zaczynam jutro
przez 2 tygodnie
czesciowo 3 coctaile dziennie
czesciowo 2 coctaile + jeden posilek bialkowo-warzywny
wagi nie mam, ale jutro kupie centymetr i bede mierzyc :-)
Wersja do druku
zaczynam jutro
przez 2 tygodnie
czesciowo 3 coctaile dziennie
czesciowo 2 coctaile + jeden posilek bialkowo-warzywny
wagi nie mam, ale jutro kupie centymetr i bede mierzyc :-)
no to DAY 1 :P
byla ktoras na takiej diecie i wie jak dziala?
ja ostatnio jadlam smieciowo
odstawianie poszczegolnych produktow i decydowanie, co z czym zjesc i o ktorej godzinie mnie frustruje i jest absorbujace
i zwykle wtedy przedawkowuje zdrowe zarcie :wink:
wiec postanowilam uderzeniowo, "z grubej rury", Cambridge, przez 2 tygodnie
a dalej bialko warzywa, rano owoce - znaczy bez wegli, bez pieczywa, ryzu etc
dzis wieczorem sie pomierze i wpisze, co by byla wieksza mobilizacja :-)
a zaraz coctail waniliowy wymieszany z kawa - mniam
a i mam 163 wzrostu
i do schudniecia z 5 kilo mysle
wiec to nie mega akcja, a raczej akcja - wylaszczyc sie na wiosne i lato :-)
stracic brzuszek, tluszcz z ramion
tylek i uda
juz po koktailu waniliowym na sniadanie, wymieszanym z kawa
teraz obiad - fura mrozonych warzyw za 300 kcal
wieczorem jeszcze zupa cambridge
i tyle na dzis
bedzie dzien pierwszy z glowy :-)
kolejne gorsze, bo zaczne byc mega glodna
ale jak przetrwam fale glodu, zaczne mam nadzieje chudnac i bedzie pieknie
no i juz po trzecim posilku, czyli zupie cambridge - grzybowej z kurczakiem, calkiem pycha
ciekawe czy juz jutro bedzie mnie sciskac w zoladku...
Drugi dzien
dobrze idzie
koktail waniliowy na sniadanie
cukinia z pomidorem i mozzarella na obiad, nawet jablko na deser
jeszcze jeden koktail na kolacje mi sie nalezy
i pocwiczylam troche
nie duzo, ze 40 minut, ale na rozruch moze byc :-)
Trzeci dzien
rano fitness
potem koktail kakaowy + kawa z mlekiem 0,5 %
na obiad szpinak z jajkiem i pomidorem + jablko
kolacja (juz byla) koktail zupa grzybowa z kurczakiem
i tyle na dzis
jeszcze 13 dni na cambridge - ciekawe co sie wydarzy ;-)
no i tak
dzien 4
dzisiejszy srodkowy posilek dziele na 2 malutkie
bo w glowie mi sie krecilo, a rozsadek przede wszystkim
rano - koktail kawowy + kawa z mlekiem
teraz - malutko szpinaku + pomidor + jajko + jablko - tak za 200 kcal
potem - pol mozzarelli + pomidor + pol kabaczka + sos pomidorowy
wieczorem - zupa koktail
rano troche pocwiczylam, wieczorem moze pocwicze tez :-)
Hejka!
