Cześć!
Czy to prawda z tą dietą 5 dniową ?!?
Na prawdę mozna na niej schudnąć 5 kg? Szok!
Myslę że od jutra spróuje - w końcu to tylko 5 dni!
pozdrawiam!
pa!
Wersja do druku
Cześć!
Czy to prawda z tą dietą 5 dniową ?!?
Na prawdę mozna na niej schudnąć 5 kg? Szok!
Myslę że od jutra spróuje - w końcu to tylko 5 dni!
pozdrawiam!
pa!
mam jeszcze kilka pytań?
1/2 serka topionego? - to znaczy ile dokładnie?
a wino tak po prostu czerwone- nie jest to bardziej sprecyzowane?
pa!
Wiem, wiem co pomyslicie :-)
Który to juz raz?
Chyba trzeci od sierpnia. Ale lepsze chyba próbowanie od poczatku niż poddanie się!
Prawda?
Na początku roku przekroczyłam swoja "mase krytyczną" - ważę 68 kg!
ZGRRRRROZA!
Oprócz kaca moralnego mam jeszcze kaca ponoworocznego. Jak powiedział mój chłopak "wstawiłam sie jak szpadel".
czyli jeszcze do diety dochodzi odwyk alkoholowy :)
Mam nadzieje, ze ktos do mnie dołączy.
Przede wszystkim chciałabym znowu zacząć ćwiczyć. Na aerobiku po raz ostatni widzieli mnie ze 3 miesiące temu. Od tej chwili nic, zero, null...
Po prostu nic mi sie nie chciało...
A teraz musi mi sie chcieć!
Twardym trzeba byc nie miętkim!
Pozdrowionka
ren
Maga dzieki za poparcie i otuchę, na pewno sie przyda!
Beznadziejko - wyglada na to, ze mamy przyblizone gabaryty.
Ja chciałabym do wiosny zejść do 62 kg. Jak na razie najwiekszym moim sukcesem było 63,9.
A co do alkoholu... to brr....... Jego główna wada jest , ze po większym spożyciu co najmniej 2 dni jestem klapnieta i najchetniej wyleguje sie lecząc skacowane ciało wysokokaloryczna dietą.
A co to z 5-dniowa dieta?
pozdrawiam
ren
oj tak tak...
ja tez sie mobilizuję bo ostatnio to nic tylko dieta alkoholowa była ;)
u mnie akcja utrzymania wagi i powrotu do cwiczen - może nie od razu powrócę do biegania, ale do jogi - całkiem możliwe. a jesli chodzi o próbowanie od poczatku - ja tam cie szelmo podziwniam za wytrwałosc, a jak dojdzie do tego konsekwencja to juz wogóle bedzie ekstra :)))))))
trzymam kciuki
A ja mam pytanie dlaczego miedzy 16, a 20 jest taka przerwa???
Z tego, co zauważyłam posiłki są co 2 godziny i tak wygląda, jakby czegoś brakowało.
czesc szelma, pozwolisz ze dotuptam do Ciebie bo ja ostatnio równiż byłam na diecie alkoholowej, nic na to nie poradze ze jak wychodze ze znajomymi to musze sie urznać na maksa (to chyba źle co nie?). Oki ale koniec z tym juz nie pije, mój facet ostatnio stwierdził ze zachowuje sie głupawo po pijaku wiec tymbardziej. Moja dzisiejsza waga to 69 kg przy 167 cm, o zzzzggggrrrooozzzaaa, jak ja mogłam sie dopuścić do takiego stanu!!!!!! schodze do wagi 58 kg bo o takiej marzę koniec kropka. Jeżeli chodzi o diete to 1000 kcal ale co jakis czas bede robic 5-dniowa dietke na ktorej chudnie sie ok 5 kg(sprawdzone). Oki to do dzieła laski, zero obzerania i zero alkoholu!!!!!!!!
Beznadziejka
Jezeli czytacie Super Linie to napewno znacie diete ale zaraz ja przypomne, jest bardzo niskokaloryczna i uboga w jedzenie ale to tylko 5 dni!!!!
Oki oto ona:
10.00 - 1/2 serka topionego + kawa
12.00 - jajko na twardo
14.00 - duże jabłko
16.00 - 20 dkg chudego twarogu +pomidor
20.00 - lampka czerwonego wina
To wszystko, brzmi strasznie no nie??? Ale to tylko 5 dni I nalezy sobie to ciagle powtarzac, to daje siły.
Ja zaczynam od jutra ale to nie znaczy ze dzisiaj sie obzerałam, wrecz przeciwnie, jestem zadowolona z dzisiejszego dnia i mysle ze nic mnie nie złamie. Dziewczyny zycze powodzenia, za wszystkie które tu wchodza trzymam kciuki. Damy radę!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Razem zawsze łatwiej :)))
Umówmy sie ze bedziemy sie napewno wpisywać tu jak nam idzie oki???
Narka
BAAAAAAAAAAARDZO CHCIAŁABYM SCHUDNĄĆ O CO NAJMNIEJ 10 KILO A JESZCZE LEPIEJ BY BYŁO GDYBYM OSIĄGNĘŁA WAGĘ 47 KG, PONIEWAŻ NIE JESTEM ZBYT WYSOKA. jESTEM GOTOWA ROZPOCZĄĆ DIETĘ 5- DNIOWĄ I TO CHOĆBY OD ZARAZ!
Czesc!
tez bym chciala wiedziec co to za dieta 5 dniowa?
I tez sie przylaczam. Odchudzalam sie w zeszlym roku s- schudlam 12 kilo, ktore nadrobilam z nawiazka od wrzesnia
Pozdrawiam
Maslanka
Dzieki za dietke beznadziejka.
Wykorzytam ja jeszcze w tym miesiacu, ale w poniedzialek sprobuje 13 (kiedys schudlam na niej 5,5 kilo)
Pozdrawiam i bede zagladać
Maslanka
Cześć!
Dziś pierwszy dzień mojej dietki! Jak na razie dobrze mi idzie, ale to dopiero początek!
Za godzinę zjem jeszcze serek ,a wieczorkiem winko:) ( tak na marginesie ciekawa dieta??!) pozdrawiam!
pa!
Witajcie!Słyszałam że na tej dietce 5-dniowej można zamiast winka pić sok pomidorowy.To coś dla osób poniżej 18 latek ;-))))
Nie mam pojęcia czy mozna zamienić wino na sok pomidorowy!
Ale mówiąc szczerze wcale się nad tym nie zastanawiam-ponieważ nie nawidzę soku pomidorowego!
własnie skończyłam sączyć kieliszeczek winka:)
pozdraawiam! pa!
Jezeli chodzi o tą przerwe to niczego nie brakuje, tak juz jest i koniec, jezeli chodzi o wino to wytrawne albo półwytrawne czerwone ( bardzo dobra jest sofia albo balzac - rzecz gustu) nic dodać nic ując, jezeli chodzi o ser to ma być ten w kostce, normalany smietankowy, i pół tej kostki na śniadanie. To chyba wszystkie odpowiedzi. Aha czy sie sprawdza?? nie gwarantuje ze kazda z was schudnie 5 kg, zalezy od organizmu i wagi wyjsciowej ale mysle ze warto spróbowac napewno jakis spadek bedzie, nie ma mocnych. Znam osobe która stosowala ja raz w miesiacu a przez reszte dni miala diete 1000 kcal, zawsze chudla od 3 do 5 kg. To juz chyba wszystko. Zycze powodzenia i wytrwalosci tym ktore zastosuja dietke.
Narka
Trzymam kciuki Monika zeby Ci sie udało!!!!!!!!!! Niestety ja nie mogłam dzisiaj zacząć bo nie dostalam serka chudego ale w poniedzialek bede miala wiecej czasu na zakupy i na pewno znajde wtedy do ciebie dolacze. Pomysl sobie ze ja bede zaczynac dopiero a Ty juz konczyc prawie hihihi. Jeszcze raz powodzenia!!!!!
