Strona 1 z 139 1 2 3 11 51 101 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 1382

Wątek: Do lata piechotą będę szła...:)

  1. #1
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie Do lata piechotą będę szła...:)

    Nareszcie zdecydowałam się założyć swój wątek. Po co? Bo to forum daje mi ogromne wsparcie i mam nadzieję, że pare grubasków będzie mi kibicować i wspierać w kryzysowych chwilach Na początek coś o mnie. Mam na imię Hania. Hmmm...takim diabełkiem to aż nie jestem, choć przyznam, że mam trochę "rogatą" duszę Jestem grubaskiem odkąd pamiętam. Dzieciństwo grubaska jest straszne i kończy się zazwyczaj kompleksami. I tak było w moim przypadku. Potem nieustanne próby schudnięcia, już jako nastolatki. Największym sukcesem było schudnięcie 9 kilo w VI klasie podstawówki (byłam w sanatorium na kręgosłup i tam mnie odchudzili - codziennie gimnastyka, basen i paskudna, niedobra dieta). Ale po przyjeździe do domu wszystko wróciło Potem odchudzałam w gimnazjum, liceum, ale...efekty niegdy nie były powalające. Chudłam parę kilo po czym zaczynała się taryfa ulgowa...najpierw jedno cisateczko, a skoro jedno nie szkodzi, to dwa też nie zaszkodzą i dochodziło do tego, że zżerałam, ile bylo. Moja nadwaga wiąże się ze złymi nawykami wyniesionym z dzieciństwa - podjadanie. Jak słyszę tą historię, to się śmieje, rodzice i brat także, bo niby to zabawne, ale tragiczne w skutkach. Mała Hania lubiła jeść. Zjadała swój obiad. Ale to jej nie wystarczało. Więc co robiłam? Babcia jadła coś, więc Hania podchodziła i mówiła :" Am" i dostawała jeść. Przychodził tata z pracy i jadł obiad, a Hania "Am" i znów jadła. I tak się mała Hania skutecznie utuczyła. A potem to już samo leci. Teaz coś o moim odchudzaniu. Zaczęłam odchudzanie 24 stycznia 2006. Zaciekawiła mnie książka o South Beach, którą koleżanka kupiła (ona jej nie stosowała, bo coś się źle czuła po pierwszym dniu). Poczytałam, wydało mi się to rozsądne i zdrowe, więc pomyślałam, że spróbuję, nie mam nic do stracenia, oprócz zbędnych kilogramów. I tak to się zaczęło. Początkowa waga to było 73,6 kilo. Przyznam się, że nigdy wcześniej tyle nie ważyłam. Zazwyczaj było to 65, max. 67. Ale przed Bożym Narodzeniem byłam u lekarza (problem z kolanem) i mnie zważył. I wtedy było prawie 71. A kiedy zważyłam się u koleżanki i zobaczyłam to 73, to myślałam, że zawał na miejscu będzie. Ale nie załamałam się, moja motywacja wzrosła. Pierwszym celem było zejść poniżej tej okropnej liczby 70. I udało się. Drugi cel to osiągąć 65 - tyle, ile ważyłam 1,5 temu. A cel ostateczny to 56 kilo. Obecnie jestem na II fazie South Beach (I ciągnęłam przez 4 tygodnie, ale pech chciał, że w każdym były jakieś urodziny i imprezy, i trochę nagrzeszyłam ). Od niedawna liczę kalorie i staram się nie przekraczać 1000. Dodatkowo ćwiczę codziennie: 6 weidera (dziś dzień 32 - 20 powtórzeń), 5 filmików 8 minute, oraz inne ćwiczenia dodatkowe. Staram się 2 razy w tygodniu chodzić na basen. Co do efektów: narazie schudłam 5,8 kilo, w talii ubyło mi 5 cm, w innym miejscach też poubywało, ale nie wiem dokładnie ile, bo nie mierzyłam się przed odchudzaniem. Chciałaby, osiągnąć wymarzoną wagę do lipca - oby się udało:] A wiecie co mnie zmotywowało? Studia. W tamtym roku niestety się nigdzie nie dostałam. Ale liczę, że teraz mi się uda. Zawsze chciałam wejść do nowej szkoły szczupła i normalna - czy to do gimnazjum czy do liceum. Jak narazie się nie udało, ale liczę, że w październiku będzie inaczej. Chcę zacząć on nowa - z białą kartką. Nowi ludzie, nowe rzeczy, nowa ja...A poza tym bardzo chcę zadziwić znajomych i rodzinę, chcę, by zauważyli moją zmianę. No i chcę to zrobić dla mojego chłopaka. On kocha mnie i tak, i będzie kochał, choćbym ważyła tonę, ale...chcę, by był ze mnie dumny. To chyba tyle na początek (ale się rozpisałam )

  2. #2
    Demagorgon jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hehe, jakbym czytała swoją historię Z tym, że ja dodatkowo w dzieciństwie co tydzień namawiałam mamę, żeby mi kupowała po 0,5 kg jakiś dobrych cukierków: irysków, raczków albo innych... No i wracałam do domu i od razu je zjadałam. Nigdy nie potrafiłam sobie ich rozłożyć nawet na 2 dni...

    No ale te czasy minęły (chociaż teraz też potrafię zjeść całą tabliczkę czekolady)

    MAsz motywację i chęć do działania, a to najważniejsze. Gratuluję zrzuconych kilogramów i z niecierpliwością czekam na mój i Twój ciąg dalszy!!!

    POZDRAWIAM!

  3. #3
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    Heh, słodycze to też była moja bolączka. Ale muszę przyznać, że dzięki diecie nie ciągnie mnie do słodyczy - aż sama nie mogę w to uwierzyć:] A dziś jestem zadowolona z 2 powodów (wręcz gotuję obiad i tańczę sobie po kuchni, podśpiewując pod nosem ):
    1) ćwiczyłam dziś bardzo intensywnie (pot się lał strumieniami, dosłownie:]) przez 2 godziny
    2) weszłam w moje ukochane brązowe sztruksy - jeszcze nie umiem się dopiąć, ale to tylko kwestia czasu (ostatnio, jak próbowałam je ubrać, to wchodziłam do połowy ud i dalej nie dało rady)

  4. #4
    mosia6 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-08-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Taaa ja jak byłam malutka to podobno pochłaniałam baaardzo dużo jedzonka a mama mi mówiła (podobno) żebym nie jadla tyle bo bede miala problemy z wagą jak będę starsza... Ale ja to wtedy jak każde małe dziecko miałam gdzieś ;/ no i teraz mam za swoje....

  5. #5
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    A u mnie w rodzinie był pogląd, że taka mała pyza jest słodka i zdrowa, potem jak byłam starsza, to mówili, ze jak zacznę rosnąć, to się wyciagnę i wyszczupleje. Akurat! Ja urosłam...tyle, że wszerz:/ Wiem jedno - nie pozwolę, by moje dziecko miało nadwagę. Nigdy.

  6. #6
    Demagorgon jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    A u mnie w rodzinie był pogląd, że taka mała pyza jest słodka i zdrowa, potem jak byłam starsza, to mówili, ze jak zacznę rosnąć, to się wyciagnę i wyszczupleje. Akurat! Ja urosłam...tyle, że wszerz:/
    O to to Moi mieli dokładnie takie samo podejście. A teraz matka mi ciągle powtarza "już się nie odchudzaj, już dobrze wyglądasz". Taaa, akurat... No ale trzeba się uśmiechać, potakiwac głową i robić swoje

    Pozdrawiam

  7. #7
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    Taaaa...jakbym słyszała moją mamę. A jeszcze oczywiście hasło: "Ale ty się przecież nie musisz odchudzać, nie masz z czego".

  8. #8
    agata1001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    droga ty moja LadyDevil nawet nie wiesz jak sie ciesze ze zalozylas wątek teraz bede mogla z Toba rozmawiac u Ciebie ( bede wpadac na wirtualna kawke ) no ale u mnie bylo troszke inaczej w dziecinstei bylam malym grubaskiem tylko moja rodzinka nico inaczej reagowala a ja jej troszke na zlosc robilam i teraz mam efekty ale ostro biore sie do pracy w koncu wakacje niedlugo widze ze mamy podobne cele no tylko zaloze sie ze TY wyzsza jestes bo ja to taki krasnoludek teraz juz bede wpadac do Ciebie skoro masz swoj watek bo musze przyznac ze bardzo mi pomaga to co piszesz milo wiedziec ze ktros robi to samo co ty i ma takie efekty trzymaj tak dalej zycze milej nocki

  9. #9
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    agata1001, bardzo mi miło, że zajrzałaś na "wirtualną kawkę" (ale tylko z chudym mleczkiem i słodzikiem ). A ja za wysoka nie jestem - tylko 166 cm wzrostu

  10. #10
    agata1001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    no to jestes wyzsza ja mam 160 cm mowilam ze krasnal jestem dobrej nocy

Strona 1 z 139 1 2 3 11 51 101 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •