Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Tusiaczku, ciesze sie nie zmiernie z Twojej obecnosci i wcale nie chce sie Ciebie "pozbywac" :-)
wczoraj jednak zjadlam ta nieszczesna kolacje i w efekcie zakonczylam dzien z bilansem 1063 kcal
wiem juz, co musze zrobic, by te bilanse poprawic... wywalic wszelki ser z domu, bo to kaloryczna bomba, ktora mnie zabija... szkoda, bo ja bardzo lubie ser, szczegolnie wedzony... no, ale dla sprawy nalezy sie poswiecic :-)
w Brukseli siedze od maja zeszlego roku i w sumie juz sie przyzwyczailam do samotnosci, choc wiadomo, ze wolalabym miec meza przy sobie (czort wie, co on tam sam w domu wyprawia :-))... w kazdym razie prawdopodobnie tu zostane, a maz od lipca do mnie dolaczy i juz nie bede sama :-)
a z praca chcialabym nie przesadzac, tyle, ze teraz mam taki niewdzieczny projekt, ze nie mam wyboru... w sobote tez bede musiala przyjsc... no, ale za to jak skoncze ten projekt, to bede miala troche luzniej :-)
ok, no to wracam do pracy :-)
Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia ("happy Friday")
brux
Re: Re: Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Witaj Tusiaczku :-)
tak szybciutko, zeby niewybijac z pracowitego rytmu ani Ciebie ani mnie :-)
zaczynalam... tym razem od "plus-minus" 80 kg (generalnie od 88, ale to na szczescie bylo juz troche czasu temu)... w tej chwili mam okolo 4 kg mniej, ale ciezko mi to kontrolowac, bo nie mam wagi... generalnie daze to 66-68kg (to takie optimum przy 175cm wzrostu), wiec jeszcze dluga droga przede mna... :-) ale wychodze z zalozenia, ze kiedys w koncu schudne... nawet jesli chudlabym tylko 1 kg miesiecznie, to i tak za rok bede juz super laska :-)
no to wracam do pracy... udanych porzadkow :-)
pa pa
brux
Re: Re: Re: Re: odpowiedz
Hej Brux
Mialam napisac o moim domniemanym obzarstwie, ale juz na czacie o tym powiedzialam:)
Pozdrawiam.
Polis.
Re: Re: Re: Re: odpowiedz
mala poprawka do poprzedniego wpisu:
chce zaznaczyc, ze wzmianka o obzarstwie nie miala na celu jakiegokolwiek nasmiewania sie z Polis, tylko uwydatnienie mojej niekonsekwencji i podziwu dla jej zaparcia... bo ja sobie zawsze obiecuje te 1000 i nigdy nie wychodzi, a Polis je 1050 kcal dziennie i sie tego trzyma...
mam nadzieje, ze z czasem tez uda mi sie taki rezim i u siebie wprowadzic
to tyle chcialam powiedziec...
Buziaczki,
brux
Zycie jest piekne. Oczywiscie:)
HUUUUUUUUUUUUUUUURA:)
Ciesz sie, ze jestes zadowolona i ze wszysto sie uklada po Twojej mysli.
Pozdrowienia z Olsztyna.
Polis.
Re: Zycie jest piekne. Oczywiscie:)
chyba popadne w samouwielbienie... wczoraj 939 kcal !!! Wreszcie wyglada to jak dieta 1000 kalorii, a nie jak kpina z odchudzania :-)
Co najlepsze, wcale nie jestem taka glodna, mimo, ze spozywam ok. 500 kcal mniej...
byle tak dalej, bo do Walentynek zostalo jeszcze 2 tygodnie. Maz padnie z zachwytu jak mnie zobaczy taka szczuplutka :-)
I znow musze Ci bardzo podziekowac, Polis, za wsparcie i wiare we mnie... jak widac nie poszly na marne :-)
To tyle na dzis, zerkne jeszcze szybciutko na czata i wracam do pracy... niestety zaczela sie robota, a od poniedzialku ma byc jeszcze gorzej :-(
Pozrdawiam,
brux
Re: podsumowanie na poczatek tygodnia :-)
Witam.
Ciesze sie Brux, ze wszystko uklada sie po Twojej mysli. Pewnie, ze swietnie jest sie podobac, ja to rozumiem i oby bylo tak dalej, a nawret jescze lepiej. Mylse, ze Twoj maz powinien zaczac byc zazdrosny, ale zazdrosny w dobrym rozumieniu teog slowa:))) No nic, teraz uciekam gotowac obiad. Dzisiaj jestes pierwsza do ktorej sie wpisuje, nawet do swojego wlasnego posta sie jeszcze nie wpisalam i nawet nie wiem czy to zrobie.:)
Pozdrawiam i mam nadzieje rychlego zobaczenia na czacie:)
Polis.