witam! jestem tu nowa! odchudzam się od 11 czerwca i długa droga przede mną, ale wytrwam. potrzebuje tylko waszego wsparcia :) 3mam kciuki za wszystkie grubaski :D
Wersja do druku
witam! jestem tu nowa! odchudzam się od 11 czerwca i długa droga przede mną, ale wytrwam. potrzebuje tylko waszego wsparcia :) 3mam kciuki za wszystkie grubaski :D
witam :D
Masz moje wsparcie :D
powiedz coś więcej, masz jakiś plan tego odchudzania ? bo rzeczywiście długa droga przed tobą, ale pociesz się że do przyszłego lata to już osiągniesz swój cel na pewno. O ile się nie poddasz :D
Pozdrawiam Ania :D
napisz cos o sobie wiecej ile wazysz? ile chcesz miec? w jakim czasie?
słoneczka moje, dziękuje wam za zainteresowanie moją osobą :) odchudzanie zaczęłam od poniedziałku z wagą początkową 95 kg. wcześniej waga pokazała juz nawet 103 kg, więc jakiś postęp jest. niestety nie chudłam w zbyt mądry sposób i nie będę tego tematu poruszać, żeby nie dawać innym złego przykładu. To juz zamkniety etap mojego zycia. moja waga juz nigdy nie pokaze takiego wyniku! od tej pory bedzie tylko coraz mniej i mniej. :D moim celem jest osiągnięcie wagi 60 kg do końca tego roku. wiem ze w moim przypadku jest to realne. jak się zawezmę, to naprawde jestem w stanie przenosić góry. Nie ważę się codziennie, bo nie mam wagi elektronicznej, tylko staroć na wskazóweczkę <ale pomiar daje dokładny, niestety :(> , a że jestem osobą, która szybko się zniechęca, jeśli nie widzi efektów, to nie mam zamiaru się dołować tym, ze jednago dnia waga drgnie, a innego nie. bede sie ważyc co tydzień. pierwszy pomiar w poniedziłek, 3majcie kciukaski :) wiem że efekt jakiś będzie. nie ma innej możliwości, ponieważ radykalnie zmieniłam swój sposób odżywiana, nie przekraczam dziennie "śmiertelnej" :D dawki 1000 kalorii i ostro ćwiczę. na początku były zakwasy, ale teraz czuję się jak nowo narodzona :D niestety dziś padam troszeczkę na twarz po 8 godzinach pracy, a jutro niestety tez pracuję przez 5 godzinek, więc nie będę się już dłużej rozwlekać, tylko skończę temat gorącym buziaczkiem dla was, aniołeczki. ja tez trzymam za was kciuki obu rąk i życzę jak największych sukcesów. mam zamiar założyć swój pamiętnik odchudzania, więc będziecie mogły śledzić moje postępy. :)) p.s. co do tej stronki, którą odkryłam przez przypadek szukając za pomocą google licznika kalorii, to uwazam ze jest zajefajna. późno chodzę spać, więc nie mając co zrobić z długimi wieczorami, nie zajmuję się wycieczkami do lodówki, tylko klikaniem w klawiaturke :D to też jakiś sposób na spalenie kalorii :P buziaczki :*:*:*
słoneczka moje, dziękuje wam za zainteresowanie moją osobą :) odchudzanie zaczęłam od poniedziałku z wagą początkową 95 kg. wcześniej waga pokazała juz nawet 103 kg, więc jakiś postęp jest. niestety nie chudłam w zbyt mądry sposób i nie będę tego tematu poruszać, żeby nie dawać innym złego przykładu. To juz zamkniety etap mojego zycia. moja waga juz nigdy nie pokaze takiego wyniku! od tej pory bedzie tylko coraz mniej i mniej. :D moim celem jest osiągnięcie wagi 60 kg do końca tego roku. wiem ze w moim przypadku jest to realne. jak się zawezmę, to naprawde jestem w stanie przenosić góry. Nie ważę się codziennie, bo nie mam wagi elektronicznej, tylko staroć na wskazóweczkę <ale pomiar daje dokładny, niestety :(> , a że jestem osobą, która szybko się zniechęca, jeśli nie widzi efektów, to nie mam zamiaru się dołować tym, ze jednago dnia waga drgnie, a innego nie. bede sie ważyc co tydzień. pierwszy pomiar w poniedziłek, 3majcie kciukaski :) wiem że efekt jakiś będzie. nie ma innej możliwości, ponieważ radykalnie zmieniłam swój sposób odżywiana, nie przekraczam dziennie "śmiertelnej" :D dawki 1000 kalorii i ostro ćwiczę. na początku były zakwasy, ale teraz czuję się jak nowo narodzona :D niestety dziś padam troszeczkę na twarz po 8 godzinach pracy, a jutro niestety tez pracuję przez 5 godzinek, więc nie będę się już dłużej rozwlekać, tylko skończę temat gorącym buziaczkiem dla was, aniołeczki. ja tez trzymam za was kciuki obu rąk i życzę jak największych sukcesów. mam zamiar założyć swój pamiętnik odchudzania, więc będziecie mogły śledzić moje postępy. :)) p.s. co do tej stronki, którą odkryłam przez przypadek szukając za pomocą google licznika kalorii, to uwazam ze jest zajefajna. późno chodzę spać, więc nie mając co zrobić z długimi wieczorami, nie zajmuję się wycieczkami do lodówki, tylko klikaniem w klawiaturke :D to też jakiś sposób na spalenie kalorii :P buziaczki :*:*:*
Trzymam kciuki za Ciebie!!! Ja też jestem tu nowa i też chcę wreszcie porządnie wziąć się za siebie. Powodzenia!
no i są pierwsze sukcesy! 2 kilogramy w tydzień! dzis odpusciłam sobie ćwiczenie na rowerku, bo dopiero wróciłam od Justynki, a ten mój ROMET warczy jak sto diabłów. no ale zeby cos spalic, zrobiłyśmy sobie z Justynka spacerek :))
Zapomniałam dodać, że moja mamusia tak jest pod wrażeniem mojego samozaparcia, ze stara się mi pomagać, jak tylko może. dba, żebym do pracy codziennie zabrała kanapkę z ciemnego pieczywa, do której pakuje duuuużooo sałaty (uwielbiam), a na jutro obiecała mi na obiad kalafiorka :D . dobra, uciekam się wybalsamowac, czym tam się da :) znaczy się balsam antycelulit. i krem do ujędrniania biustu. :) może uznacie, że na to jeszcze za wcześnie, że najpierw przydało by się schudnąć? może i tak! ale ten krem do biustu.... hmmmm daje piorunujące efekty! Nawet Piotruś zauważył różnice :D No i dobrze! nie chce obudzić sie pewnego pięknego dnia, z uśmiechem na ustach, że udało mi się schudnąć, a potem zacząć szukać swoich cycuszków pod pachami :?
Witam Cie serdecznie Zaduzomnie :D Z tym balsamowaniem to masz absolutną racje, wcale nie jest za wcześnie. Ja jutro lęcę do sklepu po cos ujędrniającego 8) Możesz mi napisać czego uzywasz (do biustu tez :wink: ) Też nie chcę mnieć flaczków do samego pasa he he :lol:
Używam kosmetyków Avon, bo są w miarę tanie i dobre. Balsam Maximum Body Makeover Stretch Mark & Anti-Cellulite Cream. Po dwuch tygodniach stosowania rano i wieczorem, moja skóra stała się dużo bardziej gładsza i napięta. redukcji celulitu na razie nie zauważyłam, ale pierwsze efekty mają być widoczne ponoć po mieśiącu. Do biustu Firm&Sculpt Bust Contouring Cream - również avon. juz po tygodniu wcieranka 2 razy dziennie cycuszki zrobiły mi się spręzyste, sterczące, zawet gdy lezę na plecach! nie wiem czy to zasługa jedynie kremu, czy ciepło-zimnych prysznicy które stosuję, ale efekty są widoczne, serio!Aha! jak się bedziesz ujędrniać, to omijaj sutki, bo jak smarowałam kremem jak leci, to potem mnie bolały trochę. teraz smaruję cycuszka omijając brodawkę i wszystko jest w jak najlepszym porządku. jesli chodzi o celulit, to podobno rewelacyjny jest tez jakis zel Ireny Eris, ale nie pamietam nazwy. sprawdze i ci powiem. Pozdrówka :)) Tylko nie szalej z tym ujędrnianiem :lol:
witam zaduzomnie :D mysle ze masz bardzo dobry plan trzymaj sie go a na pewno Ci sie uda trzymam za Ciebie kciuki i obiecuje ze bede zagladac co u Ciebie :wink:
Ja wazylam ponad 80 :P To chyba najbliżej Twojej teraźniejszej wagi.. I wiesz co? Nie wierzyłam, ze kiedy uda mi sie zrzucic te kilogramy. A teraz naraszcie wierze! Waga leci w dół a ja juz nawet przyzwyczailam sie do takiego jedzonka. Przynajmniej zdrowe to :) Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki!
Dzięki Kochana za odpowiedż i dobrą radę co do cycuszków :wink: To od jutra biorę się za ujedrnianie :D Myślałam jeszcze o jakimś pilingu albo żelu pod prysznic, ale to jeszcze zobaczę w sklepie. Tak sobie pomyslałam, że chyba nie kupie wszystkiego w jednym, bo się będą na mnie gapić :shock: albo na razie kupię 1 lub 2 kosmetyki - nie bedę przesadzać...he he :lol: Trzymaj się :) A tak w ogole to właśnie wróciłam z ogródka, wyrywałam chwaściki i nawet troszke się opaliłam a i gimnastyka była przy schylaniu- SUPER Wyjdę jeszcze póżniej jak będzioe lepsze słoneczko 8)
ja peeling całego ciała robię raz w tygodniu. własnie zjadłam sobie kalafiorka :) mamusia nie zawiodła :) teraz mam problem, bo dzisiejszą dawke kalorii prawie wykorzystałam, a siostra ma dziś 21 urodziny i mama zrobiła tort, a jej przyjaciółka ma wpaść z drugim-lodowym i z szampanem :/ ale bedę silna! muszę... tylko czy potrafię? ehhh... ide podlewać ogródek, też gimnastyka, bo muszę przez godzinę nosić ciężkie wiadra z wodą :)
hej, a ile masz lat ?
trzymam kciuki!
Pomidor szt. 34,00
Ogórek szt. 20,00
Ogórki kiszone średnio 12,00
Cebula surowa 16,00
Sałata średnio 2,80
truskawka dekoracyjnie, bo już jej nie dałam rady zjeść :)
[b]RAZEM 84,80 kcal
Taką wartość kaloryczna miała moja kolacyjka, którą się najadłam jak prosiaczek
szkoda ze nie wiem jak tu wstawic zdjęcie, bo bym wam pokazała jak fantastycznie wyglądała. a smakowała rówmi dobrze :))
maadzia w sierpniu skończę 25, ale mentalnie dalej mam 15 :lol:
http://img46.imagevenue.com/img.php?...6_06_21041.jpg
rany! padam na twarz :) właśnie w godzine przejechałam 22,81 km na rowerku! pupa mnie boli, ale jestem zadowolona :) baa! wrecz szczęśliwa! z dnia na dzień kondycja rośnie! no ale teraz to zmykam pod prysznic, bo cuchnę jak mokry pies :oops:
fajnie tu na twoim wątku.. dużo optymizmu z Ciebie bije... :lol: :lol:
chyba się dołączę do Ciebie, jeśli pozwolisz, żeby pobierać od Ciebie małe dawki humoru.. :lol: :lol:
ja też muszę zrzucić 20 kilo - z 85 do 65... :? :?
ale myślę, że z Wami dam radę :wink: :wink:
trzymam kciuki :)
ja ważę 55 :/ i nie wiem jak spalić to do sierpnia..
siedzę w pracy i czytam cały czas jakieś fora dotyczące diet i odchudzania, i jak przeczytałam o Tobie to jakbym siebie widziała, więc odważyłam się również napisać o sobie, ja też ciągle chudne, tyję i tak cały czas, kiedyś tzn 5 lat temu ważyłam 65-70 kg przy wzroście 162 cm, wyglądałm całkiem ładnie (nigdy nie należałm do chudzielców), a teraz przytyłam, sukcesywnie, po trochu i było 95 kg teraz jest 91, bo włąśnie zaczęłam moją kolejną walkę z wagą, mam nadzieję że tym razem się uda,
może jak będę tu zaglądać będzie raźniej
co Wy na to??
proszę, oto link do mojego wątku, na tej stronie wyjaśniłam najdokładniej jak się da jak się wkleja obrazki i zdjęcia do postów. a trochę dalej Agness wyjaśniła jak sie wrzuca swoje zdjecia. Popróbuj i uda ci się, fajna zabawa :D
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...asc&start=1365
I gratuluje jazdy na rowerku :D
Magpru, jak u mnie ma nie być optymizmu? ja nie potrafię chodzić z nosem na kwintę tylko dlatego, że jestem gruba ;) juz tyle diet za mna, tyle nie udanych prób, że nie miałam wyjścia, musiałam siebie polubić. Nie twierdzę, że nie mam kompleksów... Mam-jak każdy-jedem miejsze, drugi wieksze. Ja mam takie, z którymi mogę żyć! Jestem zdrowa, wesoła, lubiana.. No może nie przez wszystkich, ale zawsze byłam zdania, ze człowiek musi byc jakoś odbierany przez otoczenie. Nie ważne czy dobrze, czy źle. Dla mnie najgorszą rzeczą było zawsze to, że ktoś nie miał o mnie zdania. Czułam sie wtedy tak, jakbym nie istniała! Jasne, że ja też nie każdego lubię. Często daję to odczuć. Walę prawdę prosto w twarz, nigdy za plecami. Jakbyś zapytała sie jakiejkolwiek osoby, która mnie zna, "jaka w ogóle jest ta Gabi", to gwarantuję ci, że zdań pozytywnych byułoby pewnie tyle samo co negatywnych. Ale raczej mało prawdopodobne jest, żeby ktoś powiedział "wiesz co? w sumie to nie wiem, jakaś taka bezpłciowa z niej osoba " :) Powiem tak-jak masz dla kogo istnieć, wiesz, że w trudnych chwilach mozesz liczyć na sprawdzonych przyjaciół, to aż chce ci się życ. Wyznaję zasadę "nie miewaj przyjaciół zbyt wielu, bo często bywają fałszywi... " dalej już znacie. nie jest jednak tak, ze kogoś z góry przekreślam! u mnie każda osoba ma na wejście plusa, a co z tym plusem zrobi-czas pokaże. Również jak mnie ktoś mocno zrani, lub zawiedzie - ma drugą szansę, ale to jest ta ostatnia szansa. życie jest zbyt krótkie, żeby lokować uczucią w osobach, które na to nie zasługują. W moim życiu jest wiele ważnych osób:
RODZICE- fakt, czasem zrzędzą, ale przecież po to są!
SIOSTRA- dzieli nas różnica 4 lat. Jak byłyśmy młodsze, nie potrafiłyśmy znaleść wspólnego jezyka, dlatego manifestacja naszego ja zawsze odbywała sie w jeden sposób.. siłowy.. znaczy się- za kudły i do ziemi :D Teraz ja zmądrzałam, nauczyłam sie traktować niektóre jej fochy z przymróżeniem oka, Agnieszka dorosła i nagle okazało sie, ze siostra może być niezłym materiałem na przyjaciela
PIOTRUŚ- jesteśmy ze soba od 29 października 1999 roku. Kawał czasu. Niestety oboje jesteśmy silnymi osobowościami i często ze sobą drzemy koty. W chwilach kryzysowych proszę Boga o tolerancję, zebym mogła znosić jego humory, o mądrość, zebym je potrafiła wybaczać... O siłę nie proszę, bo bym go mogła zamordować ;) (żart) Nie ukrywam jednak, że te prawie 7 lat razem, to niezła szkoła przetrwania. Ale jaki potem charakter silny :D
JUSTYNA- do niedawna moja kierowniczka. Pracowałyśmy razem przez 3 lata i naprawde sie zaprzyjaźniłyśmy! Byłam nawet śwaidkiem na jej ślubie! Obecie przebywa na zwolnieniu, gdyż we wrześniu urodzi się jej córeczka. Ciężko jest w pracy bez niej... :(
OKSANA- również koleżanka z pracy. Gdyby nie ona, to nie wiem jak bym sobie poradziła bez Justyny. Wspiera mnie w walce o wymarzoną wagę i codziennie się dopytuje "a robiłaś wczoraj brzuszki?" :/
JAGNA- znamy się jak łyse konie. od pierwszej klasy podstawówki. Jagna ma czasem swoje fanaberie i potrafi wytknąć mi każdy odłożony na biodrach kilogram, za to jak chudnę, to sprawia wrazenie jakby tego nie zauważała. Może niektóre z was odpuściły by sobie taką przyjaźń, ale mnie jej zachowanie dodatkowo motywuje. Poza tym dobra z niej dziewczyna, fajnie się z nią można bawić, a poza tym, coś mnie ciągnie do koziorożców :D
MAREK- zajebisty kumpel. poznalismy się za pomocą internetu. Chłopak, o którym myślałam, ze będzie fajnym kumplem okazał sie jeszcze lepszym przyjacielem. Jest ciepły, serdeczny, pomocny, inteligentny, przystojny, dowcipny i samotny.... Ale nie liczcie na to, że dam wam jego nr telefonu :P
GRUBASKI- wy wszyscy, którzy mnie wspieracie i których ja wspieram.
Wszystkim wymienionym serdecznie dziękuję, całuję w sam środek serduszka i jestem z Wami. Jeśli o kimś zapomniałam , to upraszam sie o łaskę :)
Oleeeczka! Ty do sierpnia chcesz spalić 55 kilogramów??? No bój się Boga dziewczę drogie. A tak serio, to ile chcesz zrzucić? ja się trzymam już drugi tydzień na diecie 1000 kcal i ćwiczeniach. Pierwsze efekty juz są. A wiesz z czego jestem naprawdę dumna? Że nie jest to kolejna moja dieta, która zaczęła się w poniedziałek, a skończyła w środę :D :P
Ewa1980- pewnie że się uda! Przecież jak my nie damy rady, to kto? Fajnie, że wreszcie ktoś startuje z tego pułapu co ja :D A chwaliłam sie juz wam, że jeszcze niedawno ważyłam 103? :oops:
Kitola- dzięki za link, bede próbować! i za kolejne odwiedziny w moich skromnych progach też dzięki. Wybacz, że nie podejmuję Cię z należytą polską gościną... znaczy się chlebem i solą, albo ciasteczkami, ale chyba sama rozumiesz? :) Jakby co to zapraszam na ogóreczki małosolne i mineralną :) Chociaż mineralna do ogórków... hmmm... to się może źle skończyć :P A co do rowerku... Kurcze, szkoda że nie mam z kim jeździć w plenerze... Jakieś to moje towarzystwo nieruchawe... w sensie sportowym oczywiście, a nie myśleć o innej formie aktywnosci fizycznej! chociaż podobno też nieźle spala kalorie :) Nie lubię jeździć sama. Znalazłam wiec sposób. Idę do piwnicy, wyciągam rower, stawiam go na cegłach przed telewizorem i pedałuję! A tak poważnie, to mam rowerek stacjonarny i pedałuję przed kompem. Gadam sobie wtedy na skype, albo oglądam filmy. Szczególnie polecam Shrek i Shrek2. Zawsze jak patrzę na Fionę, to mi się humor poprawia :) Myślę sobie wtedy... "jak to dobrze że jestem tylko gruba, przecież to nie problem schudnąć! Fiona to ma dopiero problem! jak się pozbyć tego niezdrowego odcienia skóry... ? :) "
Ok, Ok, nie przynudzam juz. idę podlewać roślinki, a potem na rowerek wsiadam, bo chyba dzis przekroczyłam swój limit o jakieś 100 kalorii. No cóż... planowałam na obiad sałatkę, a tu mamusia mnie zaskoczyła z kurczakiem :) Ale zjadłam tylko kawałeczek i do tego bez skórki :D To dopiero nie lada wyczyn! A jak się mój jamnik ucieszył :))
Hej :P właśnie przeczytałam sobie cały Twój wątek i pisze :P
No muszę Ci pogratulować że masz taki zapał do odchudzania i silną wolę :P naprawdę jestem pełna podziwu :!: no masz troszku do zgubienia ale widzę że obrałaś dobrą drogę i na tysiączku i przy ćwiczeniach Twoja waga będzie spadać :P
Ja też się odchudzam od jakiegoś czasu i waga spada :P tylko nie możesz się poddawać i być wytrwała w tym co robisz :!: a napewno osiągniesz swój zamierzony cel :!:
Ja też przerabiałam chudnięcie i tycie na zmianę i nawet był czas jak warzyłam 54 kilogramy no teraz waże 60 i chcę zgubić jeszcze 5 :P
Życzę Ci powodzonka :P trzymaj się :P
Musze wam powiedzieć że w chwili bieżącej wcale nie jest tak kolorowo :) Siedzę sobie grzecznie u siebie w pokoju i zbieram siedo pedałowania, aż tu nagle z dołu z kuchni zaczynają mnie dochodzić zapachy świeżo smażonych przez matulę mielonych :/ wrrrr.... nie powiem żeby nie było cieżko! Musiałam zastosować swój awaryjny zestaw ŚOM
Ś- świeczka o zapachu lasu :)
O- orbit, na nagy ślinotok i chęć mielenia paszczą :)
M- muzyka! głośna! co by nie słyszeć podśpiewywania rodzicielki w kuchni :)
ehhh ta rodzinka! a miałam mieć wsparcie od nich! nic to! dam radę! wsiadam na rower! znowu wykrzyknik! co ja z tymi wykrzyknikami?
Hej no to się trzymaj i nie poddaj się o tej porze jeść mielone to zabójstwo :!: :!: :!:
Trzymaj się i powodzenia :D
Nie daj się mielonym :lol:
witaj Gabi :) chyba dobrze wyczytalam ze tak masz na imie podoba mi sie wiec czy moge tak mowic do Ciebie ?? musze Ci powiedziec ze jestes osoba bardzo wyrazna i masz specyficzny styl pisania ten optymizm o ktorym piszano juz tutaj dominuje w Twoich rozmowach z nami i milo tu wpasc do Ciebie i zobaczyc jak Ci idzie dobrze ze dieta idzie Ci tak swietnie trzymam kciuki zeby dalej szlo CI tak swietnie :wink:
Ufff... jestem wreszcie :) dzisiejszy wynik, to 24,29 km w godzinke :) coraz lepiej, kondycja rośnie! Co to ja miałam? aaaa... Nie dałam się mielonym :D zapomniałam nawet że są :D W ogóle to dzisiaj dużo zjadłam. najadłam się ,szczerze, a jak policzyłam, to wyszło mi tylko 990 kcal, czyli zmieściłam się w normie :D za to spaliłam jakieś 725 :) Ciekawa jestem dlaczego w tych licznikach spalania nie ma takiej czynności, jak podlewanie roślinek :D byłoby troszku więcej :D
Wiecie co dziewczyny? tak sobie dziś myślałam, dlaczego na świecie jest tak niesprawiedliwie? Oksana jest mniej więcej mojego wzrostu, waży 50 kilko z ciężarkami w kieszeniach, żeby mieć dopasowane ciuchy, to by się chyba musiała w smyku ubierac, bo dzisiaj spodnie w rozmiarze 34 spadały jej z pupy :) Chociaż bardzo chce, nie może przytyć, mimo że je więcej niż mój ojciec :) a ja...? ja to wystarczy, że sie powietrza nałykam i juz mi sie w biodrach odkłada, heheh..
Agatko, oczywiście ze tak możesz mówić do mnie :)
Himeko, witam :)
dzień dobry wszystkim,
fajnie Gabi, że się odezwałaś, już od rana jestem podniesiona na duchu, jakoś mi się lepiej zrobiło po tym jak wczoraj maznęłam tu kilka słów.
i nabrałam większej ochoty do odchudzania, zwłaszcza że 30 września wychodzę za mąż więc "mam ciśnienie", wczoraj nawet biegałam, jej jak się cieszę bo najciężej zacąć
jak czytam o Tobie to jakbym widziała siebie,
przyznam się Wam, że wczoraj tyle się naczytała, że zaczęłam się zastanawiać nad tymi wszystkimi metodami odchudzania, nad lekami itd, czytałam o meridzie i o apedixie czy jak to sie nazywa, może coś o tym słyszałyści, szczerze mówiąć nigdy nie brałam takich specyfikó, bo trochę się boję i tłumaczę sobie, że nie powinnam się do tego uciekać bo innymi metodami też sie uda
zobaczymy, jak wiecie coś na ten temat to proszę napiszcie ;)
dodam jeszcze, że ja znalazłam dość fajną metodę, która trochę mi pomaga, nie wiem czy to będzie dla Was śmieszne czy nie, w każdym razie spróbowałam chodzić na akupunkturę, do lekarza, który się dodatkowo zajmuje medycyną chińską
i tak zaczęłam w zeszłym roku we wrześniu i w 3 tygodnie z dietą i akupunkturą schudłam 7 kg wtedy ważyłam 92 kg i zeszłam do 85 w 3 tygodnie, oczywiście w zimę wszystko przytyłam standard
ale teraz wzięłam się od nowa tylę że musiałm zacząć od 95 kg masakra
:oops:
mam nadzieję, że się uda, jak będę tu pisać to może będzie łatwiej
:lol:
dobra a teraz spadam bo oczywiście jestem w pracy :(
pozdrawiam Was wszystkie
witam Gabi gratuluję, że oparłaś się mielonym :D mi też już ładnie idzie, w chwilach złosci potrafię powstrzymać się przed jedzeniem, a zawsze jak tylko się zdenerwowałam to zaczynałam się objadać. Jestem z ciebie i siebie dumna :D
pozdrawiam :D
Brawo Gabi i trzymam kciuki. Oby tak dalej! :D
Ja niestety też mam problem z "tuczącym powietrzem"
i muszę sie okropnie pilnować co jem ... A miałam taką koleżankę
w pracy która jadała na śniadanie CAŁY ciemny chlebek, albo
z 5 bułek z przedziałkiem a była chuda jak szparag i nie mogła przytyć :shock:
Też mam w domku coś jamnikopodobnego :) Masz zdjęcie swojego psiaczka??
Witaj Gabi, znalazłam już sposób na chandrę, jaka czasem mnie dopada (jak wszystkie :wink: ), będę czytać po prostu Twoje posty :lol: :lol: :lol:
Dziś poczytałam i już mam dobry humor... :D :D
Podsunęłaś też dobry sposób na podjadabnie wieczorem - jak coś zaczyna pachnieć, czy kusić na stole (słodycze) to wskoczyć... ty na rower, a ja na steper, fajnie :wink: :wink: rower stacjonarny u mnie się nie zmieści, bo mam tylko 32 m kwadratowe, ale mam zwykły w piwnicy i tak nim codziennie do pracy dojeżdżam...
Pozdrawiam Cię serdecznie, i Twojego psiaka (ja miałam w życiu trzy jamniki - jeden po drugim, teraz jest kundelka, któa po prostu wybrała nasze mieszkanie śpiąc którejś nocy na naszej wycieraczce... na trzecim piętrze.. :shock: :shock: co było zrobić? przygarnąć :) i teraz jest tak wdzięczna, że szok..) i wszystkie Twoje najważniejsze osoby w życiu :wink: :wink: :lol:
Witaj Gabi :P
No super że nie zjadłaś tych mielonych :P jestem z Ciebie bardzo dumna :P
No i dzisiaj ładnie zmieściłaś się w 1000 brawa :!:
No u mnie niestety dzisiaj klapa najadłam się do syta ale tłumaczę to burzą hormonów bo dostałam dziś okres i jestem taka podminowana :P
Ale jutro grzeczniutko :P pozdrawiam i trzymam kciuki za dalszą walkę :P uda Ci się zobaczysz :!:
Magi, wcale się nie zmieściłam :( siostra i koleżanka wyciągnęły mnie na spacer, a potem tak jakoś poniosło nas do pizzerii :( co prawda nie dałam się skusić na piwko, bo przecież nie mogę zawieśc tych, którzy trzymają za mnie kciuki, ale obaliłam cały 0,33 sok grejpfrutowy :( czyli 200 kalorii za dużo mi wyszło. na dodatek wróciłam na tyle późno, że nie miałam juz zbyt dużo czasu na wysiłek i zamiast godzinki na rowerku było tylko pół :( tak więc spaliłam tylko jedną czwartą tego co pożarłam. pocieszam się tym ze spacerek trochę jeszcze spalił, no i w pracy dzis troche ruchu miałam. co do tych hormonów, to coś w tym jest. do mnie jutro powinna się krewna zjechać :D
taaa... w poniedziałek kolejne ważenie. zobaczymy jak będzie. niestety jak mam okres, to czesto pomiar jest mało dokładny, bo mam wtedy tendencje do puchnięcia i przeważnie skaczę 2 kilo do góry na wadze. no nic, zobaczymy jak to będzie. dzis doszłam do wniosku, ze od poniedziałku zwiekszam czas pedałowania o 15 minut, bo do tej godzinki juz sie za bardzo przyzwyczaiłam i nie męczę sie tak jak na początku, a ja lubie z siebie flaki wypruwać, bo jak jestem styrana, to czuję, że miało to moje ćwiczenie jakiś sens. zresztą ciekawa jestem, gdzie leży moja granica wytrzymałości :D wolałabym jej nie przekraczać, bo następnego dnia mogłabym się nie zwlec z łóżka do pracy, ale takie króżenie wokół niej jest troszku podniecające :D No nic! Tym optymistycznym akcentem żegnam was słonka moje, bo niestety u mnie roboczy tydzień trwa odo poniedziałku 10 rano, do niedzieli 15 po południu, więc jutro do roboty :)
P.S. a swoją drogą ciekawe, co mi się porobiło? jeszcze miesiąc temu nienawidziłam soku grejpfrutowego, a teraz bardzo lubie :D dziwne to wszystko jest :) papapapap
Witaj!! Jestem, jestem i żyję! :D Chcę Ci podziękować za to, że u Ciebie znalazłam pomysł na bieganie, gdyby nie Ty, to pewnie bym się nie zmobilizowała! A wyobraźcie sobie, że biegam tylko czwarty dzień, a już czuję się o niebo lepiej, do tego z każdym dniem jest mi łatwiej biegać! Cały czas zwiększam dystanse i nie mogę się nadziwić, że potrafię przebiec takie odległości, podczas gdy pierwszego dnia biegania wydawało mi się to zupełnie niemożliwe! Nie poddamy się! I zachęcam wszystkich do biegania!! :D
Hej :P
Wiesz co sok grejpfrutowy jest zdrowy i pomaga przy chudnięciu :P
Dzisiaj u mnie wzorowo rzadnego objadania po wczorajszej rozpuście :P a z pracy puścili nas o 12 więc super :P
A co do biegania to ja rzadko się na to kuszę a tłumaczę sobie to tym że nie lubię ale może się zmotywuje tym bardziej że obok bloku mam park i tam ludzie biegają :P
Buziaczki :P
Sok grejpfrutowy nie dość że zdrowy jest to jeszcze przyspiesza
przemianę materii i poprawia spalanie więc nic się nie martw
i nie miej wyrzutów sumienia, że go wypiłaś :D
Ja nie mogą biegac bo kręgosłup nie pozwala, ale za to zachęcam wszystkich
do wycieczek rowerowych :D Tak cudnie jest teraz na świecie, wszystko zielone
i kwitnie :) Sama przyjemność tak sobie pojeździc :D
No witaj :P
No i jak tam u Ciebie dzisiejszy dzionek minął :?: grzeczna byłaś :?: no dalej spowiadaj się nam szybciutko :!:
Ja dziś pełen sukces mimo że byłam w pracy i kusili mnie ciastem ale go nie zjadłam :P ja po prostu już nie lubię ciasta, ciastek, ciasteczek brrrrrrrrr okropne są i tyle :P i tylko się odkładają na biodrach i brzuchu więc nie należy ich spożywać :!: :!: :!:
Pozdrowienia :P :P :P
bylam grzeczna, 1042 kalorie spozyte. niestety nie pojeździłam znowu, bo Piotrus mnie porwał z domu. dopiero wróciłam, jest 2:26 :), a na 10 do pracy i o 8 trzeba wstac. spacer za to był porządny :) no i oparłam się pokusie ucztowania razem ze znajomymi. oni gorzałeczke - ja niemoralną :D oni skrzydełka z kurczęcia o północy- ja niemoralna :D Moja nowa przyjaciółka Kropla Bezkitu znaczy Beskidu śle wam pozdrowienie :) Napiszę cos jutro, jak już przepedałuję 2 godzinki na rowerku, bo przecież muszę odrobić te treningi :) fajnie ze juz sie ciepło robi... będę jeździc nad jeziorko pływać! Uwielbiam pływać! a pływanko + rowerek=zgrabne ciałko na wesele :D
Ściskam serdecznie i 3mam kciuki! kolorowych snów :)
Hej! Podziwiam samozaparcie :) Właśnie próbuję się zmusić do swojej skakanki... Ale mi się nie chce... Mam nadzieję właśnie się zmotywować od pełnych zapału postów :D