ona mi jeszcze dołożyła żelkową glizdę :? Więc zjadłam w sumie 2 glizdy, jedną mysz i jedną lukrecję (w krążkach były po 14 g jeden). A wogóle to zbierałam puszki w parku, tzn. potrzebowałam 15 puszek, bo była akcja, że za puszki i inne rzeczy (baterie, plastikowe pety, szkło, makulature itd.), za określoną ilość dawali sadzonki krzewów i drzewek. No to sobie uzbierałam i wzięłam cyprysa. Dość ładny, taki maleńki :wink: Potem zrobiliśmy pare zdjęć i poszliśmy do Adama. Jego mam się pyta, czy chcemy babk, amy mówimy, że nie. I za chwile oczywiście przychodzi jego mama z babką :evil: No i musiałam zjeść :evil: A potem zrobiłam mu tależ kanapek (chociaż mówił, że nie chce :? ), no i się skusiłam na takie 2 połóweczki, bo one apetyczne były, a ja byłam ciut głodna. I jeszcze jedną lukrecję zjadłam 8) A wogóle mam w domu jeszcze 10 lukrecji :) Dziś zjadłam tylko jedną. Wczoraj, jak wróciłam do dmou (koło 22), to jeszcze godzinkę poćwiczyłam (ach, te wyrzuty sumienia :roll: ). Ale dziś już byłąm grzeczna, idealnie wręcz. Narazie bez żadnych wpadek, nawet brakuje mi jeszcze ok 110 kcal do 1500. Z jednej strony nie chce mi się już jeść, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy soku marchewkowego się nie napiję (bo to akurat będzie 112 kcal), bo to witaminki, a przy okazji dobiłabym. Już sama nie wiem. Zaraz idę kwiatki na balkon posadzić,a potem jeszcze sobie może z godzinkę poćwiczę. A jutro ważenie, mam nadzieję, że waga nie pokaże więcej...Jutro też mam ognisko :D I zjem kiełbaskę, ale oczywiście w limit wliczę :wink: Idę zrobić te kwiatki, potem jeszcze wpadnę pod wieczór z bilansikiem :wink:
I mnie zdublowało :evil:
eh... lady, nie ma tragedii... jak napisalas wczoraj czy przedwczoraj, ze porazka i wogole to myslalam, ze zjadlas caly swiat, a tu w miare ok ;)
przeciez nie mozesz zyc caly czas bez slodyczy..
i co to jest wogole za tekst,ze boisz sie wejsc na wage :lol: :evil: ??
daj spokoj, oprocz tego co mialas schudnac, to przypominam ci, ze jestes do przodu jeszcze 1,20kg, wiec nie masz sie czym przejmowac, a sama wiesz, ze cwiczac intensywnie potrzebujesz nie 1400kcal a pewnie ponad 2000 :roll: ..
ciesze sie, ze poszlas do lekarza, nie przyznalas sie nam do braku okresu :evil: , myslisz, ze to spowodowane bylo dieta??czy cwiczeniami??? hm... dziwne.. myslalam, ze okres zanika jak ktos jedzie tak na 500kcal dziennie... miejmy nadzieje, ze wszystko sie ustabilizuje :wink: ...
no dobra juz nie zamulam, ubieram sie i ide pobiegac, dzis sama :roll: ...
No bo okres miałam ostatni w maju, potem tylko takie dziwne plamienie :? Myślałam, że może jeszcze będzie. A też się dziwie, bo nie chudłam za gwałtownie, więc nie powinien mi zniknąć :?
Miałam poćwiczyć, ale jest tak gorąco, że nie dam rady i zaraz umrę :wink: Dobra, to robię dzisiejszą spowiedź:
Zjedzone:
*śniadanie:
-kawa 1
-mleko 50 ml
-slodzik 4
-jajko 2
-pomidor 230 g
-wasa 7 zbóż 1
*II śniadanie:
-jabłko 210 g
-lukrecja 14 g
-kostka czekolady 4 g
*obiad:
-rolada z indyka 116 g
-kalafior 230 g
-ogórek 100 g
-papryka konserwowa 30 g
*podwieczorek:
-truskawki 250 g
-mleko 250 ml
-kawa 1
-mleko 50 ml
-serek Figura 3% 185 g
-truskawki 125 g
-żelatyna 4 g
-słodzik 17,5
*kolacja:
-mleko 250 ml
-płatki Kaufland 70 g
-sok marchwiowo-jabłkowo-brzoskwiniowy 250 ml
Razem: 1 495,07 kcal
Spalone:
-bieganie 45 min.