Gratuluję tych czterech udanych dzionków! U mnie ostatnie 2 tygodnie to katastrofa, ale jutro zamierzam wrócić:)
Pozdrowionka
Hej :) napisz mi na czym polega ta dieta ,wstępnie tu chodzi o picie coctaili z czego je robisz :?: i oprucz tego co jesz :?: ilę można schudnąć w dwa tygodnie :?: 3mam kciuki 5 kg to nie problem ja 7kg schudłam od22lutego w dwa tygodnie :!:
Hej, ja byłam kilka razy na dC - zawsze ze świetnym rezultatem, zapraszam na pierwsze stronki mojego wątku, zaczyna się właśnie od dC :D :D
W tej chwili jest bardzo rozbudowany, ale moja 'przygoda' z forum zaczęła się wraz z rozpoczęciem diety Cambridge - był to mój 4. raz z tą dietką :P :P
dzis dzien piaty
kupie wreszcie centymetr i sie pomierze - nie beda wymiary jak na poczatku, ale zawsze inne niz na koncu, wiec i tak bede miala frajde :-)
rano cwiczylam ok godziny - w domu - na steperze i z hantlami
wypilam koktail cambrdge i kawe z mlekiem
nie wiem czy cos juz spadlo, ale na pewno czuje sie mniej "napompowana"
ramiona i brzuch mam wrazenie troche lepsze, i twarz - ja jestem grucha, wiec wiadomo - "gora" szybciej spada :-) na tej +/- cambridge jeszcze 12 dni, wiec jestem w 1/4 drogi :P
Kasia - weszlam na Twoj watek - wow gratuluje niezla walka i godna podziwu wytrwalosc
ja tez uwielbiam cwiczyc, cwicze przez caly rok i duzo
jesc tez uwielbiam - nawet jak zdrowe rzeczy, to tez duzo, wiec nie chudne
znaczy bez mocnego uderzenia nie chudne, bo teraz schudne jak nic
chce odkopac spod tluszczu efekty moich treningow - niech chociaz przez wiosne i lato bedzie widac ladne miesnie, bo ze zima wrzucam kilka kilogramow - tak jest od dawien dawna i juz sie z tym pogodzilam :-) jak sie cwiczy i zdrowo je, to te nadprogramowe kilogramy rozkladaja sie przynajmniej rowno i wygladaja w miare ok :-)
zajefajna - pewnie, ze wracaj do diety, udana daje satysfakcje nie do opisana
sabrinna - wpisz w wyszukiwarce dieta cambridge, wyskocza Ci linki
te koktaile to sa takie gotowe, kupuje sie pudelko z 21 koktailami - na tydzien, po 3 dziennie, u konsultantki - namiary na konsultantki tez sa w internecie
mozna stosowac wersje "laczona" - koktail rano i wieczorem, a obiad normalny
te ja stosuje, bo mam nieduzo do zrzucenia, wiec nie czuje potrzeby, zeby nadmiernie sie katowac :-)
koktaile sa smaczne
sniadaniowe o smaku wanilii kakao cappuccino
obiadowe to zupy - pomidorowa, warzywna, grzybowa, zurek, kurczak z grzybami
sa tez jakies batoniki, ale batonikow nie kupilam, wiec nie wiem, czy dobre
i ile sie chudnie tez nie wiem prawde mowiac
ja ja stosuje "na poczatek", zeby troche schudnac, skurczyc zoladek i przyzwyczaic organizm do mniejszych porcji, mniejszej ilosci kalorii i niepodjadania :-)
a dalej bede walczyc treningami i normalnym zdrowym jedzeniem
ile sie chudnie zalezy pewnie od wagi startowej
im wyzsza tym wiecej :wink:
trzymam za Was kciuki
i walcze dalej :P
po obiedzie - fura mrozonych warzyw z jajkiem + pol jablka
jeszcze jeden koktail dzis mi sie nalezy :-)
ale jest fajnie, bo wczoraj czulam sie troche slabo i glodna
a dzis (tfu tfu) czuje sie dobrze i najedzona
mimo ze rano cwiczylam
oby tak dalej!
Batony są świetne! jak tylko weszły na polski rynek, to włączyłam je do dietki, jak byłam na dC oczywiście :PCytat:
Zamieszczone przez Oliveira
Są jeszcze napoje w kartoniku ze słomką, super - nieocenione w pracy na przykład :D :P
Kiedyś były jeszcze specjalne ciasteczka dC, takie keksiki - super, ale chyba się zbyt dobrze w Polsce nie sprzedawały i je wycofali a szkoda, bo było to świetnie urozmaicenie.
Kiedy pierwszy raz byłam na dC - w 2000 roku, schudłam z 70 kg na 56 kg, ale przeszłam cały cykl: 21 dni ścisłej, potem 14 dni mieszanej, potem 800 kcal, potem 1000 kcal.
Wtedy było mało smaków i nie było żadnych batonów ani napojów ze słomką, więc było trudniej.
Teraz kiedy są batony - dC to kaszka z mlekiem :lol:
Nigdy też nie miałam jo-jo, utyłam wprawdzie po jakimś czasie, ale tylko i wyłącznie przez niekontrolowane obżarstwo :oops: :oops:
Potem byłam jeszcze 3 razy na dC, ale nie na pełnych cyklach, tylko jako wprowadzenie do dietki 1000 kcal :D :D
ja dzis dzien 6
wczoraj bylo dobrze
rano cwiczylam godzine
potem koktail cambridge i kawa
na obiad fura mrozonych warzyw jajko i pol jablka
wieczorem koktail cambridge
no a potem... pojechalam na aerobik
i troche mi slabo bylo jak wrocilam, wiec poznym wieczorem zjadlam jeszcze tunczyka w sosie wlasnym z polowa baklazana i pomidorem - ale ani to tlusz ani wegle, wiec dobrze
dzis nie cwicze :-) za to walcze dalej!
Kasia - no ja juz batonow i soczkow nie dokupie, wiec sie nie przekonam poki co
przetrwalas 21 dni na scislej? - niesamowite!
ja mam wlasnie zamiar po skonczeniu tej byc na takim okolo 1000
1000 "warzywno - chudobialkowym" + jakis owoc codziennie, a nie tysiacu "zjem batona i cos za 500" :-)
i przez jakis czas nie jesc produktow macznych - pieczywa makaronu itd, bo od tego pewnie od razu bym przytyla :wink:
rano koktail kakaowy - moj ulubiony chyba i kawa z mlekiem 0,5 %
teraz na obiad baklazan z papryka uduszone w sosie pomidorowym, z mozzarella i szynka parmenska + jablko :arrow: dzis postanowilam sobie podogadzac :P
jak juz ma byc 1 posilek, to niech przynajmniej bedzie pycha :P
no i przede mna jeszcze jeden koktail pewnie kolo 20 i juz
no i juz po wieczornym koktailu
teraz az do zasniecia goraca herbata
czuje sie juz odrobine mniejsza i bardzo to przyjemne :-)
no i extra
dzien siodmy, dzisiaj minie tydzien znaczy
musze przemyslec rozlozenie obiadu na dwa mniejsze posilki
bo wczoraj byl obiad po 15, wieczorny koktail o 19 i jak sie kladlam spac o 1, myslalam, ze mnie skreci z glodu
wiec 19 za wczesnie jak na moje pozne chodzenie spac
a dzis juz po kawie z mlekiem i kakaowym koktailu sniadaniowym
(zostaly mi juz same waniliowe - szkoda, bo kakaowy pycha :-)
no i schudlam, juz cos widze
twarz mi sie zrobila taka malutka
boczki spadly, zostala tylko ta przednia czesc oponki :wink:
ramiona tez lepsze, choc wciaz "apetyczne"
jeszcze kilka dni z koktailami i przechodze na normalne chude jedzenie
wieczorem bede sie pilnowac, no i mam nadzieje, ze osiagne wymarzony wyglad
bez jojo wstretnego
w poludnie mala salatka warzywna z jajem i serem feta + jablko
kolo 18 bedzie dietetyczny obiad
a wieczorem pocwicze troche
uff jutro zaczynam drugi tydzien
jutro tez sie zwaze, bo bede w fitness klubie rano, a tam jest waga
zwaze sie po sniadaniu, nie na czczo, ale zawsze bedzie pojecie o wyobrazeniu :P
obiad byl o 19 w koncu - szpinak + pomidory + szynka parmenska
i cwiczylam z pol godziny - 20 min steper i rece hantelkami
jutro sie waze i na aerobik
Po sniadaniu
Tradycyjnie kawa z mlekiem 0,5% i koktail cambridge - tym razem waniliowy
Ale ale dolozylam do niego 5 malych lyzeczek platkow owsianych
Jade niedlugo na aerobik, a dosc mam mroczkow przed oczami w trakcie :-)
No i sie zwaze dzis, bo tam jest waga
A nastepny raz sie zwaze za tydzien w piatek, bo wtedy bede na fitnessie rano, a rano sie trza wazyc :-)
cambridge + platki owsiane + kawa z mlekiem 0,5 na sniadanie
baklazan + papryka + mozzarelli pol + sos pomidorowy + jablko na obiad o 17
i jeszcze wieczorem male cos, jak tunczyk z pomidorem albo zupa cambridge
albo nic, jak nie bede glodna
bylo wazenie
minus 2 kilo
ale teraz waze tyle, na ilu sie zwykle konczy moje odchudzanie + na poczatku najszybciej kilosy spadaja
wiec decydujace bedzie wazenie za tydzien
jesli za tydzien bedzie mniej niz dzis - tak o kilogram chociaz, to znaczy, ze sie dieta sprawdza i wszystko idzie ku lepszemu
a jak nic, wracam na cambridge glodowe
aerobik byl tez dzis, a na aerobik na rowerze, wiec byl jakby aerobik i rower
aerobik bedzie tez w sobote
a jutro cwiczenia w domu
cwiczenia sa najfajniejsze z tego calego odchudzania
moj dzien zaczal sie rewelacyjnie - troche ponad 1,5 godz cwiczen w domu:
40 minut stepper
8 minut tylek z filmiku
dalej nogi i rece z hantelkami
i streching
extra
jutro na aerobik
a teraz na sniadanie - bo cwiczylam przed sniadaniem! :P
bedzie jajecznica z 2 jaj z 2 pomidorami, bez tluszczu oczywiscie + kawa z mlekiem 0,5%
Podsumowujac pierwszy dzien nie na cambridge i jednoczesnie dziewiaty dzien diety:
Rano 1,5 godz cwiczen.
A jedzenie:
sniadanie - jajecznica z 2 jajek + 2 pomidory + kawa z mlekiem
obiad - cukinia + 2 pomidory + 0,5 mozzarelli uduszone w sosie pomidorowym + jablko
kolacja - 7 listkow salaty + 2 pomidory + kawalek ogorka + szynka parmenska 30g +/-
czyli dzien pod znakiem pomidorow :P
kolejno o 12, 16 i 20.00 :-)
jutro rano aerobik, wiec beda platki owsiane z jogurtem na sniadanie - jak aerobik, to i wegle musza byc, cobym tam nie padla trupem
a w ogole czuje sie troche schudnieta, ale wciaz mam walek z przodu brzucha
(a jestem gruszka nadmienie, wiec brzuch powinien byc plasciusienki)
i w ogole wciaz mam takie rozne rzeczy do poprawienia
ale osiagnac figure idealna to chyba ciezko
Podziwiam Cie Oliwko :)
ja jestem na poczatku drogi dopiero
trzymam za Ciebie kciuki!
jak bedziesz bardzo chciala, to dasz rade!
poczatek jest najgorszy, pozniej jest lepiej
ja dzis:
:arrow: 5 lyzeczek platkow owsianych z jogurtem nat + kawa z mlekiem 0,5%
potem poltorej godziny cwiczen - step aerobik hardcorowy i 40 min roweru
:arrow: cukinia + papryka + sos pomidorowy + pol mozzarelli + jablko, a zaraz kawa z mlekiem 0,5%
no i jeszcze kolacja
bedzie pewnie szpinak (taki w sosie smietanowym) z pomidorem i 30g sera camembert, bo wczoraj kupilam i juz nie moge sie go doczekac :P
no i juz byl szpinak z pomidorem i serem Camembert - sera wyszlo 60 g, bo to 30 wygladalo smiesznie niepozornie
i to na tyle dzis
jeszcze tylko hektolitry goracej herbaty mi pozostaly, oszukujacej zoladek
gdyby mnie skrecalo, salate z warzywami moge jeszcze wciagnac, ale licze, ze nie bedzie mnie skrecac :P
moja nowa rutyna "pocambridge'owa" jest taka, ze jem jeden owoc dziennie i platki owsiane rano (w te dni, kiedy cwicze, takto niekoniecznie, jajecznica tez dobre sniadanie)
- i to tyle z wegli, owoc (a w zasadzie jablko) jem do obiadu, taka atrakcja w polowie dnia
a na obiad i kolacje warzywa + bialko, czyli warzywa + chude miecho albo warzywa + jakis ser - serow ci na swiecie dostatek, wiec nawet to nie nudne
no i kombinuje, zeby bylo kolo tysiaca
i wieczorem nie jem
jeszcze tydzien tak pociagne
potem beda produkty te same, ale troche wiecej - wakacje planuje, wiec nie bede sobie wygotowywac, ale bede zamawiac w zarlodajniach wszelakich posilki bialkowo warzywne & przygotowywane bez tluszczu - ok 10 dni, po powrocie sie zwaze i zobacze jakie tego skutki
i w zaleznosci od skutkow, opracuje new routine :P
a w ogole, sobie i Wam na zachete, dzis 10 dzien diety i jestem juz widocznie szczuplejsza :P ale to nie koniec, zeby nie bylo :wink:
spiesze doniesc, ze bylo jeszcze 5 listkow salaty, pomidor, kawalek ogorka i troche tunczyka w sosie wlasnym - skrecalo mnie jednak, a mam jeszcze sporo roboty
od salaty mam nadzieje kg mi nie wroca
a tunczyk w sosie wlasnym to czyste bialko bez tluszczu i wegli, wiec mysle, ze sie spali :-)
dzien jedenasty!!!
sniadanie: jajecznica z 2 jajek + pomidor + kawalek ogorka i salata + kawa z mlekiem
jeszcze obiad i kolacja - bialkowo - warzywne rzecz jasna :-)
no i dzis nie cwicze
dzis regeneracja :P
ale mi sie to podoba, ze druga dziesiatka dni rozpoczeta!
zoladek sciagniety, waga spadla, nagimnastykowalam sie przez te ostatnie dni jak glupia
oby tak dalej!
teraz musze pilnowac, zeby posilki byly male zdrowe i w czterogodzinnych odstepach mniej wiecej
i nie wpadac w euforie
i nie zaliczac zadnych "malych grzeszkow", bo to zwykle poczatek rowni pochylej
a walek z przodu brzucha, doly - nogi i tylek znaczy + ramiona wciaz wymagaja podrasowania :wink:
trzymac sie trzeba dzielnie
ot co
slonce swieci, pieknie jest, niedlugo epoka zwiewnych kiecek :P :P :P
no i plazy (mam nadzieje) :P
zjadlam paskudny obiad - bo jakis taki wyszedl paskudny - ale warzywny
i 60g camemberta
i jablko
i kawe z mlekiem wypilam
i juz dzis chyba nic nie tkne
znowu ewentualnie salate z ogorkiem papryka i tunczykiem w sosie wlasnym wieczorem
wczoraj po wstretnym obiedzie o 17 nie tknelam juz niczego
nie bylam glodna nawet
a dzis platki owsiane z jogurtem naturalnym + kawa z mlekiem na sniadanie
obiad i kolacja bialkowo-warzywne beda
no i aerobik wieczorem
wczoraj byl dzien regeneracji miesni, teraz znowu niech sie biora do roboty :-)
dzis dzien 12 :P :P :P
na poczatku bylo fajnie, bo widzialam efekty szybko
teraz juz nie widze, ale wygladam duzo szczuplej niz wtedy, a to cieszy :P
obiad byl przed 16 :-)
cukinia papryka pol mozzarelli sos pomidorowy kawa z mlekiem 0,5%
no i kolacja - o 21, bo wczesniej bylam na aerobiku godzine i na rowerze ze 40 minut
wracalam glodna jak wilk, wiec po drodze wciagnelam jablko, a teraz salatke:
- sałata, pomidor, ogórek, Camembert 30g, Bri 30g, tunczyk w sosie wlasnym, 5 plastrów szynki z indyka
warzywa + bialko jednym slowem - pilnuje tych serow plesniowych, zeby bylo max 60 g za jednym posiedzeniem, bo tluste, ale za to tunczyk i indyk chudziutkie, a maja mase bialka
lubie dietkowac tak sobie mysle :-)
lekka, usmiechnieta, na aerobiku skatowana - extra
no i po porzadnym fitnesie na salatke i o 21 mozna sobie pozwolic
zwlaszcza, ze bede siedziec do nocy przy biurku
ciekawe co waga w piatek pokaze
Hej Oliveira! Wpadłam na wirtualną kawkę z chudym mleczkiem poczytać o Twoich zmaganiach. No Kochana Brawo, super Ci idzie! Tak trzymaj! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
witam witam kawa pycha :P
nie ma to jak mleko 0,5% :wink:
idzie idzie, dobrze idzie i oby tak dalej szlo
ale mysle, ze bedzie ok, coraz cieplej, wiec jesc sie mniej chce
+ owoce i warzywka pyszne sie wkrotce objawia
nie ma to jak dieta wiosenno letnia :P :P :P
sniadanie bylo o 11:
:arrow: 2 jajka, 2 plastry chudej szynki z indyka, 2 pomidory, kawa z mlekiem
obiad bedzie warzywny albo warzywno - serowy :-)
a miedzy sniadaniem a obiadem jablko, bo wychodze z domu na sporo godzin, a na miescie nie da sie gotowac :wink:
:arrow: jablko o 15 :P
(sniadanie bylo o 11, staram sie trzymac odstepy, bo jak nie, znowu zaczne pojadac i bedzie lipa)
no i zmiana planow, bo jednak wrocilam do domu na obiad.
wiec dzien trzynasty:
:arrow: 2 jajka, 2 plastry chudej szynki z indyka, 2 pomidory, kawa z mlekiem 0,5%
:arrow: jabłko, szpinak, pomidor, 30g bri, 30g camembert, kawa z mlekiem 0,5%