Pa!
rozumiem ze winko w ramach pocieszenia?:) mnie sie bardzo ta dieta podoba bo zawiera to co lubie. mniam mniam. wyprobuje a co:) i zdam relacje. ale zaczyne dopiero we wtorek. jak pozycze kase od rodzicow na to winko:) jakby tak zamaist lampki byla flaszka winak to i miesiac by czlowiek natakiej dietce wyzyl:)))
a mozna ja dluzej niz 5 dni?
Witam miłe Towarzyszki :)
Ponieważ net mam w pracy za chwilę szczegółowe sprawozdanie z weekendu!
Dieta 5-dniowa wyglada na bardzo niskokaloryczną, tak na oko ma chyba tylko ze 700 kcal!
Obawiam sie, ze dla mnie to za mało, no a potem ze zdwojona energia rzuciłabym sie na żarełko.
Ja tym razem postanowiłam podejść do problemu w miare racjonalnie i przez pierwszy tydzień zmniejszać stopniowo kalorie od 1500 do 1200, potem do konca stycznia nie przekraczać 1200, luty i 2 tyg marca 1000-1100, potem przez tydzień znowu stopniowo podwyższać do 1500.
Czekam na Wasze pomysły i sukcesy - drogie panie eM (mrau, maslanka i monika) i beznadziejko.
buziaki
ren :)*
Piatek, 3 stycznia dzień pierwszy:
Jak juz pisałam zaczynam od 1500 kcal:
jogurt 400 g 352
2 łyż. otrąb 26
plast. sera żół. 60
pasztet domowy 3 plast. 300
2 miseczki zupy pomidorowej 400
1 płatek macy 40
2 x wasa 64
2 x sucharek wasa 62
mandarynki 100
jabłko 70
Razem 1514 czyli mała nadwyżka ;-)
Aktywność fizyczna - zero ( przwróciłam sie i toche pozbijałam gnatki!
04.01 (2)
płatki ryżowe na mleku 260
tost z serem 230
plasterek sera pleśniowego 50
plasterek szynki 70
pomidorowa z makaronem 400
2 jabłka 140
jogurt 200 g 200
2 plasterki kiełbasy suchej 40
Razem 1390 (przy planowanych max 1450)
I wreszcie UWAGA!!! - 30 min ćwiczeń.... więcej nie dałam rady
*********************
05.01 (3) kcal max 1400
chleb wieloziarnisty 130
jajko 90
ser żółty plasterek 60
2 kromki tosta 140
2 plasterki pasztetu 200
2 jabłka 140
5 łyzek ryżu 150
3 łyżki warzyw z piersia kurczaka 200
kefir 200
Razem 1310 czyli znowu w normie.
Po sobotnich ćwiczeniach czuję jakby czołg po mnie przejechał a potem jeszcze zawrócił. Mimo tego udaje mi się poćwiczyć 30 min.
Dodatkowo ponad godzinny szybki spacer po polach i lesie... ślicznie było, szkoda tylko, ze w normalne dnie nie mam mozliwości takich przechadzek :-(.
Dziewczynki a co u Was???
Hej laseczki, na poczatku gratuluje Szelma wytrwałości, Monika jak tam twoja dietka!!! wytrzymujesz???
Ja sie wczoraj pokłóciłam ze swoja drugą połową i troche zagryzłam nerwy:((( (cholera jasna, jestem zła) ale tak jak obiecałam zaczynam dzisiaj 5-dniówke. A propo tegoo wina, to mam nadzieje ze dam rade na jednej lampce, uwielbiam wino i musze sie pilnować zeby nie wypić wiecej hahahha:)))
Oki dziewczyny to idziemy do przodu :D:D
narka
beznadziejko ja też wczoraj sie troche ściełam przez telefon ze swoim facetem. A poszło o to, ze całkiem niedawno zaczełam uczyc się "pływać" jak na razie idzie strasznie kulawo. A on umówił nas na basen z ludźmi których widziałm raz w zyciu. I jakoś nie mógł zrozumieć, że to bedzie dla mnie strasznie stresujace... Hmmm..moze jestem przewrażliwiona z powodu tej diety?