-intensywna gimnastyka 120 min.
-szybki marsz 1 h 15 min.
Razem:1127,5 kcal
Czyli dziś grzecznie :D Idę sobie poczytać :wink: Dobranoc :)
hej Lady :) najwazniejsze ze poszlas do lekarza teraz juz na pewno wsazystko wroci do normy :wink: no musze przyznac ze Guili ma racje ty juz schudlas tyle ile powinnas a nawet wiecej wiec wydaje mi sie ze moszesz spokojnie pozwiolic soie na duzo wieksza ilos kalori za duzo kalori spalasz w porownaniu z tym co jesz nie martw sie waga na pewno bedzie dobrze :wink:
Schudłam kolejne 0,5 kg :shock: Od dziś dodaję po 200 kcal - czyli ten tydzień juz 1700 kcal :shock: O mamo, jak ja to zjem? :wink: Ale dziś ognisko, więc nie będzie problemu :wink:
no widzisz, a tak panikowalas :twisted: ....
ja to bym miala pomysly na ten 1700kcal :)
codziennie bym 100g pasty na obiad jadla i to juz kolo 500 kcal :lol: ...
Miała być kiełbaska i piwo, ale ognisko odwołane (bo ludziom różne rzeczy powypadały i za mało nas :( ). Ale kiedyś napewno będzie. Kalorycznie sobię radzę :)
eh... ja 1700kcal to chyba zobacze dopiero za jakies 2 miechy :? ...
witaj Lady :) no wiedzialam ze schudniesz jeszcze no bo powinnas jesc duzo wiecej ale moim zdaniem gdybys nagle zaczela jesckolo 2000 kcal to bylo by jeszcze gorsze wiec dobrze ze stopniowo wprowadzasz kalorie bo dajesz czas swojemu organizmowi zeby sie przyzwyczil tak wiec zwiekszanie kalori teraz o 200 to na pawde dobry pomysl :wink:
lady schudla i wymiotlo ja z forum.. :? :cry:
Mam problemy z netem ostatnio przez burze :x Napiszę jutro wiecej ( o ile net będzie chodził), bo teraz brat wygania. Dobranoc :)
Ech, wiecie, mam takie zaległości w sprawozdaniach że aż strach. To tylko tak w skrócie napiszę, że wczoraj wyjechałam poza limit ( trochę ciasta z truskawkami zjadłam), a przed wczoraj 3 małe rogaliki 7 day's i czereśnie (ok. 200 g). Dziś narazie dobrze. Aktualnie piekę ciasto - sernik z agrestem :D Przeznaczyłam 700 kcal na 2 kawałki :wink: A wogóle muszę się Wam pochwalić - kupiłam na spółę z mamą patelnie teflonowe z Tefala - 20 cm i 26 cm za 49 zł (normalna cena tego kompletu - 98, 99 zł):shock: Bo w Tesco w promocji były i dorwałam dosłownie ostatni komplet. Już na niej smażyłam - dziś rano omlecik - jaki ładny wyszedł i jak ładnie dał się zdjąć, cudo te patelnie :D Idę, bo zaraz ciasto muszę wyciągnąć :wink: Wpadnę wieczorem ( o ile czas będę miała i będzie dało radę, bo mam problemy z logowaniem na stronie i łączeniem z forum :evil: ). Miłego dnia :)
Oglądałam dziś mecz - szkoda, że Argentyna przegrała :(
A oto dzisiejsza spowiedź :wink: :
Zjedzone:
*śniadanie:
-kawa 1
-slodzik 4
-mleko 50 ml
-jajka 2
-plasterek sera topionego ligh
-wasa 7 zbóż 1 szt.
*II śniadanie:
-kawa 1
-mleko 50 ml
-slodzik 4 szt.
-wafel ryżowy 1 szt.
-melon 90 g
*obiad:
-ryż brązowy 50 g
-papryka 50g
-cebula 50 g
-kukurydza 50 g
-kalafior 50 g
-pomidor
Razem: 589,79 kcal
+rano 1,5 kawałka ciasta z truskawkami
+sernik z agrestem (sama nie wiem ile, ale to było w ramach kolacji i podwieczorka)
Więc nie wiem czy się zmieściłam w tych 1700 czy nie :?
Spalone:
-intensywna gimnastyka 120 min.
-szybki marsz ok 70 min.
Razem: 775 kcal
Dziś nie biegałam, bo padało rano :(
Dzień w sumie srednio udany, bo ciasta za dużo (miały być tylko 2 kawałki :evil: ), no ale trudno :( Idę oglądać mecz :wink:
witaj Lady mnie sie wydaje ze zmiescilas sie w 1700 kcal no a nawet jak sie nie zmiescilas to i tak spalilas to co bylo ponad to 1700 teraz zebys nie chudla musisz jesc wiecej rzeczy i moim zdaniem mozesz sobie pozwilic na ciasto skoro cwiczysz bo chyba najwazniejsze jest zeby spalac to co sie zje zeby nie mialo szans sie odlozyc :wink: no a TY nam dalej chudniesz nawet jak troche przekraczasz limit wiec mysle ze nie ma problemu :wink: odemnie masz 4+ za wczoraj :)
witaj Lady mnie sie wydaje ze zmiescilas sie w 1700 kcal no a nawet jak sie nie zmiescilas to i tak spalilas to co bylo ponad to 1700 teraz zebys nie chudla musisz jesc wiecej rzeczy i moim zdaniem mozesz sobie pozwilic na ciasto skoro cwiczysz bo chyba najwazniejsze jest zeby spalac to co sie zje zeby nie mialo szans sie odlozyc :wink: no a TY nam dalej chudniesz nawet jak troche przekraczasz limit wiec mysle ze nie ma problemu :wink: odemnie masz 4+ za wczoraj :)
i mnie zdublowalo :evil: :?
Kurcze, mam problem :evil: Zostało mi na dziś jakieś 200 kcal i nie wiem czym dobić :evil: A już loda jadłam i kostkę czekolady i Kubusia piłam. Ehhh, a co będzie jak będę jadła 1900 kcal? :roll:
dasz rade Lady :) zawsze mozna zjesc jogurcik albo jakies owoce :)
ja sie nie potrafie opanować przed piernikiem, i innymi ciastami :p
albo mozna zjesc 100g ryzu zamiast 50... .50 gramami to sie nie naje nawet moj wazacy 4 kg piesek, a co dopiero ja... :wink:
Giuli, przedwczoraj zrobiłam ryż z warzywami i dałam właśnie 100 g ryżu i inne rzeczy i wyszła mi cała patelnia, a nie jedna porcja, dlatego te 50 g, bo to pół tej patelni(na 2 razy wyszło). Wczorajszy dzień źle się skończył :( Już piszę dlaczego. To, co ładnie zdjadłam napiszę poniżej:
Zjedzone(sobota):
*śniadanie:
-kawa 1
-słodzik 4
-mleko 0% 50 ml
-musli Kauflnad 50 g
-słodzik 4
-mleko 0,5% 250 ml
-lukrecja 1 szt. (0,14 g)
*II śniadanie:
-wafel ryżowy 3 szt.
-lód Romero
- Kubuś multiwitamina 330 ml
-czekolada nadziewana 1 kostka
-morele 131 g (3 szt.)
*obiad:
-sum afrykański 134 g
-brokuły 100 g
-kalafior 130 g
-ogórek 100 g
-papryka konserwowa 64 g
-ziemniaki młode 100 g
Razem: 1 205,23 kcal
A reszta to wpadki dietetyczne, a zaczęło się to tak:
-krem orzechowy z tesco (nawet nie był dobry, ale i tak go jadłam :cry: ) - nie wiem ile, bo tak łyżeczką podżerałam, ale chyba nie więcej jak 100 g
-potem u Adama ciasto (4 małe kawałęczki - takie połowki normalnego kawałka: 1 sernik, 1 makowiec, 2 jabłeczniki)
-wieczorem mama przyjechała z urodzin cioci i przywiozła jak zawsze ciasto - zjadłam babeczkę z kremem i owocami (ale oparłam się dwóm innym ciastkom :wink: ).
Tak więc było za dużo tego wszystkiego wczoraj :(
A spaliłam tylko tyle (bo nie biegałam 2 dni, bo ciągle padało :evil: ):
-intensywna gimnastyka 120 min.
-szybki marsz 120 min.
Razem: 900 kcal
A wogóle to oglądałam wczoraj oba mecze. Dobrze, że Portugalia wygrała, ale żal mi Brazylii, bo liczyłam, że przejdą :( A wogóle przysnęło mi się na meczu wieczorem :evil:
Dziś dzień zaczęłam ciastem, bo...miałam jeszcze 2 kawałki ciasta z wczoraj:makowiec i jakieś z kremem (ale tego kremu na szczęście nie zadużo było). No i miałam to zjeść na podwieczorek, ale rano sobie pomyślałam tak: zjem jeden kawałek przed bieganiem i pójdę biegac, to napewno się spali, a drugi zjem przed gimnastyką i też się spali. I w końcu ten z kreme zjadłam przed bieganiem, a po bieganiu zjadłam makowiec. A wogóle to dziś poszłam biegać "w teren", a nie jak dotąd po parku w kółeczko. Taką trasę sobie po okolicy zrobiłam i pobiegałam 93 min. :D Czyli dobrze jest :wink: I chyba dziś okres dostałam :? Tzn. chyba, bo sama nie wiem, bo on jakiś taki marny, no zobaczymy, co z tego będzie.
