a niech sie grubasy buntują :twisted: :wink:
ale nie wiem czy dam radę dzis skakać, może spróbuję je porozciagać to szybciej mi przejdzie :roll:
wczoraj jak wróciłam było za późno na inne ćwiczenia :wink:
ale dziś nie zaniedbam gimnastyki :D
Wersja do druku
a niech sie grubasy buntują :twisted: :wink:
ale nie wiem czy dam radę dzis skakać, może spróbuję je porozciagać to szybciej mi przejdzie :roll:
wczoraj jak wróciłam było za późno na inne ćwiczenia :wink:
ale dziś nie zaniedbam gimnastyki :D
Inezzko... może faktycznie.... jak Ciętak bolą to odpocznij od skakania.... :?: Ale tylko jeden dzień:!: :twisted: Pamiętaj... WIELKI BRAT PATRZY :!: :lol:
Miłego dzionka 8)
wiesz Doty bardzo mnie bolą te łydki, nawet dotknać nie mogę :x dlatego nie będę skakać, porobię inne ćwiczenia, a łydki tylko porozciągam :roll:
dziś będę na pewno ćwiczyć, jakoś źle sie czuję jak nie ćwiczę, mam wyrzuty jak nie ćwiczę, ale wczoraj nie miałam możliwości
ale dzis na pewno poćwiczę :D
Inezzko wiesz... :roll: porozciągaj... porozciagaj... im dłuzej bedziesz ćwiczyć, tym szybciej sie pozbędziesz tych zakwasów...
Gratuluję samozaparcia i motywacji do ćwiczęń :!: :D
wciagnęły mnie ćwiczenia, wydaje mi się że to jedyna droga do odchudzenia moich nóg, sama dieta nic tu nie da, nawet jak schudnę to skóra będzie brzydko wisieć, a ćwiczenia może ją ujędrnią :wink:
najgorzej że dziś mam coraz większą ochotę na czekoladę :oops: ale nie mogę zjeść, do świat muszę wytrwać bez odrobiny słodyczy :evil: :roll: tylko że do świat tak daleko :roll:
ale nie mogę pokazać Grześkowi że jestem słaba i nie mogę się poddać :evil: :evil:
mama już piernik upiekła na święta :lol: i stoi tuż za ścianą :evil: ale nie dam się
Moj mąż jest strasznym łasuchem,kupuje niezliczona ilosc słodyczy. A ostatni kupuje nawet moje ulubione MON CHERI :P I jak mam sie nie skusic na takie smakołyki :twisted:
Zazdroszcze ci uporu w cwiczeniach.Mam nadzieje ze przyniosa ci wymarzone rezultaty
mikamaly myślisz że mój nie lubi słodyczy?? ciągle się objada czekoladkami, anjgorzej jak robi to wieczorem w łóżku i leżę obok i mi pachnie czekoladą :lol: :lol: to wcale ne jest proste, ale teraz do świat wytrzymam, zeby nie wiem co :evil:
wypiłam sobie kawkę, taką z bio activ z mleczkiem kokosowym i naturalnym cukrem owocowym i ochota na słodycze przeszła
tylko te łydki bolą :cry: :cry:
ja też bym chciała żeby te moje łydki i uda wreszcie zaczęły chudnąć :roll:
Hej... hej... Inezzka trzymaj się dzielnie z dala od słodkiego :twisted: a łydki posmaruj jakimś żelem na bół... jakimkolwiek... przejdź się do apteki :D POmoże, nie zaraz... ale pomoze... a jak bardzo boli, to weź sobie jaką tabletkę na ból...
:shock: Tak mi teraz przyszło do głowy... posmaruj sobie moze AMolem :?: :D Mi to zawsze w ciąży pomagało na ból głowy :wink: więc moze Tobie pomoze na bolące łydki :D
A co do łasuchowatych mężczyzna... oni są bezlitośni dla dietkujących żonek :!: :evil: Mój wczoraj o 22.00 rozpakował ciasteczka czekoladowe, które notabene, mój Antek dostał na Mikołaja :twisted: i jeszcze śmiał mi zaproponować... nie dałam się... choć głód przyssał mój żołądek do kręgosłupa :lol: :lol:
Inezzka, nie możesz poledz... po prostu nie i Tyle :!:
nie mam zamiaru się poddać :evil: w szafce leży czekolada, zresztą od niej sie zaczęło, Grzesiek ją rozpakował i zapytał czy chcę ja nie chciałam i wtedy postanowiłam że sie nie dam żeby nie wiem co :evil:
pokaże mu że jednak potrafię, że ne jestem uzależniona od słodyczy, bo od forum jestem :wink:
może masz rację Doty z tym żelem, nie pomyślałam :roll: zaraz tak zrobię
ale to fakt że Ci nasi mężczyźni są czasem okropni pod tym względem :roll: kiedyś Grzesiek był w sklepie, kupił dziciakom mojej siostry słodycze, pytam go co ma dla mnie on mówi że nic bo ja nic nie jem :? wiec go pouczyłam że zawsze moze kupić jogurcik, owoce itp. żeby mi nie było żal że o mnie nie dba :wink:
ale on lubi słodycze, w sumie kiedyś mnie to zgubiło, jeszcze gdy nie byliśmy małżeństwem, jak przyjeżdżał do mnie to były czekoladki cukeireczki ciasteczka, wszystko oczywiście późno w nocy, no i skończyło sie do miałam ok 70 kg :shock: potem trochę schudłam, i od tamtej pory moja waga się waha koło 60, czasem dochodzi do 65 więc dietka , schodzę poniżej 60 a potem znów obżeram się i waga idzie w górę
teraz chcę to zmienić i schudnąć bardziej cwiczeniami, i jeść regularnie i mało, nauczyć sie jeść a nie obżerać :oops:
jestem po ćwiczeniach
10 minut wchodzenia na stołek i schodzenia :D
potem 35 minut gimnastyki :D
zero skakanki :wink: nie daję rady
ale rano było jeszcze 30 minut hula hop :D
więc jest nieźle
jak poćwiczę to od razu lepiej się czuję :D :D