A wczoraj niestety nie poszło najlepiej
Na koniec dnia zjadłam bowiem cukirka michałka sztuk 1 - liczę mu 200 kcal. Teraz mysle , ze może zjadłam go właśnie przez to nieporozumienie?
Poza tym:
chleb pełnoziarnisty 130
serek wiejski light 160
benefit z otrębami 120
3 x maca 60
jogurt 200 g 200
makaron z sosem 300
chleb pełnoziarnisty 130
serek tosca (troszkę) 50
Razem 1150
+ michałek 200
Wyszło 1350 czyli zakładany planowo limit
Ćwiczeń nie było bo pracowałam od 7.00 do 21.00 :-/
dzisiaj mamy w planie 1300 kcal i ćwiczonka chociaż weekendowe zakwasy nadal dają znać o sobie :)
całuski dla Koleżanek
ren
Tak, tak ćwiczenia są baaaardzo ważne...
A ja ma taaaakiego oooogromniastego lenia !
A co do michałków to tak mnie dręczyło ile maja kalorii, ze po powrocie z pracy (po 22.00) konicznie musiałm znależć ich kaloryczność- 533 w 100 g.
Niestety nie wiedziałam ile wazy jedna sztuka a wyobrazenie sobie kilogramowej torby michałków było ponad moje siły.
Czyżby Pani Paranoja???
A z paranoicznych zagrywek to wczoraj koleżanka przywiozła jakieś ciastka z Londynu. maślane ponoć strasznie pyszne (nie jadłam :). Wymsknęło mi się, ze jedno ma aż 95 kcal. Na pytania współpracowników skad to wiem musiałam przyznać, ze nie mogłam sie oprzeć, wyciągnęłam opakowanie ze śietnika i sprawdziłam!
:-))))
buziaczki
ren
Justyś - pracuje czasami dodatkowo bo mi za to płacą dodatkowo! A lenia to mam żeby tyłek ruszyć z kanapy w domu. Jakby mi ktoś płacił dajmy na to 1 PLN za serie 8 brzuszków tobym pewnie juz miała kaloryfer jak Arnold a nie tą flaczkowatą piłeczkę :).
A z tym michałkiem to mnie pocieszyłaś - w zaokragleniu (hihihi...bardzo na miejscu ;-)))) dajmy mu stówke kalorii.
No ja się juz zrywam do domciu
papa
do juterka
ren~~
Renko Ty zawsze tak dlugo pracujesz czy tylko okazyjnie, a co do
michalka to wazy on ok 1.5 dag a nie wiem czy nie troszke mniej,
i nie pisz ze masz lenia skoro tak dlugo siedzisz w pracy
caluski Justa
Mozna tak go zaokraglic, zawsze bedzie mniej kusilo jak spojrzymy
na ogromne jablko i malego michalka, ja tez zawsze jak sa slodycze
staram sie zapamietywac wieksza liczbe kalorii to naprawde pomaga
powodzenia i milego wieczorku oraz jutrzejszego dzionka Justa
Hej Szelma, nie dołuj sie za bardzo tym michałkiem to nic takiego :D a poza tym to napewno nie ma 200 kcal!!!!
Właśnie tak sobie myśle ze musze zaczac cwiczyc bo dieta to za mało co nie???
Papa
7.01 dzień 5
chleb pełnoziarnisty 130
serek tosca 50
surówka warzywna 20
maslanka z otrebami 310
2 x maca 40
3 łyz sałatki (tuńczyk, ryż, kukurydza, groszek) 300 (?)
2 x sucharek wasa 62
1/2 plast. pasztetu domowego 50
plast. sera pleśniowego 50
kefir 0 % 144
Razem 1156
Cwiczenia - 30 min. Postaram sie od przyszłego tygodnia zwiekszać ilość ćwiczeń. Na razie ciągle zakwasy!!!
Waga na dzisiejszy poranek - 66 kg
A wiec pełna mobilizacja - po osiągnieciu 65 zacznie sie prawdziwa walka!
Dziś będzie ciężko - spędzam wieczór z moim chłopakiem. Ciekawe czy bedzie mu smakował obiadek który ugotuję - gotowany indyk :).
Co z Wami dzieczyny???
W ogóle się nie spowiadacie!
A wiec - do " dietowego konfesjonału" marsz!!!
Czekam
ren :)
Kochana beznadziejko!
Po pierwsze sugeruję aby w ramach treningu asertywności dodać sylabę "nie" przed nickiem :)
Dalej - czy ta butelka to była na oblewanie zakończenia diety? :)
Następnie - proponuję abyś przy najblizszej okazji podzieliła się ta butelka z kimś - np. ze mną ale dopiero na wiosnę!
Wczoraj byłam u siostry i sugestywnie mi chlebotała butelka Nalewki Babuni przed noskiem ale , nieeee ja jestem na diecie!
Wyobraź sbie, ze nie uwierzyła!!!
I na koniec trzeba mocno zacisnać zebiska tudzież piąstki, zwalczyć kaca i wracać na dietę!
Mam nadzieje, że mnie nie zawiedziesz!
Pomyśl tylko - ja biedniutka opuszczona na diecie a Ty balujesz!
No to jak to z nami będzie względem tego co i owszem?
ściskam
ren :)***
DZIEWCZYNY RATUUUNKUUUUUUU!!!
Na stole właśnie pojawiły sie świeżutkie, posypane cukrem pudrem faworki...
nie lubie faworków
nie lubie faworków
nie lubie faworków
nie lubie faworków
nie lubie faworków
nie lubie faworków
nie lubie faworkównie lubie faworkównie lubie faworkównie lubie faworkónie lubie faworkówwnie lubie faworkównie lubie faworknie lubie fawonie lubie faworkówrkówównie lubie faworkównie lubie faworkónie lubie faworkóww
(nie)beznadziejka - grzeczna Dziewczynka! Mam nadzieję, że reacje z Twojego "frontu" bedą składane regularnie!
Justa - jak na razie faworków nie liznęłam ! Zostało mi jeszcze pół godziny w ich sąsiedztwie, myślę, ze dam rade :).
Chetnie zastosowałabym sie do Twojej rady w kwestii słodkości ale wole nie dopuszczać do siebie chęci na słodycze, bo niestety jak już zaczne to cieżko mi skończyć. Taki już mój chwiejny charakterek - ze skrajnosci w skrajność.
Do zobaczenia jutro :)
ren~~
Nie lubisz faworkow nie lubisz faworkow po prostu ich nie nawidzisz
a tak na serio sprobuj wytrwac albo obiecja sobie ze jak dzis
wytrwasz to np w sobote zafundujesz sobie cos slodkiego do kawki
a jest szansa ze w sobote wogole nie bedziesz miala na nic
slodkiego ochoty ale mysl o nagrodzie doda Ci sil w walce
J.
P.S. Jak ja nienawidze budyniu i batonikow tak samo jak Ty
faworkow
Dobra to ja sie wyspowiadam z tego co wczoraj zrobiłam :(((( wiecie ze byłam na tej 5-dniowce, tam wieczorkiem jest lampka wina ale wczorej mialam nie za bardzo humorek i wychlałam cala butelke!!!! sama ( ale sie urżnełam) i to wcale nie jest smieszne ;) bo jak jestem wypita to lubie zjesc i tak sobie podjadałam ze jak dzisiaj weszłam na wage to mialam 70 kg!!!!!! mialo byc lepiej i jest gorzej- jestem troche podłamana i mam ogromny zal do siebie za to ze jestem taka słaba. Jak myśle o tym ze waze 70 kg to mi sie płakać chce, juz sama nie wiem co robić :(((((
papa
Hej Szelma, dzieki za wsparcie :))) ta butelka była sama nie wiem na co ale napewno była nie potrzebna!!! dobra dobra zbieram sie w sobie i nie mam zamiaru cie zostawiac, ja wracam do diety a Ty nie lubisz faworków oki???
