nooo missfatbooty widzę, ze energii Ci nie brakuje :D :D :D 3mam kciuki :D
Wersja do druku
nooo missfatbooty widzę, ze energii Ci nie brakuje :D :D :D 3mam kciuki :D
Bobsonku jeśli pozwolisz to sie z chęcią do ciebie przyłącze, też jestem na dietce 1500 tyle za mam 8 razy więcej do zrzucenia ale tez mam nadzieje ze mi sie uda:) trzymam kciuki!
heh no i nie skopiowałam - musze pisac po raz drugi... :x
nenergii i zapału mi nie brakuje owszem :D ale chyba nieprecyzyjnie sie wyraziłam - zamierzam chodzic na fitness 1-2 razy w tyg, w pozostałe dni biegać, a codziennie tylko brzuszki. zeby nie bylo ze oszukuje ;) chodzilabym na fitness czesciej ale nie mam czasu :x trudno. musi wystarczyc. zrobilam sobie zdjecia "przed" - taka mala motywacja ;)
a i chcialam kupic thermline, ale nie bylo. wybralam wiec czerwona herbate w kapsułkach i tabletki z octem jabłkowym. i nie piszcie ze nie działają :twisted: ja sobie wmawiam ze działają ;)
Hej :!:
No a ja dzisiaj znowu pół dnia spędziłam na zakupach... Tym razem sobie kupiłam tylko buty, a "ubierałam" mojego Pluszaka :wink: On to się ma dobrze, szczupły, więc wszystko na niego pasuje (tyle, żeby dopasować krój) :roll: No ale się nachodziliśmy, że Ho Ho :) Jestem teraz po obiadku, a na koncie 850 kalorii. Dzisiaj pierwszy raz idę na solarium, aż się boję :shock:
Bobsonku wierzę w Ciebie :) A jakby inaczej :D
No i kończę dzisiejszy dzień z 1436 kaloriami na liczniku :lol: wygrałam pierwszy dzień i teraz już wiem, że sie uda :D
Demagorgon, nie ma się czego bać jak już pewnie wiesz, bo pewnie jak piszę tego posta, jesteś już po dawce hawajów :D ja byłam w tym roku na solarium już trzy razy, średnio raz w tygodniu i uwielbiam to :D takie odprężenie... raz o mało nie zasnęłam ;) super sprawa, byle nie przesadzić :lol:
a facetom to prawie wszystko pasuje i we wszystkim im dobrze :D tylko my zawsze mamy problem z ubraniem się, oczywiście same sobie te problemy wymyślamy :lol:
missfatbooty hehe no domyśliłam się, że nie chcesz tego wszystkiego codziennie robić, doby by Ci nie wystarczyło :lol:
ja zawaliłam, bo ani nie zrobiłam sobie zdjęcia ani sie nie pomierzyłam dokładnie przed dietą i nie mogę teraz porównywać tak dokładnie. no ale cóż, różnicę i tak widzę :D
te specyfiki różne działają na pewno, tylko nie same z siebie ale w towarzystwie dietki i cwiczeń, więc w Twoim wypadku też podziałają :D
Kachnaa, miło że ktoś jest na tej samej diecie co ja :D trzymam kciuki za Ciebie, wpadaj i relacjonuj nam jak Ci idzie :D
halo :)
no jak tam?
ja kurde nie moge sie zwlec do tego biegania :? mąż wychodzi do pracy przed 9 i musze biegac o 8. zamiast tego uprawiam dosc zabawny aerobik w towarzystwie mojego synunia (14miesiecy) przez 30 min. w tym brzuszki.
za to z żarciem rządze :D dzis nie zjadlam jeszcze 500kcal :D awlasnie wsunęłam obiad (mintaj duszony w garści warzyw+sos kefirowy). jade na zakupy. wieczorem wyżerka heheh (w ramach tysiaka of kors).
a jak u was??
mysle o zakupieniu wag (kuchennej i lazienkowej) polecacie? czy wpadne w obsesje?? :lol:
witam!
u mnie jak na razie 957 :D mam jeszcze do wykorzystania jakieś 500kcal, troszke dużo jak na taką porę ale wolę nie kombinować i trzymać się limitu ;) zaraz idę zrobić sobie jakąś dobrą kolację, później (za jakieś dwie godziny...) sobie pohulam :D
zastanawiam się czy 1500 to nie jest przypadkiem za dużo... bo ja się ostatnio zdecydowanie za mało ruszam, cała moja aktywność to 30minut hula-hopu, brzuszki i "naturalny" ruch, np w szkole, w drodze do i z, spacery czy zakupy... zaczekam na dońca tygodnia, zważę się w niedzielę i zobaczę czy będę na tej diecie chudła... jeśli coś ruszy na wadze, zostane przy tej diecie, jeśli nie, wrócę do 1200 lub 1300, się zobaczy :D
missfatbooty - ja zachecam do kupienia i jednej i drugiej wagi :D kuchenna naprawdę ułatwia życie, szczególnie jeśli jest się na diecie, w której trzeba liczyć kalorie, tak jak Ty :D najlepiej jakbyś kupiła elektroniczną bo jest bardzo dokładna albo mechaniczną, ale z tych lepszych... bo te tanie czasami potrafią się sporo pomylić... a waga łazienkowa to tez dobry wynalazek :D chociaż jak masz na nią wchodzić codziennie albo co gorsza kilka razy dziennie to chyba lepiej z niej zrezygnować :lol: więc sama musisz zdecydować ;)
zmykam szykować coś do szamania. miłego wieczoru!
dodane:
zjadłam sobie jajecznicę i dwie kromki razowego chlebka i konczę z wynikiem 1457 :lol: mam nadzieję, że nic mnie już dzisiaj nie pokusi... ;)
bobsonek gratuluję Ci wytrwałości na diecie :D
będę tu zagladać, trzymam za Ciebie kciuki :)
gorąco pozdrawiam ;*
dziewczyny co do tych wag to macie racje! ja czuje, ze powoli sie uzalezniam od niej! aaaaaaa
no i mija kolejny dzień... zdecydowanie nie zdrowy i nie dietetyczny ;) wypiłam rano gingersa i doga więc pewnie to jest już z 600kcal ;) później jeszcze duża bułka pszenna żeby zbić zapach piwa, jak wróciłam dodomu wszamałam czekoladowego zajączka (pozostałości po swiętach ;) ) który ważył 100g czyli miał ok. 500kcal... ale to nic, jestem przed okresem więc mam prawo :P jutro już będę grzeczna :D a jeśli nie to od pierwszego dnia okresu już się nie dam temu apetytowi i wiecznemu smakowi na coś ;) nigdzie mi się nie spiszy, wyglądam już całkiem całkiem więc nic się nie stanie jesli te 4kg zgubię nawet w 4 miesiące :) najważniejsze, że nadal chcę i to nie jest tak, że nie umiem sie opamiętać jedząc bo mogłabym przestać.. ale ja nie chcę :lol: ostatecznie dietę będę prowadzić systematycznie zaraz po maturze... jak już będę mogła odetchnąć i nie myśleć o niczym stresującym :D
rosa86 - cieszę się, że wpadłaś, zobaczysz, że nam sie uda :D ja też trzymam mocno kciuki :)
antylopo - hehe ja kiedyś też byłam uzależniona, ważyłam się codziennie ;) ale zwyczajnie mi sie znudziło jak emocje opadły :lol: i teraz ważę się średnio raz na tydzień, przynajmniej omijają mnie różne przykre niespodzianki ;)
jak Wam mija dzisiejszy dzień? :D mam nadzieję, że zdrowiej niż mnie :D
niestety nie mogę dłużej siedzieć na forum, książki czekają niecierpliwe... więc poodwiedzam Was późnym wieczorem albo najdalej jutro :) więc żegnam się na razie :*