Dziś małe sprawozdanie z moich wymiarów.
Tak było/tak jest:
Talia: 78 cm/ 63 cm
Pas(na wysokośki pępka): 86 cm/ 73 cm
Na kościach biodrowych: 98 cm/ 84 cm
Biodra na wysokości pupy: 104 cm/ 89 cm
Udo lewe: 62 cm/ 51 cm
Udo prawe: 60 cm/ 51 cm
Kolana: 42 cm/ 37 cm
Łydka lewa: 39 cm/ 35 cm
Łydka prawa: 38 cm/ 35 cm
Pod biustem: 85 cm/ 75 cm
W tym tygodniu prawdopodobnie będzie spotkanie klasowe (to już rok po maturze, jak ten czas leci). No i muszę mieć wielkie wejście, więc w poniedziałek będę latać po ciucholandach i może dorwę jakiś fajny ciuszek :wink: A narazie idę ćwiczyć :)
najgorsze sa wlasnie te ciasta ja sie nie umialam do niedawna oprzec ale teraz jak wiesz jest leiej :wink: powiem Ci tak mysle ze troche duzo tego ciacha bylo wczoraj choc ciezko to ocenic bo ja nie widzialam tych porcji ale mysle ze mozesz jesc ciasto w koncu schudlas tyle ile chcialasoczywiscie jesc z rozsadkiem :) no a dzisiaj spalilas na pewno to ciasto ktore zjadlas :wink:
ja wam musze poweidziec,ze w lodowce od jakiegos tygodnia mam ciasto czekoladowe z kawalkami czekolady w srodku i oblane czekolada, ale jakos mnie nei ciagnie do niego... niech sobie lezy, to samo kasztanki :roll: :twisted: ...
co to sie ze mna porobilo :lol: ???
a wymiary lady fantastyczne, troche malo w bioderkach.... :roll: mnie by zadowolily 94cm w biodrach... :roll: ... (wiec jeszcze 3 cm i bedzie ok :wink: )..
a co do ciasta to faktycznie, za wczorajszy dzien, tez takie 3 bym ci dala... (za brak silnej woli - jesli nei byly w limicie, bo jak byly wliczone w limit to ok :wink: )
ruch - to wiadomo :wink:
Wiem, silnej woli czasami mi brakuje :( Ale jak narazie dziś nie tkęnłam kremu orzechowego, a to już mały sukces :wink: Giuli w bioderkach wcale nie mam mało, bo musiałabyś mnie zobaczysz (zresztą będziesz miała okazje :wink: ), tyłek mam dalej szeroki :wink: A dziś pójdę może na rower :D ( o ile się nie rozpada, bo coś się chmurzy :evil: )
Dzisiejszy dzień był ok. Oto sprawozdanie:
Zjedzone:
*śniadanie:
-ciasto z kreme 1 szt.
-makowiec 1 szt.
-kawa 1
-słodzik 4
-mleko 0.5% 50 ml
*II śniadanie:
-lukrecja 1 szt.(0.14 g)
-wafle ryżowe 4 szt.
-kawa 1
-słodzik 4
-mleko 0.5% 50 ml
*obiad:
-panga 92 g
-kalafior 100 g
-ogórek 100 g
-papryka konserwowa 92g
-ziemniaki młode 124 g
*podwieczore:
-kostka czekolady nadziewanej
-jabłko 170 g
-kawa
-słodzik 4
-mleko 0.5%
*kolacja:
-serek wiejski 150 g
-wasa 7 zbóż 3 szt.
-serek hohland 50 g
-pomidor 200 g
Razem: 1 710,57 kcal
Spalone:
-bieganie 93 min.
-intensywna gimnastyka 120 min.
-szybki marsz 60 min.
Razem: 1430 kcal
Idę spać. Dobranoc :)
no to za dzien ok dostajesz odemnie 5 :) zdecydowana poprawa :lol:
A więc zaległe sprawozdania:
Poniedziałek:
Zjedzone:
*śniadanie:
-kawa 1
-mleko 0.5% 300 ml
-musli Kaufland 50 g
-slodzik 9 szt.
-likrecja 1 szt.
*II śniadanie:
-bułka żytnia 70 g
-jako 1 szt.
-mleko 0.5% 100 ml
-krem czekoladowy 2 łyżeczki
-wafel ryżowy 2 szt.
-sok multiwitamina 300 ml
*obiad:
-panga 80 g
-kalafior 230 g
-ogórek kiszony 40 g
-papryka marynowana 92 g
*podwieczorek:
-lukrecja 1 szt.
-batonik Cini MInis 1 szt.
-wafel ryżowy 1 szt.
*kolacja:
-serek wiejski 150 g
-wasa 7 zbóż 3 szt.
-serek hohland topiony 50 g
-pomidor 200 g
Razem: 1 697,88 kcal
Dodatkowo (niestety, tak wyszło :( ):
-duża kostka czekolady z orzechami
-batonik Milky Way Minute
Te dodatkowe rzeczy zjadłam po kolacji, czekoladę u Adama, a batonika w domu. A dlatego zjadłam, bo mi strasznie słabo było i wolałam przekroczyć limit niż zemdleć albo coś :roll:
Spalone:
-bieganie 30 min.
-intensywna gimnastyka 90 min. (bo więcej nie dałam rady przez okres, jakoś słabo mi było :roll: )
-szybki marsz 90 min.
Razem:895 kcal
Wtorek:
Zjedzone:
*śniadanie:
-kawa 1
-mleko 0.5 % 300 ml
-słodzik 9 szt.
-musli Kaufland 50 g
*II śniadanie:
-batonik corn flakes 1 szt.
-tost graham 2 szt.
-serek topiony w plastrach hohland 1 szt.
-ketchup 16 g
-batonik Milky Way Minute 1 szt.
*obiad:
-pierogi ruskie (sama robiłam) 5 szt.
*podwieczorek:
-kawa 1
-slodzik 4 szt.
-mleko 0.5% 50 ml
-milky way minute 1 szt.
-jabłko 200 g
*kolacja:
-kisiel słodaka chwila jabłkowo-gruszkowy
-pierogi 5 szt. :oops: (bo gotowałam je, no i pare zjadłam :oops: )
-kawa 1
-slodzik 4
-mleko 0.5% 30 ml
Razem: ok. 1 775,48 kcal
Spalone:
-bieganie 35 min.
-intensywna gimnastyka 120 min.
-szybki marsz 120 min.
-spacer 60 min.
Razem: 1273,3 kcal
Jutro się ważę, bo we wtorek mojej kumpeli nie pasowało, więc ważenie przełożyłyśmy na czwartek. Jeśli dobrze pójdzie, od jutra jem 1900 kcal :shock:
moja droga, swietnie ci idzie, nie ma co...
pyszne jedzonko wcinasz...
te 1900 kcal to dla mnie marzenie :lol:
ostatnio nie biegalam 4 dni, dzis tez nie dam rady, pobiegam jutro rano :wink:
a w piatek jade do Pl :wink:
jak bedziesz miec czas w przyszlym tygodniu to daj znac :wink:
nie będę ściemniać, że przeczytałam cały wątek - ale już sam suwaczek robi wrażenie :)
gratulacje :)
No cóż, martwiłam się o ważenie, bo wczoraj podjadłam wieczorem, zresztą cały tydzień nie był dobry. Wchodzę na wagę...a tam 53,8 :shock: Wchodziłam 3 razy, to jeszcze raz zobaczyłam 53,9 i 53,7, ale przyjęłam wersję 53,9 kg. Kurde, żrem jak głupia, a i tak chudnę. Ja chyba jestem perpetum mobile :lol: No i się zastanawiam czy jeść teraz 1900 kcal czy od razu 2000 kcal...bo ja już nie powinnam chudnąć więcej :?
Zwiększaj powoli, żeby nie przedobrzyć.
Gratuluje serdecznie wyników :D i dziękuję za odwiedzinki u mnie :)
Zapraszam ponownie i ponownie, i ponownie... ;)
Jak ja bym chciała ważyc tyle co Ty... :roll:
eh... lady, cos nic ostatnio nie piszesz... :roll:
ja juz w Pl :D
buziaki :wink:
A nie piszę, bo nie ma mnie ostatnio na necie (bo brat kompa dużo używa i mnie nie chce puszczać :evil: ). Wczoraj byłam na zakupach i...uwaga...kupiłam moje pierwsze w życiu bikini :D Zaraz wkleję zdjęcia :)