Ale odrzucam te wszystkie diety cud i wracam na stare włościa czyli ukochaną diete 1000 kcal :))) jestem juz po sniadanku ( 2 kromki razowego z serkiem białym i ogóreczkiem) i zara robie sobie obiadek :))
Oki to narka i do usłyszenia za niedługo........papa
PS. narazie nie zmieniam nicka bo nadal tak sie czuje ale jak tylko sie to zmieni to go zmienie, przysięgam :D
Witam cieplutko!
Relacja z wczoraj:
08.01.03 max 1250 kcal [waga 66 kg]
chleb pełnoziarnisty 150
serek tosca 60
surówka warzywna 20
jogurt nat. +otręby 160
2 jabłka 140
maca 20
ryż z soczewicą i warzywami (duużo!!!) 500 (?)
benefit z otrębami 120
Razem 1170 :)
Z ćwiczeń zrobiłam tylko 40 brzuszków ale za to na ławeczce skośnej (moim zdaniem są 2 x trudniejsze niż takie zwykłe podłogowe).
Poza tym byłam w kinie i udało mi sie wyperswadować mojemu facetowi kupno coli i popcornu (słone, słodkie, drogie i niezdrowe).
Porozmawialiśmy też poważnie na temat naszego trybu zycia i podjęliśmy różne postanowienia min:
* nie oglądać telewizji (nie czytać) przy jedzeniu
* chodzić na spacery
* cwiczyć chociaż po 30 min. w domu
* ogólnie mniej się wylegiwać i gnuśnieć
* skończyć definitywnie z paleniem (on)
* ograniczyć do minimum alkohol (oboje)
Ojej... ale cieżko będzie!
A co u Was moje Panie?
buziaki
ren~~
Dzień dobry:))
Gdyby było cieplej to może bym sie skusiła na jakiś spacer, nawet ostatnio mój mężczyzna mnie wyciągał, ale jest zaaaaaa zimno!!!!!!!!!! a ja jestem straaaszny zmarzluch haha
wiec siedzimy sobie w domku w ciepełku i ogladamy telewizje i sie lenimy i gnuśniejemy hihihi no co??
Jak zrobi sie cieplek to obiecuje ze bede regularnie spacerować!!!
A co do mojej diety to ubyło mi 2 kg....... wody, ale to co, czuje sie psychicznie lepiej i dzieki temu mam siły zeby dalej chudnąć no nie, może już niedługo Cie dogonię Szelmo???? :))
Właśnie jestem po sniadanku na ktore zjadłam musli (płatki owsiane, jogurt nat. i pół banana do tego pół łyżeczki miodu) to bedzie gdzies tak 300 kcal, na obiad planuje kasze z ogórkiem, na podwieczorek pół banana a na kolacje bułkę razową z wędlinka i może do tego gorący kubek.
Oki to ja juz spadam, wracam dopiero w poniedziałek bo jade na studia, mam nadzieje ze wytrzymam na studiach, szczerze mowiac nigdy mi sie nie udalo tam malo jesc, zawsze jakis studencki obiadek, piwko musiało być, ale musze być twarda do choinki no nie???? Trzymajcie kciuki!!
Pozdrawiam ciepełko....papa
Mimo, ze dzis niedziela siedze cały dzień w pracy.
Ostatnie 2 dni były bardzo nieudane pod wzgledem dietetycznym - oczywieście usprawiedliwiam sie okresem.
Teraz wymienie moje grzeszki:
piatek 2 duze kawały ciasta z kremem (pewnie z 800 kcal), 2 krwawe Mary i piwo
sobota smażona kiełbaska (1) z białym chlebem (2 kawałki), mars i 5 cukierków czekoladowych.
Na pewno przekraczałam 2000 kcal :-(((
Ćwiczeń nie było żadnych bo po środowych brzuszkach na skośnej ławeczce od piatku mam taki ból całego brzucha, że boje się czy mi się tam coś w środku nie poobrywało.
