-
oj, to współczuję, a może się czegoś pouczysz ?? skoro się tak nudzisz ??
a mnie właśnie dopadło obżarstwo, ale szybko je opanowałam, na razie bitwa dla mnie wygrana, chociaz kostka czekolady już w brzuszku (ale tylko jedna) i pieć bake barsów (serowe, okropnie słone, tylko że straszne wciągają). Schowałam je i nie jem. Już miałam sobie zrobic gorący kubek (bo ochote miałam), ale go odłozyłam. Poczekam aż Kuba będzie jadł zupe to ja też wtedy zjem. I koniec podjadania !!!!
-
Eee ja nie mam się już co uczyc jeszcze tylko 1 egzamin przede mna ale to taki cholera wie jaki, na razie nie planuje nauki do niego...
A z tym obżarstwem to nie przesadzaj...to zgubne bardzo jest :x Ja tam grzecznie a nawet super grzecznie sie trzymam jak na razie :D
Głowa mnie coś boli :(
-
Masz rację, już nie będę :oops:
-
Dzisiajszy dzionęk przetrwany pod względem dietki wzorowo, tylko moja pani dentystka zabroniła mi się dalej odchudzać, ale co tam ona ma do tego :lol: Zrobię jak chcę, a motywację mam teraz ważną tzn kolejną motywację więc szybciutko 4 kg musi zniknąć :D
Jeszcze nie ćwiczyłam, bo nie miałam czasu ale zaraz się za to zabieram, potem meczyk, potem kąpiel i zabiegi upiękrzające i lulu a jutro rano bieagnie :D
Kitola a Ty jak :?: Bez podjadania :?:
-
e, niestety podjadanie było, dwa gorące Kubki, gruby plaster boczku. trzy kostki czekolady ekstramlecznej. I to wszsytko na raz. A najgorsze że byliśmy na zakupach i dużo rzeczy mnie będzie ciągneło.
-
Ejj no to mi bez podjadania Kitolka co to w ogóle ma być :?: dieta czy ściema :?: Ma być grzecznie zrozumiano :?: Ja się zawzięłąm to i Ty możesz nie powiesz,że nie :evil:
-
-
No to mobilizacja Kitola i nie ma pobłażania sobie, bo całe życie będziesz tkwila w tej samej wadze :? A w gorszym przypadku jeszcze przytyjesz...i ruchu więcej, ćwicz, bez wymówek zrozumiano :?: Też tak będę robić, więc codziennie masz mi mówić ile poćwiczyłaś i co zjdałaś, bez wymówek i ja będę robić to samo :D
Jasne :?:
-
agniesia ty to masz pomysysły...ja kiedyś też miałam plan np. kupię jakieś ubranie jak schudne, pójdę do fryzjera jak schudnę...dobrze ze z tego zrezrgnowałam bo teraz bym chodziła w starych szmatach i szopą na głowie. niestety przeliczyłam swoje możliwości i kiloski gubię dużo wolniej niż zakładałam na początku...robię co mogę i wierzę ze dam radę, najwyżej potrwa to dłużej :?
jak na moje to nie zwlekaj, ufarbuj włoski a będzie ci się lepiej chudło.będziesz mieć ekstra fryz i lepszy humorek :wink: w nagrodę za stracone 4 kg kup sobie modny ciuszek :wink:
a jeśli można wiedzieć dlaczego jesteś teraz tak zdesperowana :?: :?
-
Haha :lol: Kaczuś nie jest to tak,że jestem zdesperowana, tylko ile tak mogę się bwaic z tym odchudzaniem :?: W końcu kiedyś trzeba osiągnąc cel a nie bujać się z tym przez niewiadomo ile :? I teraz jeśli zrzuciłabym te 4 kg np to już dalej mogłabym sobie powolutku spokojnie chudnąć :D A teraz chciałabym tak szybciej,ale nie zamirzam zmienić diety na np 500 kcal czy jakieś inne bzdury, tylko planuję więcej ćwiczyć i bez podjadania aha i jedzonko o stałych porach... :D
Uda się :?: :?: :roll: