natalka: no zupki są pyszne :) i chyba cała taka (a to dużo) ma 15o kcal :)
już dawno o nich pisałam gdzieś :)
a co do SB, ja na samej diecie nie mam ochoty na słodycze, ale po niej? tragedia ;)
z resztą ja wolę jeść codziennie coś słodkiego :)
Wersja do druku
natalka: no zupki są pyszne :) i chyba cała taka (a to dużo) ma 15o kcal :)
już dawno o nich pisałam gdzieś :)
a co do SB, ja na samej diecie nie mam ochoty na słodycze, ale po niej? tragedia ;)
z resztą ja wolę jeść codziennie coś słodkiego :)
ech... już nie mam do siebie sił :? i jeszcze w południe oglądałam taki program o ludziach otyłych, którzy .. są z tego zadowoleni... i są bardzo sprawni fizycznie, ale jednak... mają kilkadziesiąt nawet kg nadwagi... to wcale nie pomogło pryz diecie :(
rano wypiłam kawke z mlekiem i zjadłam... taką dużą paczke orzechowych wafelków ze Skawy, które wprost ubóstwiam i ciężko mi się przed imi powstrzymać :cry:
potem wypiłam szklanke barszczyku czerwonego takiego z torebki i zjadłam sałatke z małego ogórka zielonego, połówki pomidora, dwóch rzodkiewek i połowy małego jogurtu naturalnego... a teraz pije wieeeelką herbat z cytrynką i niestety cukrem (jedyne moje wytłumaczenie to grypa a herbaty z cytryną i bez cukru nie wypije!! )
Pewnie gdyby nie to, że prawie cały dzień siedze nad projektem o WinGeom to pochłonęłabym jeszcze całe miliony kalorii :(
stanowczo musze się więc więcej uczyć :) to jedyny plus sesji :)
buraczku: i tak za mało zjadałaś!
a herbatkę wypij z miodkiem :) lepsza na choroby i w smaku też :) polecam rooibos jakby co :)
ja już pewnie kończę limit (przed chwilą lody jadłam ;) )
ale dzisiaj zjem trochę placka drożdżowego, bo mama piecze, a zbyt często jej się to nie zdarza :) i taki pyszny, świeży będzie :) no i jak już to tylko owocki :)
cukier tez mozna zastapic slodzikiem:] i zamiast 40 kcal mamy 0,02:D
ja wiem Asiuniu, ale.. nie chce.. po prostu nie chce już używać słodzika :( zbyt wiele złego się o nim naczytałam a pozatym.. no używam Go czasem... ale np do budyniu bo herbata mi nie smakuje posłodzona słodzikiem... :?
Agunia Ty zaczełaś od marsa a ja.. od liona :?
OOOOOj Dziewczyny :? Kaca mam straszliwego :x Nie wiem ile wypiłam, bo po pewnym czasie straciłam rachubę :wink: Ale trzeba przyznać, że melanż był zajebisty :twisted: Wyszli ode mnie tak po 3 a ja się później jeszcze wyglupiałam z moim facetem :lol: Jak byłam na dworzy z psicą jeszcze przed zaśnięciem, to na dworzu było już jasno, jak w dzień. Była to 5 rano :wink: A dziś idziemy na urodziny mojego kolegi do niego do domu, więc wszystko od nowa :D
Z dietką zgrzeszyłam trochę, bo zjadłam kilka kanapek ale w ciągu dnia zjadłam tylko krupnik, bo nie miałam na nic czasu.
Dobra narazie to na tyle, odezwę się później. Buziaczki :-*
oj dziewczynki... coś cicho tu.. :? ja całymi dniami siedzę przed kompem... albo raczej siedziałam pzrez ostatnie dwa dni bo musiałam zrobić trzy projekty na informatyke, ale musze przyznać, że jestem z nich dumna i jeśli gość mi nie da jutro piątki z zaliczenia to mu chyba krzywdę zrobie !!!
we wtorek mam ustny z angielskiego a jeszcze nic sie nie przygotowywałam :? a tu jutro zajęcia i korki jeszcze mam :? ech...
jutro poniedziałek... KONIEC ze słodyczami!!! znaczy się w takich ilościach :)
Marlenka to chyba z głodu padła na tej kopenhaskiej a Natalka... pewnie odsypia nieobecność mamy :)
a ja dziś zaczęłam baaaardzo ładnie :)
nie dość, że wstałam o 9 (poszłam spać o 3.30) to jeszcze zebrałam się do sklepu i.. nie kupiłam NIC słodkiego!!! a to naprawde wieelki sukces! za to kupiłam wafle ryżowe, czerwoną herbatke (znowu musze zacząć ją pić bo jakoś po niej nie mam ochoty na jedzenie) i marchewke do pogryzania :)
bedzie dobrze :) MUSI!!! :D
Dzieńdobry :D Właśnie się obudziłam i jem żurek kupowany :wink: Pogoda za oknem jak zykle już od miesiąca wspaniała, wakacyjna... czyli zimno i pada deszcz :evil: Najdłuższe wakacje mojego życia a ja marznę :x
Ten weekend był wyjątkowo imprezowy, wlałam w siebie duuuużo alkoholu ale za to mało przy tym jadłam :wink: W piątek imprezka u mnie, o której już pisałam, w sobotę urodziny kolegi a wczoraj wyciagnęli nas pod parasole na piwo (ale krótko, bo siedzieliśmy do 23 - mój facet dziś na 8 do pracy). Więc weekend zaliczam do wyjątkowo udanych :D A teraz czas na odpoczynek od alkoholu, więc za 3 godzinki wybieram się do fitnessclubu wypocić z siebie toksyny :D
czesc dziewczynki :)
kopenhaskiej nie zaczełam ...stwierdziłam ze to jednak hgłupota przy mojej ciezko fizycznej pracy ... acz kolwiek ciezko mi ciezko wymyslić rozsadna dietke - póki co ograniczam sie do 1500 ...a i te ćwiczenia zawalam bo nie mam na nic siły :(
co do mojego kolegi to takie dziwne relacje miedzy nami są...ale ja chyba nie chce chyba ...za dużo nas różni , łączy tylko fajna "bliskosc fizyczna"
dziś zjadłam:
serek "Danio" i jabłko 250 kcal
kotlet schabowy i 1 zielony ogórek ze smietanka 450 kcal
4 kanapki z wasą żytnia ( serek szynka pomidorek ogórek) 700 kcal
buziaki :*