:shock:
Wersja do druku
:shock:
Hehhe biorąc pod uwagę fakt-że zycie studentki niesie wiele niespodzianek postanowiałm planowć sobie życie tylko na tydzień z góry :lol:
PLAN ĆWICZENIOWY NA 1.TYDZIEŃ DIETKI:
:arrow: NIEDZIELA:60rowerek,20brzuch,10hantle,20hula hop
:arrow: PONIEDZIAŁEK:60rowerek,30pupa,5hantle,10hula hop,
:arrow: WTOREK:60rowerek,20brzuch,10hantle
:arrow: ŚRODA 60rowerek,30pupa,5hantle,10hula hop
:arrow: CZWARTEK60rowerek,20brzuch,10hantle,20hula hop
:arrow: PIĄTEK60rowerek,30pupa,5hantle,10hula hop
:arrow: SOBOTA120rowerek :twisted: 20brzuch,10hantle,20hula hop
Oczywiscie chodzi o minutki :lol: Ćwiczonka podpatrzyłam na modelingu.Rowerek odkurzyłam-mama na nim jeździła w celu rehabilitacji po operacji dawno temu, a hantelki zakosiłam bratu(teraz pakuje na ciezszych) :lol: Hula hop ze strychu i mam pełen zestaw :lol:
Evelinqa jezeli moge to przylącze sie do Ciebie tez jestem od paru dniu na 1000kcal :) a razem to tak jakos zawsze razniej ;P
ja tez jestem studentką ale 2-giego roku :)
Jasne :lol: Jak miło,ze niebędę sama :lol:
Fajnie masz,że początki juz masz za sobą-bo wiem,że to jest najtrudniejsze.No i jeszcze święta po drodze-oj trudna to będzie walka... :evil:
oj tak swięta no ale po świetach sylwester i trzeba ładnie wyglągac :)
To ja jestem przy was kurduplem dopiero maturę w tym roku zdaję.
Oj Evelinqa ostry plan ćwiczeń.
Życzę Ci aby Ci się udałó zrobić wszytsko co do minutki.
Oj będzie cieżko-ale musze od czegoś zacząć...Moze to nauczy mnie systematyczności-bo w moim przypadku to pięta achillesowa.A przecież musze jeszcze się uczyć, no ioduczyć podjadania :oops: bo to niestety mój kolejny słaby pkt... :oops:
Evelinqa jak rozłazysz sobie diete na 5 posiłków to oduczysz sie podjadania :) bo jesz czesto i nie jestes głodna :) ja przez pierwsze 2 dni diety chodzilam rozdrazniona i tylko myslalam o jedzeniu dobrze ze to juz minelo :P a dla lepszej koncetracji < a na studiach to konieczne> polecam picie pluszu atciv :twisted:
No i siedzę na forum zamiast coś sie pouczyć i opijam koniec tłstego życia likierkiem o smaku toffi-takie domowe ostatki-a ile kcal :lol: ech dzis sobie jeszcze pozwolę,jutro odpokutuję :lol:
Evelinqa o co studiujesz jezeli mozna spytac?
a ja właśnie zabieram sie za nauke bo w poniedzialek i wtorek mam kolokwia :/
Minęłyśmy się :D
Wiesz popijam i to nałogowo :lol: A tak pozatym to chyba jednak zostane przy 3posiłkach:śniadanko,obiad i kolacja.Bo fakt faktem często jesc jest fajnie,ale na uczelni nie mam takiej możliwości.A jak przyzwyczaje brzusio,że co 2godzinki coś szamię -to da o sobie znać i będzie wstyd na cały rok :oops:
Ekonomia :evil: Nie jest to mój szczyt marzeń...ale trudno.A Ty prawo tak?Jesli dobrze doczytałam :lol:
Ja tez mam kolosa w poniedziałek i wtorek i w piątek :evil: :evil: :evil: Zamecza nas :!:
tak prawo zawsze o tym marzyłam i jakoś sie udało, ale dobra zmykam sie uczyc :)
A jednak :!: :D Gratuluje :!:
Powodzenia.Ja też zmykam,bo chcąc znalesć czas na ćwiczonka to trzeba go jakoś zagospodarowa :evil: c.
Hello:)
Oj życie studenckie niesie wiele niespodzianek, wiem coś o tym :wink:
Evelinqa ja radziłabym jednak jeść częściej. Ja jem co 3 godziny i to nie są wcale duże posiłki. Na zajęcia zabieram np. kanapkę, banana, jogurt do picia, jabłko. Nie są to rzeczy wymyślne albo takie, które głupio jeść. Nie mogę się odważyć wziąć np. sałatki w pojemniku. A banana możesz wszamać bez problemu a nieźle zapycha :D Więc warto jeść na uczelni, żeby później w domu nie rzucić się na jedzenie. Kiedyś jak nie zabierałam ze sobą nic do szkoły to później zjadałam podwójną porcję obiadu :shock: Teraz zmądrzałam i jem regularnie.
Powodzenia :!:
OJ Newa dziękuję za odwiedzinki i mądre rady.Postaram się stopniowo zwiększać ilosc posiłków.Zreszta teraz 3 tygodnie-niespełna do świąt szybko miną.A jak będe w domku to ładnie będę zajadała 5 posiłków, zgoda? :lol:
Dziś wstałam o 7,30-i na 8.00 do Kościółka.Juz jestem po :lol: Zjadłam sobie sniadanko-jogurt naturalny Zott z otrębami ateraz jadę z Mamą na zakupki-chcę kupić taki wiklinowy kufer na posciel :lol:
Rano waga pokazała 60,4kg-wiec przyjmuję że jest 60,5 :lol: Jejciu-nie pamietam,zebym kiedykolwiek tyle wazyła. :cry:
No i się pomierzyłam, oto i rezulataty.Następne warzenie i mierzenie za tydzień :lol:
Oficjalnie :wink:
1.DZIEŃ DIETKI:
3.GRUDNIA 2006r.
NIEDZIELA
:arrow: WAGA:60,5kg
:arrow: TALIA:73cm :oops:
:arrow: BRZUCH:87cm
:arrow: KOSCI BIODROWE(tu gdzie powinny być :wink: ):87cm
:arrow: PUPA:96cm
:arrow: UDO:55cm
:arrow: ŁYDKA:36,5cm
:arrow: NAD KOLANEM:43cm
:arrow: BIUST:85cm :lol:
:arrow: POD BIUSTEM:73cm
:arrow: RAMIĘ:25cm
:arrow: NADGARSTEK:15,5cm
Zrobiłabym zdjęcia,żeby totalnioe sie zmotywować ale nie mam zainstalowanego kabelka do komórki-aparatu nie mam :cry: A sama nie potrafie.Jak brat przyjedzie to go poprosze i bede zamieszczała dodatkowo zdjatka :lol: heheh pełna mobilizacja. :lol:
Wczoraj kułam do 24.Na 2 kolosy juz umie-został osatni-najtrudniejszy,ale to na piątek.Dobra zmykam bo mnie gonią :lol:
A jak u Was? :?:
http://images2.fotosik.pl/271/883229688ff951cc.jpg
PS.Chciałabym żeby swieta były białe..
Zgoda, zgoda. To trzymam mocno kciuki za pierwszy dzień dietki. Na pewno będzie dobrze :D
Ja jak do domu przyjeżdżam to zamiast 5 posiłków zjadam z 10 :( Gdzie ja to wszystko mieszczę? Trochę boję się świąt ze względu na dietę. Nie chcę przytyć. Chciałabym, żeby waga mi się zatrzymała. Mój cel to do świąt ważyć 60kg i zatrzymać do sylwestra tą wagę. Na szczęście blisko domku mam basen to będę chodziła, żeby spalać nadmiar kalorii pochłonięty z ciasta :wink:
Miłej niedzielki :D
witajcie studentki i maturzystki-czyli przyszłe studentki :D
ja tez studiuję-informatykę :roll: :roll: :( :? :shock: i kończę w lutym, właśnie męczę pracę inżynierksą, pomału to idzie :( :(
a jesli chodzi o dietę, to też męczę :wink:
mam 60 kg przy 160cm, też nieciekawie, było więcej ale w lecie trochę się pozbyłam, gdybym nie zawaliła diety to juz by z tego nie było ani śladu, ale niestety są ślady mojego obżarstwa i lenistwa, zwłaszcza na nogach i biodrach, ale nie tylko :( :(
Evelinqa plan ćwiczeń masz niezły, jeśli będziesz się tego trzymać to szybciutko polecą kilogramki :D ale wydaje mi się że przy tylu ćwiczeniach dieta 1000 kcal jest zbyt restrykcyjna :? to jest moje zdanie i zrobisz jak zechcesz
ja osobiśce nie daję rady na 1000, choć kiedyś na niej chudłam :roll: :roll: teraz to za mało, też zaczęłam ćwiczyć, dopiero tydzień ale zawsze to już jakiś krok naprzód :wink:
w lecie kręciłam hula hop i powiem ci że ładnie modeluje talię i dość szybko leciały cm, w okolicach bioder po miesiącu-codzinnie 30 minut spadło mi jakieś 10cm :shock: :shock: ale potem to zmarnowałam :oops: :oops:
i Newa ma rację jedz 5 posiłków albo chociaż 4, rozłożone w miarę równo na cały dzień, sama pisałaś że z twoją przemianą materii jest nie najlepiej :? chyba nie chcesz tego popsuć jeszcze bardziej, jak organizm dostaje jedzenie o stałych porach, to nie boi się głodówki i wie że nie musi odkładać nic na zapas i spala to,
dużo przez lato czytałam na temat diet i odchudzania, troszkę się nauczyłam :D
nie chodzi mi o to żeby się wymądrzać, tylko nie chcę żebyś zrobiła sobie krzywdę odchudzaniem, lepiej chudnąć wolniej a na długo, a jeśli tylko będziesz ćwiczyć tak jak masz w planie, to schudniesz superowo, cało wyrzeźbisz pięknie :D
serio :D
i naprawdę przy codzinnych ćwiczeniach, prawie 2-godzinnych 1000kcal to za mało :!: każdy dietetyk Ci to powie, jeśli mi nie wierzysz napisz do dietetyka, tu na stronie dieta.pl jest taka możliwość, napisz jaki masz plan, ile wazysz ile chcesz ważyć. Wprawdzie na odpowiedź czeka się czasem długo ale myślę że warto
pomyśl o tym
ale nazaleznie co zrobisz, pamiętaj że chciałam Ci dobrze doradzić a Ty z tą wiedzą zrobisz co chcesz
i pamiętaj jeszcze, że potrzeba cierpliwości i czasu, bo chudnie się niestety o wiele wolniej niż tyje :( :( i tej cierpliwości i sukcesów z całego serca Ci życzę :D :D
miłego dnia :D
[b]Wchodzę a tu tak gwarno :wink: Dziękuję Wam jesteście kochane, a gdzie Niebieskooka???
Nie miałam czasu nawet tu wejsc.Rano jak wrociałm to zjadałm na szybko kanapki z razowca a potem fruuuu z wizyta Do Dziadzia.Tam wypiłam tylko kawkę z mleczkem bo zajadali się delicjami a ja an dietce-no to nie skusiałm sie.Zreszta i tak byłam po obiadku.
Jak wrociłam to zjadłam jogurt i jestem pełna :lol:
Przy okazji zaliczyłąm kilka sklepów i nabyłam słodzik za 5,99zł-1200szt :shock: :shock: Zapas na pół roku :lol: Acha a w lidlu jeszcze jogurty z musli,ktore w 150g mają tylko 72kcal :shock: :shock: Wybrałam o smaku pomaranczowym i jutro wypróbuję bo dzis konczyłam jogobelle Panna Cotta-uwielbiam ten smak no i jeszcze ten z jabłkami i cynamonem.
A teraz zamiast się uczyć to maluje sobie witrażyki(no bo kupiłam farbki :lol: :oops: heheheh).
Tak wiec dzis było ładnie z jedzonkem:
Ś:jogurt naturalny z otrębami,
O:kawa z mlekiem i kanapki z razowca z masełkiem,pomidorkiem i polędwiczką,
P?:piers z kurczaka
K:jogurt jogobella, i troszke piersi z kapusta pekińska.
No i nic jeszcze nie cwiczyłam :oops: :evil: Bo nie było kiedy.Chyba zaraz sie za to zabiore bo wstyd spalić plan jeszcze przed jego rozpoczęciem... :roll: :oops:
Evelinqa juz jestem :) wczoraj cały dzien poza domem nawet nie miałam jak napisac :(
widze ze tak samo jak ja na snadanie jogurcik :twisted:
te jogurty z lidla są pyszne o tak :lol:
aaaa Evelinqa trzymam kciuki za dzisiejsze i jutrzejsze koła!!!
Niebieskooka-ja też życze powodzenia i połamania pióra :lol: Ale zagladaj prosze i pisz co u Ciebie-ja tez mam duzo zajec,ale postaram się choć raz dziennie tu wpasc :lol:
Ja juz po zajęciach. :lol: :lol: :lol: Napisałam kolosa-na szczescie nie był taki trudny,jutro bedzie gorzej a najgorzej to juz zdecydowanie w piatek.Wlasnie popijam sobie kawusie :lol:
Na śniadanko zjadłam kanapeczki z razowca z polędwiczka i chudym białym serkiem-na to pomidorek.Po powrocie do domu jogurt z Lidla pomarańczowy-ech rozpływam się, taki gęściutki-pyszny.Chyba na stałe wpiszę go w menu :lol: do tego pół grahamki z polędwiczką.
A na kolację będą warzywa na patelnię z wkrojona szynką z indyka :lol: Ech tak smacznie jem i duzo,ze wogóle nie czuje że jestem na dietce :lol:
Jutro ciezki dzionek-bo i kolosik i do 20.00 :shock: ech...
No i musze sie przyznac,ze nic nie cwiczyłamwczoraj :oops: potraktuje to jako wstep do dietki :lol: A dzis mam zamiar ostro zaczac jezdzic na rowerku.Wsiadam o 15.00 :lol: 8)
Nikt mnie nie odwiedza :cry: :cry: Trudno-będę prowadzic monolog :evil:
Niedawno skończyłam kolacyjkę-a wczesniej przejechałam na stacjonarnym 60minut=czyli 30kilosów za mną :lol: Pękam z dumy :lol:
Jak o 20.00 poćwicze siłowe to chyba wpadnę w samozachwyt :lol: :lol:
Niebieskooka koniecznie napisz jak Ci poszło na kolosie?I jak dietka :lol: :!: :?:
Spokojnie kochana jak Cię odwiedzam, ale miałam dzisiaj do późna zajęcia dlatego dopiero teraz. Cierpliwości :)
Pięknie poćwiczyłaś. Gratuluję :D Jedzonko też ok. Ja też czasem jak zrobię sobie jakieś danie to zapominam, że jestem na diecie. Jak moje zapiekane warzywka...mmm (poczytaj u mnie na wątku). Dzisiaj to już w ogóle się zapominam z owocami :? Na zdrowie mi to nie wyjdzie, ale trudno.
Samozachwyt? Skąd ja to znam :wink: Rodzice często mi powtarzali, że wpadnę w samozachwyt, bo ja często się w lustrze przeglądam. Takie moje zboczenie. Ja bez lustra nie umiem żyć :D
Evelinqa kolokwium łatwiutkie spodziewalam sie czegos trudniejszego ;P ale dziekan miał dobry humorek
na obiadek były warzywa na patelnie :) a na kolacyjke jogurcik Evelinqa i to jest wlsnie swietnie ze sie nie czuje, ze jest sie na diecie :D
jutro znowu kolokwium ale jutro bedzie juz trudne ehhh musze sie jeszcze pouczyc ale jakos mi sie nie chce :twisted:
a tak wogóle to byłam dzisiaj u diabetyka <mama mnie siłą zaciągnęła bo bałasie ze jem za mało itd tak to jest jak ma sie nadopiekunczych rodzicow>
i okazało sie ze jednak waże 69kg a nie 66 jak pokazuje moja waga domowa :/ i musialam zmienik tickera :/ kurcze nigdy w zyciu tyle nie wazylam :cry: :cry: :cry: ale mam teraz silna motywacje :D i schudne! wszystkie schudniemy! a co!
Pewnie, że wszystkie schudniemy!! Damy radę, wierzę w Was!! Nie wiem, jak to ze mną będzie, ale Wam się uda!! :D
VoicaTortoa skoro Nam sie uda to Tobie tez :)
Nie no wszystkim sie uda!!!! :lol: :lol:
Niebieskooka nie martw się wagą-szybko zlecia.A przynajmniej masz kopa do działania.Tak samo było ze mną :cry: :cry:
No i życzę powodzenia na kolosie.Ja jade o11 na zajecia(na ranny wykład nie wstałam)-hihihi.Ale juz umiearm se strachu.Boje sie jak to bedzie bo jeszcze dzis bede znała ocenke.A profesor jest ostry.U niego 4,5 graniczy z cudem a on sam traktuje to jak 5,0.No nic troszke truje...
Dzis na razie po jogurciku zotrebami jestem.Przed wyjsciem zjem twarozek polany Jogobella light, ado szkoły jabłuszko no i kanapeczki z razowca.Kurcze jakis mam ciezki ten chleb.Jedna kromka ma 70g i 123kcal :evil: Ale pyszny jest :lol:
Jak mnie brat wpuści to wpadne jeszcze po zajeciach,tzn.ok.20,30...nie cierpię wtorków..
ja kolo mam dopiero o 14 ehhh i jeszcze sobie powtarzam :?
a za Ciebie trzymam kciuki :!: kurcze u mnie zeby dostac 4,5 to trzeba miec książke i kodeks wkute na blache :twisted:
ja tez po sniadanku :) i oczywiscie jorurcik naturalny z otrebami wszamałam, na obiadek musze cos wymyślic
dziewczyny mam problem ugotowałam sobie na obiad kasze manne błyskawiczną 2 łyżeczki kaszy i 100ml wody na opakowaniu pisze ze 100g kaszy ma 330kcal ale jak mam to rozumiec czy te kcal podane na opakowaniu tyczą sie kaszy jeszcze nie ugotowanej czy juz po gotowaniu? kurcze pogubiłam sie troszke w tym liczeniu :? prosze o pomoc :)
jogurcik na kolacyjke i wsio na dzisiaj :P
a co tutaj tak pusto?!
ej kobietki gdzie Wy jestescie ? :(
Niebieskooka a co ty tak malo jesz he? Jogurt na sniadanie, jo gurt na kolacje i kasza manna na obiad? Mam nadzieję, że jeszcze coś jadłaś. Albo ja ślepa jestem i nie doczytałam :wink: Bardzo prawdopodobne :)
Ja to mam teraz takie fazy na jedzenie, że strasznie się męczę na diecie :( Czasem jest tak, że w ogóle jeść się nie chce i je się z czysteg rozsądku. A czasem jak teraz, że ciągle jestem głodna i muszę się nieźle kontrolować i ograniczać. Dzisiaj z 10 razy brałam coś z lodówki i odkładałam to w ostatniej chwili. Aż dziwne, że potrafię się tak kontrolować :roll:
Co do Twojej kaszy to Ci powiem, że też zawsze miałam z tym problem. Ale wydaje mi się, że to jednak dotyczy kaszy nie ugotowanej. Bo jak np. ugotujesz makaron to z 40g robi się 100g...mniej więcej.
A co słychać u Evelinqi?
:D
Witam witam :lol: Uff jak ulga, ze już po.Własnie wrociłąm do domku i od razu na kompa :lol:
Niebieskooka-na 100% chodzi o kaszke surową.Czyli policz kcal za 20g :lol:
Kurcze powiem tylko,ze mam 5,0 :!: :!: Profesorek był zachwycony moja praca :oops: :lol: Szkoda tylko,ze w piatek tak nie bedzie.Czarno to widze.
Kurcze nawet nie mam jak pisac bo brat mnie goni.Jutro na okienku wpadne na forum i na inne watki.No i napisze co i jak.Buziolki :!:
Newa jem rowno 1000kcal nie napisalam ze na obiad zjadlam jeszcze kawalek piersi z kurczaka z surowka :)
Evelinqa gratuluje ocenki! :D ja wyniki bede znała dopiero za tydzien :/
dobra mykam na wykłady :)
Evelinqa czyżby brat do kompa nie dopuszczał, że się nie odzywasz? :D
wiecie co wstyd mi ale musze zaczac od nowa-z realnymi celami i postanowieniami.
A brat?Nie to nie on,lae komp wymaga formatowania bo cos jakies panie..mhmmm wyskakuja mi :oops: :lol:
jutro kolos-wazny i ciezki.Kuje-na nic nie mam czasu.Od soboty wracam tutaj i porzadkuja watek i zycie :D
wczoraj cały dzień na uczelni nawet nie miałam czasu nic napisac :/
dzisiaj kaszka manna na sniadanie 60g opakowanie->225kcal
na obiad bedzie pomidorowa z odrobinką ryżu :)
na obiadek pierś z kurczaka i surówka z kapusty kiszonej mniam
na kolacje jogurcik
Evelinqa mam nadzieje ze koło poszło dobrze :)
czekam na Ciebie i widze Cie tutaj w sobote zwarta i gotową do zrzucania zbędnych kg :)
Jestem-jestem-oczywiście gotowa :!:
Po 1.SCHUDŁAM kg :!: :shock: :shock:
Szok totalny zważywszy na to,ze w ostatnich dniach nica nic sie nie uczyłam,jadłam sporo i to ok.22, na dodatek jestem przed @ :twisted: (przez te dni spałaszowałam całe małe opakowanie Merci :oops: )
Tak czy owak jest 1kg.
I Dietka od nowa-bo tego co było dietką w żadnym wypadku nazwać nie można!!!!!