Aha , kupiłam sobie wczoraj kasetę z ćwiczeniami "Body costam" Elle McPherson i Karen Voight. Nie było Cindy ani Claudii tylko mnóstwo Jane Fondy ale słyszałam o jej kasetach mało entuzjastyczne opinie tu na forum.
Ważę niestety 67 kg ale mam nadzieje znowu być baaaardzo grzeczna - mało jeść i ćwiczyć
Miłego dnia
ren :)
Hej melduje sie z powrotem.
Szelma nie poddawaj sie i potraktuj to jak wypadek przy pracy i wracaj do diety :)) jestem z Toba :)
W Poznaniu było oki, mialam tylko jedna wpadke (czyt. zjadłam coś niedozwolonego) ale podeszłam do tego z dystansem i jak najszybciej wróciłam do dietki, rezultat: waga 66.5 kg :)))))))))) dostałąm motorka do walki i wiem juz ze sie tak łatwo nie poddam :)) kurcze chyba naprawde WARTO!!!!!!!!!
Trzymajcie sie dziewczyny, zycze wytrawałości!!!
Papa....Madzia
Witam wszystkich a szczególnie kol. Madzię !
Fajnie, ze juz wróciłaś i strasznie się cieszę, ze dobrze Ci idzie!
Masz niezłe tempo ;-)
U mnie niestety od paru dni zastój na 66,5 kg. Zaczyna mnie to frustrować - wiecie nachodzą takie mysli w stylu "eeeee tam jem czy nie jem nie ma żadnej różnicy"....
Dzisiaj juz 13-ty dzień mojej diety i tylko 1,5 kg zaraz na początku. No po prostyu cholera człowieka łapie. Wczoraj w pracy było przyjątko - firma "zza ściany " się wyprowadzała. I co? No i po pół godzinie wyszłam tłumacząc sie bólem głowy. Fakt głowa mnie rozbolała jak widziałam tyle nietykalnego dobra na stołach ;-) Same "zdrowe" rzeczy - ciastka, chipsy, orzeszki, piwo i wino...
Ponieważ mam zaległości w spowiedzich to jeszcze tak szybciutko o dokonaniach ostatnich paru dni:
12.01 niedziela
chleb rzowy 774
wędlina drobiowa 100
jabłko 70
pysio 175
Razem 1119
Cwiczenia - nic - cały dzień w pracy
13.01 poniedziałek
chleb razowy 160
tuńczyk w sosie własnym 70
2 jabłka 140
2xchaber 42
maślanka z otrębami 310
kasza jeczmienna 207
brokuł 30
naleśnik z serem 200 (?)
Razem 1159
Cwiczenia - kaseta 55 min. "The body workout"
14.01 wtorek
chleb razowy 140
tuńczyk 80
pysio 175
jabłko 70
2 mandarynki 50
udko pieczone z kurczaka 250
ryż 168
surówka z marchewki i jabłka 60
kefir 184
Razem 1177
35 min ćwiczeń różnych
Pozdrawiam i czekam na kolejne relacje z frontu :)
ren
Tak jak już pisałam waga stoi w miejscu i ani drgnie. Walczę z głupimi myslami typu "daj spokój to nic nie da!"
Dziś w pracy niemiłe zdarzenie - po wczorajszej imprezie zostało mnóstwo słodyczy i "innych dóbr" no i oczywiście ogromniasty talerz ciastek pojawił sie w okolicach. Panie z pracy wesoło je konsumowały a ja nie "bo jestem na diecie".
Popatrzyły na mnie jak na ciele o dwóch głowach, ze nawet jednego ciasteczka nie spróbuje...
A prawda jest taka, ze jakbym zjadła jedno to pewnie by sie skończyło "wielkim żarciem"
A ja tak się staram a tu żadnych rezultatów.
Może powinnam przestać się codziennie ważyc ale to juz moja obsesja i chyba nie dam rady :-/
Papatki
ren